Archiwum
- RAJKO 13.letni ONek odszedł 10.11.06 za TM [']
- Kora,Jina i Fafik mają domy, Neo za TM ... [*]...
- Ciągnięty za samochodem - juz go nie boli.Bond szczęśliwy za TM
- Starachowice!Matka do adopcji! Córeczka za TM :(
- Schron KIELCE - mini-goldenka GAFA odeszła za TM [*][*][*] , czy inne też odejdą?????
- Zimowa jamniczka - PELASIA ODESZŁA ZA TM [*]
- Oszukana przy zakupie Suni - Maltańczyka
- Kluby
- Co sądzicie o licytacjach Briardów na allegro!?
- Przerwany rdzen kregowy
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- miniorki.xlx.pl
Biszkoptowa Melba - odeszła już za TM, przegrała walkę. Nie ma Melby
supergoga - 26-06-2007 23:22
Przyznam, że nic nie rozumiem. Przeciez słyszałam Pani słowa, że może do innego schroniska, gdzie sa lepsze warunki. Nic nie wiem.
Pani Lidio, tak jak pisze, mam o Pani najlepsze zdanie pod słońcem, a to że sytuacja Panią przesosła, że, tak jak mówiła Pani przez telefon - rodzina jest przeciwko i boi sie suni - mogłam odebrac tylko jedniznacznie.
Przeciez mówiłam że wstawiam sunię z powrotem na portale i szukamy domów.
Więc ja już nie wiem na czym stoję.
Cieszyłam się z domu, ale przecież wyraźnie powiedziała Pani że Melbie szukamy innego miejsca. Więc szukam.
I prosze się nie gniewać i obruszać, mam do Pani wiele uznania i rozumiem Pani trudne chwile. Ten tytuł, ani posty w wątku nie są skierowane przeciwko Pani - chcemy pomóc znaleźć dla Melby inny dom, zanim do schroniska trafi.
Napisałam też o terminie oddania, bowiem do takich wniosków doszłyśmy w telefonicznej rozmowie - a im szybciej to nastapi, im krócej sunia będzie miała ten swój wyśniony raj - tym lepiej dla niej. A w tej chwili, bardzo przepraszam, ale dla mnie liczy się tylko jej dobro .
Jesli uraziłam, nie chciałam, ale Melba szuka domu - i to jest wszak pewne bo tak sprawa zostałą między nami uzgodniona.
Wstawiłam tego emaila ale na prosbe Halbiny dla której żywię wiele szacunku usunęłam.
Niestety ja naprawdę juz nic nie rozumiem - nie wiem co ma teraz robić. Po prostu nie rozumiem.
Wiem jedno, mimo że to nie jest może właściwe - w tym wszystkim dla mnie liczy sie tylko Melba - i jej dobro.
halbina - 26-06-2007 23:46
Drogie Panie, widzę, że obie bardzo przeżywacie sytuację... Obu trudno się dziwić. Pani Lidka stanęła wobec ogromnego problemu, tragicznej sytuacji i reakcji najbliższej rodziny oraz dylematu, co robić, by uniknąć dalszych dramatów, by uniknąć zagrożeń i konfliktów...
Supergoga - tradycyjnie - wobec dramatu psa, któremu grozi ponowna bezdomność i schronisko...
Myślę, że na początek trzeba te emocje jednak wyciszyć, bo w zaistniałej sytuacji raczej nie pomogają...
Pani Lidko, proszę spróbować kagańca może... w końcu odpowiednio dobrany kaganiec może zapewnić bezpieczeństwo i kotu i suczce...
Do kojca psa należy spokojnie przyzwyczajać, ale to oczywiście wymaga czasu...
Przydałaby się porada behawiorysty... i szkolenie...
W ostateczności, prosimy o czas na znalezienie domu dla Melby, bardzo prosimy!
Oto kaganiec Chopo... pies może w nim otworzyć pysk i swobodnie oddychać:
http://www.pelna-miska.pl/sklep/imag...th=300&lang=pl
http://www.pelna-miska.pl/sklep/
supergoga - 27-06-2007 00:02
Melba zna kojec - siedziała w nim przynajmniej rok w schronisku.
Sądzę, że potrzebny jest pilnie domek dla suni, zanim sie na tyle przyzwyczai, że będzie to dla niej tragedią. A w sytuacji niechęci rodziny - pies nie będzie czuł pełnej akceptacji i nie będzie to taki dom, jaki pies, każdy pies, powinien mieć - gdzie kochają go wszyscy.
Bardzo Was jednak proszę o pomoc, - domek bez suczek i kotów dla kochanej i kochającej Melby. Ręce mi dziś opadły, chyba tak naprawde po raz pierwszy i to z kilku powodów.
Ewkaa - 27-06-2007 00:40
Wtrącę swoje trzy grosze (może nie powinnam bo nie moja sprawa ale przez wzgląd na Gosię, którą darzę wielkim szacunkiem napiszę co myślę)
Znam historię Melby i rozmawiałam dzisiaj dość długo z Gosią.
Po pierwsze temat wątku nie jest w żaden sposób piętnujący właścicieli Melby- jeśli odebrali to personalnie to widać mają powody- psy z dogo nie raz wracały z nowych domów i tak tematy zmieniano aby przykuć bardziej uwagę ludzi- im więcej ludzi wie i pomaga tym lepiej.
Po drugie jedno proste pytanie co da szkolenie i behawiorysta? Suka nie jest najmłodsza a jej sytuacja się nie zmieni jeśli stosunek rodziny będzie negatywny do niej. nawet jak nauczy się latać pozostanie wspomnienie psa co prawie zjadł kota i prawie zabił ukochaną suczkę!
Jeśli nie będzie pełnej akceptacji nawet kojec i kaganiec nie rozwiążą kłopotu.(a atmosfera panująca w rodzinie wpływa bardzo na psy )
To tyle ode mnie.
Stanko - 27-06-2007 10:24
naprawde nie wiem od czego zaczac. absolutnie wszystko jest nie tak jak piszecie. przepraszam Pania Malgosie za ten nieprzemyslany telefon i mail. bylam bardzo roztrzesiona widokiem malej suni. zwykle tak sie nie zachowuje. jedno jest pewne - melba ani przez chwile nie poczula, ze zmienil sie do niej stosunek. tak samo jest przytulana, glaskana, tak samo jej mowimy jakim dobrym jest pieskiem. nie jest to na sile, melba jest szczesliwa i wciaz widac to w jej oczkach. mowiac o rodzinie, mialam na mysli rodzicow i siostre. oni mieszkaja obok ale na osobnej dzialce. uszanuja kazda moja decyzje. staram sie im tlumaczyc, ze sunia wykazala swoje najnaturalniejsze instynkty. mysle, ze z czasem to zrozumieja a Melby nie mozna nie kochac. musze ja zamykac w kojcu jak nas nie ma i wypuszczac tylko jak bedziemy na ogrodzie (czyli bardzo czesto). moj maz i chlopaki uwielbiaja Melbe. piszemy tu rozne rzeczy, z powodu niektorych jest mi bardzo przykro (np. ze mam powody tak reagowac na tytul) i w tym wszystkim jedno jest tylko pocieszajace: ze Melba nie umie czytac i dla niej nic sie nie zmienilo, nadal ma swoja kochajaca rodzine, obojetnie co Panstwo sobie myslicie. nie jestem osoba, ktora co chwile zmienia zdanie, choc pewnie tak to wyglada. zaluje ogromnie tego telefonu do p. Malgorzaty. moglam poczekac na meza, porozmawiac z nim najpierw a nie leciec w takim stanie do telefonu. pisze to wszystko, bo czuje taka potrzebe, nie chce sie tlumaczyc, raz okazalam slabosc i srogo za to zaplacilam. a jak ktos jeszcze raz napisze, ze MOJA Melba zyje wsrod negatywnych emocji, to nie odezwe sie na tym forum juz nigdy i nie przysle Wam zdjec z melbowego domu :mad: ;) . Pani Malgorzato - do Pani zadzwonie, bo to Pania skrzywdzilam.
PaulinaT - 27-06-2007 15:21
Ale się porobiło... :-(
Strasznie mi przykro z powodu tej sytuacji.
Aż nie wiem co napisać.
Że mi wszystkich żal?
Że nie mam jak pomóc?
Gośka - trzymaj się.
boksiedwa - 27-06-2007 16:12
Kaganiec - kagańcem, kojec - kojcem, ale może trzeba było by pomyśleć o szkoleniu czy choć by konsultacji u dobrego szkoleniowca? Miałam sukę, która okazywała mordercze instynkty w stosunku do kotów i małych psów, ciężko jest z tym żyć, ale można się nauczyć odpowiednio reagować, zanim pies narozrabia.
Trzymam kciuki i powodzenia
supergoga - 27-06-2007 19:38
Pani Lidio, sorry telefonu nie odbierałam, długo byłam w pracy. I mi tu prosze nie straszyc brakiem fotek bo my zrobimy nalot i :mad: .
Co do Melby, zmienie ten tytuł, ale nie wiem, jak ta sprawa na dziś wygląda. Czy szukamy domu (tak jak rozmawiałyśmy) czy na 100% na stałe zostaje u Pani. Bo juz calkiem zdurniałam.
Przerobiłam straszną noc, nerwice itp. rozpuściłam wici o domku bez zwierząt dla Melby.
Więc ja po prostu nadaL NIE WIEM.
Szkoleniowiec nie wiem czy pomoże w przypadku 8 letniego psa. Po prostu suka zaanektowała teren jako swój, Rudego jako swego psa - nie dopuści tu żadnej innej suki. Co do kotów, może z czasem zaakceptuje obecność Waszej kotki, ale może i tak być, że inne koty bęzie tępić a może nie tolerować żadnych kotów.
Wtedy zostaje kojec.
NO i tyle zawirowań dokoła mojej kochanej suni.
Melbuś - ja cie kocham, nikt cię nie skrzywdzi, a w razie czego - skarż do ciotki, ;)
boksiedwa - 27-06-2007 20:57
Nawet jeśli sunia ma 8 lat to uważam, że warto spróbować. Może ona potrzebuje większego i bliższego kontaktu z człowiekiem? więcej zainteresowania a można to uzyskać poprzez wspólne ćwiczenie pod okiem szkoleniowca. Może te wszystkie wybryki są chęcią zwrócenia na siebie uwagi? Tak naprawdę nie mamy pojęcia co ta suczynka w życiu przeszła, ale zapewne nic dobrego :(
Nowi My Maciusiowi:( - 27-06-2007 21:24
Nie wolno piętnować pani Melby. Przecież zachowała się pięknie i ja rozumiem, że niunie chce bardzo nadal kochać i zostawić u siebie. Przeciez każdy jest tylko człowiekiem i każdy ma prawo zareagować spontanicznie!! Niektóre dogomaniaczki trochę zapominają o tym (mówię o kimś z innych wątków, nikim stąd, także nie napadajcie na mnie :) Najważniejsze żeby Melbusia została u pani i rodziny którą kocha i która kocha ją. I pani Lidia przecież wyraźnie prosi o pomoc, więc zamiast się przepychać trzeba jej coś poradzić. Ja nie znam się, ale mam malutki problem z posłuszeństwem u mego Onka i zamierzamy go posłac do "szkółki tresury". Taka moja rada. Bo faktycznie kojec dobry, ale czasem piesunie mają większe problemiki psychiczne...
Pozdrawiam i trzymam kciuki za miłość Melbowo-rodzinkową :)
supergoga - 27-06-2007 22:13
Maciusiowi - nie napadamy na p. Lidię, ja mam dla Niej wiele sympatii i uznania i szacunku za ciepło którym emanuje. Zaszło pewne nieporozumienie, padły słowa niepotrzebne. Ale wszak wszystcy tu na tym wątku walczymy o dobro Mleby i jej Rodziny. Jeśli nie będzie to TA Rodzina, tylko będzie musiała zmienić dom, mysle że wszyscy to zrozumieja.
Ale jesli uda sie p. Lidii ustalic pewne zasady - może będzie dobrze.
Co do szkoleniowca - tu p. Lidia musi sama zadecydowac, czy potrzebuje tego czy nie. W razie czego kontakt moge podać.
Melba jest dla mnie najważniejsza, zaraz po mojej suni - zrozumcie mnie, że moje reakcje na tego psa sa inne niz na pozostałe psiaki, które sa też mi bliskie, którym szukam domów i świętuję ich znalezienie. Ale Melba - zawsze będzie ta jedyna.
Nie pozwole aby stała jej sie krzywda - i wiem, że p. Lidia tez nie pozwoli.
Stanko - 27-06-2007 22:17
Proszę nie szukać domu dla Melby. chciałabym ten cały wczorajszy dzień wymazać z pamięci. dobrze, że sunia nic o tym nie wie i nigdy się nie dowie co jej durnowatej pani przyszło wczoraj do głowy. chociaż troszkę postarajcie sie mnie zrozumieć dlaczego tak zareagowałam. Kontakt Melby z nami jest bardzo duży. nie brakuje jej czułości ani ciepłych słów. "głaskanie na cztery ręce" - tak to nazywam, bo Rudy jest zawsze obok niej i obydwoje nadstawiają grzbiety i pyski do pieszczot. wydaje mi się, że żadne szkolenie nic tu nie da. zrobilismy wszystko, żeby te sytuacje się nie powtórzyły. myślę, że moim błędem było to, że nie zamykałam suni w kojcu od początku. nie mogłam, po tym co widziałam w Puszczykowie. dałam jej od razu cały świat i ona rozpoczęła panowanie. czyż nie zasłużyła sobie na to?! A dziś, moja mądra kotka przydreptała do domu na swoich czterech łapkach (szybko się połapała, że Melba jest zamknięta ) i przyniosła nam w prezencie złapaną szarą myszkę, czego nie robiła od czasu panowania Królowej Melby. Dostała smakołyki, pomruczała i poszła dalej w świat swoją zwykłą scieżką.
supergoga - 27-06-2007 22:34
Czyli po raz kolejny zmieniam tytuł tego wątku o dramatycznym przebiegu. Pani Lidko - zreszta tu na forum wszyscy jesteśmy po imieniu więc jeśli mogę, Lidio - trzymam kciuki za dzień, kiedy z cała odpowiedzialnością bęzie można powiedzieć, że melba uwierzyła, że to szczęście, ten raj - to jej dom. Bo może jest w niej jeszcze niepokój i strach.
Ona tak bardzo kocha - zresztą sama wiesz, jak bardzo.
Mam wielką ochote jednak spotkac sie z Toba, o ile nadal mogę i mam wstep do melby - i spokojnie pogadać. Dla Melby i dla nas.;)
halbina - 27-06-2007 22:36
I tak trzymać, drogie Panie! w takim tonie... dla dobra Melby!!! :multi:
Dabrowka - 27-06-2007 22:55
Cieszę się, że sytuacja się wyjaśniła.
Rozumiem Gosię - od pierwszych zdań tego wątku widać, że Melba jest dla niej wyjątkowym psem.
Rozumiem też Lidkę - różnie reagujemy na stresujące sytuacje. Różne rzeczy mówimy i myślimy pod wpływem silnych emocji.
I przemawia do mnie przykład z dzieckiem :evil_lol: Co prawda nie miałam ochoty nigdy wyrzucać go przez okno (ale i mieszkam na parterze), ale za to dość często miałam pomysł, że wystawię go z samochodu i szybko odjadę :evil_lol:
Powtórzę - wierzę w psy. Przekonałam moją jamniczkę, która na widok kota dostawała gorączki (dosłownie, nie w przenośni), że nasz kot jest dobry. Wymagało to niestety współpracy ze strony kotki ;), trafił mi się egzemplarz mało bojaźliwy, wymagało też czasu - ale udało się. Dzisiaj nie ma między nimi wielkiej miłości, ale opalają się razem na tarasie kuper w kuper.
Trzymam kciuki.
Stanko - 27-06-2007 23:09
caly czas zapraszam do mnie serdecznie, tym bardziej po tym wszystkim! wiem, że Melba też sie ucieszy, bo pytała mi sie dzisiaj czy Gośka o niej zapomniała. idę wreszcie spać, od wczoraj żyję jak w amoku, już ludzie w pracy patrzą na mnie dziwnie. tobie też życzę dobraj nocy. sunia również śpi.
PaulinaT - 28-06-2007 12:24
Uf.
Cieszę się, że stanęło póki co na tym, na czym stanęło.
No ale będę sobą i pomarudzę troszkę.
Czytając posty Lidki dojść można do wniosku, ze sunia jest kochana i głaskana i to wszystko.
I to chciałabym zakwestionować.
Najważniejsze jest poprawne ustalenie relacji z psem od początku a to trzeba zrobić "po psiemu". Melba musi wiedzieć kto w domu rządzi - i same głaskanie tu nie wystarczy. Pies nie myśli jak człowiek i z samej wdzięczności grzeczny (w ludzkim zrozumieniu tego slowa) nie będzie.
To co że Melba ma 8 lat?
Szarik jak go brałam miał 10! I w dodatku głuchy jest - ale od poczatku wiedział, ze nie ma co podskakiwać. Tak więc mimo, że przeszła niejedno i niemłoda jest i do ludzi ciepła trzeba ją teraz trzymać w ryzach, wymagać od niej jak najwięcej. A jeśli za jakiś czas wszystko będzie ok - można pomyślec o rozpieszczaniu, a jakże. Ale na początek nie.
No chyba ze opatrznie zrozumiałam słowa Lidki :roll:
Stanko - 28-06-2007 16:51
kochana Paulinko, jesli moge tak. oczywiscie, ze Melba jest glaskana i pieszczona, tak jak wszystkie moje zwierzaki. ale nic wiecej i nic mniej. uwielbiamy ja lecz to nie znaczy, ze pozwalamy jej wejsc na glowe. Sunia wie gdzie jest jej miejsce, jest bardzo usluchanym i grzcznym psem. to prawda, ze jest krolowa ale to Rudy jest Krolem (kastrat, bo kastrat ale wciaz z ikra). nie toleruje kotow jak wiele innych psow, a co do obcych, innych suk - to wiadomo. Sa rzeczy, ktorych Melbie nie wolno robic: wchodzic na gore w domu, targac za firanki, kiedy raz wspiela sie swoimi wielkim lapskami na stol w kuchni i ukradla Marcinowi kolacje - zostala zbesztana i wiecej tego nie robi. gdy lezy w miejscu, w ktorym przeszkadza to ona musi sie przesunac. wie, ze wychodzac z domu musi przepuscic najpierw nas. grzecznie idzie do kojca (choc wyglada wtedy jak siodme nieszczescie ). zawsze ja karce jak zrywa sie na koty za plotem. po Tytusie nie moglam tego zrobic, bylo po fakcie, nie widzielismy tego, sunia po tak odleglym czasie nie wiedzialaby o co chodzi. Sa miejsca na ogrodzie gdzie nie wolno jej wchodzic (np. ogrodek Stasia czy warzywnik ). wie, ze nie wolno dzieciom zabierac jedzenia z reki i skakac na nie. jedzenie od poczatku dostaje w kojcu, tam tez dostaje przysmaki do chrupania, a jesli z nimi wychodzi konsekwentnie kaze jej odejsc, zabieram i po jakims czasie znow dostaje do kojca. nikt na nia nie krzyczy, nie ma takiej potrzeby, czasami trzeba cos ostro powiedziec ale rzadko. ten pies naprawde wie o co chodzi i gdyby nie koty bylaby idealem. pozdrawiam i przepraszam za brak polskich liter - taki sprzet mam w pracy.
PaulinaT - 28-06-2007 17:57
Noo brawo - tak trzymać :kciuki:
basiaap - 29-06-2007 10:56
Uf...:multi:
Z napięciem śledziłam sytuację i szczerze mówiąc niczego dobrego się nie spodziewałam...
Przede wszystkim - pisano już o tym - nieprzyjemne sugestie pod adresem Pani Lidii (nie mówię tu oczywiście o supergodze. która zresztą znajdowała się w samym oku cyklonu) - były nie na miejscu.
Wcale a wcale nie dziwię się Pani reakcji, Pani Lidio. Nie dziwię się, że myślała Pani o oddaniu Melby. I mówię to jako osoba, która też zna Melbę od roku, przywiązała się do niej i martwiła się jej losem szczególnie bardzo -ze względu na jej wiek i co za tym idzie niewielkie szanse na szczęśliwe zakończenie, jako osoba, która też zajmuje się adopcjami, bardzo je przeżywa i śmiertelnie się boi tego właśnie - kłopotów w nowych domach swoich "skarbów".
To nie jest sytuacja, kiedy ludzie po paru dniach z jakiś durnych powodów zgłaszają "reklamację". Nie jakieś wydumane problemy. Podziwiam Panią Lidię - naprawdę szczerze - za to, że potrafiła podjąć decyzję "na tak" dla Melby. Bo większosć ludzi nie zdobyłaby się na to.
A Melba - nie można jej winić. Jest pieskiem. Możliwe że przez poprzednich pożal się Boże państwa była uczona gonienia kotów i przepędzania obcych psów ze swojego terenu. A nawet za to chwalona.
Z przerażeniem myślę, że Melba mogłaby teraz stracić to, co cudem zyskała, wrócić do schroniskowej klatki i przeraźliwej psiej samotności. Nie zrozumiałaby dlaczego. Cały psi świat by się zawalił.
Dlatego dziękuję losowi, że trafiła na Panią Lidię.
Pani Lidio, będę wysyłać Wam dobre myśli - żeby już było tylko dobrze:calus:
Jak również wysyłam je ciotce supergodze:calus: , bo wiem, wyobrażam sobie, co przeżywa. Jak dusi poczucie odpowiedzialności za zwierzaka, któremu kiedyś tam zdecydowało się pomóc, znaleźć mu dom, odmienić los.
A Melba musi znać swoje miejsce w hierarchii - dobrze, bardzo dobrze, że jej nowi Państwo to rozumieją.
Nowi My Maciusiowi:( - 29-06-2007 17:58
święte słowa, Melba ma przeogromne szczęście - trafiła na dwie wspaniałe mamusie - najpierw Supergoga, teraz p.Lidia. Wspaniale!!
Wszystko będzie dobrze :)
supergoga - 29-06-2007 19:14
Trzymajcie kciuki, Melba będzie diagnozowana przez weta, ma jakiś guz na cycusiu - mam nadzieje, że to nic groźnego.
Melbo - kocham cię, maleńka!
supergoga - 29-06-2007 21:52
A tak Melba pilnuje domu
http://img249.imageshack.us/img249/4...jedomkulr4.jpg
chucas - 30-06-2007 10:53
A tak Melba pilnuje domu
http://img249.imageshack.us/img249/4...jedomkulr4.jpg jaki szczęliwa mordeczka :loveu: ona jest śliczna :loveu:
basiaap - 01-07-2007 20:32
Trzymajcie kciuki, Melba będzie diagnozowana przez weta, ma jakiś guz na cycusiu - mam nadzieje, że to nic groźnego.
Melbo - kocham cię, maleńka! Ech, kurcze, jeszcze to...
Pewnie będzie trzeba wyciąć guzka, ale wierzę, że wszystko się uda! Na pewno. Dobrze że ma dom i ludzi, którzy się o nią troszczą, to najważniejsze.
halbina - 01-07-2007 23:57
Trzymamy kciuki za Melby zdrowie i domek!
PaulinaT - 03-07-2007 12:44
Kiedy będzie wiadomo co to na tym cycku jest?
Martwię się bardzo...
Stanko - 03-07-2007 14:09
MELBA ma termin badania i pewnie zabiegu na 24 lipca. Supergoga załatwiła i dzięki jej za to. Zajmą się Melbunią od stóp do głów. Sunia czuje się znakomicie. Mam takie uczucie, że wszystko jest na swoim miejscu, wszystko się poukładało, więc z tym też musi być w porządku.
supergoga - 24-07-2007 22:52
Melba miała badania diagnostyczne, wyniki nie były złe. Dzis jest po sterylce i po wycieciu jednej listwy mlecznej. Lidia dzwoniła do mnie, sunia powoli dochodzi do siebie. Ma kołnierz, który jej sie nie podoba.A poza tym - jest posłuszna, wspaniała i bardzo ją kochają.Melba - tak trzymaj. Kocham cię!!!
halbina - 24-07-2007 23:09
Życzymy zdrowia i miłości i Melbie i jej pańci!
basiaap - 25-07-2007 12:25
Trzymam kciuki za szybciutkie pozbieranie się Melby po operacji
supergoga - 25-07-2007 20:32
Melba po operacji. Ale to dopiero pierwsza z nich.Wystawiłam bazarek dla suni - koszty zabiegu pokryła Fundacja, więc może choc bazarkiem uda się troche zebrać pieniędzy.http://www.dogomania.pl/forum/showth...63#post6417863
Stanko - 26-07-2007 09:52
Witam wszystkich, którzy nadal pamietają o Melbuni. Na początku chciałabym jeszcze raz serdecznie podziękować Fundacji za pokrycie kosztów leczenia - przecież mojego psa. To bardzo ważne dla mnie w tej chwili. Melba już dziś czuje się bardzo dobrze. Myślę, że gdyby nie ten kołnierz już by zapomniała o bólu. No, ale dla jej dobra jeszcze około tygodnia musi go nosić. Wygląda śmiesznie ale też trochę przykro. Powoli uczy się w nim chodzić. Rudy patrzy na nią co najmniej dziwnie i na wszelki wypadek nie zbliża się. A kotka nawet nie pojawia się za płotem. Myśli pewnie, że to jakaś nowa broń jej super wspaniałego wroga, odwraca się i odchodzi robiąc tak: :eviltong: . Wczoraj nic Melba nie jadła, na wszystko odwracała głowę - nic dziwnego. Piła wodę, szybko wstała po zabiegu na nogi ale okrutnie miotała się z tym kołnierzem. Musiałam cały czas przy niej siedzieć i uspokajać. Wczoraj byłam z nią na zastrzyku, pewnie złagodził ból, bo jak wróciłyśmy to z zadowoleniem zabrała się za jedzenie. Wieczorem to chciała pożreć mnie - taki apetycik! Daję jej na razie częściej a mniej. Dziś bedzie miała kolejny zastrzyk. Rana jest sucha. Za dwa miesiace niestety czeka ją kolejny zabieg, nie dało się zrobić wszystkiego od razu, bo nie wystarczyłoby skóry do zszycia. Trudno, będzie musiała znosić to ponownie. Musimy zadbać o kondycję, żeby serduszko było silne. Mój mały Staś mówi wszystkim, że Melba miała operację ale już jest zdrowa - a on nigdy się nie myli :p . Pozdrawiam.
PaulinaT - 26-07-2007 11:50
Stanko - ale mnie wzruszyło ostatnie zdanie, które napisałaś (to przed pozdrawiam ;) ).
Trzymam mocno kciuki za zdrowie Melbuni! :thumbs:
supergoga - 28-07-2007 21:21
Wierzę w zdanie Stasia - i moja miłość do Melby. Będzie dobrze. Musi być. Jak tylko sunia poczuje sie lepiej - postaram się ją odwiedzić, jesli nadal zaproszenie jest aktualne.Będzie w moim sercu już na zawsze - sunia moich marzeń.Melba - cud.Stanko - jesteś naprawde wspaniała i kochana. Za to co dla niej zrobiłaś. Za DOM, który ma.
Stanko - 30-07-2007 11:16
U nas wszystko dobrze. Melba czuje się znakomicie. Ma wielki apetyt. Muszę uważać, lekarz przestrzegał mnie, że będzie miała teraz tendencje do tycia. Dostaje antybiotyk w tabletkach. W sobote jadę z nią do ściągnięcia szwów. Mam nadzieję, że zdejmą jej wtedy ten kołnierz. Masakruje go okrutnie. Już popękał w kilku miejscach. Nie wiem czy nie będę musiała wymienić go na nowy. W sobotę musiała pazurem sięgnąć do rany, bo troszkę sobie naddarła szew i poleciało jej trochę krwi z płynem surowiczym. Przemywam jej rankę ale już wieczorem nie było śladu po pęknięciu. Rana jest sucha i bez zaognień. Założyłam jej na tylne łapy skarpetki Marcina, pomaga a dzieciaki mają z tego powodu wiele śmiechu, ale sunia się nie gniewa. Prawie całe dnie spędza w domu, dużo wypoczywa. Bryka też już normalnie. Wskakuje na taras ( bo nie uznaje schodów ) i obszczekuje sąsiadów. Marcin wrócił z wakacji i jak zobaczył Melbę w kołnierzu to o mało się nie rozbeczał. Dzieciom tak trudno uwierzyć, że to dla jej dobra, że ona nie cierpi z tego powodu ( co najwyżej "wyprowadza ją to z nerw" ) Dzięki Supergogo za ciepłe słówka pod moim adresem. Co słychać u Bianki, tej ślicznej, bialej suni? Ciekawi mnie też los Azji - przecież gdyby nie Melbunia to Azja brykałaby po naszym ogrodzie. Pozdrawiam wszystkich. Zaproszenie aktualne Supergogo!
PaulinaT - 30-07-2007 13:08
Ciesza mnie bardzo dobre wieści o Melbie :lol:
halbina - 30-07-2007 23:12
Jesteśmy z Wami! :loveu:
Stanko - 06-08-2007 11:03
Melba w piątek miała ściągnięty szew i kołnierz. Wszystko w porządku. Rana ładnie się zagoiła. Wreszcie może wytarzać się w trawie i polizać swoje łapy. Melba to cudo. Pozdrawiam wszystkich.
halbina - 07-08-2007 00:23
Dobre wiadomości zawsze cieszą! Pozdrawiamy serdecznie!
supergoga - 13-08-2007 22:54
Moja słodka Melbusiu, nie mogę się doczekac, kiedy cię zobaczę, ale jeszcze musze poczekać. Tak się cieszę, że choc ty bezpieczna, trafiłas na wspaniałą, odpowiedzialną osobę.
Ogromne podziękowania Stanko, dla Ciebie - że ją kochasz. To wspaniały zwierzak, niezależnie od wszystkiego. Kochany i kochający.
Oto Melbuś:
Wypoczynek w cieniu
http://img522.imageshack.us/img522/2...wcieniuhz7.jpg
Jak ma nie być rozpieszczona - Melba kochająca dzieci!
http://img47.imageshack.us/img47/232...eszczonbb9.jpg
halbina - 13-08-2007 22:55
ach... móc przytulić takie futerko... to szczęście!
Stanko - 27-08-2007 11:48
Hej, hej. Chcecie parę słów o Melbie? Chłodniejsze dni bardzo jej służą. Rozbrykała się, dużo się rusza. Myślę, że po sterylce i zabiegu buzują jej hormony. To niesamowite jak ona potrafii szybko biegać i wysoko skakać. Aż wierzyć mi się nie chce, że ma osiem lat. Zrobiła się taka śmieszna, znaczy jej zachowanie. Zupełnie jak szczeniak: kradnie Stasiowi kredki i mężowi rękawice z garażu. Wciąż zaczepia Rudego, zawsze skora do zabawy. Objada winogrona z krzaków, tak śmiesznie - po jednym. Śpi zawsze w domu, na swoim materacu. Ale nie obgryza butów jak szczeniak, na szczęście. Uwielbia kiedy jesteśmy wszyscy na ogrodzie, jest wtedy taka szczęśliwa, że dostaje te swoje przeurocze fiksacje. Pozdrawiam.
PaulinaT - 27-08-2007 12:49
Ooooo są wieści o Melbie :multi:
I to jakie wieści - najlepsze!
Widac że się całkowicie zadomowiła u Was.
Tak się cieszę, że ma dobrze, że tak się jej udało!
A fotki jakieś będą nowe?? Ja prosić... :modla:
A jak jej relacja z kicią? Tak nieśmiało na marginesie zapytam...
Stanko - 27-08-2007 13:46
Z kotką w zasadzie nie ma kontaktu. Czasem mijają się w domu, czasem na ogrodzie. Absolutnie zawsze kiedy jestem ja. W innym przypadku kicia jest gdzieś na świecie. Przychodzi rano przed moim wyjściem i wraca gdy ja wracam z pracy. Kiedy jestem obok Melba prawie nie reaguje na kotkę. Ale tym nie zwiedzie ani mnie ani Pączka, czyli kicię. Każdy ma swoje miejsce. Melba jest teraz grzeczniutka, tylko paskudnik Rudy czasem podburza ją do ścigania kota. Jeśli moja kotka nadal będzie tak wspaniale uważna wszystko będzie dobrze - to piekielnie mądra pani kocur. Zdjęcia nie wiem jak się dołącza. Wyślę e'mail Gosi, to ona Wam prześle, chyba, że ktoś mnie nauczy.
PaulinaT - 28-08-2007 12:04
Ja dodaję zdjęcia korzystając ze strony www.fotosik.pl
Można albo pojedyncze zdjęcia wysyłać na stronę i przekopiować kody bezpośrednio jako tekst w poście.
Ja wolałam ściągnąć programik Fotosik Manager (w zakładce "narzędzia") i wtedy za jego pomoca mogę wysyłać do 10 zdjęc za jednym zamachem.
Najlepsza opcja to "miniaturka na forum (pełen formay)" - wtedy zdjęcie na forum jest małóe ale po kliknięciu otworzy się jako duże w nowym oknie.
supergoga - 08-09-2007 00:33
A co tam nowego u mojej ukochanej!!!
Stanko - 10-09-2007 10:58
Wszystko w najlepszym porządku. Mam dużo zdjęć ale nie mogę się zmobilizować do wysłania "mało casu, kurka, mało casu". Melba Was wszystkich całuje.:Dog_run:Tak właśnie bryka kiedy wracamy do domu.
halbina - 11-09-2007 21:43
Całujemy wzajemnie i czekamy na zmobilizowanie... ;)
supergoga - 12-09-2007 21:59
Oj, ciotka Stanko, bo ciotki - fanki Melby a zwłaszcza taka jedna - się wnerwia i w końcu przyjada.
Foteczki pieknie prosimy i buziaki Melbusi nasze przesyłamy.
Stanko - 13-09-2007 16:16
No, to ja myślę, że nie wyślę tych zdjęć. Skoro karą mają być odwiedziny, to chcę tej kary bardzo, bardzo.
supergoga - 13-09-2007 21:50
No to ciotka powoli szykuje się do Melbowych odwiedzin. Nie ukrywam, że boję sie trochę - ona była dla mnie bardzo ważna. Dlatego tak trudno. Ale wiem, że miała w życiu szczęście jakiego nie ma wiele innych psiaków.
Cioteczko Stanko - przyjedziemy już niebawem. :evil_lol:
supergoga - 19-09-2007 20:47
POtrzebne zdjęcia Melby, takie śliczne bardzo - na cegiełki fundacyjne na wystawie psów w listopadzie. Cioteczko Stanko, jak możesz mi wysłać emailem, byłoby superowo. A przyjadę na pewno, tylko troche poupycham, spraw własnych.
Stanko - 20-09-2007 16:48
Jasne. Przyślę jak najszybciej. Moja rodzinka chora. Wszyscy, oprócz Marcina - on karmi psiuty i nas karmi. Całuski dla Was - wirtualne - bez zarazków :evil_lol:
Stanko - 26-09-2007 13:21
Supergogo. Dziś przegram zdjęcia Melby na płytę i wysyłam pocztą na adres Fundacji. Chciałam mailem ale mój chłop postukał się w głowę i powidział, że to w życiu nie przejdzie. Kazał mi szukać jakiś programów a w związku z tym, że absolutnie nie znam się na tym - wysyłam naszą kochaną, zwykłą pocztą. Czytałam o Azji, że ma domek ale psoci. Trzymam za nią kciuki. Melbucha kłaczy jak sto piorunów. Z wyczesywanej sierci już wkrótce zrobię pierzynkę ;). Gosiu, czy pamiętasz jeszcze jaki to wspaniały piesek?! Jest niesamowicie pogodna, cudeńko. I na pewno nie ma osiem lat, ale gdzieś tak - roczek.
PaulinaT - 26-09-2007 13:48
Gosiu, czy pamiętasz jeszcze jaki to wspaniały piesek?! Jest niesamowicie pogodna, cudeńko. I na pewno nie ma osiem lat, ale gdzieś tak - roczek. :loveu::loveu::loveu:
jak rozumiem do kary (karowania) nie doszło?? :razz:
Stanko - 27-09-2007 09:29
Niestety nie doszło do odwiedzin. Ale cierpliwie z Melbą czekamy. Może Ty Paulinko wsadzisz siłą Supergoge do samochodu i odwiedzicie Komorniki? Zdjęcia dziś wysłałam. Jest tam też króciutki filmik z Melbuchą. Pozdrawaim
PaulinaT - 27-09-2007 12:52
Hehe - siłą mówisz :razz:
Zobacze co da się zrobić ;-)
Bardzo dziękuję za zaproszenie :Rose:
supergoga - 13-10-2007 15:28
Dzięki Stanko za fotki z filmikiem. Sa piekne. Z części z nich zrobimy cegiełki, które będą sprzedawane na wystawie psów w Poznaniu - dla potrzeb tych psiaków, które miały mniej szczęścia niż Melba. Nie znalazły na swej drodze takiego domu i takich ludzi.
Ostatnio z Pauliną mamy roboty po uszy - jak nie psy to koty, stale cosik - ale obiecujemy że wsadzimy sie obie do autka i odwiedzimy moje słońce kochane. Na bank!!!
PaulinaT - 15-10-2007 14:34
To ja też zaproszona?? :oops:
Stanko - 16-10-2007 10:13
Oczywiście Paulinko, że zaproszona. Wczoraj byłam z Melbą u weterynarza. Drugi zabieg p. Piotr wyznaczył na 25-10. Dostałam ochrzan za Melbę - troszku za bardzo przytyła. Pan doktor robił tak::nonono2: Co zrobić, ona jest taka zadowolona kiedy leży taka okrąglutka, łypie oczkiem i puka ogonem w podłogę - naszło ją ogólne lenistwo. Ale bez żartów, nie mam zamiaru zmarnować psa. Dietka i koniec, a już na pewno przed zabiegiem. Dostała leki na serce. Zresztą już będzie je dostawać codziennie i zawsze. Jak możecie przyjedźcie jeszcze przed zabiegiem, bo potem Melbucha dłuższy czas nie jest w najlepszej formie.
PaulinaT - 16-10-2007 12:15
Słyszysz Goś???
Przed 25 wizyta!
supergoga - 21-10-2007 00:58
Ja się chyba nie nadaję na wizyty - mam dół głeboki jak Rów Mariański. Wszystko widze na czarno, ale tęsknię za Melbą - moją ukochaną futrzatką...
supergoga - 22-10-2007 21:03
Melba bęzie sławna. Własnie odebrałam plakat Fundacji - a na nim....Melba. Wyglada pięknie i bęzie ozdobą i reklama Fundacji m.in. na stosisku na Międzynarodowej Wystawie Psów w Poznaniu. Zapraszamy w odwiedziny.
Stanko - 24-10-2007 11:44
No, nie dziwię się, przecież Melbucha jest najpiękniejsza!! Kiedy jest wystawa psów? I czy można zobaczyć albo kupić taki plakat? Fajny tytuł tego wątku. Cieszę się ze zmiany. Ale najważniejsze, że tak jest w rzeczywistości. Jutro jedziemy na zabieg. Trzymajcie kciuki.
supergoga - 24-10-2007 12:03
Kciuki trzymamy mocno. Wystawa 10 i 11 listopada. Plakat jest reklamowy Fundacji, niestety mamy tylko 2 - dla naszych potrzeb.Zapraszamy na stoisko, w pawilonie z ringiem głównym.
Melba z plakatu zaprasza wszystkich - i prosi o pomoc w zbiórce pieniędzy dla jej mniej szczęśliwych kolegów oraz o adopcje przed zimą.
PaulinaT - 26-10-2007 00:23
Ewentualnie można sobie zrobić zdjęcie na tle plakatu :diabloti:
Stanko - 26-10-2007 12:23
Moja piękna sunia po zabiegu. Mocno rozcięta, był na zabieg najwyższy czas. Pan doktor pobrał próbkę do badania histopatologicznego. Wynik za tydzień. Wierzę, że pomyślny. Melba o wiele lepiej zniosła wczorajszy zabieg niż ten pierwszy. Wtedy po dodatkowo sterylce dłużej dochodziła do siebie. Już wczoraj wieczorem była całkiej "do życia". Sama wyszła z domu na siusiu. Tylko ze schodów ją zniosłam. Jest co dzwigać. Dziś rano chciała jeść, jeść i jeść. Była zrozpaczona, że mało. Dziś i jutro zastrzyki. Kołnierz już pęknięty. Czy ktoś zna sposób na psa, który namiętnie rozwala kołnierz?
PaulinaT - 26-10-2007 13:44
Druga listwa wycięta tak?
Trzymam mocno kciuki za zdrowie i za wyniki!
supergoga - 26-10-2007 23:31
Moja suka (poprzednia) jak rozwalała kołnierz miała dodatkowo fartuch uszyty na brzysiu - podwiązywany na górze - sama skonstruowałam taki z flaneli. Prałam i zakładałam.
Melba - tak sie martwie o ciebie, trzymaj sie dzielnioe i bądź grzeczna.
Będzie dobrze.
Stanko - 27-10-2007 10:28
tak wiem, w gabinecie też mi o tym mówiono. Jednak pani wet. mówi, że lepiej żeby był stały dostęp powietrza. Zobaczymy. Na razie obwiązałam taśmą i trzyma się. Ma mniejszy niż ostatnio kołnierz, więc tak nim się nie obija. Wczoraj temperaturę miała dobrą, jest pogodna i żwawa, ma apetyt. Nosi skarpetki na łapach, wieczorem naddrapała sobie ranę, przemywam, jest trochę czerwona. Kuba jedzie z nią dziś na antybiotyk, więc po południu powiem coś więcej. Melba jest niewiarygodnie cierpliwa i silna. To niesamowita sunia.
supergoga - 28-10-2007 20:37
I jak Melbusia - dlaczego nie piszesz - co u niej :mad:. Ja się bardzo martwię, moja śliczna Melbusiu - trzymaj sie i bądź nadal grzeczna.
PaulinaT - 29-10-2007 14:52
I co? I co? I co??????
Stanko - 29-10-2007 15:51
Wybaczcie, wszystko dobrze z Melbą. Rana jest sucha, sama właścicielka tej rany jest ogólnie zadowolona. Swędzi ją okrutnie. Kładę ją i przyglądam się ranie. Nie uwierzycie jak potrafii cierpliwie leżeć, zupełnie bez ruchu, w pełnym zaufaniu do czegokolwiek co bym jej nie robiła. Jest taka mądra i oddana. Moja Melbucha. Dzięki Supergogo za nią, zawsze dzięki. Dziś jeszcze jeden antybiotyk. W poniedziałek ściągnięcie szwów.
PaulinaT - 29-10-2007 16:03
Bardzo mnie cieszy, ze Melba dzilnie i dobrze zniosła takie 2 poważne operacje.
Dużo zdrowia!!!!
supergoga - 29-10-2007 19:56
Melbusiu - kochane psisko - nie mogę sie doczekać, kiedy cię zobaczę.
Stanko, dzięki za dom dla niej, za wyrozumiałość i cierpliwość, mimo wszystko.
Stanko - 02-11-2007 12:22
Mam super extra wiadomość. właśnie dzwoniłam do pana doktora: te guzki Melbuśki są łagodne, absolutnie nie złosliwe. wspaniale, wspaniale, wspaniale! teraz dopiero wiem jak strasznie się denerwowałam. brawo Melbucha, ale dzielne psisko!
PaulinaT - 02-11-2007 14:09
No aż się pobuczałam.
Strasznie strasznie się cieszę!
Tak trzymać kochane!
Stanko - 06-11-2007 15:41
Witam. Melba miała wczoraj ściągnięte szwy. Rana jest w porządku. zrobił jej się jednak krwiak podskórny ( dość spory ), w pachwinie. Ponoć to częste i nic groźnego, ale przeżyłam chwile grozy. Dostała zastrzyk na wchłanianie krwiaka i kupiłam jej maść, którą smaruję to miejsce kilka razy dziennie. Być może będzie musiała dostać jeszcze jeden lub dwa zastrzyki. Kołnierz wciąż nosi ale bardzo dzielnie. Chyba ściągnę go w środę wieczorem. Pozdrówka dla Was.
Strona 3 z 4 • Zostało wyszukane 766 postów • 1, 2, 3, 4