Archiwum
- VI Grupo/pomóż wybrać przydomek hodowlany dla Ogara
- cel hodowli
- Chciłabym siędowiedzieć do jakiej grupy należy west (I II III IV V itp)
- Nieoszczędzony przez życie i ludzi Murzyn już w nowym domku!
- wystawa w Olsztynie
- Czy wasze jamniki są agresywne??
- Dominacja - jak długo??
- 2 psiaki sycyńskie - proszę! zapalcie świeczki
- Wirka-Bellisima ma wspaniały dom,a w nim morze miłości :)
- Zafafluniona Galeria czyli :Mercedes[*],Bonita,Dickens, ich dzieci oraz ONNI
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- pies-bambi.htw.pl
"eliminacja z hodowli" - co to oznacza?
Lara - 18-11-2004 17:09
Sluchajcie , co oznacza stwierdzenie spotykane w literaturze dot. hodowli psów rasowych "eliminacja z hodowli" egzemplarzy nepełnowartościowych? :-?
czy to oznacza - uspienie szczeniaka jesli ma jaks wade czy wystawienie metryki z zapisem "nie hodowlany" albo "niewystawowy"??? jest cos takiego? Najbardziej sie martwie, ze takie szczeniaki sie usypia ....
Ja bym mojego psiaka tylko dlatego, ze ma krzywy ogonek nie uspila, bo to najwspanialszy pies na swiecie!!! ale zdaje sie, ze niejeden hodowca by to zrobil ... :cry:
sheltomaniak - 18-11-2004 17:15
ta "eliminacja z hodowli" to NIE oznacza uśpienia szczeniaka!! tylko właśnie wpis do metryki ze jest niehodowlany czyli niemozliwy do dalszego rozrodu z powodu jakiej wady ktora moze byc przenoszona na jego potomstwo...Do takich wad zalicza sie m.in wady w umaszczeniu,jakas wrodzona choroba czy samiec bez jednego jadra ktory nawet nie moglby byc wystawiany....i wiele innych rzeczy ktore sie dziedziczy genetycznie.
Lara - 18-11-2004 17:27
no ja tez tak myslalam ale mnie kolezanka nastraszyla, ze hodowcy (zna osobiscie) czesto eliminuja szczeniaki usypiajac je!!! :evil: nie wiem, boja sie utraty "marki" hodowli? boja sie, ze nikt nie kupi?
u beauceronow wazne sa ostrogi czyli 5 i 6 pazur, czasem rodza sie szczeniaki bez co oznacza dyskwalifikacje. Jej ja bym nie mogla uspic... co takie szczenie jest winne ze wzorzec jest taki a nie inny.
BeataG - 18-11-2004 19:53
Lara, spokojnie. 8) Eliminacja z hodowli oznacza tylko i wyłącznie tyle, że pies nie będzie rozmnażany. Dotyczy to nie tylko szczeniaków, ale również dorosłych psów (także tych, które już miały potomstwo), u których wykryto wadę, którą mogłoby odziedziczyć potomstwo.
U szczeniaków przeważnie eliminacja z hodowli oznacza wpis w metrykę. Ale również pies bez takiego wpisu, a z widocznymi wadami nie będzie legalnie rozmnażany, bo nie zrobi uprawnień hodowlanych.
Eliminacja z hodowli dorosłego psa często następuje przez kastrację/sterylizację. A często po prostu ta eliminacja jest przeprowadzana przez niedopuszczenie do rozmnożenia.
Fruzia - 18-11-2004 21:53
BeataG. czy jesteś pewna tego co napisałaś? Czy sama jesteś hodowcą i tak postępujesz? Tak odczytałam twoją wypowiedż, jeśli się mylę to sorki ale wydaje mi się że masz zbyt optymistyczne nastawienie do tematu. Nie wierzę żeby nie istnieli hodowcy którzy usypiają szczeniaki z nieprawidłowościami. Ale może za dużo się nasłuchałam... Obym się myliła :-?
BeataG - 18-11-2004 23:41
Fruzia, ja odpowiedziałam na pytanie Lary, co oznacza spotykany w literaturze termin "eliminacja z hodowli". I ten termin oznacza dokładnie to, co napisałam. A że są ludzie, którzy usypiają szczeniaki - nie tylko niepełnowartościowe, ale też takie, których po prostu nie udało im się sprzedać, a nie chcą ich zostawić sobie - to już zupełnie inna historia. Tylko takich ludzi trudno nazwać hodowcami.
Ja hodowcą (przynajmniej na razie) nie jestem, ale znam wielu hodowców z prawdziwego zdarzenia i gwarantuję Ci, że żaden z nich nie uśpił szczeniaka i nigdy tego nie zrobi.
Lara - 19-11-2004 11:12
BeataG - oby takich hodowcow (i przyszlych hodowcow) jak najwiecej na swiecie :D Tez jestem optymistka i mam nadzieje, ze usypianie szczeniaczkow jesli istnieje to wykonuja to ludzie, ktorych hodowcami nazwac nie mozna!
A pamietacie ta sprawe ze szczeniaczkiem labkiem wyslanym w paczce?On mial krzywy ogonek jak moj Melon, ale tego biedaczka ludzie nie pokochali bo wlasnie mial taki a nie inny ogonek... Juz sama nie wiem co gorsze czy uspic takiego malucha wiedzac, ze zdarzaja sie ludzie okrutni, ktorzy go kupia z sercem (albo bo tanszy) a potem tak potraktuja...i hodowca nawet nie bedzie o tym wiedziec. Hodowla to strasznie ciezka sprawa... znalezienie dobrych rodzin dla swoich szczeniaczkow to strasznie trudne... to jedyne co mnie przez zakladaniem hodowli powstrzymuje :-?
Krystynah - 19-11-2004 12:18
To prawda ze hodowla to ciezka sprawa ;-)
Powiem tak gdyby urodzilo mi sie szczenie (tfu,tfu odpukac) z powaznymi wadami rozwojowymi, ktore uniemozliwilyby mu zycie lub normalne zycie na pewno bym takiego malucha uspila. Uspilabym natychmiast szczenie np z rozszczepem podniebienia a nie skazywalabym go na powolna i ciezka smierc ;-(
Krzywy ogonek( i tym podobne rzeczy) nie jest dla mnie zadnym powodem do usypiania zwierzaka bo w zyciu on mu w niczym przeszkadzac nie bedzie a wiele jest osob ktorych wystawy nie interesuja i chetnie takliego malucha po nizszej cenie kupią.
Lara - 19-11-2004 12:31
a czy takie szczenie uspione tez sie zglasza na karcie miotu? jakos sie to ewidencjonuje?
Mnie sie zdaje, ze szczeniaki z wadami genetycznymi (nie wiem jak z wadami rozwojowymi) to wazna informacja dla hodowcy, ze w skojarzeniu psa z suczka cos bylo nie tak i nie powinno sie go powielac, a nawet zastanowic sie czy suczka albo pies nie maja jakiejs choroby, ktora moglyby przekazac potomstwu? prawda?
Krystynah - a czy niewidome szczenie albo gluche (jesli ta wade wykryjesz jak juz jest na tyle duze, ze mozna to wykryc) tez bys uspila? jak myslisz? Bo znajoma hodowczyni takiej suczki niewidomej nie uspila i suka jest z nia (wziela ja co prawda jakas nieodpowiedzialana, jak sie po casie okazalo, pani ale jedynie krzywde zrobila suce, wiec ta wrocila do hodowczyni). Suczka radzi sobie swietnie i gdyby miala dobrych opiekunow (my chcielismy ja wziac) to z cala pewnoscia zyla by normalnie jak inne psiaki, tyle, ze trzeba by na nia specjalnie uwazac.
Krystynah - 19-11-2004 12:52
Lara!
Nie wiem. Nigdy nie bylam i mam nadzieje ze nie bede w podobnej sytuacji. Ale znam kilka przypadkow gdy szczeniak gluchy lub slepy nie zostal uspiony i niestety zycie tych psow nie wygladalo "rozowo". Najpierw nikt ich nie chcial wziac do siebie pomimo zapewnien hodowcow o pomocy i uczestniczeniu w kosztach utrzymania psa ;-( potem psiaki przechodzily z rak do rak bo ktos z dobrym sercem postanowil im pomoc ale jak sie okazywalo ze zycie na codzien z takim psem nie jest wcale proste entuzjazm im sie zmniejszal ;-( Skonczyly swoj zywot tez tragicznie.
Nie wiem czy chcialabym takiego zycia dla "mojego" malucha
Lara - 19-11-2004 15:08
rozumiem, i masz racje, ze zycia takich psiakow nie jest wesole jesli trafia w zle rece :cry:
zycze Ci aby wszystkie Twoje maluszki byly rumiane i zdrowe, i aby ich nowi wlasciciele byli tylko najlepsi! :D
hodowczyni Melona jak dzwonilam kilka dni po urodzeniu sie szczeniakow, powiedziala mi, ze urodzilo sie 10 szczeniakow w tym jeden uroczy z krzywym ogonkiem "niewystawowy", i ze on powinna go uspic bo nikt go nie kupi, ale jesli nikt go ni ekupi to ona go sobie zatrzyma. Pojechalam zaraz do hodowli i tylko tego niunia chcialam! Teraz ma 3 lata i jest wspanialy! Zmienil cale moje zycie, zycie mojej rodziny i mam nadzieje niejedno jeszcze ludzkie zycie rozweseli :D
martan - 19-11-2004 23:00
ale również dorosłych psów (także tych, które już miały potomstwo), u których wykryto wadę, którą mogłoby odziedziczyć potomstwo. Beato chciałabym aby to co napisałaś było prawdą, :P ale niestety nie jest. To od właściciela psa a nie od Związku zależy czy taki dorosły pies będzie nadal rozmnażany.
Dorosły pies może być wyeliminowany z hodowli jeśli zostanie udowodnione że kryje lub jest kryta w przypadku suki psem bez uprawnien- czylii w skrócie na lewo, drugi przypadek kiedy właściciel zostaje zawieszony lub wykluczony ze Związku. Na pewno komisja hodowlana może wykluczyć na podstawie indywidualnych przypadków pewne psy, ale nigdy nie słyszałam żeby to nastąpiło z powodu chorób jakie ten pies przekazuje.
Po drugie bardzo ciężko jest ocenić czasami który reproduktor jest lepszy a który do wyklucznia - czy ten co miał 80 szczeniąt i jedno urodziło się z wadą, czy ten co krył raz i miał 5 szczeniaków i jednego z wadą.
To jest dość duży dylemat. I czy wogóle na podtawie jednego czy dwóch wadliwych szczeniąt przy dużej populacji można psa wykluczyć? Inaczej oczywiście sprawa przedstawia się z sukami.
Jeśli chodzi o wady genetyczne - to naprwadę zapewniam Was że żaden rozsądny hodowca nie przejmuje się wadami urody typu- zlamany ogonek, inne umaszczenie, pojedyncze pazury u owcz.francuskich itd. Może to jest problem hodowlany ale na pewno nie moralny czy usypiać czy nie, ponieważ to są wady które nie zmieniają konfortu życia psa. To samo dotyczy np. braków zębowych które ujawianiają się w póżniejszym wieku.
Jeśli chodzi o beaucerony i wilcze pazury a raczej ich brak, to właśnie te "wadliwe" pieski rozchodzą się jak ciepłe bułeczki (bo sprzedawane są za symboliczną kwotę) za to problem jest i owszem ze sprzedażą tych pełnowartościowych. :-?
sheltomaniak - 19-11-2004 23:30
Wiecie co...mnie by nawet do głowy nie przyszło żeby uśpić szczeniaka z jakimis niedoskonałościami :o Nie mowie o takich ktore zagrazaly by jego zyciu...
Ale zauwazylam ze teraz (przynajmniej w moim otoczeniu)po naglasnianych sprawach pseudohodowli itp. ze ludzie wlasnie szukaja psow RASOWYCH z wadami typu umaszczenia,brak jadra czy takie tam bzdurki bo pies jest po wiele niżesj cenie a mimo to jest z metryka i ma wiadome pochodzenie!!Wiadomo ze jesli kogos nie stac na rasowego w pelni doskonalego psa to tym bardziej na wystawy go nie stac a takto...to jest rozwiazanie.... :)
BeataG - 20-11-2004 02:43
ale również dorosłych psów (także tych, które już miały potomstwo), u których wykryto wadę, którą mogłoby odziedziczyć potomstwo. Beato chciałabym aby to co napisałaś było prawdą, :P ale niestety nie jest. To od właściciela psa a nie od Związku zależy czy taki dorosły pies będzie nadal rozmnażany. To prawda Marto. Ale eliminacja z hodowli odbywa się nie tylko na etapie Związku, często wyłącznie na etapie właściciela. Obie znamy przecież hodowców, którzy po ujawnieniu się u psa wady, która może być przekazywana potomstwu, wykastrowali takiego psa, chociaż miał uprawnienia reproduktora.
Lara - 20-11-2004 21:21
fakt, przeciez to ostatecznie wlasciciel decyduje o tym czy swoja suke pokryc, jakim psem, ile razy... A do tego potrzeba rozsadku i troche obiektywizmu.
a jaka wade ujawniona w takim wieku masz na mysli? jaka wada moze zostac przekazana potomstwu?
ale tacy wlasciciele kieruja sie tym, ze kochaja dana rase ale nie stac ich na drogi egzemplarz wiec kupuja "wadliwego" tanszego pieska? Mozna to zaobreswowac? czy raczej jest tak, ze "... rasowy ale byle taniej..."? :-? W sumie i tak najwazniejsze aby psiaka kochali a nie stwierdzali po jakims czasie, ze taki "wybrakowany" to be...
Sluchajcie, powaznie nie spotkalyscie sie z takim czyms, ze dla dobrego imienia hodowli "wadliwe" szczeniaki sa usypiane cichaczem? Przeciez hodowla to nie jest przedsiebiorstwo mechaniki precyzyjnej! (taki przyklad :wink: )
martan - 22-11-2004 10:04
Nie wiem czy myślimy o tym samym psie :D Ale tak rzeczywiście się stało po stwierdzeniu że pies jest chory na padaczkę.
Ale w.w pies nie krył wcześniej i chwało właścicielom że się zdecydowali na kastrację.Jednak powiem Wam szczerze że nie słyszałam o żadnym popularnym reproduktorze który kryje regularnie żeby właściciel wycofał go np. po tym jak się okazało że pies daje np. właśnie psy z wadami. :cry:
Tak jak pisałam wyżej bardzop trudno określić jaka jest granica, dopuszczalnego błędu
Lara - jeśli chodzi o Twoje pytanie. Nie wiem może ja po prostu nie zadaje się z ludzmi którzy z tak błachych powodów usypiają psy. Tak to prawda że słyszałam o usypianiu w momencie kiedy w miocie urodziło się np. 17 szczeniąt.
Może po prostu mam znajomych wśród ras mało popularnych w których nie ma takiego ciśnienia powiązanego z prestiżem
Zresztą nie wydaje mi się aby Ci którzy nawet to robią chodzili się tym chwalili, skoro tak dbają o swoje "dobre" imię usypiając np. psy ze złamanym ogonem to logiczne że w imię tej "dobrej' opinii nie będą o tym opowiadać :-?
Lara - 22-11-2004 12:19
no to wsrod hodowcow labradorow takie cisnienie niestety jest, tutaj konkurencja jest strasznie wielka.
a sluchajcie, rozumiem, ze wady moga byc eksterierowe ale i psychiczne tez, prawda? w tym wlasnie celu - aby wykluczyc ewentualnie z hodowli - sa testy psychiczne, tak? To powiedzcie mi bo jeszcze tego nie wiem, czy takie testy jak pies "obleje" to jest to rownoznaczne z "eliminacja z hodowli"? czy mozna je powtarzac w nieskonczonosc? mam na mysli agresje lub strachliowosc, ale moze jeszcze inne cechy sa dyskwalifikujace. Czy te cechy charkteru sa dziedziczne i dlatego sie je bada w testach psychicznych?
Rety, wiem, ze wiele pytan zadaje, ale jak ktos madry mnie oswieci to bede wdzieczna :D
ara - 22-11-2004 12:37
Lara.
Dobermany mogą podchodzić do testów trzy razy, podejrzewam że inne rasy również.
A co do charakteru to na pewno się dziedziczy cechy zarówno te pożądane jak te hmmm... inne. Przecież właśnie przez łączenie psów o podobnych cechach uzyskano rasy obronne, myśliwskie itd. I wyobraź sobie co by wyszło po wielokrotnym kojarzeniu psów tchórzliwych...
Lara - 22-11-2004 15:42
ok, ara, ale czy jak pies jest tchorzliwy to po prostu jest i koniec, i ile by nie zdawal to nagle nie stanie sie odwazny, czy tak? czy mozna psa nauczyc odwagi albo nieagresji? Myslisz, ze moze sie zdarzyc, ze pies na tescie nr 1 wykazuje agresje a na tescie nr 3 wcale? :-? hm..
martan - 22-11-2004 23:38
Lara masz bardzo romantyczne wyobrażenia o funkcjonowaniu niektórych spraw :iloveyou: To bardzo miłe :angel:
W kochanym naszym kraju - gryzący pies to dobry pies a już taki który z pianą rzuci się na teście na pozoranta to najlepszy pies 8)
Pytasz czy można nauczyć psa odwagi i nieagresji- pewnie tak ale zależy od psa. Sa egzemplarze niereformowalne.
I jeszcze kilka słów o bardzo ważnej opinii poszczególnych hodowli. U nas w kraju jest to mało popularne - jednak w krajach o wyższej kulturze kynologicznej- w dobrym tonie jest podać na stronie- jakie np. braki zębowe lub przypadki dysplazji występowały w tej hodowli. Ci którzy tego nie umieszczają są podejrzani. :D :o
Ale wezcie taką hipotetyczną sytuację u nas w kraju- toż przecież :wink: nikt przy zdrowych zmysłach nie kupiłby z takiej hodowli pieska. :D Przecież cała reszta piesków w Polsce jest bez wad a tutaj takie rzeeeeeeeeeeczy :shock:
Mokka - 23-11-2004 08:02
Lara masz bardzo romantyczne wyobrażenia o funkcjonowaniu niektórych spraw :iloveyou: To bardzo miłe :angel: Zgadzam się :P U nas testy psychiczne to taki pic na wodę. Rzadko który pies oblewa, do hodowli dopuszczane są zarówno psy tchórzliwe jak i zbyt agresywne (te w szczególności). Na testy jeździ się na drugi koniec Polski - "do sędziego" (choć jednoczesnie jest możliwość zdawania tuż obok), poza tym zdane mają psy, które do nich nigdy nie przystępowały :evil:
ara - 23-11-2004 09:12
Lara, zacznijmy od tego że teoretycznie osoba przeprowadzająca test powinna zapytać w jakich warunkach pies żyje, jak jest wychowywany itd. No cóż, wyobraźmy sobie psa który mieszka w leśniczówce w środku lasu, ma prawo bardziej reagować na jakąś grupę ludzi niż pies wychowany w centum miasta... Tyle teorii, bo w praktyce raczej (z tego co wiem) się na to nie patrzy. Ale tego przykładowego psa zabierz np. na wakacje np. do rodziny w Warszawie i przyzwyczaj do tłumu (załóżmy że ma dobrą psychikę), pierwszy raz oblał a za drugim razem zda. Tyle o przechodzeniu przez grupę.
Ja akurat będę podchodzić do starych testów, podobno były mniej dokładne ale w praktyce rozsądniejsze. Pies miał być zrównoważony i nie musiał gryźć jeżeli nie był szkolony.
W tej chwili na teście pies ma obronić właściciela a następnie pobiec ok. 50m do pozoranta i złapać rękaw... wyobraź sobie że do tego testu mogą podchodzić psy nieszkolone! Czyli istotnie może zdać tylko pies zbyt agresywny. Podkreślam że piszę tu o psach nie szkolonych.
Ja rozumiem że moja nieszkolona suka jako obronna dobermanka powinna mnie obronić ale po co miałaby lecieć gryźć kogoś kto mi już w żaden sposób nie zagraża?
Sorry że się tak rozpisałam nie do końca na temat ale te testy mnie trochę denerwują.
Wracając do Twojego pytania, można nauczyć naprawdę wiele psów odpowiedniego zachowania na teście, przecież wiadomo czego się spodziewać i z czym psa oswoić, można też nauczyć agresywnego psa że jeżeli przejdzie spokojnie przez grupę i chwilę zostanie to później w nagrodę będzie gryźć, taka forma nagrody. Ja widzę kilka sposobów na "oszukanie" sędziego a bardziej doświadczone w temacie osoby na pewno znają ich więcej. Oczywiście są psy które i tak testu nie zdają. Ostatnio w Łodzi na cztery psy zdały tylko dwa z tego jeden na "a". I sama nie wiem czy to dobrze bo ocenia się ostro czy źle bo sama nie jestem do tego testu przekonana i moja suka jako normalny pies, niegryzący wszystkiego co się rusza w promieniu kilkudziesięciu metrów na pewno by oblała...
tynka - 23-11-2004 09:27
ara
:o jakie nowe testy?? nic nie wiem!! to tylko dla dobermanów czy dla wszystkich podlegających testom te nowości??
Lara - 23-11-2004 10:07
po przeczytaniu Waszych wypowiedzi znow dochodze do wniosku, ze co by nie robic: testowac charakter, eliminowac z hodowli dajac psu zle oceny na wystawie, itd. to i tak ostateczna decyzja czy suke / psa rozmnozyc nalezy do wlasciciela. Jesli sie uprze to uda mu sie "wyjezdzic" hodowlanke, zdac testy ... i miec szczeniaki :o
Mialabym taka propozycje aby dopuszczac do hodowli psy wlascicieli, ktorzy zdali testy psychiczne!!! Albo zeby chociaz byl jakis formalny wymog przejscia przez nich szkolenia hodowlanego, albo zbadania stopnia wyksztalcenia czy cos w tym rodzaju :D Jesli chec hodowli bralaby sie u ludzi z pasji a nie z checi zarobku albo koniecznosci utrzymania sie to moze sprawa wygladalaby w Polsce inaczej...
dobre :D :wink:
AMFI - 23-11-2004 10:31
Mialabym taka propozycje aby dopuszczac do hodowli psy wlascicieli, ktorzy zdali testy psychiczne!!! Albo zeby chociaz byl jakis formalny wymog przejscia przez nich szkolenia hodowlanego, albo zbadania stopnia wyksztalcenia czy cos w tym rodzaju :D Jesli chec hodowli bralaby sie u ludzi z pasji a nie z checi zarobku albo koniecznosci utrzymania sie to moze sprawa wygladalaby w Polsce inaczej...
dobre :D :wink: DOBRE, bardzo dobre, jestem ZA
ara - 23-11-2004 11:14
Tynka, dla dobermanów jest osobny z początku roku, ale oświeć mnie gdzie można znaleźć inne??? Bo na stronach związku znalazłam tylko dobki i ON oraz informację jakie rasy podlegają testom które są chyba tajemnicą... Albo ja tak szukam...
Lara, ja ogólnie uważam że za dużo zależy od właściciela a za mało od psa. Do testów można psa przygotować, rozważałyśmy już przygotowanie dorosłego psa do kolejnego podejścia a z reguły ludzie uczą takiego psa od szczeniaka, mają więc duże pole do popisu. Teraz dużo większe szanse mają osoby podchodzące do testów po raz kolejny lub te które zajmują się szkoleniem psów. Powoli to się robią egzaminy z wyszkolenia a psychika idzie na drugi plan.To samo z wystawami, na ogół zwyciężają psy super wystawiane a jak popatrzeć na nie poza ringiem to niekoniecznie są najlepsze. Można powiedzieć że czepiam się bo sama nie umiem wystawiać... Ale dobre wystawienie psa jest sztuką którą powinno się oceniać osobno. Niestety w genach przechodzą wady również te umiejętnie ukryte podczas oceny. A gdyby przyznawać za super wystawianie takie CWC dla ludzi i ładnie to nazwać żeby ludzie czuli się docenieni za swój wysiłek, mielibyśmy psy oceniane za swoje walory a wystawców za swoją pracę w nie włożoną. I można by organizować wystawy dla super wystawców, tak jak teraz jest championów.
Testy psychiczne dla hodowców ok , ale jak sprawdzić pasję? Bo bez tego nie ma dobrej hodowli... Na przeszkolenie też bym chętnie poszła a od kiedy obiło mi się o uszy że jakiś dość popularny reproduktor przekazuje czasem wady uzębienia kombinuję skąd ludzie takie informacje zdobywają.
Dobra hodowla (a o takiej właśnie marzę) to strasznie ciężka sprawa...
Lara - 23-11-2004 16:22
tez mi sie tak wydaje :-? Dlatego nie moze sie nia zajmowac byle kto... Ale chyba zadne nakzy ani zakazy tego rczej nie zmienia. We Francji trzeba miec uprawnienia aby byc hodowca, a u nas byle handlarz moze ... Ale co tutaj gledzic ... taki kraj i taka kultura.
A moja znajoma szukajac szczeniaka dla siebie w kraju o wyzszej cywilizacji dowiedziala sie wlasnie, ze: ojciec szczeniat ma takie a takie wady, a zalety nastepujace. Wady "x" nie pojawily sie jeszcze w zadnym dotychczasowym jego miocie. Szczena opada, kto by u nas o jakis wadach mowil! :o
ara - 24-11-2004 03:48
Lara, widzę że masz cenne dla mnie inormacje
Mam rok albo półtora do pierwszych szczeniaków (tfu, tfu żeby nie zapeszyć) ale już powoli zastanawiam się nad doborem reproduktora i staram się zdobywać wiedzę na temat hodowli. Zdecydowałam że będę kryć albo we Francji (na inbredzie się nie znam więc wolałabym trochę świerzej krwi) albo jakimś "miejscowym" psem (potomstwo mogę obejrzeć, bardziej doświadczone osoby mają jakieś pojęcie itd.)
Więc chciałam zapytać czy wiesz może coś więcej o tych uprawnieniach, co konkretnie w kraju cywilizowanym hodowca wiedzieć musi i czy jest jakaś możliwość żeby sierota z buszu coś z tej wiedzy liznęła?
Ja nie chcę być w kategorii "byle kto", spotkałam się z hodowlą na którą słów mi brakuje i nie interesuje mnie takie rozmnażanie zwierząt, chcę wiedzieć jak najwięcej, tylko ze źródłem wiedzy mam problem...
Bardzo mi się podoba, w Polsce rzeczywiście ciężko sobie wyobrazić ale mam pytanko, takie informacje można trafić na stronach czy tylko osobiście?
A jak myślicie, jaka byłaby reakcja gdyby ktoś u nas napisał czy powiedział o wadach? Pomińmy osoby oderwane od rzeczywistości które wyobrażają sobie że po dwóch championach będą tylko szczenięta idealne (bo wydaje mi się że mają jednak małą wiedzę o psach). Jak mogłaby wyglądać reakcja kogoś kto interesuje się tematem, widział że z jednego miotu są szczeniaki na ocenę doskonałą i ale na dobrą też się trafił i tak dalej... Myślicie że ktoś taki kupiłby psa od osoby wykładającej kawę na ławę czy jednak wolałby się łudzić że jeżeli hodowca twierdzi że u niego rodzą się tylko pieski doskonałe to tak właśnie jest.
Może ja jestem nietypowa ale wolałabym wiedzieć jakie wady mnie mogą czekać... jedne mnie osobiście rażą bardziej, inne mniej... wolałabym chociażby wadę uzębienia niż charakteru czy dysplazję.
martan - 24-11-2004 20:39
Jak mogłaby wyglądać reakcja kogoś kto interesuje się tematem, widział że z jednego miotu są szczeniaki na ocenę doskonałą i ale na dobrą też się trafił i tak dalej... Myślicie że ktoś taki kupiłby psa od osoby wykładającej kawę na ławę czy jednak wolałby się łudzić że jeżeli hodowca twierdzi że u niego rodzą się tylko pieski doskonałe to tak właśnie jest. Nie wiem czy Cię dobrze zrozumiałam?? Ale chyba chodzi Ci o to że hodowca w momencie sprzedaży ma powiedziec kupującemu że ten pies będzie na bdb a tamtem na doskonałą.
Moim zdaniem jest to mało prawdopodobne aby w momencie sprzedaży ktoś z całą srtanowczością to stwierdził. Można jedynie określić że jakieś szczenię mniej rokuje wystwawowo i nic więcej. Bo po pierwsze może się okazac że właśnie jakimś dziwnym trafem to zwierzątko będzie lepiej wyglądało niż się zapowiadało. Po drugie nawet jeśli miałby ktoś aż tak wyrobione oko to trzeba wziąć pod uwagę realia polskie że u nas w w większośći ras championat jest do wyjeżdzenia nie mówiąc już o ocenie doskonałej. Mam na myśli błędy i niedoskonałości a nie cechy dyskwalifikujące psa.
Jeden człowiek woli kawę na ławę inny woli się łudzić - nie ma reguły.
:D
ara - 25-11-2004 11:54
Nie do końca o to mi chodziło Martan...
Ale spróbuję podpiąć się do Twojej bardzo trafnej wypowiedzi. Wyobraźmy sobie że jakaś pani Kowalska poszukuje szczeniaka który spełni jej oczekiwania wystawowe. Owa pani interesuje się rasą od dłuższego czasu i zauważyła już że championat i hodowlankę można wyjeździć. Kontaktuje się z hodowcą X i ten zachwala swoje szczenięta bo u niego rodzą się tylko przyszłe gwiazdy i żaden piesek tylko do kochania z jego hodowli nie wyszedł. A hodowca Y mówi szczerze że jakiekolwiek wady u niego się zdarzały, może nawet powie że na wiele miotów po tym konkretnym reproduktorze (naturalnie innym niż krył pan X) były np. dwa mioty w których były braki w uzębieniu (co oczywiście mogła przekazać suka), smutna rzeczywistość nawet po super rodzicach nie wszystkie szczeniaki są doskonałe.
Ciekawa jestem czy taka szczerość w Polsce nie przekreśliłaby hodowli i czy ktoś kryłby pochodzącym z niej reproduktorem? A może jednak takim z "hodowli bez wad"??? Nawet obiektywnie słabszym...
Lara - 25-11-2004 15:41
ara, ja rozumiem o co Ci chodzi :) ale z doswiadczenia wlasnego i znajomych zauwazam taka rzecz: jesli ktos chce kupic psiaka do kochania to nie interesuje sie czy w ogole jego rodzice maja taki czy owaki championat, lubi po prostu dana rase, gwarantem jakosci szczeniaczka jest dla niego rodowod i na tym sie sprawa konczy, kupuja i sa szczesliwi, maja w nosie czy ich piesek jak juz urosnie bedzie mial np. jakies braka w zabkach czy ogonek zbyt do gory, wazne ze pies jest zdrowy i ma dobry - takiego jakiego oczekiwali wybierajac rase - charakter. Inny typ kupca to znawca, a ten juz sam wie jakiego psa wybrac, obserwuje dana hodowle jakis czas, bada mioty psow, ich rodowody itp. Takiemu kupcowi mozesz mowic co chcesz, wydaje mi sie, i tak wie swoje :-)
Ale mysle, ze konieczne jest przed sprzedaza szczeniaka wiedzec komu sie go sprzedaje i jakie sa zamiary przyszlych wlascicieli co do psa. Jesli chca go do kochania to taki np. krzywy ogonek tylko ich wzruszy (jak mnie), a jesli chca miec psiaka wystawowego to nalezy powiedziec, ze ten ktorego wybrali zapowiada sie dobrze, albo wlasnie slabo. Przeciez mozna ocenic kupujacego i jego zamiary, i wg tego informowac o wadach lub zaletach psiaka.
Hodowczyni od ktorej znajoma kupuje szczeniaka w finlandii dokladnie wypytywala ja na czym jej zalezy. I sama doradzala czy szczeniak po tej czy po tamtej suczce czy ojcu bedzie odpowiedniejszy. Znajomej zalezalo na wybitnym psie i nie mogla sobie pozwolic na nawet minimalny blad typu, ze "brak zeba". Hodowczyni doradzila jej, ale efekty okaze sie jakie beda zjakis czas :D
Moja hodowczyni natomiast koniecznie chciala wiedziec jakie bedzie przeznaczenie mojej suki, tj. jaki sport bedzie uprawiac, gdzie bedzie mieszkac, czy ma byc wystawowa, hodowlana, itp itd. No i padlo na Larke, miala spelniac nasze oczekiwania, a czy spelni to sie okaze :D Jak dotad spelnia az nadto :wink:
p.s. ara, o Twoim wczesniejszym pytaniu pmietam, odpowiem w wolnej chwili bo wybaga wiekszego wysilku mozgowego :wink:
ara - 25-11-2004 17:04
Ogólnie się z Tobą zgadzam, jest jednak stadium pośrednie... Jeszcze nie znawca ale już osoba mająca jakieś plany wystawowe a może nawet hodowlane. No i zawsze można założyć że w grę wchodzi jakiś super reproduktor z Chin o którym ciężko jest się czegoś dowiedzieć... i wtedy można się zastanawiać kto on jest i z czym go się je. Takie utrudnienie dla znawców żeby za łatwo nie mieli. Myślisz że ktoś by się zdecydował?
Może trochę komplikuję tą niby-sytuację ale moja znajoma przywiozła kiedyś pieska z jakiegoś dziwnego kraju. Gdyby był wystawiany i został reproduktorem to ciekawa jestem ile osób znalazłoby inne źródło wiedzy o nim niż właściciel...
A na odpowiedź poczekam, z góry dziękuję :D
martan - 26-11-2004 23:04
Owa pani interesuje się rasą od dłuższego czasu i zauważyła już że championat i hodowlankę można wyjeździć. Kontaktuje się z hodowcą X i ten zachwala swoje szczenięta bo u niego rodzą się tylko przyszłe gwiazdy i żaden piesek tylko do kochania z jego hodowli nie wyszedł. A hodowca Y mówi szczerze że jakiekolwiek wady u niego się zdarzały, może nawet powie że na wiele miotów po tym konkretnym reproduktorze (naturalnie innym niż krył pan X) były np. dwa mioty w których były braki w uzębieniu (co oczywiście mogła przekazać suka), smutna rzeczywistość nawet po super rodzicach nie wszystkie szczeniaki są doskonałe. Wydaje mi się że w takim przypadku o jakim piszesz Pani ma już wyrobione zdanie na pewne tematy i tak naprawdę tak jak napisała Lara swoje wie. 8) Może posłuchać jednego i drugiego hodowcy ale umie juz wyciągać dla siebie wnioski. Czy prawidłowe to już inna sprawa. :-?
Powiem tak znam przypadki zamówień całych miotów po psach które mają wady eksterieru. Wszyscy przyszli nabywcy sa o tym poinformowani- tak jest po prostu uczciwiej. A ta hipotetyczna Pani myśle że by z rozmysłem nie kupiła takiego szczeniaka po "wadliwych" rodzicach, chyba że te wady są kompensowane przez jakieś wyjątkowe zalety. :lol:
Zależy komu na czym zależy. :wink:
Chcę także zwrócić uwagę i na taki aspekt- kontakty między ludzkie. To one w późniejszym czasie (lecz przy kupnie pierwszego psa także)decydują czasami o takich a nie innych wyborach :D