Archiwum
- Wirka-Bellisima ma wspaniały dom,a w nim morze miłości :)
- Drodzy dogomaniacy proszę o porade.
- Ljubljana 13/14.01.2007 2xCACIB + cztery specjalne CAC
- Sonia niańczy przybrane dzieci - jeszcze dla Niki szuka domu!!!
- Kiedy wysterylizować?
- Kraków sunia colli 7 lat pod plastikowym stolikiem MA SUPER DOM DZIĘKI WESZCE
- Lazy...(')
- Demosteneska nie żyje zagryziona
- Biszkoptowa Melba - odeszła już za TM, przegrała walkę. Nie ma Melby
- BENTO KRONEN HAPPY LIFE MULTI DINNER
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- funlifepok.htw.pl
Moja Bella, Bellissima
joaaa - 26-01-2006 05:11
Własciwie było to juz tak dawno.
Ale ciągle pamiętam roześmianą paszczę, ogon w zawrotnym tańcu i trzymanie za łapę,kiedy po operacji przywiozłam ją do domu.
Moja Belka, Bellissima.
Była psem z odzysku, nie miałam do niej przekonania kiedy ją zabierałam
od poprzedniego właściciela.
Brałam ją do bloku z mieszkania na wybiegu, miała 2,5roku, była po szczeniakach.
Była bernardynką. Uważałam, że życie w bloku nie będzie dla niej dobre.
Wziełam ją miesiąc po śmierci mojej 12-letniej bokserki na prosbę mojej pani wet, która ją znała od szczeniaka.
Przez rok była psem bojącym się własnego cienia. U poprzedniego właściciela była bita i nie wychodziła poza teren.
Bała się szczekającego psa,podniesionej ręki,burzy,strzałów.
Po roku poczuła się pewnie i zrozumiała,że jest dużym, silnym psem.
Była psem jednego pana,moim.
Kiedy mnie nie było spała, była smutna i nie chciała wychodzić.
Odeszła przez błąd lekarzy w wieku 10 lat.
Nie wiem czy jeszcze kiedyś będę miała takiego psa.
Ale wiem,że zawsze będzie w domu pies, bo dom bez psa nie jest domem.
I Bella, Bellissima będzie zawsze w moim domu, w moim sercu.
sota36 - 26-01-2006 09:18
Znow nowa historia na TM - nie lubie ich, bo wtedy wiem, ze ktos stracil Przyjaciela.
Alicja - 26-01-2006 16:11
Następne serduszko czeka na kogoś za Tęczowym Mostem ......:-(
['] ['] [']
szajbus - 26-01-2006 21:45
To nas obie cos łaczy. Moja Psonia odeszla w swoje 10 urodziny i jak sie dowiedzialam po czasie przez blad lekarza. Nie moge sobie darowac i nigdy nie daruje. W szpitalu ratowali ja , ale sie nie udalo. Odeszla. Pozostawila po sobie ogromny bol i pustke. Po 2 miesiacach zaadoptowalismy ze schroniska kolejene psie serduszko. Balbisia jast kochana i slodiutka, ale Psonia siedzi mocno zakorzeniona w naszych sercach. Kochamy ja i nie ma dnia zebysmy o nienie mowili. Tytez pokochasz kolejne psie serce. Przykro mi z powodu psinki. Mam nadzije, ze Psonia i innymi naszymi psuakami biega teraz za Tezcowym Mostem.
['] ['] ['] dla Beli
Kati - 29-01-2006 16:35
Bardzo mi przykro :-(
['] dla Belli
rebellia - 05-12-2007 00:25
By światełko nie gasło... [*]