Archiwum
- agresja pomiedzy sukami!???
- Problem Ze Szczeniaczkiem =(
- Amstaff czym karmicie?
- Moja Bella, Bellissima
- CHIPY ZAMIAST TATUAŻY
- Czuszka - wyżeł węgierski krótkowłosy i Chili - kundelek
- Nutra Nuggets
- poza wystawa...
- AUSTRALIAN CATTLE DOG
- RAJKO 13.letni ONek odszedł 10.11.06 za TM [']
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- blueday.opx.pl
duży problem z agresją -pomóżcie
martha - 21-12-2006 18:00
Witam wszystkich.
Własnie mija rok odkad pojawiła sie u nas suczka terierkowata Zuza.
Zuza jest ze schroniska w Ostrowi Maz.
Bardzo ja kochamy ale mamy coraz wiekszy problem z jej agresja.Dostaje histerii na widok kazdego psa.To sie pojawiło własciwie nagle.Nigdy nie była zbyt sympatyczna ale ostatnio jej "akcje" przybrały na sile.
Jazgocze histerycznie na widok psów ,które chcą sie z nia bawić,w czasie zabawy potrafi kasać,nieprzyjemnie warczeć.Przeważnie inne psy odchodzą ale to nie jest rozwiązanie gdyz czasem az mi styd przed sasiadami i spotykanymi na spacerze właścicielami przesympatycznych piesków.Warczy na kazdego spotkanego człowieka na klatce schodowej.
Prawde mówiac jest to nie do wytrzymania.Nie mam pojecia jak z tym sobie poradzić.A tak dłuzej byc nie moze.Może cos poradzicie.Najgorsze jest to ,że ona chyba nie rozumie o co ja jestem zła.Wydaje mi sie,że ona nie umie pojąć ,że zachowuje sie źle.A ja jej nie umiem-widac tego wyłozyć tak żeby pojęła.Jestem jej zachowaniem bardzo zmeczona i chciałabym do niej dotrzeć.Z czego to wynika,jak z tym sobie poradzić?
pozdrawiam
nathaniel - 23-12-2006 11:59
Opisz dokładnie jej zachowanie i z jakiej jesteś miejscowości.
Może lepiej spróbować ze szkoleniowcem ?
olekg89 - 25-12-2006 12:03
Ma widoczne braki w socjalizacji.Psy można przeboleć moje też nie lubią obcych psów.Ale z ludźmi jest większy problem.
Również polecam 10m linkę i duzo smakołyków .
Jest nakręcona na zabawe z Tobą?
Piłeczka na sznurku/patyk?To by ułatwilo sprawę, moja suka cały spacer biega przedemną czekając na rzut aportu.I nie zwraca uwagi na psy , no chyba ,ze zabiora jej piłke,wtedy jest dym :D
harimi - 26-12-2006 21:28
Witam wszystkich.
Własnie mija rok odkad pojawiła sie u nas suczka terierkowata Zuza.
Zuza jest ze schroniska w Ostrowi Maz.
Jazgocze histerycznie na widok psów ,które chcą sie z nia bawić,w czasie zabawy potrafi kasać,nieprzyjemnie warczeć.Przeważnie inne psy odchodzą ale to nie jest rozwiązanie gdyz czasem az mi styd przed sasiadami i spotykanymi na spacerze właścicielami przesympatycznych piesków. Moja Sabcia teżjest ze schroniska i teżzamierzaam ją daćna szkolenie, bo jest teżagresywna w stsunku do ludzi. A co do piesków, to czasem jest grzeczna, a czasem daje im jakby policzki. Aż to jest dziwne - sprzedaje im liścia !?!
olekg89 - 27-12-2006 09:37
Co to znaczy dać na szkolenie?
Masz zamiar oddać ja na miesiąc szkoleniowcowi? Który bedzie ją okładał pałą i kopał obnbroża elektryczną?CZy masz zamiar chodzić z psem na szkolenie? Bo to 2 rózne rzeczy.
nathaniel - 27-12-2006 09:42
harimi nie chcę Cię straszyc , ale tu na dogo opisywane są przypadki,że pies nie wraca z takiego szkolenia.
Albo tez slucha sie trenera, co jest zrozumiale, bo to on poswiecil mu czas, a nie jego panstwo.
No i nigdy nie wiesz jakie metody stosowali uczac twego psa.
taka rosyjska ruletka -:roll:
harimi - 27-12-2006 09:42
Chodzić oczywiście. Bo przecież i tak pracę będę musiała wykonać ja z psem. I nie mam na myśli takich drastycznych metod, tylko po prostu wskazówki dotyczące wychowania...To był taki skrót myślowy. To mój pierwszy pies i chciałabym, żebym nie popełniła błędów w wychowaniu, żeby ktoś kompetentny mi pomógł - to miałam na myśli.
A to nie jest tak, że ja jestem obecna na tym szkoleniu?Chodzi mi o to, że ja mówię komuś jaki jest problem i ta osoba mi pokazuje jak sobie z tym radzić i ja to ćiwczę z psem?Co w takim razie powinnam zrobić?Nie dałabym psa komuś, żebym nie mogła patrzeć na to co z nim robią, a boję się, że sama pogłębię jeszcze jakieś złe nawyki. Czytanie jakiś fachowych podręczników to nie to co widzieć to na żywo... Dajcie proszę jaąś wskazówkę i dzięki, że zwróciliście uwagę na ten problem ze szkoleniem...
nathaniel - 27-12-2006 09:49
W Polsce są różne dialekty,gwary, okreslenia ect. tak?
U nas z tego co zauważyłam nikt nie mówi oddać psa na szkolenie, jesli ma na myśli sesje szkoleniowe na placu szkoleniowym i z trenerem i innymi psami, ale kiedy chce oddac psa na szkolenie stacjonarne.
Stad te nieporozumienie.
harimi - 27-12-2006 10:11
Ok, byłam laikiem w tej sprawie, teraz już rozumiem o co chodzi. A co do ODDAWANIA psa na szkolenie, to rzeczywiście są taki historie i metody?Myśląl, że nawet jak się oddaje, to zawsze się przy tym jest i widzi co trener robi...W każdy razie ja miałam na mysli sesje razem z psem...
nathaniel - 27-12-2006 14:29
Sa historie, wejdz w dzial Prawo tam jest watek o Bergamasco , który jest za TM ... a byl na takim szkoleniu.
kate89 - 28-12-2006 14:03
To ja mam to samo, mam amstafke ze schroniska a jak ją brałam to nie dało sie przejść z nią obok psa, teraz juz jest lepiej, ale do psów żadych nie da sie podejść z nią bo ona na początku piszczy i udaje że chce sie bawić ale potem jak pies sie zblizy to sie żuca, wiec nie ma styczności bezopśredniej z psami. A jak jakiegoś zauwazy to zachowuje sia jak zahipnotyzowana, na mnie nie reaguje i na komendy tez nie, ale zakladam jej szelki to nie mam problemów jako takich z utrzymaniem jej a jak na ulicy idzie pies to sie z nia zatrzymuje i mowie jej ,,nie wolno " albo cos w tym stylu i ona chyba zaczeła kapować o co mi chodzi, bo na początku tez chyba nie wiedziała o co ja sie czepiam.
A jak chciałam chodzic z nią na szkolenie to powiedziano mi ze pies jest za stary ( ma 7 lat) i nie ma co go szkolic bo te psy to juz tak mają.Wiec wzielam sie za nią sama i juz sie rozumiemy po swojemu :loveu:
martha - 04-01-2007 19:25
dzieki za reakcje .Nathaniel odpowiadam ....jestem z Warszawy.Jak zachowuje sie moja sunia?
Dwa przykłady z dzisiejszego dnia.
1.idziemy rano na spacer,idą na smyczy dwa pieski mniej wiecej tej samej wielkości co moja zuza.One sa na smyczy ,zuza biega luzem.Podchodzi obwą****ą się i nagle zuza atakuje,normalnie z zebami ,wściekle po prostu gryzie.Oba tamte psiaki wycofuja sie na ile pozwala im smycz.Zuza atakuje dalej i kompletnie mnie nie słucha.Odganiam ją w końcu i ona ta cholera całkowicie mnie ignoruje,nie reaguje na wołanie,po prostu idzie sobie.W koncu przychodzi no i ....teraz to juz po wszystkim ,nie mogę jej ukarac bo pomyśli ,ze jest ukarana za to,że przyszła.
2.Wracamy do domu z klatki akurat wychodzi wilczyca.Zuzka rdostaje jakiegoś szału ,gryzie ja,tamta sie wycofuje a zuza nic,po prostu wariatka.Mam jej troche dosyć.
3.W windzie jedziemy z sąsiadką,którą zna dobrze.Sąsiadka nachyla się żeby pogłaskać zuzę i dostaje za to wściekły gulgot.
normalnie przychodzi do nogi na każde zawołanie,a piłeczki i zabaweczki maja racje bytu jak nic nie ma dookoła.bo jak ma piłeczkę czy zabaweczke to nie daj boze ,żeby jakis psiak sie pojawił.
Ta cholera ma zaledwie 23 cm wzrostu.Naprawde powoli zaczynam mieć dosyć.Zuza ma około 3,4 lat,jest wysterylizowana,zdrowa,dobrze karmiona ,wyprowadzana trzy razy dziennie w tym raz minimum na pełna godzinę biegania po lesie,czesana ,szczotkowana,zadbana.
Mrzewinska - 04-01-2007 20:49
Psa, ktory tak atakuje inne, nie wolno puszczac ze smyczy, tam gdzie chodza inne psy, nie wolno pozwalac jej podchodzic do psow trzymanych na smyczy. W koncu komus - albo wiekszemu psu, albo wlascicielowi atakowanego psa - zabraknie cierpliwosci. I jak Zuza podleci w taki sposob do podobnej charakterem suki, ale dwa razy wiekszej - to moze weterynarz nie dac rady pozszywac jej z kawalkow.
Nie ma innego wyjscia jak nieustanne szkolenie posluszenstwa. Zamiast biegania po lesie - co najmniej godzina posluszenstwa dziennie. I nauka siedzenia na bacznosc, jak pozwalasz komus dotknac, albo kaganiec. Bo predzej czy pozniej nie tylko obwarczy, ale i ugryzie. Jedzenie mniej bialkowe, skromniejsze, za to wiecej pracy. I czulosci TYLKO za prawidlowe reagowanie na Twoje polecenia.
Zofia
martha - 15-01-2007 09:28
Wielkie dzieki za konkretne rady od p.Z. Mrzewińskiej.
Jest tak.Ograniczyłam czułosci i wprowadziłam dyscyplinę.:mad:
Sama nie wiem o co chodzi ale czasami wydaje mi sie ,ze cos działa.
Przy spotkaniu z innym psem przypominam zuzce surowym głosem..."grzecznie".Od tego czasu zdarzyły sie dwa "ataki":shake: ....tyle,ze od razu ja skarciłam.
Nawet zauwazyłam ,ze jak cos jej sie nie spodobało u innego psa to nie postawiła"jeża" tylko po prostu odeszła.Tyle,ze trzeba miec oko na nia.
To jest taka zołza ,ze wystarczy jej odpuscic na milimetr i wraca agresja.:shake:
Faktycznie wynika z moich obserwacji,że to moja wina.Zuzka nie moze być traktowana z przesadnym zainteresowaniem bo zaczyna wchodzic na głowę.Widocznie bardzo chciałaby wieśc prym w naszym małym stadzie.
Zobaczymy jak bedzie dalej....narazie trzymam sie wytycznych.(nie bije jej nigdy, nie biłam).
Jeszcze wprowadziłam sztywne godziny pojawiania sie miski.
Dostaje jesc raz dziennie,konkretny posiłek ,gotowany kurczak,czasem watróbka gotowana czasem ryba(bardzo lubi) wszystko z ryzem i marchewką.Pełna micha.Zjada ...micha znika.Zauwazyłam ,że to bardzo dobra metoda.Pies przychodzi ,zjada ile ma zjesc i dziekuję.Nie ma ,ze micha stoi ,pies modli sie do tego jedzenia,a to powacha a to poćlamka a to wypluje.
Świeza woda i "suche" stoja cały czas,jak bardzo kreci sie przy lodówce to dostaje do pogryzienia surowa obrana marchewke albo kawałek jabłka lub kapusty
Musze Wam powiedziec o jeszcze jednej rzeczy.Zuzka rozmawia.
Kłóci sie z nami,po prostu cyrk.
Zadaje jej pytania ona odpowiada po swojemu,nie szczeka wtedy tylko wydaje takie mruczącą,powarkujace dźwieki o niskich tonach.To nie jest ani agresywne ani wrogie .
Np.wchodze do domu ,przychodzi sie przywitac i gada.Cos tam do niej powiesz odpowiada.Gry mówie komus do widzenia ....zawsze tez sie odzywa.
Wsród sasiadów znana jest jako pies,który mówi....(jeżeli akurat nie jest wściekła zołza).
martha - 04-04-2007 12:27
moja zuza jest juz całkiem innym psem,dogadałysmy sie,słowo-grzecznie traktuje jak wyrocznie i rozumie,ze ma być nie agresywna.
Najbardziej pomogło wiecie co?-konsekwencja to swoja droga ale ...pojawił sie w domu szczurek i teraz nie wiem ,chyba zuzka juz zrozumiała,ze nie jest pepkiem swiata,zmiana o 180 stopni.
Miła,daje sie nawet głaskac sasiadom,na psy nie warczy-no czasem cos mruknie pod nosem ale nie ma to nic wspólnego z jej poprzednim zachowaniem.Nawet jej najwieksze antypatie moga przejsc obok bez awantury.
pozdrawiam
Mrzewinska - 04-04-2007 13:09
Wielkie dzieki za konkretne rady od p.Z. Mierzwińskiej. Mrzewińskiej....
I pare slow jeszcze - gdyby dobra ciocia wolala dziecko po to, by je poczochrac czule po glowce, dzieciatko uciekaloby od cioci gdzie pieprz rosnie. Gdyby ciocia wolala to samo dziecko po to, by dac pieniadze na lody albo na nowa komorke - zaleznie od zasobnosci kieszeni - dziecko przylatywaloby na kazde zawolanie. I nawet pobiegloby do sklepu po kartofle, jesli nastepnym razem bylaby szansa cos uzyskac. W kazdym razie nie lekcewazyloby zawolania cioci.
Kiedy w domu pojawia sie braciszek, dziecko czesto zaczyna obawiac sie o uczucia rodzicow. W rozny sposob - jesli grzecznieje, to dobrze.
Zofia
martha - 04-04-2007 15:09
za bład w nazwisku przepraszam zaraz poprawie.