Archiwum
- Wystawa 12.09
- Wirka-Bellisima ma wspaniały dom,a w nim morze miłości :)
- Zakręcone ogony
- Mistrzostwa Świata Agility 2007
- Pojezierze Lubelskie - czy ktoś zna?
- Zimowa jamniczka - PELASIA ODESZŁA ZA TM [*]
- Posluszenstwo
- Freya
- Zawody Nadarzyn 18-19.11.2006
- Ljubljana 13/14.01.2007 2xCACIB + cztery specjalne CAC
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- pax-vobiscum.pev.pl
Gdy psiak boi się burzy...
katya - 11-08-2006 14:51
Moja kilkuletnia sunia boi się burzy. Już po usłyszeniu pierwszych grzmotów (na działce, bo w mieście to za bardzo nie słychać) zaczyna się trząść i strasznie wali jej serce. Chodzi za nami albo chce wchodzić do szafy. Na rękach nie pozwala się długo utrzymać. Czy macie podobne doświadczenia?Co robić?
ARKA - 11-08-2006 15:01
Moja kilkuletnia sunia boi się burzy. Już po usłyszeniu pierwszych grzmotów (na działce, bo w mieście to za bardzo nie słychać) zaczyna się trząść i strasznie wali jej serce. Chodzi za nami albo chce wchodzić do szafy. Na rękach nie pozwala się długo utrzymać. Czy macie podobne doświadczenia?Co robić? Mialam taka sunie tez, chowala sie wtedy w najciemniejszy kat. Miala takie miejsce, znalazla sobie sama, ciemne pomieszczenie. Tam wtedy kladalam jej legowisko. Mozna tez podac lek uspakajajacy ale moja suka zle reagowal na niego, zabardzo byla przyspiona...Podobno jest dosc dobry lek sadolin, skonsultuj z wetem i jednak niech takie bezpieczne, swoje miejsce ma..
moon_light - 11-08-2006 15:02
a może pusc muzyke/telewizor/radio dosyc glosno, i zajmij ją np zabawą...
wtedy nie bedzie miała czasu na strach:)
ARKA - 11-08-2006 15:07
a może pusc muzyke/telewizor/radio dosyc glosno, i zajmij ją np zabawą...
wtedy nie bedzie miała czasu na strach:) Wlasnie jest tez taka szkola aby odwracac uwage a wrecz nie 'litowac" sie.
U mnie tak sie nie dalo. Ona bala sie grzmotow itp- 'madre' dzieciaczki, dla zabawy, pod jej nosem, pod plotek, odpalily petarde..:shake:
katya - 11-08-2006 15:15
ARKA, no to naprawdę bardzo mądre dzieciaczki... Eksperyment z muzyką pomaga gdy jesteśmy w Łodzi, np. w Sylwestra, bo huków noworocznych też się boi. Na działce, gdy jest burza, to często wyłączają prąd, więc ciężka sprawa.Jeśli chodzi o leki, to gdy już naprawdę dygocze, dostaje kilka kropelek walerianowych. Chyba porozmawiam z weterynarzem, ale z drugiej strony nie chcę faszerować jej lekami. Raz gdy była burza, pobiegła do garażu i tam przesiedziała całkiem spokojnie, no ale gdy burza jest w nocy, to nie będę z nią chodziła do garażu. Zastanawiam się skąd się wzięły takie lęki, ale raczej odpowiedzi nie znajdę, bo Pinia jest ze schroniska, a u mnie od 2 lat, i nie znam jej wcześniejszego życiorysu. Może biedactwo musiało spędzić burzową noc na ulicy...
moon_light - 11-08-2006 15:19
a zabawa?? jakimś pluszakiem, sznurem (czyms za czym pies szaleje) ?? Może chęć zabawy będzie silniejsza od lęku..?:roll:
katya - 11-08-2006 15:38
Oj nie, jak się boi, to kompletnie nic ją nie bawi.
Asta - 11-08-2006 15:50
Cóż, mój pies się nie boi, ale czy nie lepiej zignorować takie zachowanie niż głaskać i przytulać psa, w ten sposób można trochę też zwierzaka podenerwować, np.: mój (dam przykład wanny :lol:) cały się trzesie jak już w niej siedzi, a jak go przytulam to coraz bardziej robi się rozstrzęsiony...
Vectra - 11-08-2006 15:56
Od jakiegoś czasu moja Lalcia zaczea bać się burzy :shake: :shake: chowa się głęboko pod stół/ławe czy inne ciasne , ciemne miejsce i się trzęsie jak galareta ,sapie, dyszy - muzyka , TV nie pomaga bo ona wyczówa burze jak burzy jeszcze nie ma.
Odkryłam pewiem sposób który troche pomaga rozładowac Lalowy stres burzowy - zaczynam śpiewać jakies durne piosenki dziwacznym tonem głosu :cool3: :cool3: :cool3: i Laluś zaczyna się cieszyć i śpiewać razem ze mną ;) ;) ;)
Dobrze że nie mieszkam w bloku bo by mnie sąsiedzi do psychiatryka zgłosili :evil_lol: :evil_lol: :evil_lol:
Dziś była burza i przerabiałyśmy "Ogórek,ogórek ogórek zielony ma garniturek" :evil_lol: :evil_lol: :evil_lol: I lal wyluzowała na troche - teraz śpi pod biurkiem komuterowych ;) ;) ;) znak ze burza jeszcze wróci do nas.
katya - 11-08-2006 16:13
Chyba zrobię eksperyment i przestanę ją głaskać i pocieszać... Zobaczymy
Vectra - 11-08-2006 16:18
Chyba zrobię eksperyment i przestanę ją głaskać i pocieszać... Zobaczymy nie głaskaj ani nie pocieszaj - bo utwierdzasz ją w prekonaniu że dobrze że się boi ;) ;)
raczej zacznij się z nią bawić , ganiać , śmiesznie mówić - rozładujesz atmosfere w ten sposób.
Głaskani i pocieszanie pogorszy jej stany lękowe.Już lepiej wtedy zostawić psa samemu sobie niż go pocieszać.
Evelina - 11-08-2006 16:42
Vectra, musze sprawdzic jak na moja psice podziala ten "Ogorek, ogorek... " :evil_lol:
To jedna z niewielu polskich piosenek jakie zdolalam nauczyc moje dzieciaki :roll:
Mojej psinie tez cierpnie skora na odglos pioruna.
Ostatnio przezywalysmy burze pod namiotem i nadmorskie wieczorne fajerwerki, ktorych odglosy dochodzily do namiotu z plazy.
Nigdy psa w takiej sytuacji nie pocieszam ani sie nad nim nie lituje. Nie daje po sobie poznac, ze jej lek mnie niepokoi. Latwe to nie jest ;)
Sunia wtedy chce byc jak najblizej mnie. Nie zabraniam jej tego ale staram sie ja czyms zajac.
Ostatnio skuteczne bylo grzebanie w workach sklepowych gdzie ladnie wedlinka pachnialo ;)
Ja niby czegos szukalam a ona rozgladajac sie niepewnie skad nadejdzie nastepny grzmot mimo wszystko starala sie mi towarzyszyc.
Pozniej wpadlam na pomysl kupienia nowej piszczacej pilki. Stara juz niestety wyzionela ducha.
Schowalam te pilke bardzo starannie w oczekiwaniu na ewentualna burze :roll:
Radosc ze znalezienia, a nawet z wyczucia nosem nowej pilki w ogromnym stopniu przezwyciezyla lek.
Sunia przetrwala burze w stanie pol na pol ;)
xxxx52 - 11-08-2006 16:46
Podczas burzy ,i podczas sylwestra biore ja do pokoju,zamykam zaluzje,wlanczam muzyke.Moja Rosi staje sie spokojniejsza.Glaskanie i rozczulanie sie pogarsza lek.
Vectra - 11-08-2006 17:03
Evelinko moje psy wogóle entuzjastycznie reagują jak im śpiewam :evil_lol: albo gadam do nich dziwacznym głosem ;) ;) Strasznie się cieszą i wraiują .Lalcia jest psem gadatliwym :loveu: :loveu: warczy , buczy , podczekuje i mi w tym śpiewaniu pomaga.Nauczyła się że jak ciocia dostaje głupawki :cool3: to się zabawa rozkręca i nawet jak coś psa bardzo zestresuje to pies zaczyna się odstresowywać.
A i jeszcze jak Lal się boi to przyłazi by ją po brzuniu masować :loveu: :loveu: staje tyłem podnosi łape jak samiec do sikania :p i swoimi bursztynowymi oczyskami gapi się powarkując mówi masuj Lalusie. Oczywiście masując ją to ja jej nie pocieszam że niby biedny mały piesek się tam boi.Tylko właśnie jej śpiewam lub gadam coś tonem zabawnym i dziwacznym robiąc przy tym dziwne miny - ale o tych minach to mi TZ powiedział bo sam przeważnie pieje ze śmiechu jak na mnie patrzy :evil_lol: :evil_lol: i zawsze się dziwiłam czemu mu tak wesoło ;) ;)
katya - 11-08-2006 17:43
Spróbuję z tym śpiewaniem ;)
Rybc!a - 11-08-2006 18:30
No więc ja mam jeszcze gorzej. Moja Zuzia absolutnie nie zwraca uwagi na śpiewanie, gadanie śmiesznym tonem, zabawę ignoruje. Chodzi za mną krok w krok ( lub za innym domownikiem- najczęściej mamą) . Nie skutkuje telewizor puszczony na całą parę , ani radio. Kiedyś już o tym czytałam, że psa nie powinno się głaskać i podnosić na duchu. Nie robię tego. Ostatnio wynalazłam już dobry sposób. Wskakujemy z Zuzią pod kołdrę i jesteśmy calutkie przykryte. Ona , po pewnym czasie zasypia i jest spokojna a ja... duszę się pod kołdrą...
Sonix - 11-08-2006 19:25
Mam podobny problem tyle, ze są to wszelkiego rodzaju wybuchy (nawet balon z gumy do rzucia :roll: ). Pies wtedy nie reaguje na nic: smakołyki, spacerek, drapanka i wszystko co lubi. Najgorzej jest kiedy spotka nas to na spacerze. Podkula ogon i wieje przed siebie (na szczescie do domu), czsami jak gwizdne i uciekam w drugą stronę to mnie dogania, ale tez nie zawsze. I musze pędzic za nią do domu. W domu chowa się do szafy. Tam sie wyspokaja, jest jej azylem. U niektórych psów poprostu nie da sie juz wyeliminowac tego problemu. Trzeba sie z tym pogodzic i kiedy sie zaczyna to zapewnic psu bezpieczne dla niego miejsce.
Co do burzy. Wiele psów, szczegolnie te z dłuższą sierscią wyczuwają rozładowanie elektryczne przed nią i tym są poddenerwowane. Najleppiej jest zaprowadzic zwierzaka do łazienki pod umywalkę.
katya - 11-08-2006 19:50
Czytałam gdzieś, że psy odczuwają na sierści nieprzyjemne uczucie, czyli wyładowania elektrostatyczne.Jak jestem z Pinią na spacerze i coś grzmotnie, to też wieje do domu.Śmiać mi się czasem z tego chce jak zawzięcie pędzi i czeka na mnie pod drzwiami, ale wiem, że ona naprawdę ma stracha...