Archiwum
- Lala już nie szuka.Znalazła dom na który tak długo czekała.Zostaje u mnie :)
- Malutki Pies bez oczka gryziony w schronie - JUŻ W DOMU
- Zafafluniona Galeria czyli :Mercedes[*],Bonita,Dickens, ich dzieci oraz ONNI
- Wyrzucone kilkudniowe szczenie-Radom-malenka Sonia ma juz swoj domek!!!!
- Znaleziono rodowodowego Rottweilera - Argos szuka domu
- Ząbki
- VI Grupo/pomóż wybrać przydomek hodowlany dla Ogara
- Galeria pod kundelkiem (prosimy zakladac oddzielne tematy)!
- Podwojne ceny - zagranica placi drozej?
- CHIPY ZAMIAST TATUAŻY
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- sylkahaha.xlx.pl
Sonia niańczy przybrane dzieci - jeszcze dla Niki szuka domu!!!
Tweety - 12-05-2007 15:19
No, Sonia w końcu ciachnięta. Skończyła się droga przez mękę z jej rujkami, których miała ok dziesięciu od listopada:angryy: . Teraz dochodzi do siebie ale wypuszczona z kontenerka oczywiście chce wskoczyć gdzieś na szafkę albo i wysoką półkę:mad: . No to jest juz z powrotem uwięziona, bo jak szła to przewracała się co kawałek.
A poniżej dwa zdjęcia jeszcze sprzed ciachania.
Tweety - 12-05-2007 15:29
Ulubiona pozycja Soni
http://images21.fotosik.pl/279/5417eebe2e570a76.jpg
"Patrzcie i podziwiajcie mnie jaka jestem rozkoszna"
http://images21.fotosik.pl/279/d6c69b84ddfb67ff.jpg
fona - 12-05-2007 21:10
A teraz "po" to już w ogóle będę dzidzia piernik ;)
Isabel - 14-05-2007 00:40
Ulubiona pozycja Sonii - kapitalna! Coś cudnego!
Gem - 16-05-2007 00:00
Sonia jest śliczna :)
Tweety - 16-05-2007 00:02
Sonia jest śliczna :) Sonia jest przede wszystkim moja i nie oddam jej nikomu na świecie:loveu:
Gem - 16-05-2007 17:56
Sonia jest przede wszystkim moja i nie oddam jej nikomu na świecie:loveu: Nigdy nic innego nie mówiłem ;)
Tweety - 16-05-2007 18:12
Nigdy nic innego nie mówiłem ;) dla niezorientowanych: należy spojrzeć na tytuł wątku;)
Tweety - 17-05-2007 22:37
No i się narobiło :shake: Sońka, jak wiadomo, kilka dni temu miała sterylkę. W mojejłazience mieszka rodzinka piwnicznych Miaucików: mamusia i 6 maluchów, które ledwo co skończyły 3 tygodnie. Sonia do miaucikowej łazienki zaglądała rzadko i raczej z sykiem. A wczoraj zaczęła wąchać i oblizywać Pannę Rosię, która wybrała się na niewielki spacerek (rodzeństwo spało, mama również a ta zaczynała rozrabiać więc dostała chwilową eksmisję z pudełka). Każdej miuklniecie Rosi to natychmiastowa interwencja Soni. W końcu mama miaucikowa obudziła się i też poszła się przejść po mieszkaniu a Sońka wskoczyła na jej miejsce do pudełka. Maluchy zaczęły się budzić, oczywiście głodne a Sońka uparła się, że będzie je karmić :crazyeye: . Wyłożyła się w pudełku z tym świeżo pocerowanym brzuchem a maluchy udały się na poszukiwanie mleka. I co chciałam wyjąć ja stamtąd to ona nie chce i od razu wskakuje z powrotem, przegoniła Miaucię, która wróciła do karmienia a ostatecznie wyrzucona Sońka urządziła koncert pod drzwiami pt: "Wpuścieeeeee mnie do moich dzieci" (godzina 1:30 w nocy). Od rana to samo. Ciotka Sonia, myślałby kto :evil_lol:
zdrojka - 17-05-2007 22:39
Sama nie wiem, czy współczuć, czy się cieszyć, czy paść ze śmiechu :evil_lol:
Tweety - 17-05-2007 22:43
A to jest rodzina Miaucików, do której Sonia usiłuje się przyłączyć. W lewym górnym rogu, z białą plamką na ogonku, omawiana wcześniej Panna Rosia
http://images20.fotosik.pl/344/1afe8b61955e1429.jpg
a tutaj ich wątek i więcej zdjęć przedstawiających przyszywane dzieci Soni
zdrojka - 17-05-2007 22:49
A gdzie ten wątek?
Tweety - 18-05-2007 08:38
A gdzie ten wątek?
a tu http://www.dogomania.pl/forum/showth...t=64801&page=3
Tweety - 18-05-2007 13:51
Sonia jest strasznie opiekuńcza. A maluchy, wypuszczone z pudełka, biegną za nią gęsiego:evil_lol: . Jak tylko którys zapłacze ona zawraca, oblizuje go i idą dalej :loveu:
fona - 18-05-2007 15:02
Tweety, to mozemy sobie reke podać :) A myslalam, ze nejsem normalna.
Dzis stwierdzam, ze 6 kociakow na tymczasie to luzik, da sie ogarnac. Polecam :)
Rodzinke masz piekna. Gdyby nie to, ze takich rodzinek jest milion i wieksozsc nie otrzyma pomocy, mozna by sie nawet cieszyc, nie?
Gem - 18-05-2007 15:29
Oczywiście, że jesteście nienormalne :eviltong: Ja zresztą też, a Tweety najlepiej wie dlaczego, o ile chce pamiętać ;)
A zachowanie Sonki - faktycznie trudno określić, czy śmiać się, czy płakać :roll:
Tweety - 19-05-2007 00:21
Oczywiście, że jesteście nienormalne :eviltong: Ja zresztą też, a Tweety najlepiej wie dlaczego, o ile chce pamiętać ;)
A zachowanie Sonki - faktycznie trudno określić, czy śmiać się, czy płakać :roll: mówisz o swoich szczeniorkach i ich mamie?;)
Tweety - 19-05-2007 00:24
Dzisiaj maluchy miały modernizowany domek, bo pudełko okazało się już być za niskie i maluchy wisiały na pazurkach na jego brzegu. W tym celu zostały przełożone na chwilę do innego i tam natychmiast przejęła nad nimi opiekę ciotka Sonia wskakując i przykrywając je ogonem :loveu: Wtuliły się w jej gęste futerko i od razu były cicho
Tweety - 19-05-2007 09:55
Panna Rosia oczywiście z ciocią
http://images20.fotosik.pl/361/53c537bc0f50ce57.jpg
Tweety - 19-05-2007 09:57
Sonia w swoim żywiole
http://images20.fotosik.pl/361/958d7392426508d1.jpg
Isabel - 19-05-2007 12:12
Coś mi się wydaje, że będzie czwarty kot w domu. Sonia ewidentnie adoptowała Rosię, a to poważna i raczej nieodwracalna decyzja.
A tak w ogóle to wszystkie są prześliczne, jak to koty. I kto by przypuszczał, że Sonia ma taki instynkt macierzyński!
Tweety - 19-05-2007 12:18
czwarte miejsce to jest mejsce tymczasowe, chociaz w tym momencie czwarte miejsce zajęte jest przez 7 kociuchów:evil_lol: . Więc z bólem serca ale Panna Rosia też szuka domu
Gem - 20-05-2007 00:21
mówisz o swoich szczeniorkach i ich mamie?;) Tak :)
Ale do adopcji czwartego kota namawiać Cię nie będę ;)
Tweety - 20-05-2007 00:31
Tak :)
Ale do adopcji czwartego kota namawiać Cię nie będę ;) Moja wdzięczność nie zna granic ;) . Ale nie będę prowokować losu i kategorycznie stwierdzać, że i tak nie udało by Ci się namówić mnie na zamianę miejsca tymczasowego w stałe
Gem - 20-05-2007 21:04
Moja wdzięczność nie zna granic ;) . Ale nie będę prowokować losu i kategorycznie stwierdzać, że i tak nie udało by Ci się namówić mnie na zamianę miejsca tymczasowego w stałe Obawiasz się mojego daru przekonywania? :eviltong: :roll:
Tweety - 20-05-2007 22:52
Obawiasz się mojego daru przekonywania? :eviltong: :roll: nawet nie zaczynaj:cool1:
Tweety - 21-05-2007 00:07
Dla fanów Sońki: toaleta Panny Rosi (biednej kocince oczy wyszły na wierzch od tego ciotczynego mycia:p
http://images20.fotosik.pl/369/8117e3c77c9e02d5.jpg
Tweety - 21-05-2007 00:11
Zmęczyły się tym myciem obydwie ;)
http://images20.fotosik.pl/369/b0483a5ba638deb5.jpg
fona - 21-05-2007 00:19
Bossskie są.
Gem - 21-05-2007 00:51
nawet nie zaczynaj:cool1: Niestety, tej prośby nie mogę spełnić ;)
A Sonka jest świetna, taka... skandynawska jakaś :razz:
Tweety - 22-05-2007 00:25
Sonia nie mogła dzisiaj opanowac miaucików. Ja rozeszły sie po przedpokoju we wszystkie strony to ciotka zgłupiała. Nie wiedziała w co "ręce" włożyć.
Nie podoba mi się Soni brzuszek po sterylce :shake: . Jutro wet. Sońka dawno nic nie nazdziwiała więc postanowiła znowu podnieść mi ciśnienie :mad:
fona - 22-05-2007 00:37
A co się dzieje z brzuszkiem?
zdrojka - 22-05-2007 00:37
A co jej w brzuszek? Jak to wygląda?
Tweety - 22-05-2007 00:45
A co jej w brzuszek? Jak to wygląda? a tak się jej jakos paprze ta rana. Przecież to już ponad tydzień czasu
zdrojka - 22-05-2007 01:11
Cieknie coś z niej? Czy jest tylko zaczerwieniona? Spuchnięta? Rozeszła się?
Tweety - 22-05-2007 01:12
Cieknie coś z niej? Czy jest tylko zaczerwieniona? Spuchnięta? Rozeszła się? to jest takie ... rozślimaczone, zaczerwienione i nie wiem na ile coś cieknie a na ile ona to liże i dlatego jest mokre
Gem - 22-05-2007 07:37
to jest takie ... rozślimaczone, zaczerwienione i nie wiem na ile coś cieknie a na ile ona to liże i dlatego jest mokre No to faktycznie trzeba do weta :shake:
zdrojka - 22-05-2007 09:01
Tak na wszelki wypadek...
Moja Kita miała podobnie, ale nie było "rozślimaczone", zagoiło się samo, ale nie ma co czekać, lepiej pójść, dla Twojego własnego spokoju.
Tweety - 22-05-2007 12:08
się umówiłyśmy z p. doktorem, mam nadzieję, że to nic poważnego. Ten kto mnie doprowadzi kiedys do białej gorączki, zółtej febry i czarnej ospy:mad: . Jako, że na szczęście wszyscy znają sprawcę tego nieszczęścia czyli posiadania przeze mnie kota Soni więc rachunek za leczenie mnie z ciężkiej nerwicy wyslę do KIELC :evil_lol:
Gem - 22-05-2007 16:33
się umówiłyśmy z p. doktorem, mam nadzieję, że to nic poważnego. Ten kto mnie doprowadzi kiedys do białej gorączki, zółtej febry i czarnej ospy:mad: . Jako, że na szczęście wszyscy znają sprawcę tego nieszczęścia czyli posiadania przeze mnie kota Soni więc rachunek za leczenie mnie z ciężkiej nerwicy wyslę do KIELC :evil_lol: Akurat :eviltong:
Zresztą mógłbym się nawet na to zgodzić, ale wrażeniami estetycznymi związanymi z oglądaniem w domu kota Soni też musiałabyś się podzielić :cool3:
Tweety - 23-05-2007 00:37
no i rozdziabala sobie tę ranę jak się okazalo:mad: Ale jak bayla grzeczna jak jej p. doktor dłubal w tym, wyciągal resztę nitek. Leżała grzecznie na pleckach, dobre 20 min. Trzęsła się tylko bidusia i serduszko biło jej tak strasznie szybko :shake: . Zniosła wszystkie psikania, maziania, dziabanie pensetką i przycinanie węzełków. Plaster na brzuchu, stworzony specjalnie dla niej (doktor wykonał za pomocą nozyczek, gazika i lepca istne rękodzieło) doniosła aż do domu, miała go no ... ze 12 minut, niewiele krócej ten opatrunek był tworzony :evil_lol: . Teraz paistuje małe miauciki. Ułożyła się z nimi w pudełku i udaje ważną ciotkę z Ameryki
zdrojka - 23-05-2007 00:44
Uhhh, to może jednak kubraczek posterylkowy by się przydał...
Tweety - 23-05-2007 00:59
zapakuję ją w dziecięce body, do tej pory świetnie się sprawdzało na innych bezdomniaczkach
Tweety - 23-05-2007 11:37
Przylała, góralska pieronica, Miauci :mad: Najpierw zajmowała się maluchami jak Miaucia jadła a gdy zaczęły już wydzierać się na całego, bo głodne i Miaucia postanowiła skrócić czas swojego śniadania, to ta niebieska gangrena tak jej wtłukła, że Miaucia wpadła do misek, oczywiście wysypując wszystko i wylewając (przecież spieszyłam się do pracy:diabloti: )
Neris - 23-05-2007 11:45
Boże, przez chwilę tu nie zaglądałam, a tu jakieś gangsterskie historie się pojawiły!
Gem - 23-05-2007 13:59
Urojenia i góralski charakter to niebezpieczna mieszanka :roll:
Tweety - 24-05-2007 23:45
czy kota, chwilę po sterylce, może uroić sobie, że jest mamką i zacząć karmić?:crazyeye: Bo Sońka tak wygląda;)
zdrojka - 24-05-2007 23:53
Wiesz co, męczy mnie, to co pisałam wczesniej o hormonach, zadzwonię jutro do weta i zapytam, zobaczymy, co powie...
fona - 25-05-2007 00:14
czy kota, chwilę po sterylce, może uroić sobie, że jest mamką i zacząć karmić?:crazyeye: Bo Sońka tak wygląda;) Tak, moja, Larwa vel Frau Mrau (która notabene bije teraz maluchy) tuz po sterylce miala na tymczasie malenka kicie i dwie noce wyla jak w rui za nią (bo spaly osobno), a jak tylko mogla, myla ja nianczyla i miala obrzmiale sutki i bolesny brzuch. Hormony szaleja.
Tweety - 25-05-2007 00:52
Tak, moja, Larwa vel Frau Mrau (która notabene bije teraz maluchy) tuz po sterylce miala na tymczasie malenka kicie i dwie noce wyla jak w rui za nią (bo spaly osobno), a jak tylko mogla, myla ja nianczyla i miala obrzmiale sutki i bolesny brzuch. Hormony szaleja. no własnie, tak to wygląda u Soni.
mały offik, Fona, bo ja mam juz następne dwa teksty do poprawy ;)
fona - 25-05-2007 12:36
slij i wybacz...
Tweety - 02-06-2007 08:55
Sonia jednak została zmuszona do tego aby zostać mamusią: Miaucia nie żyje!!!
Nie wiem co się stało. 30.05. jeszcze przed drugą w nocy byłam u niej , tuliła się do mnie, potem poszła do maluchów i tam one się z nią bawiły. rano, przed szóstą Robert mnie obudził, że cos jest nie tak, Sonia siedziała w pudełku, a Miaucik wciśnięta w kąt i sapiąca. Ona nauczyła się skakać na drzwi i otwierać je i dlatego Sonia tam się znalazła. Wymiotowała, miała rozwolnienie. Pojechalismy z nią na dyżur. Lekarz stwierdził, że jest w kiepskim stanie ogólnym, również związanym z karmieniem tylu maluchów, ma gorączkę. Podejrzewał zatrucie ale też i stres i do tego nałożyła się ta jej zła forma. Dostała antybiotyk, glukozę, wapno, mieliśmy zobaczyć co będzie po 4 godzinach. Przywiozłam ja do domu, ułozyłam na osobnym legowisku i posłam jej przygotowac glukozę i maluchom grysik, bo nawet nie wiem kiedy jadły. Zaglądnęłam do niej dwa razy w ciągu 10 min i za tym drugim razem zaczęła się dusić. Miałam przeczucie, że odchodzi i że nic nie mogę zrobić. Na szcęście trwało to kilka sekund ale ja stałam i nie mogłamu uwiezrzyć, że ona kilka godzin wcześniej tak się przytulała do mnie a teraz po prostu odeszła, zostawiła mi swoje dzieci pod opieką i odeszła :placz: :placz: :placz: :placz:
Tweety - 02-06-2007 08:59
Sonia bardzo ich broni. Mnie pozwala, na razie, wyciągac maluchy z pudełka ale moja najmłodszą Monikę postraszyła i trzepnęła łapką.
Maluszki rozrabiają i męczą Sonkę. Jeden sutek ma juz taki jakby za chwilę miala karmić. Śpi z nimi, gdy biorę je na wygłupy do przedpokoju to siedzi nad nimi i co jakis czas zgarnia któreś łapką. Dalej broni przed wszystkimi poza mną, może Miaucia jej przekazała, że mnie ma pozwolic na wszystko bez protestów. Jedzą tylko 3 razy dziennie, nie chcą więcej, mam nadzieję, że to im wystarczy, brzuszki okrąglutkie a maluchy roznosi energia. Zrobiłam im taką małą kuwetkę, którą można wstawić do ich pudła, bo inaczej w życiu się nie nauczą. Mają tam pocięte gazety i kuwetka regularnie się zapełnia ;) Miauciunia jest z nich na pewno bardzo dumna
Tweety - 02-06-2007 09:04
Co do jedzenia zachowują się przyzwoicie i jedzą przed 23 a poźniej rano ok. 8 . Oczywiście najchętniej szaleją po przedpokoju jak się je wypuści. Sonia zawsze wtedy nad nimi czuwa i jak którys jest w pobliżu to zagarnia go łapką i myje, chyba żeby nie miał pustych przebiegów :evil_lol:
Gdy wkładam rękę do pudełka aby je wyciągnąć wczepiają sie jak 6 pirani i tak wiszą:lol: Sonia wyciamkany ma brzuch do granic możliwości.
Tweety - 02-06-2007 10:14
Sonia jako "smoczek-gryzaczek", drzemka przed obiadem
http://images22.fotosik.pl/122/69fbf140080ba1ba.jpg
Isabel - 03-06-2007 00:57
Bardzo mi przykro z powodu Miauci, biedna kicia, i biedne sierotki. Dobrze, że Sonia przejęła rolę Miauci, bo maluszki nie odczują tak braku mamy.
Ale i tak jest mi smutno...
Gem - 03-06-2007 10:33
Soniu, jesteś wielka :) A Twoja Pani powinna chyba podziękować temu Gemowi, bo dzięki niemu ma się kto zająć maluchami ;)
Tweety - 03-06-2007 12:29
Soniu, jesteś wielka :) A Twoja Pani powinna chyba podziękować temu Gemowi, bo dzięki niemu ma się kto zająć maluchami ;) Mało Ci jeszcze podziękowań?:evil_lol: A ile ja nerwów tracę przez to góralskie nasienie??;)
Tweety - 04-06-2007 23:59
jakim cudem ja i Sońka mamy je ogarnąć??!! Przy jedzeniu jest ok, cała szóstka przy michach. Potem tragedia w trzech aktach. Mieszkaja teraz u mojaj Aski pod biurkiem (a pokój niewiele większy od łazienki). Psotek wlazł pod stojąca półkę z książkami (dobrze ponad setka, nie do ruszenia http://www.esza.pl/forum/images/smiles/banghead.gif ), Nika weszła między łózko a ścianę(brak możliwości ruszenia chocby na milimetr), Bazyl za kaloryfer (mogłam go wydłubać bardzo długą linijką), Bonifacy gryzł kable, Panna Rosia ściągnęła na ziemie prostownicę a Felek wywalał Asi ciuchy z szafki, bo chciał do niej wleżć. A ja spieszyłam się do pracy. Na pomoc!!! Ratunku!!! Help!!!
Isabel - 05-06-2007 00:45
No, faktycznie, szóstka malców na raz to nie do pozazdroszczenia. Ja miałam zawsze po jednym, chociaż ostatnia, 2-miesięczna kociczka sąsiadki, którą przechowywałam u siebie podczas wakacji, też dała mi nieźle popalić. Zaden z moich kotów nie miał takich pomysłów jak ona. Wyczaiła nawet szparę między framugą drzwi balkonowych a dodatkowymi drzwiami z siatki, wspięła się na samą górę i próbowała przez tą szparę czmychnąć. W ostatniej chwili złapałam ją za ogon. Odtąd robiłam wałek ze starych zasłon i wpychałam w tę szparę, ale i tak nie byłam do końca pewna, czy nie wypchnie go łapką. Bałam się też, że podobnie jak po siatce będzie sie wspinała po firance i wyjdzie przez lufcik w oknie, więc w czasie tych niemiłosiernych zeszłorocznych upałów miałam cały czas zamknięte na głucho okno. No i miała ogromną ochotę wejść za piec w kuchni (nie mówiąc już o wskakiwaniu na piec) - zrobiłam więc przemyślną konstrukcję z czego tylko się dało, żeby jej to uniemożliwić, bo wyciągnięcie jej zza pieca byłoby niemożliwe.
Tak więc wyobrażam sobie jakie Ty masz "atrakcje" z szóstką kociąt.
Tweety - 05-06-2007 00:55
właśnie się dowiedziałam, że u Miauci to mogła być tężyczka, ona była odwapniona a nikt mi nie powiedział, że mam jej podawać preparaty wapniowe. Więc jednak ja ją wykończyłam:-((((
Isabel - 05-06-2007 01:23
Nie, nie możesz tak myśleć, że to Twoja wina. Skąd mogłaś wiedzieć, jeżeli nikt Cię nie poinformował? Nikt nie jest wszechwiedzący. A przecież jak źle się poczuła, to zaraz zareagowałaś. Absolutnie nie czuj się winna.
Tweety - 06-06-2007 20:01
mam wrażenie, że maluszki usiłują przeskoczyć same siebie:evil_lol: Robię im malutki tor przeszkód (aby szybciej się zmęczyły;) ) w postaci 2 małych stołeczków i to co one na nich wyprawiają przyprawiają cżłowieka o boleści przepony:lol: Godzina ganiania po przedpokoju, potem żarciuszko i picie i śpią w trakcie zanoszenia ich do pudełka:evil_lol: Sonia oczywiście podążą za nimi, wcześniej obserwując kocie harce i czasami interweniując, gdy są w zasięgu łap. Myje śpiące towarzystwo i układa się z nimi do spania. Oczywiście broni maluchy gdy są w pudełku, jedynie mnie oszczędza ale inni obrywają zębami lub pazurami
Isabel - 07-06-2007 00:13
Tak, obserwując jednego kociaka można się uśmiać do łez, a co dopiero szóstka potrafi wymyśleć!
Tweety - 09-06-2007 23:41
maluchy pogryzły Soniusiowe cycuszki do krwi :shake: ale i tak nadal wpycha się im do pudełka i pozwala ciumkać
Isabel - 10-06-2007 12:10
Biedna Sonieczka! I cóż za poświęcenie dla zaadoptowanych maluszków!
Czy to pogryzienie nie jest groźne? Żeby się nie wdała jakaś infekcja.
Tweety - 10-06-2007 12:31
Zalewam jej to wodą utlenioną. Maluchy zostały przeniesione do łazienki juz bez pudełka. Mam nadzieję, że zabezpieczyłam tam wszystko co niebezpieczne mogłoby być dla nich ale i tak się trzęsę czy czegoś nie wymyslą :shake:
Tweety - 12-06-2007 23:07
Sońka koncertuje pod drzwiami łazienki ale wejść tam do nich nie chce. Natomiast jak wyszły dziś pogonić do przedpokoju to mało ich nie zamyła na śmierć :lol: Ale jak one się do niej wtulały, lizały po pysiu i obejmowały łapkami :crazyeye: Brakuje im Miaucikowej mamusi:-( Miauciku kochany, mnie tez bardzo Cię brakuje:-( Jeszcze dzisiaj na miau dobiła mnie jakaś baba twierdząc, że Miaucia umarła, bo pozwoliłam jej urodzić zamiast zrobić sterylkę aborcyjną:shake:
Isabel - 13-06-2007 00:10
Nie przejmuj się Tweety, kobita nie wie co pisze, ciekawe co by faktycznie zrobiła, będąc na Twoim miejscu. Nie bierz sobie do serca każdego - często niemądrego lub nieprzemyślanego - postu. Jestem z Tobą!!!
Tweety - 13-06-2007 00:29
dzięki :loveu:
Tweety - 23-06-2007 00:31
dla fanów Soni - na pierwszym zdjęciu jej podopieczni, na kolejnych ciotka w akcji
Grzeczne, śpiące Miauciki
http://images27.fotosik.pl/4/4229a32494526a67.jpg
Sceny z dzisiejszego molestowania Bazyla:
http://images29.fotosik.pl/4/78009dab565239e3.jpg
http://images26.fotosik.pl/4/2d3151c9703ffed6.jpg
http://images28.fotosik.pl/4/503d699c550ccf1a.jpg
http://images27.fotosik.pl/4/36852b2b09df9f77.jpg
Isabel - 24-06-2007 17:56
Cóż za prześliczne mordeczki! I te pozy! Cały koci wdzięk!
Tweety - 26-06-2007 00:47
No i kończy się pomału Sońkowe matkowanie, kociuchy pomalutku wyprowadzają się na swoje. Sonai będzie pewnie ryczeć razem ze mną :shake:
Isabel - 26-06-2007 16:33
Czy to znaczy, że wszystkie maluchy mają już domki?
Tweety - 26-06-2007 20:24
Sońka twardo "karmi" właśnie Bazyla, przynajmniej ta dwójka jest święcie o tym przekonana :lol: A Psotek z Felicjanem pojechali przed chwilą do domu, mam nadzieję, że będzie ok. Pozostałe też już niedługo. A ja oczywiście bęczę, bo moje dzieci wyfruwają z domu
Isabel - 26-06-2007 21:55
To się nazywa "syndrom pustego gniazda". Zawsze przykro, gdy wyfruwają dzieci, czy to kocie, czy to psie, czy to własne, ludzkie (wtedy najbardziej jest żal, coś o tym wiem).
Gem - 26-06-2007 23:15
No i kończy się pomału Sońkowe matkowanie, kociuchy pomalutku wyprowadzają się na swoje. Sonai będzie pewnie ryczeć razem ze mną :shake: Nie płacz, Agnieszko :) Uratowałaś sześć kocich istnień, zapewniasz im domy - więcej zrobić się nie da. Gdybyśmy chcieli każdego psa czy kota zostawić w domu, to skończylibyśmy wszyscy jak pani Villas ;)
Miaucikom życzę domków najlepszych pod słońcem - takich, jaki znalazła Lady, a nie takich, jaki trafił się Taminie.
Tweety - 29-07-2007 21:48
Scenka rodzinna z dzisiejszego popołudnia
http://images25.fotosik.pl/41/da9c90728aa68493.jpg
Isabel - 30-07-2007 00:11
Rodzinna sielanka. Cudna fotka. Czyli, o ile dobrze policzyłam, 4 kociąt dalej u Ciebie?
fona - 30-07-2007 00:44
ja widze 5
skasowalo mi post poprzedni!
Tweety - 30-07-2007 08:59
Isabel, na pewno 5 chociaż czasem mam wrażenie, że i 10 doliczyłabym się jak ganiają jak poparzone po całym domu:evil_lol:
Isabel - 30-07-2007 12:56
Myślałam,że ten szary kotek to Twój rezydent (rezydentka? - nie pamietam płci). Kociąt było przecież 6, 2 poszły do domu, więc powinno być 4.
Tweety - 30-07-2007 13:48
Myślałam,że ten szary kotek to Twój rezydent (rezydentka? - nie pamietam płci). Kociąt było przecież 6, 2 poszły do domu, więc powinno być 4. tylko Felicjan poszedł do domu, tzn najpierw Felicjan z Psotkiem ale wróciły i ponownie tylko Feluś. Reszta bandy Miaucików nadal u mnie.
Isabel - 30-07-2007 16:49
A pisałaś, że "dzieci" już Ci wyfruwają z domu. Czy coś się zmieniło? Domki już nieaktualne?
Tweety - 30-07-2007 16:57
A pisałaś, że "dzieci" już Ci wyfruwają z domu. Czy coś się zmieniło? Domki już nieaktualne? Trójeczka cały czas czeka u mnie na koniec remontu u pani, która oferuje im dom
Isabel - 31-07-2007 01:13
A pozostała dwójka?
Tweety - 06-08-2007 11:48
Pozostała dwójka nie ma domu :shake:
fona - 07-08-2007 12:36
Halo, domki, jestesmy z Tweety po prostu zbyt goscinne...
Tweety - 07-08-2007 18:31
dzwoniła dzisiaj pani w sprawie Psotka ... zobaczymy w piątek co z tego wyjdzie
fona - 07-08-2007 21:12
Trzymam kciuki :)
Isabel - 08-08-2007 01:36
Ja też trzymam kciuki za wspaniałe, odpowiedzialne domki dla tych słodkich maluszków.
Tweety - 08-08-2007 18:11
oby w końcu takie się znalazły.
Dzisiaj, po raz drugi zleciał mi karnisz ale tym razem przez moją najstarszą kociczkę:evil_lol: Lata teraz pełno różnych robalków więc zarówno moje 3 dorosłe jak i cała piątka małolatów urządza wieczorne polowania. Lepsze jest to niż wszystkie kabarety razem wzięte póki nie ma ofiar w ludziach i mieniu. Wczoraj przed pracą zabrałam się za prace budowlane i karnisz osadziłam, jednak tylko prowizorycznie, bo stwierdziłam brak gipsu w domu aby osadzić stosownie kołek. Jak wróciłam wieczorem z pracy, karnisz znowu trzymał się tylko na otwartych oknach więc go zdjęłam, bo wydało mi się to prostsze natenczas:evil_lol:
fona - 08-08-2007 20:49
ja nie mam karnisza, ale polowania - a jakze ;)
Isabel - 08-08-2007 22:14
U mnie przy polowaniu na muchy, ćmy itp. leci firanka, tzn. żabki puszczają, a jak kiedyś nie puściły, to z jednej firanki zrobiły się dwie.
zdrojka - 08-08-2007 23:08
A moim maluchom wystarczył fotel przystawiony tyłem do parapetu. Jak miały po czym wchodzić, to przestały się interesować firankami :evil_lol:
Tweety - 09-08-2007 17:38
jak tak dalej pójdzie to puszczą mnie z torbami:evil_lol: Ileż potrafi zjeść takie małe kocie :crazyeye: (razy 5 oczywiście:evil_lol: ) Jako, że lubią kurczaka z ryżem i marchewką, to również z ryżem mieszam im puszki i mieszam to tak, że nie sposób oddzielić dzięki czemu wcinają jak złoto a nie plują ryżem po kątach.
Np. moja osobista Zuzanka to się nie tknie czegoś takiego i w dodatku je łapami nabijając na pazurki kawałki karmy.
a przy okazji Panna Rosia i Psotek szukają domu.
Isabel - 09-08-2007 21:52
Zuzanka jest po prostu damą i je "widelcem".
Tweety - 10-08-2007 13:36
Panna Rosia prawdopodobnie ma dom. Dopóki nie pójdzie i się nie zadomowi to oczywiście nic nie jest przesądzone. Jest drobna szansa, że pójdzie z nią Psotek ale to wszystko na razie w przyszłotygodniowych planach
zdrojka - 10-08-2007 13:37
No to nie zapeszamy, ale kciuki trzymamy :p
Tweety - 10-08-2007 14:08
trzymajcie mocno!
Isabel - 11-08-2007 00:29
Trzymamy, trzymamy, żeby tylko domki były odpowiednie, bo dom dla psa to nie to samo, co dom dla kota. Ja zawsze uczulam ludzi na pewne sprawy, głównie zabezpieczenie okien i balkonów. Niedoświadczeni nie zdają sobie sprawy co kot potrafi i czego to nie wymyśli.
Patsi - 12-08-2007 18:05
Kciuki mocne za moją ulubienicę!!!!
Tweety - 13-08-2007 19:24
Panna Rosia jedzie jutro do domu, niestety sama. I z kim ona teraz będzie szaleć?
zdrojka - 13-08-2007 20:19
Szkoda, zawsze dwa koty to nie jeden:p
Isabel - 13-08-2007 21:32
Rosi będzie smutno samej...
Tweety - 14-08-2007 21:58
Zostawiłam Pannę Rosię, myślę, że będzie jej tam dobrze. Pani żałowała, że na razie jej mąż nie zgodził sie na dwa koty ale liczy na to, że jak pozna Rosię bliżej to i na drugiego się zdecyduje. Rosia biegała po nowym mieszkaniu z zadartym ogonkiem a nie na brzuchu i po kątach więc nie była specjalnie przestraszona. Potem przymierzała się aby wspiąć się po firance:crazyeye: Mam nadzieję, że nie nazdziwia zaraz na początku:razz:
Isabel - 15-08-2007 00:21
Ja namówiłam sąsiadkę na wzięcie najpierw jednego kota, a potem drugiego, i jest mi za oba wdzięczna. Też mówi, że dwa koty to nie jeden, jak wychodzi z domu, to wie, że razem nie będa się nudziły i w ogóle jest o wiele zabawniej, tak dla kotów, jak i dla niej.
Tweety - 15-08-2007 00:38
święte słowa, szanowna dobrodziejko! :loveu:
Isabel - 29-08-2007 01:03
Co u panny Rosi, jak się miewa w nowym domku?
Tweety - 29-08-2007 13:59
Rosiula świetnie, rozrabia jak pijany zając co bardzo cieszy opiekunów:evil_lol: Za to nie podoba mi się urojone macierzyństwo Soni, okropnie utyła cycuszki wygladają na pełne mleka ale nie bardzo daje się "obmacywać" aby się przekonać co tam w nich ma. Jak ta czworka nie wywędruje zaraz gdzieś to bedzie kiepsko:shake:
fona - 29-08-2007 16:10
Witajcie!
Moja Beksia te zmiala poczatki urojonej, jak Pisię Gągolinę przytargałam ze schronu, cala byla nabrzmiala, ale jej na szczescie przeszlo samo.
Isabel - 29-08-2007 17:56
A czy Sonia jest wysterylizowana, bo nie pamętam?
fona - 29-08-2007 17:56
Jest
.................................................. ....
Isabel - 29-08-2007 18:10
Ale jak widać instynkt pozostał. Powinno jej to przejść jak maluchy już wyjdą z domu, albo podrosną:diabloti:
Tweety - 30-08-2007 10:14
Ale jak widać instynkt pozostał. Powinno jej to przejść jak maluchy już wyjdą z domu, albo podrosną:diabloti: MUSZĄ wyjść z domu! Ja jadę niedługo na urlop, kto o zdrowych zmysłach zajmie się tą kociarnią?!:shake:
Isabel - 30-08-2007 12:30
Oczywiście maluszek musi znaleźć dom, wcale Ci nie życzę kociarni w domu, już i tak zrobiłaś dla całej tej gromadki maksimum dobrego.
Tweety - 30-08-2007 17:37
proszę, zajrzycie tutaj http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=78396 , ona ma tak mało czasu na znalezienie domu o ile tego dożyje:shake:
Isabel - 31-08-2007 00:45
Zajrzałam, będę chociaż podbijać. To jest wszystko tragiczne, serce się ściska, że nie można wszystkim pomóc.
Tweety - 31-08-2007 11:02
no człowioek nieby taki ważny i wszystko może a bezradny jak dziecko we mgle czasami :shake:
Isabel - 31-08-2007 22:24
Masz rację, Tweety. Pomagamy ile jesteśmy w stanie, ale zawsze się czuje niedosyt widząc ile zwierzaków jest w potrzebie i ile by jeszcze należało zrobić, a tu niestety możliwości ograniczone:placz:
Tweety - 01-09-2007 08:56
a ja znowu muszę mieć na Bazyla oko:shake: Zaczął więcej pić, tężyzną też odstaje od rodzeństwa, czasami bywa chłodniejszy. Najgorsze, że do 7.09 nie ma jego weta-cudotwórcy więc na razie musimy chyba podejśc gdzie indziej. Nie wiem czy te jego nerki to nie dożywotnia sprawa
Isabel - 01-09-2007 17:59
Do 7 września zostało już tylko 6 dni, może nic takiego - oby! - nie będzie się działo. Moje kotki z kolei w ogóle bardzo mało piją i to też mnie martwi, bo jedzą w zasadzie tylko suchą karmę.
Bazylku, nie wygłupiaj się, nie choruj!
Czy mogę prosić o namiary na weta-cudotwórcę, tak na wszelki wypadek?
Tweety - 01-09-2007 18:22
cudotwórcą to on był dla mojego Bazyla a np BeataSabra ma mu wiele do zarzucenia, zgodne jesteśmy co do jego podejścia do zwierząt
Tweety - 02-09-2007 22:56
tak głupiego dnia to dawno nie mieliśmy:shake: najpierw z Bazylem do weta, bo wygladał najgorzej po tej biegunce, na szczęście tylko trochę odwodniony, dostał środek na biegunkę i scanomune dla siebie i rodzeństwa i elektrolity RC. Potem mail od pani, która miała wziąć Miauciki co było wiadomo od 3 miesięcy, że nie wie kiedy skończy remont więc nie chce mnie trzymać obietnicą w związku z czym już 4 Miauciki są bezdomne na chwilę przed moim urlopem:angryy: W dodatku cały dzień wymiotują, nie jedzą ale chociaż troszkę wojują. Chyba mnie troszkę już męczy ta sytuacja. A one są takie kochane, i co raz trudniej będzie mi oddać je komukolwiek i one same też chyba mnie troszkę lubią. Nad ranem mam zawsze pełny skład na łóżku lecący się przywitać:evil_lol:
Isabel - 03-09-2007 01:49
Tweety, współczuję Ci. Ale nie mów, że one Cię "troszkę" lubią. One Cię kochają, przecież Ty jesteś dla nich Mamą, innej nie mają.
Ja się już zupełnie nie mogę doliczyć kociaków. O ile pamiętam, to do tej pani z remontem miały iść 2, Bazylek był bezdomny, więc razem 3, a teraz okazuje się, że 4 szukają domów. Skąd ten czwarty? I co im dolega, jaka była diagnoza weta?
Tweety - 03-09-2007 12:50
za przeproszeniem" zarzygany" mam cały dom, calutki:shake: Dzisiaj rano nie nadążałam ze szmatą, jeden kończył zaczynał drugi. Konczył drugi, zaczynał trzeci i czwarty i od nowa:-( Zaprowadziłam szybko najmłodszą do przedszkola, starsze do szkoły nas zczęście wyprawiły się same i pognałam do weta z Psotkiem i Niką, bo te były w najgorszym stanie. Dostały glukozę i środek przeciwymiotny. Wet zasugerował, bo wspomniałam o karmie przechowywanej poza mieszkaniem, że jeżeli to małe pomieszczenie i nioewietrzone to może karma zawilgła i po prostu zepsuła się. Bo nie bardzo jest wytłumaczenie czemu wszystkie w jednym momencie praktycznie mają te same objawy. Po południu na zastrzyk pójdą jeszcze pingwinki i jutro powtórka. Dzisiaj moja Asia siedzi z nnimi na straży, bo to pierwszy dzień szkoły to luz a do jutra mam nadzieję, że im troche przejdzie a jak nie to znowu musze urwać się z pracy i doglądać towarzystwa.
Już takie straszne myśli chodziły mi po głowie, że skoro nagle stały się bezdomne na nowo wszystki tj pingwiny Bazyl z Bonifacym i Nika, które we trójkę miały jechać do Lublina i Psotek na dokładkę, to może Miaucia "zarządziła", że skoro ich nikt nie chce to mają iść za mamusią, bo ona na nie czeka?
fona - 03-09-2007 13:03
Tweety, przestan tak myslec
i przepraszam, ze sie tak upoieram, ale zrob im to badanie kału, trzeba zbierac do sloika z trzech dni, od kazdego po trochu, trzymac w lodówce ;/ - lekarz wszytsko powie, nie chce pokrecic - kosztuje w wawie 17 zł
Tweety - 03-09-2007 13:08
Tweety, przestan tak myslec
i przepraszam, ze sie tak upoieram, ale zrob im to badanie kału, trzeba zbierac do sloika z trzech dni, od kazdego po trochu, trzymac w lodówce ;/ - lekarz wszytsko powie, nie chce pokrecic - kosztuje w wawie 17 zł nie bardzo sobie to wyobrażam technicznie tzn wszystko fajnie jak będą miały życzenie załatwiać się tylko wieczorami albo dzikim świtem przy mnie, bo inaczej nie odróżnię co czyje
fona - 03-09-2007 13:39
ale to sie zbiera od wszystkich razem do jednego pojemnika, wiec luzik, dobrze, zeby bylo od kilku, wiec jak zobaczysz kilka kup, to z kazdej po kawalku
pardon :)
Isabel - 03-09-2007 13:59
A jak wyglądają te wymioty? Czy mają może konsystencję budyniu? Mój Teoś to przerabiał jako kolejną chorobę. Po wzięciu go jako mniej więcej miesięcznego kociaka chorował przez 6 tygodni, z przerwami maksimum 6 dni. Jako ostatnia była kokcydioza - właśnie takie budyniowate wymioty. Wyleczył go szybciutko dr Kujawski.
Tweety - 03-09-2007 14:34
najpierw była to treść pokarmowa, potem już sama woda
Isabel - 03-09-2007 20:07
Może to jest jakaś infekcja żołądkowa, one przecież malutkie i jeszce mało odporne. Przydałby im się antybiotyk, a z tego co piszesz wynika, że dostały tylko glukozę i środek przeciwwymiotny.
Tweety - 04-09-2007 11:45
Kociuchy troszkę lepiej, coś już przekąsiły, Bazyl oczywiście jak to Bazyl, zawsze musi wyglądać najgorzej:shake:
Isabel - 04-09-2007 12:10
Cieszę się bardzo, że już lepiej z maluchami.
Bazylku, słoneczko, wracaj szybciutko do zdrowia, nie rób kłopotu Tweety.
Isabel - 10-09-2007 00:33
Jak ze zdrowiem gromadki? Czy jakieś domki pojawiły się na horyzoncie?
Tweety - 10-09-2007 00:49
o, dziekujemy, zdrowie superowe!! a ileż energii mają teraz w sobie:evil_lol: Tylko żeby z domkami było tak dobrze jak ze zdrowiem ... :shake:
Isabel - 10-09-2007 13:35
Bardzo się cieszę, że zdrówko maluszkom dopisuje, przynajmniej tu nie masz już z nimi kłopotu. A domki, jak to domki, jak zwykle oporne...
Tweety - 10-09-2007 13:46
domki głupiutkie okrutnie, nie wiedzą co tracą. Jak się te kociuchy ładują wszystkie na kolana i wtulają :loveu:cos pięknego
Isabel - 11-09-2007 00:33
Wyobrażam sobie! Pewnie kolana za małe!
fona - 11-09-2007 01:01
Tweety, a co z Twoim urlopem???
Strona 3 z 4 • Zostało wyszukane 898 postów • 1, 2, 3, 4