Archiwum
- VI Grupo/pomóż wybrać przydomek hodowlany dla Ogara
- Nieżyt jelita:(
- Salon fryzjerski - Poznań PILNE!
- Agility- Poznań i okolice
- Posluszenstwo
- decyzja zapadla...moj kochany dobciu,jutro pozegnanie:(
- Kamel - rudzielec,który stał się Duńczykiem i jego wspaniała rodzinka :)
- 13-15.X Bundessieger i Jahrhundertschau DORTMUND
- Skakanie i podgryzanie
- Wchodzenie na kanape - oduczania.
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- swpc.opx.pl
O złośliwych "najmądrzejszych"
grygy - 12-12-2004 23:47
Boshe nienawidze takich osób, raz jak z tatą byliśmy w lesie to na naszego psa (był na smyczy, briard to był duzy) rzucił sie inny pies, moj tata nie mógł sobie poradzić i drze sie na tamtą babke, on stoi z koszyczkiem grzybów i sie jeszcze na nas drze, ze psa ona ma po to zeby ja bronił :o Mój tata ją od itiotki i kretynki wyzwał :lol: :lol: Ludzie sa rozkoszni :-?
ALe cóz ja też raz miałem wpadke , bo obecnie mam tez duże psy i biegały sobie po lesie i nagle jeden zniknał, poleciałem go szukac i sie okazało ze stał koło takiego jednego Pana w lesie i mu zjadł bułkę :lol: :lol: myślałem ze się spale ze wstydu, no ale wacet był wyrozumiały, uznał ze i tak mu ta bułka nie smakowała :lol: :lol:
Jak moje psy biegają w lesie to jak ktoś idzie to je wołam i na smycz zapinam,a le nienawidze takich osób jak widzi ze ide z psem to zamiast swoiego zawołąc to ona nic :o ja mojego trzymam bo co tu mówić czasami mu odbija i sie rzuca na inne psy, a tamten pobiega do mojego psa, ja już zielony , a tamata babka Ciepuś Ciapuś do nogi :evil: :evil: eeh
Adiraja - 13-12-2004 00:10
Hahahaha , Grygi - opowieść o bułce tak mnie rozśmieszyła , że nie mogę - zacieszam jak dziecko :mdrmed: :bigok: :mdrmed:
kinia_w - 13-12-2004 00:18
Thriller z serii: "Porwana buła" :D:D:D
NNikka - 13-12-2004 07:27
P.S.
"Po co yorkom czapeczka, a po to samo po co dużym chustka na szyji"
No więc - po co?
:D A po co kobietom korale? A panom np. sygnety? Do ozdoby!
Mam nadzieje, że teraz juz wiesz. :wink:
Gosiek - 13-12-2004 08:10
Zdarzają się duże psy bardzo rozwydrzone albo uruchamiające popęd łowiecki na widok czegoś małego drepczącego tuż przy ziemi (chomik! kot! albo co....!!!! łapać, trzymać! itd) ale na takie specjalne okazji noszę łańcuch-rzutkę, na ogół potraktowany nim agresor znika z wyciem, a za nim jego właściciel. 8)
Przy pewnej wprawie w szkoleniu i umiejętności obserwacji człowiek się na szczęście w końcu uczy, gdzie leży ta bezpieczna granica kontaktów pupilka z innymi psami.
:D Masz rację Berek :) tak ogólnie we wszystkim co napisałaś.
co do tego cytatu .... właśnie w sobotę miałam okazje słyszeć przechwałki ze: "a mój pies to nie daruje żadnemu, będzie gonił aż dopadnie i przysadzi przy ziemi" .... co Ty na to? a mowa o ONku
Dlatego właśnie napisałam że nieraz mam stracha jak leci w moim kierunku duży pies - nie jesteś w stanie przewidzieć jego celu :wink:
A ja ze swej strony moge "tylko" utrzymywac mojego psa w przekonaniu że NIE WOLNO ZACZEPIAĆ, czyli nie pozwalam mu warknąć czy szczeknąć na idącego w pobliżu psa :lol: :lol:
Gosiek - 13-12-2004 08:15
ALe cóz ja też raz miałem wpadke , bo obecnie mam tez duże psy i biegały sobie po lesie i nagle jeden zniknał, poleciałem go szukac i sie okazało ze stał koło takiego jednego Pana w lesie i mu zjadł bułkę :lol: :lol: myślałem ze się spale ze wstydu, no ale wacet był wyrozumiały, uznał ze i tak mu ta bułka nie smakowała :lol: :lol: hahaha Maciek Ty lepiej powiedz w jaki sposób Twój pies wyłudził tą bułę od faceta :lol: :hmmmm:
ależ się uśmiałam - fajnie opisujesz :klacz:
scadia - 13-12-2004 08:40
Z tymi bulkami to tak juz jest, ze strasznie neca i chociaz brzuszek pelny, to chetnie taka cudza buleczke piesek sobie wrzuci na zab ;) Pies mojego taty - zwykly kundelek troche mniejszy od ONów uwielbia chodzic na dluuuugie spacery. Jako ze mielismy ku temu warunki, bo przy naszym osiedlu jest piekna przez nas nazywana "dolina trzech stawow", gdzie pies spuszczony ze smyczy moze bez obaw hasac do woli. Przy jednym ze stawow zawsze siedzi pelno "pol legalnych" rybakow. Oni - wiadomo - ze siedza tam czesto po kilka godzin to prowiant musza miec. A nasz "Burek" tak opanowal sztuke podwedzania im bulek (nie mowiac juz o suchym chlebie, ktory byl przez tate rzucany dzikim kaczkom), ze orientowali sie dopiero jak ten konczyl wcinac kolejna przekaske. No i na poczatku bylo to rzeczywiscie zabawne, ale po kilku takich razach, kiedy pies okazal sie byc niedoopanowania, tato musial chodzic na spacery w tamte rejony z...bulkami dla wedkarzy...;) na wszelki wypadek ;)
Adiraja - 13-12-2004 08:46
Uhahahahahaha , Scadia :mdrmed: :bigok: :mdrmed: :bigok:
Już mam humor na cały dzień! :lol: :lol:
Pozdrowienia dla Taty :thumbs:
Berek - 13-12-2004 12:17
NNikka - "
A po co kobietom korale? A panom np. sygnety? Do ozdoby!
Mam nadzieje, że teraz juz wiesz."
dopóki zakładają to na siebie KOBITY (albo panowie, ha) (świadome / świadomi tego co robią), uważają że to je/ich zdobi - to w porzadku. Ale piesek nie ma wiele do powiedzenia... a moje psy są tak ładne, że nie będę ich wszak obwieszać czymś "dla ozdoby", profanacja... :D "
Odnośnie bułki, hm, bułka byla fajna, ale przebijam tę opowieść historią o dobermanie moich znajomych ktory z każdego spaceru wracal a to z portfelem, a to z parę porządnych skórzanych rekawiczek... :) :D :lol:
Gosiek - szczęście posiadania i malych, i dużych psów polega na tym, że ci od dużych - z racji tego m. in. czym się zajmuję - też mnie dość poważnie traktują :D w związku z czym prowadzę intensywną akcję uświadamiającą - zwłaszcza wobec właścicieli owczarkow niemieckich (do nich mam największy dostęp :) ).
Muszę powiedzieć że mam już pewne sukcesy, werbalnie przynajmniej kilkoro włascicieli dużych zadeklarowało inne, niż dotychczas, podejście do kwestii spotykanych na spacerach małych piesków.
Gosiek - 13-12-2004 12:57
Berek,
i chwała Ci za to co robisz :D
Może przyjdą takie czasy, że ludzie posiadający duże psy zaczną traktować inaczej nasze maleńkie terierki a nie jako maskoteczki, czy jak to mówią nieraz "małe popierdółki" :wink:
Trzymam za to mocno kciuki- moze się zmieni trochę mentalność co poniektórych i nie trzeba będzie ich gromić wzrokiem :lol:
grygy - 14-12-2004 12:41
No ja nie wiem jak moj Buruś wyłudził tę bułkę od faceta...jak ja dobiegłem to facet stał dęba a Buruś zadowolony sobie koło niego siedział i bułeczkę konsumował :oops: Uff dbrze ze mi facet awantury nie zrobił 8) Raz jak mój piesio sobie pobiedł do jakiegoś faceta też, i ten swój wieeelki nochal wsadził to faceta obślinił, a ten facet do mnie "Co to jest" A ja :D piecząteczka :lol: :lol: [/b]
Yorkies - 14-12-2004 15:01
Witam,
Ja chciałąbym tak troszke odbiec od tematu (ale nie za bardzo). Mogłabym przytoczyć wiele zabawnych historyjek podobnych do waszych ale nie chce się powtarzać. Ja chciałąbym troche się pożalić/ponarzekać na nękające mnie na spacerach:
1) STARSZE PANIE
2) DZIECI.
AD.1
Nie wiem czy wam też się to zdarza ale mnie akurat często jak jestem na spacerze "dopada" mnie i psy pewna na początku wydająca się miła staruszka i zaczyna sie o wszystko pytać... Najgorsze jest to że ani takiej wytłumaczyć że się np. człowiek spieszy. itd. bo ona ciągle nalega i o coś pyta :-? A najbardziej interesuje ją to ile pies kosztował, ile kosztuje jego utrzymanie, pielęgnacja, żywienie itd. A potem jest tylko: "O Boże! To skąd ma pani tyle pieniędzy?! Ludzie na świecie głodują a tyle pięniędzy pani wydaje na te psy!" :evil: Nienawidzę tego!!! Nie wiem czy zdarzają się wam podobne przypadki. Pewnie nie tak często jak mi bo jestem młoda osoba i niezręcznie mi powiedzieć cos takiego typu pani żeby DAŁA MI SPOKÓJ bo co ja to obchodzi za ile kupiłam psa i ile wydaje na jego utrzymanie?!
AD.2.
Jeszcze gorszym przypadkiem jest kiedy natrafi się na gromadkę dzieci wracającą ze szkoły, czy kościoła. Zaczynają z wrażenia piszczeć i cieszyć się biegnąc w moim kierunku ( a właściwie w kierunku psów) prosząc o pogłaskanie. Kiedy takie już wymęczą psa mają ochotę towarzyszyć mi i psom w spacerze ale ja najczęściej w takich sytuacjach zmieniam kierunek spaceru lub bardziej radyklanie kiedy nie moge sobie już z takimi dziećmi poradzić mówię że spieszę sie do weta (wiem że to trochę wredne ale w końcu to dla dobra psów :wink: ).
A taki jeszcze mały komentarz co do wszystkich przypadków. Ogólnie spotykam sie z tym że jak wyjdę na spacer z 3 psami ludzie na mnie dziwnie patrzą. Wiem że jest to może związane z małym miastem w którym mieszkam i mentalnością ludzi, ale to niczego nie tłumaczy. Spotykam się albo z dużym zainteresowaniem albo nawet często pogardą/zazdrościa ludzi z tego powodu że mam (chyba) 3 piekne, zadbane pieski. Ale często wcale nie jest to dla mnie miłę... :-?
pozdrowienia dla yorkofiołów :fadein:
scadia - 14-12-2004 18:17
Ech...ja na szczescie nie mam problemow z dzieciakami, bo ogolnie moje osiedle jest na tyle duze, ze zawsze dam rade gdzies uciec. Ale bardzo niesympatycznym jest dla mnie fakt, ze wiekszosc nie znanych mi ludzi, ktorych spotykam na spacerze a ktorzy zagaduja mnie o pieska, nie pytaja o charakter psa, zachowanie w domu, jego wielkie serce i przywiazanie do mnie ale...cene. Niestety - na 10 spotkanych ludzi 8 pyta o cene psa. A ja wiedzac, jak latwy do ukradniecia jest malutki york mowie, ze nie wiem za bardzo, bo Łobuz zostal mi sprezentowany. No i niestety nie przyznaje sie ze to rodowodowy pies :( Wiem jak zawistni potrafia byc ludzie...juz wystarczy ze z czystej zawisci codziennie niszcza mi samochod ...:( Gdyby ktos mi zabral Łobuza to nie wiem jak bym to przezyla...:(((
Gosiek - 14-12-2004 18:28
No niestety, taka jest smutna rzeczywistość... rośnie w naszym społeczeństwie i zawiść i chęć szybkiego zysku - stąd kradzieże - tym bardziej w okresie świątecznym
Z dziećmi niestety tak juz jest że nie potrafią "wziąć na wstrzymanie" i lecą biegiem do psa szczególnie do małych piesków. Dorośli nie są lepsi - drwiny typu "ojoj jaki groźny pies... boję sie strasznie" po prostu mnie dobijają. W złości nieraz odpowiadam "zdziwił byś sie jak by Cię tak dziabnął co?"
Ale nie poradzimy nic na zacofanie ludzi ..... niestety :(
grygy - 14-12-2004 19:01
Heh mojej cioci tez ukradli yorka :cry: on był naprawde cudwony (mam na mysli charakter) uwielbiałem tego psa, eeh szkoda gadac co za ludzie na tym świecie sa :evil:
Snoopy7 - 14-12-2004 19:12
Co ty naprawdę???? to okropne :( powiedź jak do tego doszło, jeśli możesz. Może będziemy jeszcze bardziej ostrożni. :roll:
grygy - 14-12-2004 21:15
Heh :roll: No to było tak, ze ona yorka wypuszczala na plac, zeby sie zaltwil i potem zaraz pies wracał, piewego dnia pies nie wrócił :( Po chyba dwóch dniach zadzwonił ktoś, że znalazl go potraconego przez samochód (smiertelnie) no i ze go zakopał. Na początku taka wersja została "przyjęta" no ale po głębszych zastanowieniach sie okazało, ze niby jak ten pies miał wykść na ulice :o No i chyba wyszło na , że ten facet zadzwoniłt tylko po to aby "uśpić" czujnosć mojej cioci i po to zeby dała sobie spokój... no i mu się udało, teraz już nikt nie wierzy w to, że ten pies nie zyje i pewnie "gdzieś" sobie tam biega :( Ja tez mieszkam w swoim domu, ale nie zarezykuję zeby wypuścić psa na plac bez opieki, tymabrdziej ze sąsiedi otruli mi kiedyś psa ( ale to dłuuuga historia :( ) więc ja musze uważać, moja ciocia sie tak niebała bo wszyscy uwielbiali psiaka i to nie było tak ze "fałszywie" go lubieli tylko tak naprawde...no i tak to jest jak sie straci czujność...
pozdrawiam :(
grygy - 14-12-2004 21:17
Dadam jeszcze ze moja ciocia ma swój dom i plac, bo wyszło jakby go puszczała go na nieogrodzony teren.
bazylia - 15-12-2004 10:55
grygy - okropne jest to, co piszesz! :(
Przeraża mnie ta nasza szara rzeczywistość... :o
Ja na forum DOGO, w temacie o kradzieżach psów, czytałam, że ktoś ukradł Yorka dla okupu... :roll:
Yorkies - 15-12-2004 11:01
bazylia:
Nie wiem czy dobrze myślę ale to chyba chodzi o mnie. Pisałam wam chyba o tym jak ukradli mi mojego pierwszego yorka :( A potem na kilka dni straciłam Nikiego, ale dzięki szybkiej interwencji udało mi sie go odzyskać (pieniędzy-500zł okupu- nie zapłaciłam). Nie rozumie takich ludzi! :evil: To okropne ukraść komuś psa :evil:
pozdrawiam :fadein:
grygy - 15-12-2004 11:57
No to naprawde dochodzi do tego, że bedziemy się bali z psem wychodzić na ulice :roll: aż sie serce kraje jak ten york mojej cioci musiał tęsknić :cry: ja powiedziałem sobie ze napewno swojego yorka nie wypuszcze samego na plac swój, bo ludzie to są już tak beszczelni, ze sami na plac wejdą :evil:
Alka - 15-12-2004 13:34
Witam!
Niesamowite,żeby kraść psa dla okupu,albo wchodzić na prywatny teren w tym samym celu...Okropne jest to do czego niektórzy są zdolni.Jak te pieski musiały tęsknić...coś niewyobrażalnego!
Jakiś czas temu u nas w centrum miasta też ukradziono yorka ,którego właściciel podobno przywiązał przed sklepem.Ponoć cała akcja to kwestia 5 minut.Okazało się , że yorka czekała dość poważna operacja.Właściciel nagłośnił sprawę w lokalnych mediach,ale z tego co słyszałam pieska nie oddano.Toż to dopiero tragedia.Były właściciel ma na pewno straszne wyrzuty sumienia,ale dlaczego go przywiązywał!Strasznie to smutne... :(
Pozdrowienia Ala i Tuffi
Księżycowa_Pyza - 15-12-2004 14:55
A co do otruć to w klatce obok, bo mieszkam w bloku jest taki pan (nawet nie zasluguje żeby tak go nazywać) który w wakacje truł psy. Tzn niektórzy ludzie puszczają psy bez smyczy i sobie biegaja wokół bloku, nie są groźne, wszystkim znane, widocznie to mu przeszkadzało to brał kiełbasę i napełniał ją trutką na szczury a taki piesek widomo zjadał i zdychał i tak zdechło kilka piesków z bloku. Nie wiem jak ta cała akcja się zakończyła, wiem że toczyły się jaieś boje z tym "panem".
To naprawde strasznę, ale myśle że mu chyba na głowę padło :(
Cieszę się, że mojemu pieskowi nic się nie stało, zawsze chodzi na smyczy. :)
Snoopy7 - 15-12-2004 16:54
To rzeczywiście jest okropne, biedne pieski :cry: grygy dzieki za odpowiedź, widzisz bo ja własnie tak wypuszczam Snoopcia po ogrodzie, niby mamy ogrodzenie no ale dla złodzieja nic trudnego prawda, no to chyba zaczne z nim wychodzić, a zdrugiej strony dobrze mi to zrobi :wink: no i Snoopy będzie bezpieczny :D
grygy - 15-12-2004 16:56
Ja miałem suczkę briarda, była po wspoaniałych rodziach, same 1 m-sca zajmowała na wysatwach, no i sasiedzi z zazdrosci podtruli mi psa, pojechalismy do katowic i pies nam zmarł na rękach przed klinika dla zwierząt, pewni gdybyśmy wcześniej sie domyslili :( Eh naprawde coś strasznego, nie życze nikomu zeby coś takiego przeżywał...
Ta suczka była z nami od kiedy miałem 4 lata chyba wiec wiekszść dzieciństwa ze mną była, to był szok :cry: upłyneło już z 6 lat od kiedy jej nie mam, ale cały czas jak o niej mysle to mnie aż ściska...
Snoopy7 - 15-12-2004 17:08
No to ładnie musiałeś to przeżyć :( współczuję, ale zawsze strata przyjaciela to jest najgorsze co może człowieka spotkać, a zwłaszcza jak sobie pomyśleć że ten piesek mógł by nadal sobie żyć jak by nie głupota niektórych ludzi :(
grygy - 15-12-2004 17:26
No dokładnie, mogła by żyć do dziś :(
Tak sie mówi pies to nie człowiek, ale kurcze to jest przyjaciel i tu już nie ma rozróznienia, anwet w sumie psi przyjaciel jest llepszy od tego 'ludzkiego"
Snoopy7 - 15-12-2004 17:29
Oj święte słowa.... :(
Księżycowa_Pyza - 15-12-2004 20:53
Tak ja również się z tym zgadzam, nieraz to człowiek zdradzi twoje tajemnice, zrobi krzywde a przyjaciel pies- nigdy. Dlatego bardzo Ci współczuje grygy :( Jedni bliźsi znajomi, którym otruli tego pieska po prostu nie wiedzieli o tym i gdyby szybciej zareagowali, gdyby wiedzieli to piesek miałby szanse pewnie przeżyć :(
owczarnia - 16-12-2004 17:14
Boram kochana, Ty się zupełnie niepotrzebnie przejmujesz. Najważniejsze, że pies jest szczęśliwy - resztę olej z góry do dołu, bo inaczej oszalejesz.
Myśmy z mężem kiedyś nawet rankingi robili na najgłupsze komentarze dotyczące naszego psa, teraz już nam się nie chce. Oczywiście przodowały pytania o cenę, teksty w rodzaju "to pies obronny?" albo "och, jaki straszny brytan!", "nie zagorąco mu w tym ubranku?" - a wszystko okraszone debilnym chichocikiem. Szkoda gadać.
Gosiek - 16-12-2004 17:29
Myśmy z mężem kiedyś nawet rankingi robili na najgłupsze komentarze dotyczące naszego psa, teraz już nam się nie chce. Oczywiście przodowały pytania o cenę, teksty w rodzaju "to pies obronny?" albo "och, jaki straszny brytan!", "nie zagorąco mu w tym ubranku?" - a wszystko okraszone debilnym chichocikiem. Szkoda gadać. Owieczko - zupełnie jak byś opisywała spotkania moje i "komentujacych od siedmiu boleści" - tylko że ja mam gdzieś takie gadki - guzik mnie obchodzą ograniczeni ludzie którzy się nie znają na piesiach :wink:
Boram kochana, Ty się zupełnie niepotrzebnie przejmujesz. Najważniejsze, że pies jest szczęśliwy - resztę olej z góry do dołu, bo inaczej oszalejesz. Tak jest!! Agnieszko, nie słuchaj gadania przemądrzałych niedoinformowanych człowieczków... pośmieją sie, pójdą dalej i zapomną a Ty się przejmujesz .... zupełnie niepotrzebnie. Głowa do góry i proszę dumnie spacerować ze swoją śliczna psinką a "gadaczom:" pokaż jezyk - dopiero sie zdziwią :o :lol: :lol:
Adiraja - 16-12-2004 18:01
Owieczko , jak ja się cieszę , że tu wpadłaś! :)
Staram się nie przejmować , ale... czasami po prostu nie wytrzymuję i jasna cholera mnie bierze... :-? Niech popatrzą na okaleczone psy w schronisku i rozprawiają o krzywdzie , a nie "ubolewają" nad psami , którym ptasiego mleka nie brakuje...
Po kiego takie komentarze? I co komu przeszkadza kokardka na łbie mojego psa? Ma i już! Nie umęczam jej i warkoczy nie zaplatam na ogonie...
Gosiek , już Ci pisałam jaki mam stosunek do kubraka... :(
Bez dwóch zdań - wolę mojego psa BEZ ŻADNYCH KOMBINEZONIKÓW i wcale dumna jak paw nie chodzę , bo pies ma kreację z YC , ale są dni , że muszę ją ubrać i tyle! Jej to nie przeszkadza , nie ogranicza , nie męczy... za to mnie stresuje jak nie wiem co :-?
Gosiek - 16-12-2004 18:13
Aguś, ale po co sie stresujesz? Uśmiech na twarz i już... głupimi uwagami się nie przejmuj!! Po co? Zazdroszczą ludzie albo może jacyś nieszczęśliwi są i jak komuś dogryzą to się czują lepiej? Ja mam gdzieś takowe komentarzyki - uśmiecham się słodko a nieraz wręcz wybucham śmiechem - ludzie drapią się po głowach i pewnie myślą że jakaś świrnięta jestem :wink: a ja po prostu zauważyłam że jeśli się reaguje na gadanie śnmiechem to wtedy ludzi całkiem zbija z tropu!!
Yorkomaniacy to szczęśliwi ludzie - mają maleńkie wesołe iskierki w domach i są dzięki temu weselsi i jaśniej patrzą na świat a inni niech zazdroszczą 8)
Adiraja - 16-12-2004 18:20
Hahahaha... Gosia , tylko , że dla tych złośliwców , to my jesteśmy szczęśliwi inaczej :stupid: :lol:
Ale macie rację... trzeba olać :ylsuper:
Olivia - 16-12-2004 18:51
Po co się przejmowac zazdroszczą i tyle.
p.s. tu ******91 ze Świata Psów , Adiraja ;)
pzdr for @ll
Adiraja - 16-12-2004 18:55
Witaj Olivia (N***) :) :) :)
Super , że tu wpadłaś!!!! Bardzo się cieszę!!! :) :) :)
Gosiek - 16-12-2004 19:40
Hahahaha... Gosia , tylko , że dla tych złośliwców , to my jesteśmy szczęśliwi inaczej :stupid: :lol:
Ale macie rację... trzeba olać :ylsuper: A niech sobie myślą
wolnoć Tomku w swoim domku..... :smokin:
niech się tacy zajmą swoim własnym (często smutnym i szarym) życiem :diabloti:
owczarnia - 17-12-2004 00:16
Staram się nie przejmować , ale... czasami po prostu nie wytrzymuję i jasna cholera mnie bierze... :-? Niech popatrzą na okaleczone psy w schronisku i rozprawiają o krzywdzie , a nie "ubolewają" nad psami , którym ptasiego mleka nie brakuje...
Po kiego takie komentarze? I co komu przeszkadza kokardka na łbie mojego psa? Ma i już! Nie umęczam jej i warkoczy nie zaplatam na ogonie... A tak BTW, to strasznie mi się podobają tacy zwolennicy "wolności" i "natury" ;). Tylko czemu - życząc takowej zwierzętom - sami pisząc to siedzą w ciepłych papuciach przy komputerze? Zgodnie ze swoimi teoriami o "rasach pierwotnych, które same muszą umieć dawać sobie radę" (w domyśle "bez sweterków" ;)), powinni co najmniej wleźć nago na drzewo i stamtąd nadawać :D...
Alka - 17-12-2004 09:55
owczarnio - brawo!
Swietnie to ujęłaś :klacz:
Pozdrawiam Ala
Olivia - 17-12-2004 13:40
Staram się nie przejmować , ale... czasami po prostu nie wytrzymuję i jasna cholera mnie bierze... :-? Niech popatrzą na okaleczone psy w schronisku i rozprawiają o krzywdzie , a nie "ubolewają" nad psami , którym ptasiego mleka nie brakuje...
Po kiego takie komentarze? I co komu przeszkadza kokardka na łbie mojego psa? Ma i już! Nie umęczam jej i warkoczy nie zaplatam na ogonie... A tak BTW, to strasznie mi się podobają tacy zwolennicy "wolności" i "natury" ;). Tylko czemu - życząc takowej zwierzętom - sami pisząc to siedzą w ciepłych papuciach przy komputerze? Zgodnie ze swoimi teoriami o "rasach pierwotnych, które same muszą umieć dawać sobie radę" (w domyśle "bez sweterków" ;)), powinni co najmniej wleźć nago na drzewo i stamtąd nadawać :D... lepiej bym nie napisała :)
brawo
grygy - 17-12-2004 15:06
Czy to BTW znaczy By The Way???? :roll: bo nie jestem pewien :oops:
Adiraja - 17-12-2004 15:39
Tak , Gryguś :x-mas:
To często stosowany skrót :)
Możesz też się spotkać z IMHO to skrót od "in my humble opinion" - czyli "moim skromnym zdaniem". :)
Owieczko , muszę Cię kiedyś wyściskać! :bigok: :bigok: :bigok:
Moly - 17-12-2004 19:21
Hejka wszystkim!
Dorzucając swoje 3 grosze to naprawdę ciężko żyć w miejscowości z ludzmi ograniczonymi i staroświeckimi.
Mi osobiście też zdarzyło się spotkać z słowami bardzo niemiłymi,a jedna kobieta w autobusie to by mnie prawie zlinczowała,za to że Moly miała na sobie papiloty. Stwierdziła,że po co psa tak męczyć i ,że wygląda jak choinka i wiele wiele gorszyh rzeczy. Jak tak uważa to może zachować to dla siebie a wszyscy w koło nie muszą je wywodow wysłuchiwać!!! :evil:
wiem,że trzeba się nie przejmować ale...
Poprostu człowiekowi przykro i wątroba się psuje..
Co do kradzieży,to tylko ludzie bez serc mogą robić coś tak okrponego!!!
Ale też rozsądek przedewszystkim i miejmy się na baczności.
Pozdrowienia
Moly!
grygy - 17-12-2004 23:39
:evil: jak dla mnie to coś takiego to już jest przesada, to psu nie ejst na nic potrzebne, a tylko biedactwo się męczy :(
owczarnia - 17-12-2004 23:40
Prawdę mówiąc, te zdjęcia wcale nie są śmieszne. Raczej żałosne, bo ubranka w wyjątkowo złym guście - szczyt wiochy, że tak powiem. I w dodatku psy miałyby w czymś takim... - brr. Biedaki nawet nie mają szansy zaprotestować :(.
Adiraja - 17-12-2004 23:53
To ja zacytuję samą siebie tylko... :-?
To jest festyn i robienie z psa choinki... durnia , cudaka... lalki , dziecka i kij wie czego jeszcze... :-?
Adiraja - 18-12-2004 09:44
I jeszcze się zapytam , dlaczego akurat na yorki padło z tworzeniem i pokazywaniem tych kretyńskich kiecek , kanap czy innej wiochy?
Dlaczego nie Maltańczyki , Shih Tzu czy Lhasa Apso?? - też pocieszne , słodkie z wyglądu , nieco groteskowe... :-?
Ola&Kika - 18-12-2004 11:03
Na tych akurat fotkach jest suczka właścicielki tego salonu :wink:
A te ciuszki naprawdę koszmarne..o tych łóżeczkach nie wspominam, sama chętnie bym się w takim przespała :lol:
Adiraja - 18-12-2004 11:13
Ola , ale nie tylko ta Pani ma w swojej ofercie takie wynalazki... na fotach z innych sklepów też są ZAWSZE yorki (od wielkiego dzwonu jakiś inny piesek).
Na pokazach mody - yorki...
I potem taki efekt , że ludzie kupują maskotkę , a nie psa... bo on taki fajny i można go przebierać jak lalkę... dla dziecka wymarzona zabawka! :-? :-? :-?
grygy - 18-12-2004 13:04
Ja pamietam, ze nawet coś tym w TV było, i chyba o tej Pani i jak to sie chwaliła ze szyje te ubranka na rózne okazje i wogóle :evil: :evil:
Jak dla mnie to jest naprawde już szczyt idiotyzmu, i zgadazm sie z całą resztą, że jest t robienie z psa jakiejs lalki :(
Tak samo jak mówiłem znajomemu, ze bede miał yorka, a on na to tego dziwoląga co wygląda jak laleczka w tych swoich sukieneczkach :evil:
Myślałem ze mnie rozniesie, no ale co sie mu dziwić, jak pokazują yorki w takich przebraniach i ludzie tak je widzą :-? heh szkoda słów
TangoBlue - 23-12-2004 13:33
Adirajo, masz racje. Takie wtykanie nosa na sile i pouczanie innych. Jesli ktos chce ubrac swojego psa w kubraczek taki zwykly, ocieplajacy czy w jakis inny, bardziej ozdobny to jest tylko i wylacznie jego sprawa. Mi nic do tego. Nawet jesli mi sie osobiscie ubranko nie podoba to przeciez mi sie podobac nie musi prawda? Ktos chce zalozyc psu czapeczke na glowe? Moze mi sie to nie podobac ale czy od razu musze o tym mowic, co mi do tego? A pouczajac sprawie tylko komus przykrosc albo go zdenerwuje, i po co?
TangoBlue - 23-12-2004 18:26
A reakcja na taka krytyke? Mi sie tylko raz to przytrafilo, akurat nie moglam znalezc smyczki Spookiego wiec zalozylam mu smycz Befa ( tego kundelka, on jest duzo wiekszy od Spookiego i w zwiazku z tym smycz rowniez jest wieksza :). Jakas pani przechodzac obok mnie skomentowala, ze zwariowalam, malutki piesek a taka duza smycz, jakby to co najmniej doberman byl. Bylam tak zaskoczona ze po prostu nic nie odpowiedzialam :) I poszlam dalej.
Berek - 25-12-2004 18:51
"Moze mi sie to nie podobac ale czy od razu musze o tym mowic, co mi do tego? A pouczajac sprawie tylko komus przykrosc albo go zdenerwuje, i po co?"
Uważam, że nie tylko trzeba krytykować, ale i tępić - pewne zachowania które są PA-TO-LO-GICZ-NE.
A to JEST patologia. Ludzie wpadają w pewien sposób myślenia i traktowania yorków ktory jet dla nich - jako psów! - bardzo, bardzo, bardzo szkodliwy. Krzywdzi je.
W imię - przepraszam za brutalność - durnowatej tolerancji ktora tak naprawdę nie jest tolerancją, tylko politpoprawnym dążeniem do gadania wyłacznie o pogodzie - bo jakby na inny temat, to jeszcze ktoś się poczuje urażony! :D - mamy pozwalać na krzywdzenie zwierzątek???
Może, jak ktoś przeczyta że pewne zachowani są niemądre - to siętrochę zastanowi??? Zreflektuje? Itd.
TangoBlue - 26-12-2004 16:35
Witaj Berek :)
Wiesz, w sumie dosc dlugo zastanawialam sie nad Twoimi slowami i spojrzalam na temat z drugiej strony dzieki Tobie. Po raz pierwszy pomyslalam o tym, ze moze te pieski rzeczywiscie cierpia i nie moga zaprotestowac a ja sie ludzmi przejmuje akurat zamiast pieskami. Zastanawiam sie jednak nad pewna kwestia....gdzie przebiega granica miedzy jeszcze normalnoscia ( czyli sweterkami mniej lub bardziej ozdobnymi na zime ) a ta druga strona..... I czy na przyklad papilotowanie psa to jeszcze jest ok czy juz jest po drugiej stronie. Nie umiem sobie na to pytanie odpowiedziec, chyba najlepiej byloby gdyby w tej sprawie wypowiedzialy sie same pieski.... Nie osmiele sie nikogo krytykowac, skoro sama tych granic nie znam.
TangoBlue - 29-12-2004 16:45
Apropo ubranek, tutaj jak do tej pory takich ozdobnych ubranek w sklepie nie widzialam. Sa, owszem, takie proste w stylu ocieplacze, na rzepy zapinane. Byc moze jest jakis specjalistyczny sklep w Kopenhadze, tego oczywiscie nie wiem :)
Pozdrawiamy cieplutko
Ania, Per, Sinda, Bef, Spookie
grygy - 30-12-2004 11:08
A ja mam zadnie takie, że takie ubranka jak były pokazane wyzej to jest już przesada, i to jużniczemu nie służy, bo ja rozumiem ubranka zimowe w jakiś tam sposób ozdobione, bo ma to jakąś funkcje, ale takie sukieneczki :-? eh
NNikka - 30-12-2004 11:51
Ubranka powyzej to zwykły kicz i nikt z dobrym gustem tego na psa nie załozy!
Dan Danilo - 30-12-2004 19:47
KICZ!
to malo powiedziane.....poprostu ....to jest robienie z psa kretyna! i jak ktos napisal wczesniej....dlaczego innych ras nie ubieraja w takie obciachy? przeciez tez sa male, i nawet bardziej do nich to pasuje, w koncu sa z grupy ras ozdobnych! a Yorkshire sa male...owszem....ale charakter (jak wiemy wszyscy) maja prawdziwego terriera...i napewno nie pasuja im zadne takie fatalaszki.....moje psy wogole nie nosza ubranek (ze wzgledu na wlos - pod ubraniem sie wyciera) tylko Pedro jest obstrzyzony wiec ma brazowy golfik...jak na faceta przystalo...ale zadnych takich koronek itp...a fuuuuuuuu
Buziaczki
TangoBlue - 30-12-2004 20:34
Macie racje w tym co piszecie. Kiedys jednak widzialam yorka w bardzo ladnym ubranku zimowym, naprawde bylo sliczne, i bardzo mi sie podobalo, gdybym wiedziala gdzie kupione to sama bym pewnie kupila :oops:
Przyznam sie bez bicia, Spookie jest zima ubierany, ma ubranka z York Centrum. Sindzie nie zakladam nic, poniewaz wszystko co kiedys dla niej kupilam jest obecnie za male ;). Poza tym, ona nie jest taka delikatna jak Spookie, Spookie jest maly, taki wrazliwy, Sinda jest duza, silna suka, wlos ma gesty, mocny, nie jest jeszcze do ziemi. Sniegu nie ma, mrozu tez nie wiec dalam spokoj. Czapek im nigdy nie zakladalam im bo nie wiem czy one cos pomagaja na zimno. Spookiego musze ubierac kiedy jest mroz, inaczej stoi i trzesie sie biedak. Papiloty mu darowalam, nie lubi, widze ze nie zaakceptowal ich, wiec najwyzej nie bedzie mial wlosow ktore ciagna mu sie po ziemi kiedy sie je rozpusci. I ciekawostka, moja Mama twierdzi ze te wlosy to tez meczenie Spookiego, po co mu takie dlugie:). Obciac i niech sie pies nie meczy. Dlatego uwazam, ze pewne tematy sa nader delikatne, a to co sie przytrafilo Adiraji kiedy umiescila zdjecie pieska w czapce tylko to potwierdza. Adiraja zapewne zalozyla swojej psiunci czapke do zdjecia, zeby bylo weselej i troszke inaczej.
Nie spotkalam byc moze po prostu jeszcze osoby ktora ubiera swojego pieska w ten sposob i kaze mu w tym chodzic. W sukienki, koronki, berety, czapki niewidki, pierscionki na lapki tudziez inne tego typu ozdoby. Komentarz Berka uswiadomil mi druga strone medalu, za co jestem ogromnie wdzieczna :) Rzeczywiscie te pieski ubrane w rozne ozdobki i suknie balowe mecza sie. Zastanowilabym sie jednak zanim cokolwiek bym powiedziala takiej osobie przede wszystkim jak jej to powiedziec. Na pewno nie krytykujac i nazywajac tego psychopatia, takie slowa z reguly wzbudzaja bunt w odbiorcy. Sa odbierane jak atak. Przepraszam, naprawde tak uwazam.
Serdecznie Was pozdrawiamy :)
Ania, Per, Sinda, Spookie, Bef i Kulfon
Berek - 30-12-2004 21:06
Wiesz, Ania, niestety, nie wydaje mi się żeby do takich osób za dużo trafiało.
Musisz, siłą rzeczy, zacząć od hmmm... d* strony J - tak naprawdę to trzeba by takim ludziom uświadomić co to jest pies... jak odbiera świat... i – na dodatek – że to, co ciągną za sobą na brylantowych szelkach w koronkowej sukieneczce to mordujący się w tym wszystkim, a ZA MAŁY ŻEBY SIĘ REALNIE ZBUNTOWAĆ – terier. :x
Cóż, kiedy niestety przy okazji yorki są obdarzone urodą, powiedzmy, „disneyowską”... toteż niestety spora grupa ludzi myśli o nich, co gorsza, traktuje je, jak coś pośredniego między zabawkami a takimi właśnie „disneyowskimi” postaciami z kreskówek. :-?
Czemu na przykład właściciele rottków nie zakładają im nagminnie pajacowych czapeczek? Po pierwsze, to się kłóci z wizerunkiem rasy J - po drugie, gdzieś tam pod skórą czai się obawa że samiec rottweiler w pewnym momencie na tyle się zirytuje, że stracimy rączkę która będzie się przymierzała do, dajmy na to, założenia mu szlafroka ze złotogłowiu. :D Czy krezy z papieru (manipulacje w okolicy głowy i karku... hmmmm...).
Najśmieszniejsze że przy całej skłonności do dominacji i „bycia macho” charakterystycznej dla tej rasy to właśnie rottweiler zniósłby pewnie więcej tego typu zabaw (no nazwijmy to po imieniu: wydziwiania) ponieważ ma znacznie wyższy próg pobudzenia, no i większą pewność siebie co owocuje – jakby to rzec.... – późniejszym wnerwieniem, niż u rasy małej i pobudliwej.
Bo tak naprawdę to rzecz leży bardziej w temperamencie, niż wielkości psa.
Ale najgorzej, że yorki, przy pozorach zadzierzystości i dzielności, są jednak zwierzętami dość delikatnymi – najgorzej dla nich, bo przy siłowym i w sumie niedelikatnych obchodzeniu się z nimi, reagują jednak najczęściej „zamarciem” (próbują przeczekać, ew. demonstrując oznaki uległości) niż zdecydowanym atakiem.
Nawet jednak gdy atakują, to przy swoich gabarytach – cóż mogą zrobić? Najzwyklejsza siła fizyczna właściciela spowoduje że kłapanie ząbkami niewiele da. I one, niestety, to wiedzą... w związku z czym nagminnie obserwuję dość nieprzyjemne obrazki związane z psami małych ras ( yorkami) – różne „grzechy” popełniane przez kochających, a totalnie nieświadomych tego, że robią psu krzywdę, właścicieli.
I wydaje mi się, że jedyną drogą do prostowania relacji jest edukowanie ludzi – i wytwarzanie odpowiedniej atmosfery, że tak powiem.
Ćwierkanie o psich laleczkach, sprzedaż brylantowych kiecek, pokazy psiej mody gdzie wędruje sobie „panna młoda” w welonie i „pan młody” we fraczku....
Martwi mnie rodzaj społecznego przyzwolenia na tego typu „dziwności” – a co mnie już naprawdę WKURZA .... to dorabianie w ten sposób „gęby” rasie.
Te zabawy wcale nie są takie niewinne.
TangoBlue - 31-12-2004 13:57
BEREK-Wydaje mi sie, ze wlasnie taki komentarz jak ten ktory przed chwila przeczytalam moze dac ludziom duzo do myslenia. Madry, poparty argumentami, cieply. Chodzi mi rzecz jasna o komentarz Twojego autorstwa :)
Serdecznie pozdrawiamy
Ania, Per, Sinda, Spookie, Bef i kot Kulfon
Strona 2 z 4 • Zostało wyszukane 332 postów • 1, 2, 3, 4