Archiwum
- Szkolenie w Łodzi
- Ocena psa - kontrowersje i przygody
- Ząbki
- Potrzebna pomoc - zatwardzenie!!
- SCHRONISKA w Polsce
- Baer Test 11.03.2007 Kielce
- dziwne ataki, jakby paraliż, co to?
- CEZAR & dozio FIGARO. Od jednego psa-lepsze są tylko 2 psy! :)
- Posluszenstwo
- Sonia niańczy przybrane dzieci - jeszcze dla Niki szuka domu!!!
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- dudi.htw.pl
szkolenie bullowatego ;)
Asztir - 15-08-2006 11:50
Alu Cartman już na komende mówi swoje staffikowe "ałłłłaaa" :evil_lol:
Strumyk w rozproszeniach pracuje na zabawke - tzn najlepsza była skórzana szmata do przeciągania :cool3: potem było tak że w okręgu 2m na 2 siedziało lub warowało 5-6 psów a my biegaliśmy w kółko i nagradzaliśmy już wtedy smaczkami. Ogólnie bawiliśmy się super, a psy nawet po za placem szkoleniowym się uczyły. Teraz na wystawie nie przeszkodzą nam nawet suczki w cieczce bo jedna tam była i wszyscy musieli się uczyć skupiać psy na sobie. Wakacje fantastyczne, może w przyszłym roku pojade z "całą rodziną" (ja, mąż, Cartman i Loona :lol: )
A wystawiać też nas uczyli :D widziałam również przygotowania do młodego prezentera i powiem szczerze, że jestem godna podziwu dla tych młodych ludzi :cool1:
strumyk - 15-08-2006 20:30
Alu Cartman już na komende mówi swoje staffikowe "ałłłłaaa" :evil_lol: hehe, ja mialam wygadanego owczarka i zaden pies wiecej juz nie byl uczony wydawania z siebie glosu. I Lindzior tez nie bedzie :)
Wow, extra. Naprawde podziwiam. Klucha sie bardzo rozprasza i najtrudniej mi ja skupic, a raczej znalezc dojscie, zeby ja super skupic.
Jak sie skupi, pracuje oblednie,jak marzenie, ... ale zawsze najpierw musi sie skupic :razz:
A jak ksztaltowanie szlo? Dobrze w takich duzych rozproszeniach?
Asztir - 16-08-2006 12:59
Kształtowanie nie było robione tak blisko siebie, bo jednak by tego nie wytrzymały, byliśmy wtedy w odstępach kilku metrów. Pies robił wszystko fajnie, tylko jeszcze trzeba nadążać klikać i umieć klikać w dobym momencie ruchu psa - z tymi łapkami to ciężka sprawa...
Co do tego "mówienia ałłła" to była to niby jedna z metod oduczenia psa śpiewać. Mianowicie uczysz szczekać na komnede a potem już nigdy jej nie wydajesz, ale u staffika nie ma to szans :evil_lol:
strumyk - 16-08-2006 14:32
Co do tego "mówienia ałłła" to była to niby jedna z metod oduczenia psa śpiewać. Mianowicie uczysz szczekać na komnede a potem już nigdy jej nie wydajesz, ale u staffika nie ma to szans :evil_lol: Teoria teoria, ale zycie mnie wielu rzeczy nauczylo i to nie ma szans u zadnego psa :)
BeaC - 20-08-2006 18:55
Asztir.... aż zazdroszczę takich wakacji, no i przy okazji nauki. My z Leś w tym roku nigdzie:roll: no bo to taka harda dziewucha niech się trochę uspokoi (ciekawe czy kiedyś doczekam.......mmmmm) no i czekamy na kupca mieszaniowego bo dom na wsi.......(może przy okazji zafunduję młodej kolegę, ogladając stafiki już sie w nich zakochałam)
Asztir - 21-08-2006 09:54
BeaC taki obóz dobrze robi dla pieska, uczy się ciągl socjalizacji a jedocześnie cały czas robiliśmy im świństwa i się chowaliśmy, pies w końcu się orientował, że Pańci nie ma i zaczynał szukać. Po kilku dniach doszli do takiej wprawy, że cały czas sie nas pilnowały. :p
Justuss oni takie spanie to rodzinne mają chyba :evil_lol::lol:
Vectra panienka z niej śliczna :D i taka zamyślona :cool3:
BeaC - 21-08-2006 13:40
Asztir... a gdzie wynalazłaś taki fajny obóz? Moja Leśka przeszła PT ale to nie wystarczy.... wiadomo bulterier to sie oporników najadł i jak sie zatnie to nawet nie pamięta(udaje) jak siad wygląda hehehehe
Ale ja masz coś fajnego w ręce to od razu wszystko sobie przypomina:loveu::loveu::loveu:
A Leś to się akurat pani pilnuje nie ucieka a nawet jak coś pogoni to tylko kawałeczek
Asztir - 21-08-2006 17:13
BeaC ja znalazłam info na forum o szkoleniach :) jak chcesz to prześlę Ci info na prv :) a tak przy okazji to wiesz psu zawsze powinno się oplaacać coś wykonać, oczywiście w ostatniej fazie nauki wystarczy "super piesek", ale jednak nagroda musi być. :)
ale skoro to galeria to wstawię przy okazji foteczkę kotka który będzie dzielił z nami domek :D nie wiem tylko co Cartman an to powie :cool1:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/...0db8a1c495.jpghttp://images4.fotosik.pl/90/6179f3410835c86f.jpg
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/...db8a1c495.html
BeaC - 21-08-2006 17:35
Asztir.... za każdym razem nagradzam sucz, smakołyki starczają do....5 razu a potem nie interesi mnie, piłka ją nakreca owszem ale ile można na nią patrzeć. Muszę ja rzucić(jako nagroda) i.... po nauce.... hehehehe
Ale nie jest tak źle. Sucz dużo umie i jak ma w tym interes to .... robi od razu a jak cos nieprzyjemnego, np siad przed założeniem kagańca to nie słyszy baaardzo długo. trzeba jej lekutko dotknąc tyłeczka to wtedy se przypomina.
A obóz owszem ale nie w tym roku, juz kończę urlop potem przeprowadzka a z z tym zawsze jest dużo roboty. Myślę że na drugie wakacje czemu nie.
strumyk - 22-08-2006 00:05
Asztir -staffik na sladzie ...hi hi hi ..ja probowalam kilka razy...chcialam IPO robic...
Teraz sprobuje inaczej cwiczyc.Najpierw :chlup:.A potem dopiero na slad. Bo inaczej nastroj mam taki:
:lmaa::snipersm::wallbash::chainsaw::-x Ja na szczescie nie musze najpierw popic :)
Cartman na sladzie wyglada fajnie, choc jak mu szlo i jak dlugi byl slad to nie wiem.
Musze stanac jednak w obronie fafikow :)
Z Linda zaczelam slady (uzytkowe, nie IPO) jak miala okolo 3,5 m-ca, potem przerwa okolo 1 m-ca i teraz znow kladziemy i idzie super. Na razie tylko moj i swiezy, ale z 2-3 przedmiotami, w tym tez plastik; dlugie nawet na 200-300 m, z zakretami, ktore ladnie wypracowuje. Jestem bardzo zadowolona. A sucz jak sie rwie do tropkow. Mniodek na moje serce :)
strumyk - 22-08-2006 00:07
np to pilke na sznurku
Eeee, nie ma co odkladac przyjemnosci na pozniej ;-)
acroba - 22-08-2006 10:24
Zazdroszcze FRANCO fotogenicznego psa.Gruby zawsze wychodzi jak sierota a Ambra robi miny cierpiętnicy i zrobic jej ladna fotke to cud.
strumyk napisala:
Zazdroszcze i gratuluje :lol:. Ja musze zaczac brac nerwosol to moze bedzie lepiej. Mam utrudnione zadanie bo Gruby na zarcie nie pracuje...przynajmniej na sladzie.Na sladzie ma odpal ,,gdzie moja pileczka!!!'' niby super...ale robi to tak haotycznie i ma włączone turbodopalanie ,szuka wzrokiem a nie węszy że mi ręce opadają. Jakiekolwiek próby uspokojenia go i nauki powodowały totalne wyłączanie się: ,,no co TY chcesz,tam gdzies jest pilka..tam..tam...szybko...szybko...i mina katowanego misia'' A ze on umie na spacerze szukac swojej pilki przebiegajac po niej ok 30 razy,nadeptujac ja.....i biega z jeszcze wiekszym zapalem .....:mad: .Odkryłam jakis czas temu patent na wbijanie mu rozumku do glowy ,pobudzanie pewnych czesci mozgu do myslenia i wylaczanie innych odpowiedzialnych za spiecia w zwojach mozgowych powodujacych haos. A teraz bede musial to sprobowac na sladzie.Moze sie uda. :cool3:
strumyk - 22-08-2006 11:22
Zazdroszcze i gratuluje :lol:. dziekuje bardzo :)
Ja Lindzie na sladzie w ogole smaczkow nie kladlam, bo tak jak kilka innych osob, uwazam, ze to tresura tropienia i pies wtedy szuka zarcia i nei skupia sie na sladzie. Tzn mozna to uzyc dla psa, ktory nie kuma o co chodzi, ale na ogol weszenie jest samonagradzajace, szczegolniejak na poczatku idzie po sladzie przewodnika i kazdemu psu jakos idzie. Widzialam pekinczyka na sladzie i szedl :)
Chcialam Lindziorke kilka razy nagrodzic smaczkami za aport przedmiotu deptacza, ale gdzie tam - podejmie przedmiot, odda i gon sie stara ze smaczkami, bo trzeba isc dalej :) Czeka na ponowna komende "szukaj", ale nie pali sie do zarcia.
Maria Kuncewicz radzi, zeby nie zostawiac na sladzie psich przedmiotow. Na poczatek, zabawka tak jak zarcie moze byc, ale potem pies ma szukac przedmiotow deptacza. Pilka najwyzej na koniec jako nagroda (choc lepiej sznurek, cos bliskiego z przewodnikiem, zeby pies sie nie przyzwyczajal do odbiegania, bo moze sie zdarzyc, ze bedzie pracowal w warunkach gdzie nie da sie odbiec - ulica- i moze czuc sie nienagrodzony), ale jak pies znajdzie przedmiot deptacza. I ja sie tu zgadzam, bo pies idzie wtedy spokojniej i mniej chaotycznie - wyprobowalam ;-)
Czy on widzi jak kladziesz slad? Trzeba go zwolnic. Slad starszy tu moze pomoc. Starszy, ale wyrazny, np na trawie. I doprowadzenie psa do sladu, dopiero zapiecie szelek (przepiecie z obrozy na szelki), naweszenie przedmiotu deptacza, na poczatek wskazanie poczatku sladu i huzia do przodu :)
Rytual, bo moze dla neigo to wciaz tylko szalona zabawa.
I trzeba mu rozroznic szukanie pileczki i weszenie na sladzie, bo jak ona tak szaleje i w zabawie i na sladzie, to dla niego moga byc to te same sytuacje. Latam jak wariot, jest fajnie, Pancia czy rzuci czy schowa - ta sama zabawa.
To jest bardzo podobne do "starego typu" szkolenia psow, ktore szukaja narkotykow itp. Bardziej przeszukiwanie niz tropienie. Bardzo meczace dla psa, bo wciaz nakrecony szuka zapachu i zabawki. Czyli takie szalone przeszukiwanie terenu w celu znalezienia,a nie podazanie za tropem.
Na pewno. Zadzialalo raz, to zadziala i teraz :)
acroba - 22-08-2006 12:59
Dzieki strumyk za informacje:lol:
Male sprostowanie. Gruby cokolwiek chce z nim robic-mysli o pilce.Sam fakt ze widzi ze cos sie kroi powoduje ze ma hopla i oczy jak obłąkane: piłeczka? Pancia idzie sobie i chce sie podrapac po glowie- a tu Gruby wyskakuje z krzakow-mam Cie wola,...masz pileczke?
W takiej sytuacji jakiekolwiek cwiczenia majace na celu wyciszenie przed wejsciem na slad odpadaly. Zarcia nie przyjmuje. On wie ze gdzies jest pileczka. ON WIE. Jako przedmiot stosuje rekawiczke a nie pilke. Niezaleznie od sladu robie warowanie przy przedmiocie wlasnym. Jak to wychodzi -robie slad. Tylko z tym gamoniem nie mam sil....on sie zachowuje tak,jak by to wszystko bylo niewazne, nie zauwaza nic.On mysli: gdzie jest pilka? Skoro ja jej nie mam przy sobie to moze on ja poszuka? A szukanie w jego wykonaniu...no coz ,nie dam mu pracowac w ten sposob bo to nie o to chodzi. On ma o jeden opornik w mozgu wiecej :evil_lol: .Ale tak jak pisalam wczesniej.Jakis czas temu znalazlam na niego sposob na uspokojenie i utrwalenie tego co przed chwila zrobilismy. Bede musiala sprobowac tego rowniez na sladzie.
Slad ukladam tak ze pies nie widzi,starszy slad tez robilam, w rosie, w zaoranej ziemi...na sniegu.
Ja mu musze chyba to wszystko rozrysowac i wytlumaczyc slownie ;-) Albo nerwosol...:cool3: Dla mnie oczywiscie...
A rytual z szelkami i przed wejsciem na slad tez stosuje. A on wciaz swoje..teraz bede wazny..teraz bede wazny......pileczka,pileczka....
Gorsza sprawa ze on ma problem z innymi zabawkami. Jezeli sobie wymysli ze on ma swoja pileczke to nic innego nie wezmie. Aport robilam na pileczke , i jak mu rzucilam przez pomylke inna to ja wyplul i poszedl szukac swojej. Dasz mu sznurek...zlapie i pojdzie szukac pilki. Wesoly piesek :diabloti:
Ale ze zaswiecilo swiatelko w tunelu w postaci pozoranta teraz moze sie wezme za Grubego i za slad, uwazam to za niezle wyzwanie.I jak mi sie uda to bede dumna ;)
(a zaraz przyjdzie moderator i nas wywali :evil_lol: )
Dag - 22-08-2006 15:57
(a zaraz przyjdzie moderator i nas wywali :evil_lol: ) a sio mi baby z tym szkoleniowym gadaniem...
zara was przeniosę...:diabloti:
Dag - 22-08-2006 16:02
Trochę to bez ładu i składu, ale jakoś musiałam wyłuskać posty "offowe" z galerii.
Asztir- wklej fote miaubulla jeszcze raz do galerii...
(BTW, piękna kota:loveu: )
Jak ktoś ma inny pomysł na tytuł topiku, to pls nadać, sie zmieni.
buziaki- Wasz mod.:mad:
strumyk - 22-08-2006 20:37
a sio mi baby z tym szkoleniowym gadaniem... A ja juz chcialam leciec robic Lindzie jakies zdjecie w szelkach "na sladzie" z nadziejami, ze przejdzie w tamtym temacie ;-)
Ale teraz luzik, mozemy sie wyzywac tworczo nt szkolenia :)
Asztir - 22-08-2006 20:42
O dzięki Dag :loveu:
Ja ćwiczyłam z Cartmanem pod koniec na dlugości 300m. z zakrętem. To ja byłam nagrodą i fakt, że pierwsze koła Cartman kręcił bo tylko ja bylam w jego głowie, inny fakt to taki, że nawet jak znalazł skarpetki to ich nie podnosił tylko jescze bardziej nakręcony szsukał mnie. Też był bardzo podekscytowany bo - ja jestem dla niego BOGIEM ;) Cartman nie potrafi żyć beze mnie nad czym aktualnie pracujemy :)
Ja generalnie nie napisałabym tego lepiej niż Strumyk bo... też mnie szkoliła Maria! :razz::cool1:
strumyk - 22-08-2006 20:50
Male sprostowanie. Gruby cokolwiek chce z nim robic-mysli o pilce.Sam fakt ze widzi ze cos sie kroi powoduje ze ma hopla i oczy jak obłąkane: piłeczka? No tak - plusy i minusy uzaleznienia
hehehe, dooobry jest :)
a Pancia wtedy miala pileczke? Przyznaj sie :)
chyba zawsze byla co? :)
ale sa tez pozytywy - pracoholik ;-)
Zdradz tajemnice. Takich tajemnic szkoleniowyc nigdy malo :)
Wszystko bardzo dobrze trzyma zapach.
A wiesz. Moze naprawde go posadz, daj kufelek piwa i pogadajcie ;-)
A idzie na lince czy na smyczy?
Jak mi sie psy nakrecaly to czekalam az odpuscily. Slad mogl sie starzec, ale nigdy nie trwalo to dluzej niz kilka minut. Moze tez nie dawaj ma za duzo luzu. Niech nie przeszukuje glupio, ale trzymaj go n poczatku blisko sladu. Jak wiesz jak slad idzie, to na poczatek moze go lekko naprowadzic. Moze skuma, ze najszybsze dojscie do celu to uwazne przejscie.
Lindzik poczatek sladu miala na poczatku strasznie szybki i nieuwazny. szla dobrze, ale za szybko. Nie dalam galopowac, tylko musiala isc tak jak ja szlam. Tylko ja wciaz nie daje jej 5 m linki, ale wciaz jest na smyczy i ma 2 m. Ale wciaz robimy slady, ktore wiem gdzie i jak ida, gdzie leza przedmioty.
Nie dalam jej szalec i latac w te i z powrotem i nakreca sie jak czeka az wroce, ale nie wprowadzam jej takiej na slad. Czekalam zawsze az sie skupi i mozg zacznie znow pracowac, bo inaczej to jak wiatrak latala :)
ano :)
Z pozorantem fajnie. A z dobrym pozorantem to juz w ogole ekstra. Z kims kto szkoli, zeby pies rozumial co robi. Dla mnie szkolenie sladu w IPO (tak jak niektorzy robi, np ze sznurkiem) to porazka.
A co do dumy to znam to uucie :) Bylo kilka takich rzeczy, ktorejak mi sie udaly to skakalam z radosci.
I wykrakalas, ale teraz mozemy do woli plotkowac :)
acroba - 23-08-2006 00:32
strumyk napisala:
Pancia ma pileczke bardzo czesto, ale nawet jak jej nie ma to on sie zachowuje tak jak bym ja miala. Lekko irytujace...
Jak byl mlody . Jak cwiczylismy koncentracje, ignorowanie psow i jak cwiczylismy Agility lub Pt. Teraz jak idziemy sie wybiegac. Ale nie moge powiedziec ze zawsze.Tylko w ktoryms momencie mu przeskoczylo cos nie tak. On musi miec schemat dzialania ....a ten schemat do sladu nie pasuje ni w zab. Musze mu nowy stworzyc.
Cytat:
Tia...Po ostatnim treningu agility sobie opuszek prawie odcial.Paskudnie. Od soboty do dzis jeszcze po spacerku krwawi. I co robi cymbałek ukochany po odpięciu smyczy? Biegamy? ...ćwiczymy? ..Piłeczka? ...Co mam dla Ciebie zrobic? ...a piesek kuleje? a skad....po co? W domu jest czas na utykanie. Na dworze sie tylko za psem kurzy....Uwielbiam staffiki:multi:
Cytat:
Mialam problem z ,,powalaniem przeszkod klata'' . Za diabla nie szlo mi nauczenie go :,,nie zrzucamy'' (do ok. 2-2,5 roku zycia piknie skakal).
Brak nagrody po przeszkodzie? Jaki problem? ..zatrzymanie po zrzutce? ..o co chodzi....Pancia jest czerwona na twarzy... i mruczy: #%&@!! Jaki problem? 85-ty raz pod rzad piesek zrzuca tyczke....
Az mnie trafilo..poczekalam kilka serii ,i jak pies w koncu skoczyl ,,nad'' bez zrzutki to szybciutko pileczka a potem przywolanie do mnie i przytrzymanie psa za obroze. I masujemy pieska po glowce, po karku po grzbiecie, spokojnie a stanowczo gadajac do niego :jaki Ty super itd...ale miekkim i spokojnym glosem . Przy czyms takim widze jak on po ok. 2 minutach robi :ehhhhh...lekko zaczyna machac ogonkiem. Emocje spadaja i cwiczy juz na innych obrotach . ,,Stara sie'' nie zrzucac .I po kazdym dobrze wykonanym elemencie powtarzam to . On chyba potrzebuje takiej wskazowki i momentu zatrzymania.Inaczej to mentlik ma w glowie i zycie sie toczy od pileczki do pileczki, a ze pomiedzy cos sie wydarzylo? Hmm...piesek nie zauwazal. Teraz jest o niebo lepiej. I mam nadzieje ze na sladzie uda mi sie to tez zrobic. On juz zna ,,to'' wiec latwiej mu bedzie zalapac o co chodzi.
Tylko na lince ale na poczatku na krotkiej. Nie wypuszczam psa do przodu dopoki nie umie naweszac i nie widze ze pies wie o co chodzi na podstawie sladu. Tzn. jak Gruby ma mine nr 9. i wiem ze mysli o czyms innym niz planowalam : ,,poczatek sladu..jaki poczatek? ...czego poczatek? ...o co Ci chodzi..nie dasz pilki? ...nie biegamy w kolko?...to ja sie poloze i bede mruczał i juz..Nie rozumiem Cie!!! Nie kaz mi tu wachac..nie pokazuj..nie dotykaj..glupia jestes..i " takie tam wrzuty mi robi. Ale teraz sprobuje jeszcze z tym dotykiem.Moze zalapie?
Zaluje ze wczesniej z nim tego nie zaczelam. No ale coz. Moze to nadrobie? :roll: Co prawda nie wiem kiedy....ale jeszcze pare lat przed nami chyba jest :cool3:
Zobaczymy. W sumie bardziej Grubego zepsuc juz nie mozna :diabloti: .Wiec niczym nie ryzykuje. Jak sie uda go nauczyc ze pozoranta sie najpierw lapie a nie wali mu klata i sprawdza czy upadł to już uznam za sukces :cool1:
W sumie cała reszta to już mały pikuś.;)
.
To ja chyba nie w temacie? A o co chodzi? :razz:
Fajnie -co nie? :lol:
Dziękuje Pani Moderator :loveu:
strumyk - 23-08-2006 09:53
Pancia ma pileczke bardzo czesto, ale nawet jak jej nie ma to on sie zachowuje tak jak bym ja miala. Lekko irytujace... ale za to jaki kontakt i jaki skupiony :)
ano, caly pies
te rytualy to czasami koszmar :)
dokladnie !!!!
ja uwielbiam jak Lindzior dostaje glupawki - mamy to mneijw iecej zrobione na komende "do domu" - wiec jak podchodze, mam wyciagnieta reke i mowie do domu a ta wtedy odpal i jazda w kolko :)
dobre w tym jest to, ze jak powiem koniec to staje i moge ja za kazdym razem zapiac i pojsc do tego domu :)
no ja tak wyczekiwalam przed sladem z Linda, za bardzo sie napalala, ale na szczescie ukrocilam tu juz na poczatku i wystarczylo postac chwile
i wiesz co odkrylas ?:multi: Masaz TTouch :)
Tu jest caly i stosowany nie tylko do wyciszania :)
http://www.dogs.gd.pl/kliker/off_topic/tt01.html
Ee, no to na pewno pojdzie. Ale daj znac, co? :)
ohh, naprawde zycia brakuje na to co by sie chcialo zrobic
dobra dobra, nie kokietuj :)
A w waleniu klata to moze sprobuj mondioringu lub ringu, tam moze robic co chce z pozorantem. To IPO tylko takie sztywne i nienaturalne :) Chlopak by dal upust swoim instykntom. Ma drive'a, tylko czy pozorant wytrzyma, bo tu pozorant musi byc jeszcze twardszy niz pies ;-)
acroba - 23-08-2006 21:50
strumyk napisala:
Hi hi hi...jak zabiore Grubemu pilke i powiem koniec to on wie ze to koniec...
I sobie idzie zalatwic swoje sprawy.A przez caly czas nie spuszcza ze mnie oka i od czasu do czasu (srednio co 30 sekund) zakrada sie swinskim truchtem albo z przodu albo z tylu i pyta: jestes pewna? :cool3:
Zawsze jestem pewna...ale ze przy tym czesto mi sie na smiech zbiera to pewnie mysli ze to zabawne :evil_lol:
No popatrz...i tak to nazwalam? :cool3:
Jak sobie przejrzalam to mi wychodzi ze faktycznie czesto to stosuje. hi hi hi . A nigdy nie zastanawialam sie nad tym.Dotykanie psa to u mnie podstawa pracy z moimi gamoniami.
Dobre.:razz: Ale od moich wyobrazen o ,,zrobionym psie'' a rzeczywistosci to daleka droga. Troszke brak mi czasu na prace z psem i troszke sie byki uwstecznily. Druga sprawa,zeby miec efekty potrzebne sa przeszkadzajki, a zeby ktos chcial sie pobawic z psem , nie robic PT ale na codziennych spacerkach dopracowywac sobie poszczegolne elementy i dokladac nowe to trzeba pomocnikow. Niestety czlowiek sam sie nie widzi. I mobilizacja mniejsza.
Mondio..moje marzenie...ale w Polskich realiach....ehhh .Dobrze ze chociaz w neci mozna sobie popatrzec.
Nic to, na razie czekamy na sprzet do obrony. I zobacze co sie uda wycisnac z Grubcia.
A Ty planujesz jakies zawody z Linda?
strumyk - 25-08-2006 11:18
[quote=acroba]Zawsze jestem pewna...ale ze przy tym czesto mi sie na smiech zbiera to pewnie mysli ze to zabawne :evil_lol: [/quote}
taa, najgorzej wytlumaczyc psu, ze jak sie pokladamy ze smiechu to tez jednak uwazamy, ze nie powinien powtarzac zachowabia :)
ano, niestety
powoli wchodzi
powoli, ale wchodzi ;-)
oby tylko nie zrobilo sie jak z OB, ze wladze i tak na sile beda chcialy pokazac, ze PT lepsze :roll:
Chcialabym OB, ale na razie to same podstawy, bo glizdziorek sie bardzo rozprasza.
No i slady, slady, slady. Moze PTT moze zrobimy, ale to po prostu bedzie suma OB i sladow + jakies dodatkowe elementy. Moze wkoncu bedzie mozna zaliczac slad FCI, a nei tylko patrzec, ze istnieje.
No, plany mam. A co dalej - obaczym :)
strumyk - 05-10-2006 13:06
Opisze jak z Lindy robilam psa tropiacego i jak sucz sprawdza sie jako p/uzytek :)
Nie doszukujcie sie tu niczego merytorycznego ani prawidlowego, po prostu strasznie mnie to co zrobilam ubawilo :)
Zaczelysmy jakis czas temu z Linda tropki. Srednie slady, luki,
przedmioty na sladzie (Linda aportuje znalezione przedmioty) itp. I na ogol robimy to przy torze motocrossowym, bo chlop jezdzi, a ja ganiam wtedy psa. Obok zaraz jest mlody lasek brzozkowy.
Wczoraj jak zwykle na torze, stwierdzilam, ze mi sie nie chce za duzo, a ze bylo ladnie to poszlam poszukac grzybow. Laze i laze, gowniara lata i weszy. Mialam juz znalezione 3 grzyby i mysle, ze taki kundel to moglby sie na cos przydac, co nie?
Pod koneic wiec, dalam wiec jej do naweszenia grzyba i mowie szukaj. Poszla przed siebie :razz: Nagle zatrzymuje sie. Podchodze, a obok niej zeschnieta purchawka, ktora szczyn bierze w ryj i podnosi. Prawie umarlam :crazyeye: Mysle nic, fuks. Wysylam ja dalej. A ta mi znaczy muchomora, a potem nastepnego muchomora. Na 4 bedace na tym odcinku grzyby opuscila jednego muchomora :evil_lol:
I skonczylysmy :loveu:
Wnioski:
1. nauczyc psa rewirowac, bo szla po prostej i nie szukala po bokach
2. sprecyzowac jej gatunki jadalne, bo na razie znaczy wszystkie grzyby, ktore wyweszy :megagrin:
A w ogole to w zwiazku z powyzszym zadam klasy uzytkowej na swiatowce na stafikow :mad: :loveu:
Asztir - 17-10-2006 12:54
Dzisiaj wzięłam Cartmana n chrzest bojowy :lol: Pojechaliśmy do miasta na targ w dzień targowy! Zbliżają się egzaminy powoli więc pieska trzeba ćwiczyć w dużym rozproszeniu, ale to przerosło chyba bardziej mnie :roll:
Jak weszliśmy na rynek i zaczełam wydawać najprostrze komendy typu noga, siad i waruja to się zaczęło. Ludzie podzielili się na dwa obozy, tych co nawet mnie chciali przekonać, że ten staffik to jest na pewno amstaff, że mnie zje, że ma 3 tony ścisku w szczękach i że jest niebezpieczny. Byli i tacy co chciali mi owczarka wcisnąć, bo takiego to się lepiej szkoli. No i znalazły się nieco bardziej kochane osoby które znowu litowały się nad psem i stanowiły jeszcze lepsze rozproszenie bo wołoły do Cartmana jaki on kachany i biedny bo Pańcia go tak musztruje.... Dobrze, że nie widzieli szkolenia kolczatkowego!!! Ja tutaj z klikerem i karmą a ludziom było go żal ;)
W każdym razie nie mogłam wytrzymać tego napięcia związanego z tym, że to pies morderca choć jemu jak siedział czy warował ogon prawie odpadał :shake:
ach... nie wiem komu te gazety wyrządzają krzywdę tak naprawde, nam i psom tak, ale tym ludziom też - niektórzy bali się przejść obok - co za paranoja. Ciekawe co będzie jak się tam przeprowadze na stałe i dokupie jeszcze kilka sztuk :evil_lol:
ps. Cartman spisał się bardzo fajnie w tych rozproszeniach, bardzo się z niego cieszę, ale pękałam ze śmiechu jak zaczął szczekać z oburzeniem na wielkie reklamówki z ubraniami :p
Patka - 17-10-2006 12:57
dzielny chłop!!
strumyk - 18-10-2006 19:47
Cartman spisał się bardzo fajnie w tych rozproszeniach, bardzo się z niego cieszę, gratulacje !!! super, ze sie dobrze skupia i pracuje, to najwazniejsze. A jak sie samemu wtedy przyjemnie pracuje :loveu:
Asztir - 18-10-2006 22:27
Nie powiem, żeby ta praca była całkiem przyjemna :? Niestety komentarze ludzi doprowadzały mnie czasem do szału, zwłaszcza jednej babki która stała obok i gadała do kolesia o tym jak to jakiś amstaf pogryzł właściciela, a na moje hasło, że to nie amstaff tylko staffik, machnęła ręką i stwierdziła, że i tak morderca :angryy:
Dzisiaj natomiast jedna babka robiła zakupy a ja chodziłam po targu a potem ogólnie po mieście bo szłam na autobus, on minęła mnie po raz nie wiem który i stanęła i zapytała czy mam go na sprzedaż, że tak paraduje po mieście :shake:
nie mam siły na tych ludzi - uparli się, że to morderca i tyle, jest mały, pogodny, merda ogonem a nade wszystko jest na każde moje zawołanie a komendy typu siad czy waruj wykonuje na gesty z 8 metrów nawet na targu! Więc czego oni u diabła chcą :angryy:
Alojzyna - 18-10-2006 22:37
Dagmara, przygotuj się na to, że jeszcze niejeden "dziwny" komentarz na temat Kajtka usłyszysz.
Na poprawę nastroju zajrzyj na ten temat:
http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=559&highlight=najdziwniejsze+kome ntarze+dotycz%B1ce+waszych+ps%F3w
Asztir - 19-10-2006 10:49
Dzięku Alu! Poprawiłaś mi humor :evil_lol:
mia_mia - 19-10-2006 11:14
jesli chodzi o komentarze to znam ten bol.. na poczatku nawet niektorzy ludzie na szkoleniu sie boja Bułki, dopiero po kilku dniach sie przekonuja, ona potrafi zawojowac serca wszystkich:evil_lol: ale sasiadka moja zabila mnie ostatnio pytaniem-po co pani ten morderda, takim psom to sie nie ufa bo one zawsze zgryzaja [jakos nie przekonuje ja ze ponad pol roku z Bulka tu mieszkam i zadnej awantury z jej udzialem nie bylo, ani to ze jest szkolona czy cos].. no ale w superexpressie napisali to tak musi byc:shake:
strumyk - 19-10-2006 11:27
Nie powiem, żeby ta praca była całkiem przyjemna :? Przyjemnie sie pracuje z psem. Ludzi pomijam, szkoda gadac.
MAMBA - 23-10-2006 18:17
Nie wiem czy ktoś jeszcze wraca do tego tematu i czy moge się podłączyć z pytaniem ale spróbuję :oops:
Mam z Lufą mały problem. W sumie to nawet nie taki mały. Nie bardzo mam pomysł jak się zabrać za szkolenie 2 bardzo ważnych w naszym przypadku rzeczy. A raczej jak zrobić to dobrze bo do tej pory -klęska.
1) nie skakania jak sprężynka - młoda skacze w dziwnych sytuacjach i dość ciężko taki skok przewidzieć. Czasem na spacerze nagle wystrzela w powietrze odbija mi sie od ...hm tyłka i już. Czasem w domu zaczyna podskoki jak piłeczka... Czasem podczas witania nas po powrocie usiłuje polizać w nos z wyskoku co niezbyt często kończy się polizaniem... częściej małym urazem bo skacze z otwartą mordką :cool1:. Jak ją tego oduczyć. Jest to dla nas ogromnie ważne gdyż jeden z takich skoków okazał się bardzo kontuzyjny :shake: i nadal leczymy niefortunny upadek a gnojek wciąż usiłuje skakać...
2) ostre głupawki w domu i na spacerach - i tu najczęściej również zaczyna się od skoku po czym następuje szaleńczy pęd, kolejny podskok z przerzutem ciała na drugą mańkę i szaleńczy bieg z tyłkiem niemal szorującym po ziemi itd.... Łapanie i wsadzanie jej na "siad" i odczekiwanie nic nie daje. Łapanie na ręce i trzymanie do uspokojenia... no cóż prędzej mi ręce odpadną. Jak jej wsadzić komendę powiedzmy "koniec"? Dodam że podczas łapania jej można zostać nieźle uszkodzonym nie mówiąc o tym że ona te szaleństwa wyprawia na smyczy :mad: a w domu odbija się od kaloryfera:crazyeye:
Lufa jest pełna energii, przyjazna wręcz zbyt przyjazna. Nie da sie jej niemal przeprowadzić obok człowieka, psa bez nadmiernej ekscytacji. Odwracanie uwagi smaczkiem owszem skutkuje ale zaraz po fakcie następuje właśnie często wyładowanie emocji podczas szaleńczych skoków i biegów.
Ma tak od samego początku i o ile inne komendy wchodzą przepięknie i ślicznie je wykonuje tak z tym problemem nijak nie umiemy sobie poradzić :-(
Ufff strasznie przynudziłam ale nie będę udawać - mam nadzieję że pomożecie.
MAMBA - 23-10-2006 18:29
Jeszcze jedno w temacie dziwnych komentarzy.
Kiedyś pojechaliśmy z Lufą na działkę. Ustawiłam się przy ogrodzeniu i ćwiczyłam z młodą. Przechodząca obok Pani zachwycona zaćwierkała do Lufy po czym zwróciła się do mnie
Babeczka : o Boże jaki pięęękny i słodziutki ten malutki okrąglutki buldożek
Ja: To nie jest buldożek, to staffik
Babeczka: Aaaaa Amstaff , nie szkodzi też piękny
:p
U weta
Wet: Kiedy będziecie Państwo obcinać jej uszy?
My : Yyyy ale to jest staffik
Wet: No przecież widze że amstaff
:p
Na osiedlu już słyszeliśmy :
- jaki brzydki gruby potworek
- jaki pokraczny ten amstaff
- Pani z nią nie podchodzi bo to sie rzuca i jest niebezpieczne
- Ja nie jade windą z tym mordercą (chyba ze 4 miesiące miała wtedy Lufa)
- Państwo jej nie męczą nie wolno uczyć takich małych piesków to jeszcze dziecko...
- Jakiś babsztyl darł się że znęcamy się nad psem i zadzwoni do TOZu (Lufa na smyczy uczona siad a warczące kundelki babsztyla leciały na sztywnych łapkach w naszym kierunku .. zdaniem babsztyla żeby się przywitać)
i tysiące innych mało miłych komentarzy
Choć czasem trafiają sie i miłe ;)
acroba - 23-10-2006 21:45
A jak reagujesz i co robisz gdy suka dostaje glupawki lub skacze przy przywitaniu?
Czy probowalas zajac ja praca na tyle mocno zeby w domu nie miala sil na glupawki?
Czy bedac w domu pracowalas z nia tak zeby wyprzedzic ewentualne skakanie i ganianie po domu? Chodzi mi o to zebys zaczela cwiczenia wtedy kiedy Ty chcesz i suka jest w miare wyciszona a nie ze probujesz od niej wyegzekwowac cos w momencie kiedy ona jest nakrecona na maxa.
Na co z nia pracujesz? Jak na zarcie to na jakie i jak suka na nie reaguje? Jest :zainteresowana,srednio zainteresowana, je bo akurat jest czy tez intesywnie szuka nagrody?
Pracujesz z nia na zabawe? I czy idzie na pilke lub sznurek?
Strona 1 z 2 • Zostało wyszukane 80 postów • 1, 2