Archiwum
- Znaleziono rodowodowego Rottweilera - Argos szuka domu
- Schroniskowy duecik - boksiowaty Rudy i charcikowata Lusia!!! Razem od 21.01.2006 !!!
- Demosteneska nie żyje zagryziona
- Schron KIELCE - mini-goldenka GAFA odeszła za TM [*][*][*] , czy inne też odejdą?????
- Amstaff czym karmicie?
- Kudłata mordka zwana Cyganem.zjadl nie-kudłate drzwi
- kto zna sie na mastifach?? MA DOM!!!!
- Biszkoptowa Melba - odeszła już za TM, przegrała walkę. Nie ma Melby
- Kundelek zamiast pseudo-rasowca
- Bokser w OL, podobno do uśpienia!!!! Ma dom :)))))))))))
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- telefongry.keep.pl
Posluszenstwo
Basia165 - 25-11-2004 17:39
Od jakiegos czasu moj pies zaczal nie sluchac mnie na spacerach zobaczy kogos innego to zaraz chce isc za nim kilka razy musze zawolac albo poprostu podejsc do niego i przypomniec kto tu jest panem Taka sama jest sytlacja z psami gdy zobaczy jakiegos to zaraz leci i olewa mnie Co mam robic ???????????????????????????????????????? :cry:
laursko - 08-12-2004 16:26
no własnie....ja ten sam problem przerabiam ze swoją suczką. zawsze słuchała teraz mnie olewa. może ma jakąś fazę buntu młodzieńczego...jak sobie poradzisz to daj znać, może podpowiesz mi jakiś sposób :)
trzymamy kciuki.
golden_owner - 08-12-2004 19:17
Na innego psa to ja nigdy nie mialam rady jesli pies byl bez smyczy. Kiedys doszlo do tego, ze ja poszlam do domu, a pies... tez do domu, tyle, ze nie swojego, tylko do domu psa, ktorego akurat spotkal... Moge sobie wolac, czekac, odejsc, odbiec, w ogole moge zniknac - dla niego nic sie nie liczy jak zobaczy innego psa - chociaz to tez zalezy od tego, jaki to jest pies, bo nie lubi malych szczekaczy ani nie podchodzi do agresywnych psow (ja wiem, ze sa agresywne, bo je znam, ale skad on wie na odleglosc - nie mam pojecia) :evil: I nie jest to na pewno skutkiem braku kontaktu z innymi psami - bo czesto spotyka sie ze swoimi psimi kumplami i razem sie bawia...
No i teraz przechodzi okres buntu i w ogole moge sobie wolac, a on co najwyzej na mnie popatrzy. Jednak zawsze przybiega jak straci mnie z oczu.
doddy - 08-12-2004 19:50
Ja polecam najprostszy sposób pod słońcem. Kupić linkę 10 metrową i na niej przywoływać psiaka. Za każde jego przyjście nagrodzić np. smakołykiem. Wy musicie być najatrakcyjniejsi, a właściciel ze smakołykami jest zawsze atrakcyjniejszy niż cały świat wokół. Jeśli psiak nie przychodzi macie linkę na której go przyciagnięcie początkowo. Zawsze psiak przychodzi do Was, wy nie podchodzicie do psiaka. Możecie zawsze kilka kroków cofnąć jak do Was idzie.
Później, gdy psiak bez problemów do Was podchodzi puszczacie go ze smyczą. Jesli wraca 10 razy na 10 możecie spróbować bez smyczy.
golden_owner - 08-12-2004 21:09
Doddy - moge miec kilogram wolowiny i dwa cale kurczaki w rece, a i tak nei jest to bardziej atrakcyjne od psa. Probowalam roznych rzeczy i ogolnie mam wrazenie, ze w obecnosci innych psow moj zachowuje sie troszke nadpobudliwie, co stawia pod znakiem zapytania ewentualne wystawy.
zachraniarka - 08-12-2004 21:35
Wy musicie być najatrakcyjniejsi, a właściciel ze smakołykami jest zawsze atrakcyjniejszy niż cały świat wokół. Również się nie zgadzam z tym stwierdzeniem. Mój pies to wielki żarłok, ale to nie jedzenie jest dla niego najatrakcyjniejszą nagrodą na świecie. W czasach jego młodości smakołyk, nawet najlepszy się nie liczył w obecności psich kumpli. Prosta sprawa- dla mojego psa zabawa była dużo atrakcyjniejsza niż żarełko. Jak sobie poradziłam z tym fantem?
Spsiałam :roll: :oops: :lol:
Skoro tak lubi się bawić to postanowiłam stać się dla niego fajnym kumplem do zabawy. Jednocześnie zaczęłam ograniczać mu spotkania z tymi największymi rozrabiakami, a proponowałam spacerki z trochę spokojniejszymi i potencjalnie nudniejszymi psiurami.
Obecnie cały spacerek upływa nam na wspólnych zabawach, chociaż bardzo żałuję, że nie zaczęłam tych praktyk jak Hugo był jeszcze szczeniakiem, efekty byłyby jeszcze lepsze. No ale z następnym szczeniorkiem to już przypilnuje by się od początku uczył, że inne psiaki są fajne do zabawy, ale pańcia najfajniejsza :D
doddy - 08-12-2004 21:42
Zachraniarka akurat Ty znasz się na psiakach, bo własnego szkolisz. Nie każdy jednak to robi i nie każdy wie jakich metod mozna użyc. Tutaj można wielu. Tak jak napisałam najprostsze są smakołyki, ale może to być zabawa piłeczką czy z Pancią. Ja się nie spotkałam z żadnym przypadkiem psa, by któraś z tych metod nie była zbawienna. Jeśli pies olewa właściciela, oznacza, że jest źle prowadzony...
zachraniarka - 08-12-2004 22:10
Tak jak napisałam najprostsze są smakołyki Jeżeli pies nie reaguje na smakołyki to wcale ich użycie nie jest proste :-?
Moim zdaniem najprościej używać tego co jest dla danego psa największą motywacją (choć nie zawsze jest to wykonalne, ja dla przykładu bym musiała się wtedy przemieszczać z podręcznym zbiornikiem wodnym :wink: )
golden_owner - 08-12-2004 22:38
Doddy - moj pies moze jest rozpieszczony i jestem tego w pelni swiadoma, ale nie jest zle prowadzony. Chetnie zobaczylabym jak stajesz sie dla mojego psa bardziej atrakcyjna niz inny pies i bardzo ubolewam nad tym, ze to niewykonalne.
Na lince - prosze bardzo, pies oczywiscie przyjdzie, czy to do zabawki, czy pilki, czy po prostu do mnie jak kucne i go zawolam (komendy "do mnie" w takich sytuacjach swiadomie nie uzywam). Coz, moze nie walcze z tym wystarczajaco aktywnie - w miejscach, gdzie moga zdarzyc sie niepozadane spotkania z psami, moj chodzi na smyczy, a jak jest na smyczy, zawsze slucha (chodzi na automatycznej smyczy) - zreszta w miescie za psa bez smyczy moge dostac mandat. Natomiast prawie nikt nie odwiedza wzgorza i lasu, po ktorym zwykle spacerujemy, tam co najwyzej mozna spotkac sarne albo zajaca, ale to w ogole mojego psa nie interesuje.
Karomaro - 08-12-2004 22:45
a ja myslalam ze jestem sama z tym problem :lol:
Zachraniarka twoj sposób wydaje mi sie idealny- jesli chodzi o Tarke :lol:
smakolyki niestety juz nie dzialaja :(
MandM - 09-12-2004 10:25
kurcze to chyba zarazliwe
w moja Majke tez ostatnio diabel wstapil :evil:
juz przez jakis czas bylo naprawde dobrze odchodzila od psow, sluchala jak powiedzialam stoj to stala itp
a teraz...... jak ma towarzysza zabawy to calkiem mnie olewa, zero reakcji na moje komendy i nawolywania, nawet jej ucho nie drgnie
co sie stalo?? :niewiem: moze jakis bunt ale chyba juz nie calkiem mlodzienczy bo ma 1 rok i prawie 4 m-ce
myslalam o lince ale nie wyobrazam sobie zabawy z innym psem przeciez cale by sie zaplataly, smakolyki tez srednio dzialaja jak nie chce przyjsc to i tak nie prezyjdzie... moze z tego wyrosnie
MK i TJ - 03-01-2005 19:08
Oj ,chyba kazdy musi przez to przejsc.Moim zdaniem to jest okres ,kt.przechodzi z wiekiem.Niedawno ja zalilam sie z tym samym problemem.Smakolyki nie dzialaly nawet przed jedzeniem.Linki-nie polecam.Ponad 35kg pies na koncu takiej linki to bardzo niebezpieczne "narzedzie".Ja przy tym eksperymencie malo co nie stracilam palcow.Zdarzylo sie ,ze pies zerwal sie do biegu(tylko zerwal, a nie pobiegl).Linka zamotala mi sie wokol dloni i nawet nie chce myslec co by bylo gdyby pies rzucil sie do biegu. :-?
Ja polecalabym codzienne cwiczenia(nawet jesli ma sie wrazenie ,ze na nic nie sluza),dyscyplina w codziennym zyciu,a rezultat przyjdzie z czasem.Moj mlodzieniec ma juz 2.5roku i wszystko ma sie ku najlepszemu.Moze jeszcze nie jest idealne ,ale widac postepy. :P Mam nadzieje ,ze wychodzimy na prosta i ze juz nie nadziejdzie nastepny okres rewolty. :wink:
Dodam ,ze pierwszy rok mojego pupilka tez byl prawie idelny.Ciezkie czasy adeszly okolo 12 mies.Mam nadzieje ,ze mamy juz to za soba. :wink: