Archiwum
- VI Grupo/pomóż wybrać przydomek hodowlany dla Ogara
- Nieżyt jelita:(
- Salon fryzjerski - Poznań PILNE!
- Agility- Poznań i okolice
- Posluszenstwo
- decyzja zapadla...moj kochany dobciu,jutro pozegnanie:(
- Kamel - rudzielec,który stał się Duńczykiem i jego wspaniała rodzinka :)
- 13-15.X Bundessieger i Jahrhundertschau DORTMUND
- Skakanie i podgryzanie
- Wchodzenie na kanape - oduczania.
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- swpc.opx.pl
O złośliwych "najmądrzejszych"
Adiraja - 11-12-2004 23:05
Chyba żadnemu yorkofiołowi nie są obce nieprzyjemne sytuacje , złośliwe komentarze i podsumowania poniżej pasa "wielkich mądrych" typu "jak można robić z psa pajaca... " , "tej to już całkiem odbiło" , "biedny pies , pewnie mu wstyd... " itp. Teraz słyszę takie śmieci częściej - pewnie dlatego , że ubieram Viktę jak jest zimno...
I szczerze powiem , że jestem takimi uwagami już zmęczona i zamiast się na nie uodpornić , coraz bardziej mnie irytują...
Ostatnio dobiła mnie maksymalnie dyskusja na forum ogólnotematycznym (nic związanego z psami). W luźnej rozmowie wymieniłyśmy się z koleżanką (również właścicielką yorka) uwagami na temat ubranek i sweterków zimowych. Chciałam pokazać jej co kupiłam Vikci w YC i wkleiłam foteczkę małej w kombinezonie i czapce... i się zaczęły uwagi "czytaczy"... :nerwy:
Usłyszałam między innymi , że męczę biednego psa , a prawdziwy miłośnik rasy "kupuje psa również uwzględniając warunki klimatyczne, w których żyje." ( :o ) , że jeśli ktoś kupuje psa i ubiera go w kubraki , czapki , to ma się stuknąć w głowę i zastanowić , co ten pies ma mu zastępować (a wcześniej jeszcze rada cobyśmy zrobiły sobie dzieci , bo nam już odbija) , a Ci co robią z psa choinkę mają "pie.rdol.ca i to zdrowego" :roll: :roll: :roll:
Ile można takim ludziom tłumaczyć , że nie dosyć , że to maleństwa ledwie odstające od ziemi , to włos nie chroni ich przed zimnem , że to dbanie o zdrowie a nie umęczanie psa , że nic na siłę , pies nie cierpi , a wręcz lubi?!
Ręce mi już opadają i niedobrze się robi od gadek takich "mądrych" , którzy pojęcia o rasie (i psach ogólnie) nie mają , ale wiedzą najlepiej... :-?
Spotykacie się z takimi opiniami? I jak reagujecie w takich sytuacjach? :-?
Ola&Kika - 11-12-2004 23:26
Takie uwagi są na porządku dziennym :roll:
Niektórzy z ludzi zwracających mi na spacerze z moim "biednym" psem uwagę, za chwilę po tym potrafi kopnąć swojego psa, uderzyć w pysk tak, że ten "szczęśliwiec" podkulony ledwo idzie! :evil: Ale to ja męczę swojego psa, robiąc z niego idiotę! :evil: Ubieram swojego psa, bo nie chcę, aby był chory, tym czasem jakiś człowiek mówi mi, że mój pies jest "biedny"..i znowu ten pies tamtego właściciela jest "szczęśliwcem"..no tak on chodzi na szkolenie, na którym dostaje po pysku kluczami, czy jest skopany..świetnie! :evil: Są ludzie, którzy uważają, że psy w kubraku to psy nieszczęśliwe...nie obchodzą ich natomiast psy naprawdę źle traktowane.. :cry:
Post napisany w złości..bardzo haotyczny i nie wiem czy ktoś zrozumie o co mi chodzi.. :roll: Oczywiście nie chodzi mi o wszystkich ludzi..wiem, że nie wszyscy, którzy mojego psa wytykają palcami, bo nosi ubranko, są tacy, jak ci opisani w poście..
kinia_w - 11-12-2004 23:28
Mam podobną sytuację na studiach - niby wykształceni ludzi (jeden człowiek, który najostrzej ostatnio ze mną rozmawiał jest teraz na drugim kierunku - skończył już medycynę), a mają takie opinie, że nawet nie bardzo jest jak kontrargumentować. Np.: tłumaczę, dlaczego mój pies nosi kombinezonik: bo nie ma sierści, a co za tym idzie podszerstka, a to, co ma, czyli włos, prawie wcale go nie ogrzewa, zwłaszcza, że jest krótki. Skończyło się na wyśmiewaniu i dopytywaniu się, a co mają króliki na głowie, a co ma koza, a co inne zwierzę. Dla nich mój pies chodzi w piżamie i należy go z niej uwolnić i tyle.
Adiraja - 11-12-2004 23:33
re Ola
Ano właśnie... najlepiej jeszcze przywiązać psa pod sklepem i niech się trzęsie z zimna na mrozie... To jest OK! :evil: :(
re Kinia
Uwagi , które cytowałam są również autorstwa dziewczyny po studiach... :-? I też nie przyjmuje do wiadomości , że yorki mają włosy... uparcie powtarza - sierść! :-?
kinia_w - 11-12-2004 23:38
Na spacerach wcale nie jest lepiej - ostatnio musiałam wysłuchiwać uwag na temat Muszkietera, na którego zaczęły się rzucać na raz trzy psy (jeden właściciel, smycz - ilość 1, do uderzania o ziemię i w psy w celu zachowania karności :|). Natychmiast podciągnęłam Muszkiego na szelkach i wzięłam na ręcę, to usłyszałam, że mam rozwydrzone bydlę, które prowokuje jego psy i że one chciały się tylko pobawić (nastroszone sierści i dzikie wrzaski to pewnie zachęty).
Osobną kategorią są oczywiście rozmowy typu: "O, a ile taki cudak kosztuje?" Odpowiadam tylko, że dużo. Uwagi w stylu: "nie zakładać ubranek, bo się piesek przegrzewa, nie nosić szelek, bo coś tam, nie podawać suchej karmy, bo się rozwydrzy, nie brać na ręcę, bo to nie pieszczoch (a niby co? :D), nie kąpać, bo się rozchoruje, nie czesać, bo się rozpuści, w ogóle przelatują mi koło uszu, bo co mam mówić? Już mnie nawet nie dziwią.
Zszokowała mnie za to ostatnia wypowiedź pani z jednego ze sklepów zoo. Generalnie mam swój jeden ulubiony sklep, ale nie wszystko tam jest: ukochane miękkie kości Muszkietera nie są tam sprzedawane. W tym, gdzie są, a gdzie są również sprzedawane dobre karmy: Royal, Eukanuba czy Bosch, sprzedawczyni stwierdziła, że przecież psy najlepiej żyją na resztkach ze stołu, bo to takie naturalne, smaczne, dobrze przyprawione jedzenie. No i jak kogoś takiego spytać o jakąkolwiek radę i liczyć, że odpowie fachowo? :evil:
Adiraja - 11-12-2004 23:41
Albo złośliwy tekst rzucony od niechcenia... że yorki to takie pieski metroseksualne , którym się goli włoski pod ogonkiem i kupuje krem na noc , żeby się im oczko nie marszczyło :roll:
GENIALNE!!!! :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll:
Huddersfield_GIRL - 11-12-2004 23:44
mam nadzieje ze moja wypowiedz nie zbulwersuje nikogo.
moje psy maja kubraczki ale tylko sluzace do "ocieplania" . ze wzgledu na fascynacje mojej ciotki moje pieski byly ubierane w "pajacowate' ubranka typu sukieneczki z falbankami , czapeczki , dresiki ....
poczatkowo to znosilam ale to sa MOJE psy i jak uwazam ze ubranka na zime sa potrzebne tak zgadzam sie ze te "lalkowate' kubraczki sa naprawde zalosne.
york to nie lalka - trzeba o niego dbac - cieple kaftaniki ale zgadzam sie ze co za duzo to nie zdrowo... i powinnismy sobie darowac "ulalkowianie" psa
zatem moja opinia jest taka;
ubranka sa po to by psa chronic przed zimnem
reszta wdzianek , fatalaszkow jest poprostu zbedna
zauwazylam ze uwagi typu :
a czy jemu jest w tym wygodnie ?? czy pani nie meczy psa wkladajac go w ubranko ?? dlaczego pani ubiera pieska ??? , czy te pieski zawsze sie tak trzesa bez ubranek ?? jak ten piesek smiesznie wyglda ?
spotkalam tylko w POlsce w irlandii czegos takiego nie ma.
nie chce nikogo urazic bo zauwazylam ze czesc wlascicieli z forum ubiera psy w takie dziwaczne stroje . zreszta moje tez przez pewien okres nosily takie wdzianka ( umieszcze zdjecia)
ADIRAJA
a tobie polecam troche wiecej dystansu do tego co ludzie mowia.
ty nic nie wskurasz a tylko zdenerwujesz siebie i innych , jest wiele bardziej irytujcych rzeczy niz zlosliwe komentarze nierozumnych ludzi.
poprostu ignoruj .....to jest lepsze niz jakakolwiek dyskusja
Adiraja - 11-12-2004 23:44
Kinia , z psami puszczanymi luzem i mającymi w poważaniu napuszonych właścicieli mam ten sam problem...
I zawsze to wina mojego psa (który jest na smyczy) :roll: :roll:
Adiraja - 11-12-2004 23:51
Małgorzata - nie zauważyłam , żeby ktoś z tego forum ubierał psa w kiecki i inne przesadne stroje...
Wybór kubraków , kombinezonów i innych płaszczyków jest spory - i bardzo dobrze! - nie mam zamiaru zakładać psu rękawa od swetra czy przewiązywać go kawałkiem szmaty.
Wybieram rzeczy ładne , ale nie przesadne... normalne kombinezony na zimę , bez udziwnień (jak wszyscy tutaj)
Dystans mam... do siebie i do innych również...
Ale cierpliwości i chęci coraz mniej... męczą mnie te uwagi i tyle!
Ola&Kika - 11-12-2004 23:57
Dodam jeszcze, że przykłady podane w moim wcześniejszym poście są z życia wzięte :roll:
Magdalena1 - 12-12-2004 00:10
Agniecho,Sloneczko :( biedna ty jestes...slychac po tych wypowiedziach,ze juz nie masz sily. jednak zadne teoretyczne rady tu nie pomoga,sama musisz do tego dojsc.sprobowac wszystkiego..
ja tylko powiem,ze z obrazliwymi opiniami to sie jeszcze na szczescie nie spotkalam...moze wygladam tak groznie,ze nikt nie zaczyna ze mna tematu o moim bziku pt"YORKI" 8) jedyne to np znajomi ze studiow i inni mowia,ze naprawde mam chopla,ale nie komentuja niczego.. poprostu obcy czlowiek(jesli jest inteligentny) zrozumie,ze kazdy ma jakies swoje hobby i zainteresowania i glupie uwagi laikow sa calkowice zbedne i nic nimi nie wskuraja :wink: a te ich opinie,ktore maja rzekomo pomoc, dzialaja na odwrot... trzeba w sobie taka(moze to glupio zabrzmi) aure, dzieki ktorej ludzie (wyczuwajac ja) nie dyskutuja z nami bo widza ze jestes silna osoba i cie nie przegadaja :wink: a co wazniejesze nie wskuraja nic swoimi "radami"...tak ja robie 8)
Adiraja - 12-12-2004 00:15
Generalnie na ulicy nie odpowiadam na takie zaczepki... rzucę jakimś spojrzeniem - groźnym :lol: lub z politowaniem i idę dalej... :roll:
Co innego opisana sytuacja z forum - ciężko nie odpowiedzieć... tutaj wzrokiem tudzież odpowiednią miną się niczego nie załatwi... 8)
Wind - 12-12-2004 00:43
Adiraja,
Pozwol, ze odpowiem Ci filozoficznie ... moze to dlatego, ze pora troche pozna a caly dzien spedzilam w cyberprzestrzeni ;)
Czy ludzie, ktorzy Ci to napisali sa dla Ciebie autorytetem? Czy liczysz sie z ich zdaniem? Czy lubisz ich? Czy widujesz sie z nimi, czesto przebywasz, a moze dzielisz sie z nimi waznymi dla Ciebie sprawami?
Jesli na wiekszosc lub wszystkie pytania odpowiedzialas NIE, to absolutnie nie masz sie czym martwic :-) Sluchaj rad innych, a bedziesz taka jak oni ...
Jesli tych rad nie posluchasz zostaniesz soba ... :-)
pozdrawiam serdecznie :-)
Adiraja - 12-12-2004 00:57
Wind , znam tych ludzi od lat (część tylko wirtualnie , a część poznałam w realu) , spędziłam na rozmowach z nimi wiele godzin... i dziwi mnie taki mur i jakaś przedziwna ociężałość umysłowa w kwestii dobra/zdrowia psa... oraz komentarze zupełnie nie na miejscu...
Może się komuś nie podobać , może kogoś dziwić... ale o diagnozę jak będzie trzeba poproszę lekarza :wink:
A moja psina... będzie chodziła w kombinezonie jak jest zimno... i tyle!
Krzywdy jej tym nie robię... :)
PS. W opisanej rozmowie , ludzie krytykujący i diagnozujący "odbicia" stanowili mniejszość - to jest pocieszające :wink: :wink: :lol: :lol:
Huddersfield_GIRL - 12-12-2004 00:58
ADIRAJA
no coz moze mnie moje stare oczy myla ale widzialm pare kapelusikow z rondkiem i czapeczek z daszkiem.
jak dla mnie to kazdy wlasciciel moze zakladac na psa co mu sie podoba a ja nie chce bys swojego psa wiazala powrozem i zakladala mu worek pokutny , to dobrze ze ubierasz go odpowiednio.
uwazam jednak ze nie powinnas sie tak unosic.
ludzie sa tacy jacy sa. nie zmieni ich sie . ja juz slyszalam tak dziwne wypowiedzi ze chyba nic nie jest w stanie mnie juz zadziwic.
napisalas to w takim tonie jak bym ci zarzucala ze to TY psa przebierasz w fatalaszki.
ja wiem ze niektorzy potrafia z psa zrobic 'lalke barbie" ale ja tobie tego nie zarzucam.
zreszta sama napisalam ze musialm znosic kiecuszki na moich pupilach.
w Irlandi jest SUZIE dress show. ojjj szkoda ze nie widzieliscie co tam sie na psy zaklada.
Adiraja - 12-12-2004 01:12
Małgorzata , nie unoszę się... jestem po prostu nieco zniesmaczona niektórymi uwagami i tyle...
Odpowiedziałam na Twoje stwierdzenie o przekombinowanych ubrankach tutaj :
I podtrzymuję swoje zdanie...
Jeśli są kokardki , spineczki , to dlaczego nie czapeczka? To tylko dodatek... nic więcej...
Kolorowe kubraczki - jak najbardziej! Nic co szarobure i smutne nie jest ładne...
A kiecek tu nie widziałam - więc nie rozumiem co uważasz za "dziwaczne" :-?
OK , idę spać...
:sleep:
KORONA - 12-12-2004 10:39
Ale powiedzcie mi coś Yorkomaniacy. Po cholere psu była ta czapeczka?
Huddersfield_GIRL - 12-12-2004 10:58
adiraja
ja spineczke rozumiem
wiadomo po co psu spinka
ale czapeczka kapelusik ?????
???
ani to nie zdobi ani nie pomaga
zreszta - to jest moje zdanie ale kazdy robi ze swoim psem co chce ---> tylko potem sie dziwi jak sa zgryzliwe uwagi.
ja tam wszelkie uwagi na temat "innosci" psa traktuje mimo uszu.... a niech sobie gadaja.
zauwazylam ze jak ktos sobie pogada to mu ulzy hehehe wiec jest we mnie cos z filantropa i pozwalam gadac takim upierdliwym ludziom.
nieroumiem jak ktos zastanawia sie po co psu kombinezon , ale moge jakos usprawiedliwic tych co smieja sie ze czapeczek okularkow husteczek , sukieneczek.
Huddersfield_GIRL - 12-12-2004 11:04
KORONA
ja sama nie rozumiem po co czapeczka mimo ze jestem yorkofiolem ale "cholery" mieszac w to nie musialas ??? :x
poza tym uwazam ze topic nic nie wnosi do forum .tzn wnosi ale tylko jakies ewentualne nieporozumienia.
nie wiem jaka jest tradycja na tym forum bo jestem tutaj nowa ale chyba powinno sie unikac kontrowersyjnych TOPICOW ktore moga wywolac burze w szklance wody. :agrue:
Gosiek - 12-12-2004 11:05
Hmm.... jakos dziwnie mi przypominasz "Małgorzato" kogoś :o
Takie same odpowiedzi, takie same słownictwo ..."wiedza" o rasie....
szczególnie to hehehe - czy sie mylę? Jak myślicie dziewczyny?
Huddersfield_GIRL - 12-12-2004 11:21
witam moja imienniczke
o co chodzi z przypominaniem ??
kogo ci przypominam ??? o jaka wiedze ci chodzi bo nie za bardzo rozumiem ??
Gosiek - 12-12-2004 11:28
O co chodzi?
Za słabo Haruszko odrobiłaś lekcje.
Hodowla "Castle of Beauties" z której masz yorka od 1980r już yorków nie hoduje tylko Westii. Stary ten twój pies.
Wind - 12-12-2004 11:38
Nowa? :hmmmm: A to ciekawe :roflt:
I w ramach wyjasnienia. Na Forum nie unikamy kontrowersyjnych tematow ... unikamy jednak ludzi, ktorzy nie potrafia na te tematy konstruktywnie sie wypowiadac ... poza tym unikamy oszustow, klamcow i naciagaczy :-?
Gosiek - 12-12-2004 11:39
Beatko kochana :buzi: :buzi: :buzi:
widzę, że chyba zdemaskowałam kłamcę?!
Ach ta kobieca intuicja :wink: :lol: :lol:
Huddersfield_GIRL - 12-12-2004 11:41
ano stary ma 14
hodowla od 1980 roku ma westiki co nie oznacza ze nie ma yorwkow .obecnie juz nie z tego co mi wiadomo.ale moze sie myle bo nie jestem na bierzaco.
haruszko ??? co to jest haruszko ???
naprawde nie wiem Gosiu o co ci chodzi.prosze o dalsze wyjasnienia.
Wind - 12-12-2004 11:43
Gosiu,
Dopiero Twoja uwaga skierowala mnie na wlasciwe tory :sweetCyb: Jestem zdecydowanie mniej czujna niz Ty ;) Dzieki wielkie :D
Adiraja,
Ty juz wiesz ... co my wiemy ;)
pozdrawiam,
Wind - 12-12-2004 11:44
ano stary ma 14
hodowla od 1980 roku ma westiki co nie oznacza ze nie ma yorwkow .obecnie juz nie z tego co mi wiadomo.ale moze sie myle bo nie jestem na bierzaco.
haruszko ??? co to jest haruszko ???
naprawde nie wiem Gosiu o co ci chodzi.prosze o dalsze wyjasnienia. Musial by miec 24 a nie 14 :lol:
Huddersfield_GIRL - 12-12-2004 11:48
wind
rozumiem
na forum o zdobnictwie bylo jasno napisane ze topicki kontrowersyjne sa usuwane . a chodzilo o takie topicki na ktorych mozna bylo w latwy sposob rozpedzic niechcacy awanture.
jesli tutaj jest mozliwosc to wporzadku bo bardzo czesto w takich tematach jest poruszane wiele waznych pojec.
ja rowniez uwazam ze klamcow i innych oszustwo powinno sie usuwac bo tylko slabnie dane forum.
Ciao
Huddersfield_GIRL - 12-12-2004 11:55
nie az tak stary :D choc chciala bym by wszystkie moje psiatka tyle dozyly.
najstarszy byl Hubert ( marki jamnik szorstkowlosy) marki - bo jak bylam mala to nie mowilam rasy tylko marki i tak sie przyjelo .Mial 19 lat.
to byl pies mojej babci i ja jeszcze dlugo go pamietam jak bylam mala dziewczynka.
Poza tym naprawde nie rozumiem o co chodzi z czyjnoscia ???
KORONA - 12-12-2004 11:55
Ale o co chodzi :o Ja dogowa jestem, a nie jorkowa :wink: :roll:
Co do rozpętywania awantur... Nie trzeba się kłócić, mozna podyskutować i nawet moja "cholera" nie powinna tu niczego zmieniać... Jesteśmy na forum wystarczająco długo, aby się szanować na wzajem. Wyjaśnijcie mi tylko po .......... Te czapeczki :)
Huddersfield_GIRL - 12-12-2004 11:59
Korona
nie wiem po co .
Moze dla uroku psa , moze dla ochrony wlosa ...???
Moze i pies wyglada uroczo ale do mnie nie przemawia takie udziwnianie. Chociaz chyba i tak wole ubieranie psow niz kotow.
scadia - 12-12-2004 13:28
Czapeczki...jedną dla mojego maluszka dostalam w prezencie. (ma w niej zdjecie w galerii). To wcale nie znaczy, ze ubieram mu ja codziennie kiedy wychodzimy na dwor. Czapeczka lezy sobie spokojnie w szafie i po prostu sobie jest a ja nie mam zamiaru katowac nia psa.
Dla mnie przegieciem jest psiak z "Legalnej blondynki". I rzeczywiscie, gdybym zobaczyla gdzies na ulicy taka "laleczke" to pewnie postukalabym sie w glowe. Ale z nami chyba nie jest tak zle...co? ;)
julita104 - 12-12-2004 13:28
prosze zachowac spokoj i powrocic do zasadniczego tematu.
Ja tez dorzuce swoje zdanie :-)
U mnie na osiedlu mieszkja generalnie przecietni ludzie i oni nie dziwia sie jak widza Tofika w sweterku. Swoja droga ma czarny sweterek wiec czesc ludzi nawet nie zauwaza ze go ma, bo wybarwiac dopiero sie zaczol jak nadeszly chlody i kazdy mysli ze on nadal czarny jest i dopiero z bliska zauwazaja ze to ubranko. ale kazdy mowi, ze taki maluch to musi miec.
Z niemilymi sytuacjami spotkalam sie paradoksalnie na szkoleniu psow! Ludzie ktorzy niby znaja sie na psach nic nie rozumieli. Najbardziej mnie rozbawiali ludzie ktorzy mowili - jak natura psa stwarzala to wiedziala co robi. Szkoda ze ten madry czlowiek nie wiedzial ze to czlowek stworzyl yorka :-)
No ale coz. Wychodzi wiec na to ze Ci najbardziej wykszalceni i znajacy sie na bog wie czym wiedza najmniej :-)
Czesto tylko slysze docinki o gumce, spince.
Tofik jako chlopak nosi zwykla gumke, albo czasem kokardke. Wszyscy wiecznie sie czepiaja ze babe robie z psa.Tlumacze ze bez roznicy czy pies, wloski trzeba spinac, ale nie dociera :-(
KORONA - 12-12-2004 13:37
Dokładnie... Rozumiem, ze kubraczki są obowiązkowe. Bo psiaki po prostu marzną. Znam dogi które również biegają w kubrakach...
Dziwie się gdy z psa robi sie maskotkę. Mam wrażenie, że pies sie po prostu wstydzi. Czapeczki, jakieś ozdóbki... Dla mnie to przegięcie. Przeciez to terier, nie można o tym zapominać. To pies z temperamentem, z charakterem... A nie maskotka i przytulanka "nowobogackich dam".
Ciesze się, ze macie "zdrowe" podejście do Waszych PSÓW... :)
Adiraja - 12-12-2004 13:49
Wind , Gosiek - ja też miałam czuja!!! :lol: :lol: Ortografia mnie powaliła... i jeszcze wczoraj pisałam Gosi , że też na"H" :o :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
A!!! I jeszcze ten PUSZOREK :mdrmed: :mdrmed: :mdrmed:
Nieźle!!!! :lol: :lol: :lol:
re Korona
Tak jak napisała Scadia - czapeczka to ozdoba , bardziej do zdjęcia niż do noszenia :wink:
Vikta za nią nie przepada - zrzuca trzepiąc główką , a ja jej na siłę nie ubieram. Szczerze mówiąc - miała ją na sobie dwa razy , zaraz po otrzymaniu paczki - do fotki i drugi raz jak pokazywałam ubranko mamie. :)
A o tym , że to terrier nie zapominam - nawet obcinam ją na krótko , żeby nic nam w szaleństwach i "krzakowych" zabawach nie przeszkadzało :lol: :wink:
Kombinezon wybrałam czarny... z małymi dodatkami w panterkę. Bez dziwactw :wink: :lol:
sota36 - 12-12-2004 13:53
Witam - nie jestem zwoleniczka malutkich pieskow (wolno mi! ), krzywdy bym im z zyciu ne zrobila, ale na swiecie sa tez ludzie, ktorzy maluchne pieski uwielbiaja (i im tez wolno!).
Mialam duzego psa i jego tez ubieralam w kubraczek - plaszczyk (kiedy bylo zimno), ktory chronil stawy i nie przejmujcie sie krytykami (tez je spotykalam) - niech sobie pogadaja - ci "gadacze" to ludzie nieszczesliwi, i sami niewiele maja do zaoferowania swiatu - kichajcie ich. A dopoki psu rozne tam - wdzianka nie szkodza to jest ok!
Adiraja - 12-12-2004 14:00
Sota - dobrze powiedziane! :thumbs:
Fajnie , że tu zajrzałaś :) :) :)
Wind - 12-12-2004 14:10
Wlasciwie to ja do tego topiku nie dopisalam najwazniejszego ;)
Moje suczydlo zawsze chodzi w polarowym kubarku, gdy temepratura spada ponizej 5 stopienkow. Kubraki mamy dwa. Oba czerwone, rzucajace sie w oczy. ;) Jeden polarowy, drugi typowo sportowy polar z ortalionem.
Obecnie, wlos Majki jest juz dosc dlugi, a wiec na czas zimy ma zakladanych pare papilotow. To chroni wlos przed koltunieniem i przed dlugim i nieprzyjemnym dla psa rozczesywaniem ;)
Zarowno w kubraku, jak i w papilotach pies nie cierpi. Nie zrywa i nie szarpie tych "ozdob" ;)
BTW w Warszawie jeszcze nigdy nie spotkalam sie z jakakolwiek zlosliwa uwaga na temat ubranego psa ;) Moze to dlatego, ze jak jest zimno to kubraki mozna spotkac na bardzo wielu psach: od jamnikow po boksery
:lol:
pozdrawiam,
grygy - 12-12-2004 14:21
:lol: Widze ze też odnieśliście wrażenie ze Ta nowa dziewczyna to jakby to nazwać .. Haruszkopodobna?? :lol: Bo jakos siakoś tak to odebrałem po tekście z regulaminem... :wink: myle się?
a jeśli chodzi o topic to dla mnie własnie takie ubranka dla psów w stylu kombinezoników to fajna sprawa jest, ja jak widze ludzi na ulicy z takimi psiakami to aż mi zazdrośc :wink: bo ja jakoś zawsze kojarzyłem yorka z kokardką na głowie...no bo jak wytłumaczyć komós jak wygląda york? ano powiedzieć ze to takie małe wariaty( :lol: ) z kokardką na głowie i każdy wie o kogo chodzi :lol: :lol:
pozdrawiam wszystkich
julita104 - 12-12-2004 14:23
a moj maluch ma jeden kubrak ktorego ani troche sie nie wstydzi choc rzuca sie w oczy
w york centrum kupilismy polarek czerwony z bialym futerkiem. Duzo sie go nie nanosi, ale jest fajny, cieplutki i wygodny
zalozyl go w mikolajki, teraz zalozy na swieta :-)
Tofik nie daje go sobie zdjac, o chyba sie zorientowal ze jak go ma to wszyscy go uwielbiaja :-)
on bardzo lubi jak na spacerku kazdy zwraca na niego uwage, cos zagada itp
a w mikolajowym kubraku zwracal na siebie uwage i byl w siodmym niebie. Chodzil dumny i szczesliwy ze nareszcie kazdy go widzi. jakby mogl to nosily go non stop.
wiec psiaki chyba rozumieja co na sobie maja :-)
Adiraja - 12-12-2004 14:31
re Wind
Najzłośliwsza krytyka spotkała mnie właśnie ze strony koleżanki z Warszawy :lol: :lol: :lol: Ale taka już natura - nic się nie podoba , wszystko trzeba ocenić na NIE i napsuć krwi... :wink:
re Grygy
:thumbs:
re Julita
Vikula też lubi kubraczek i sweterki... już o tym pisałam - jak tylko wyciągam je z szafki , skacze radośnie na dwóch łapkach i chętnie "pakuje się" w ubranko :)
Ale tego ludziska już nie są w stanie pojąć... :lol:
Wind - 12-12-2004 14:35
Adiraja,
To ja juz nie wiem ... nie potrafie logicznie wytlumaczyc koniecznosci rzucania takimi toksynami :-?
Zreszta sama wiesz ... niektorzy lubia byc zlosliwi dla samego bycia :( Ot tak bez powodu ... :(
pozdrawiam,
NNikka - 12-12-2004 18:02
Czytam sobie co piszecie i postanowiłam wcisnąć tu swoje trzy grosze :) nie jestem tak jak wy, zwolennikiem przesadnego przebierania naszych piesków ale tak naprawdę to nie przeszkadza mi to u innych. Wydaje mi się, ze psu jest obojętne w czym chodzi byle nie krępowało mu to ruchów, ponadto zawsze sobie myślę, ze lepiej być psem właściciela który zakłada czapeczki i ubranka z koronką niz psem np. wiejskim. Po co yorkom czapeczka, a po to samo po co dużym chustka na szyji :)
Pozdrawiam wszystkich!
isabelle - 12-12-2004 21:04
My też coś dodamy, krótko!
Fleur również chodzi w ubrankach, bo naprawdę jest zimno.
Na codzień nosi czarny błyszczący płaszczyk z szerokim paskiem, podbity futerkiem. I jak do tej pory reakcje ludzi są b. miłe, a rózne starsze panie wręcz zatrzymują się na ulicy i ją podziwiają.
Natomiast w okresie śnieżnym chodziła w kombinezonie z nogawkami, z polarku w panterkę. Nikt nic głośno nie komentował, ale niektórzy patrzyli się nieco dziwnie. :wink:
Ma jeszcze 1 kombinezonik w kratkę Burberry i mąż dokupił do niego szaliczek i czapeczkę. Ale czapeczkę miała na główce tylko raz (przez moment) i nie była zadowolona. :roll:
Mnie natomiast do szewskiej pasji doprowadzają właściciele dużych psów, które biegają samopas, bez kagańca czy smyczy. Fleur idzie grzecznie ze mną na smyczy, a takie psiska podbiegają puszczone luzem, a na moje uwagi, ich właściciele jeszcze bezczelnie odpowiadają! :-?
W NY od jakiegoś czasu jest całkowity zakaz puszczania psów bez smyczy (po tym jak w Central Parku pies pogryzł 1 osobę). Na początku wydało mi się to głupie, ale teraz jestem jak najbardziej za!
Przynajmniej odnośnie dużych psów, powinna być duża kara pieniężna za puszczanie ich luzem w miastach. Jakiś porządek pownien u nas też istnieć!
I dodam, że duże luzem biegające psy zagrażają nie tylko tym mniejszym, ale przede wszystkm dzieciom, które biegają, hałasują i mogą stanowić dla takiego psa świetną zwierzynę łowną.
Aha, jeszcze częste były pytania w stylu: "Ile pani za niego dała?"
Teraz odpowiadam krótko: "A co to panią/pana obchodzi?" albo :"To moja sprawa". :wink:
I jeszcze nagminne podchodzenie i głaskanie bez pytania mojego psa!
I też ostro reaguję: Proszę nie głaskać! i robię taką minę, że ludzie już nie próbują. Mąż stwierdził, że za każde pogłaskanie możemy pobierać opłatę, np. 5 zł. :wink:
Gosiek - 12-12-2004 21:49
Mnie natomiast do szewskiej pasji doprowadzają właściciele dużych psów, które biegają samopas, bez kagańca czy smyczy. Fleur idzie grzecznie ze mną na smyczy, a takie psiska podbiegają puszczone luzem, a na moje uwagi, ich właściciele jeszcze bezczelnie odpowiadają! :-? Isabelle,
mogłabym w 100% powielić Twoją wypowiedź - nieraz idąc z Axlem na spacer spotykam się właśnie z czymś identycznym. Duże psy biegają sobie bez smyczek i bez kagańcy - niektóre owszem są spokojnymi psami, podejdą, powachają i pójdą dalej ale nieraz po prostu mam niezłego stracha jak taki pies leci biegiem w moim kierunku - strasznie wkurzające :x
Tym bardziej ze przecież nie ma możliwości by wyczuc zamiary takiego psa!!
Berek - 12-12-2004 22:40
Odnośnie ubranek – moje psy noszą je (z wyjątkiem najmłodszego) – ale TYLKO w naprawdę duże mrozy. I są to najprostsze polarki, mające za zadanie dokładnie to, do czego je pierwotnie stworzono – ocieplić. :)
Przyznam że większość ubranek dostępnych na rynku wydaje mi się dość męcząca dla psa do noszenia, że tak powiem. :(
BTW jako zwolennik yorków – psów, i to pracujących, a nie laleczek z rzadka postrzeganych jako pies, a już jako terier – chyba nigdy - J uważam że przemysł hmmmm... odzieżowo-sklepowy idzie w niekorzystną stronę – właśnie w stronę infantylizmu i „laleczkowatości”. :evil:
Szczerze mówiąc uważam za przesadne przyoblekanie nieszczęsnych yorków w kombinezony kiedy temperatura nie spada poniżej tych pięciu, sześciu stopni poniżej zera. Trochę mam w tym alibi (proponuję posłuchanie choćby wypowiedzi dr Sumińskiej na ten temat) – można straszliwie wydelikacić organizm psa – po co...? Dołóżmy jeszcze mniejszą wrażliwość psiego organizmu na mróz, za to większą na upał (więc chyba zamiast polarków w zimie – chłodzące termoforki w lecie by się przydały, ha ha...)
Niemniej rozumiem że czasem jest to tzw. siła wyższa. :) To znaczy - te ubrania.
Z pozoru niewinne figielki typu kapelusiki, czapeczki itd. budzą we mnie uczucia zdecydowanie negatywne (chodzi mi o typ myślenia jaki zaczyna dominować w naszym odnoszeniu się do TERIERA jakiego mamy w domu).
Pewnie zginę zaraz, bo tak szczerze o tym piszę – ale skoro każdy z nas wypowiada swoja opinię...
No i jako słynny czołgacz yorkshireterrierów niespecjalnie umieram gdy gna do nas pitbull , one, czyli czołgane yorkshireteriery, zresztą też nie. :D W gruncie rzeczy mało mi się zdarzyło przypadków ataku na yorka – tzn. typowego ataku typu „usadzę cię, ty mały piesku!” – być może dlatego że malce, chowane w stadzie, znające inne psy i od bardzo młodego wieku zaznajamiane z obecnością na tym świecie dużych, dominujących Capo Di Tutti Cappi demonstrują oznaki podporządkowania w perfekcyjny sposób.
Zdarzają się duże psy bardzo rozwydrzone albo uruchamiające popęd łowiecki na widok czegoś małego drepczącego tuż przy ziemi (chomik! kot! albo co....!!!! łapać, trzymać! itd) ale na takie specjalne okazji noszę łańcuch-rzutkę, na ogół potraktowany nim agresor znika z wyciem, a za nim jego właściciel. 8)
Problem z naszymi psami polega na tym, że nawet niewinna zabawa z kimś kto jest np. molosem i wazy 40 kg może się skończyć ciężkim poturbowaniem... a co dopiero mówić o akcie agresji. Ale bardzo często spotykam rozsądne osoby które odwołują swoje psy „zostaw tego malutkiego, jesteś za duży” itp.
Inna sprawa że nasze kochane yoreczki, w czapeczkach i płaszczykach czy bez nich, niestety często szalenie prowokują inne psy swoim zachowaniem, najczęściej na podbudowie lękowej. A zwłaszcza te prowadzone na smyczy; istnieje coś takiego jak „efekt uwięzi” i na przykładzie małych piesków najłatwiej go zaobserwować.
Przy pewnej wprawie w szkoleniu i umiejętności obserwacji człowiek się na szczęście w końcu uczy, gdzie leży ta bezpieczna granica kontaktów pupilka z innymi psami.
:D
Berek - 12-12-2004 22:45
P.S.
"Po co yorkom czapeczka, a po to samo po co dużym chustka na szyji"
No więc - po co?
:D
Adiraja - 12-12-2004 23:30
Berek , a moja strzyżona paróweczka? Nie ma jej co chronić i już przy zerowej temperaturze dygoce jak osika :-?
Co do przemysłu odzieżowego :lol: - cieszy mnie duży wybór (o czym już wcześniej pisałam) nie tylko wzorów (od płaszczyka po kubraki) ale i kolorów (chociaż sama wybrałam czarny , bo zabrakło mi odwagi na coś rzucającego się w oczy :wink: ).
Nie kupiłabym natomiast sylwestrowych sukieneczek , czy też innych okazyjnych garniturków - to nie dla mnie (ani tymbardziej dla mojego psa) :-? Ale jeśli komuś się podoba - jego prawo i mi nic do tego...
Ludzie i bez ubranek zapominają o tym , że york to nie maskotka... :-?
Co do kontaktów z dużymi psami... nie ograniczam , Vikta jest przyzwyczajona do zabaw i daje radę (krzywdy na pewno nie da sobie zrobić spryciula) , ale niestety zdarzyły się nam sytuacje , które zaskoczyły nas obie... najgroźniejsza była z młodym labkiem , który niespodziewanie wybiegł z krzaków i jednym susem do nas doskoczył - a właściwie naskoczył na grzbiet Vikuliny :( Nogi mi się ugięły i mimo szybkiej interwencji byłam pewna , że podnoszę połamanego psa :( A po chwili bałam się dodatkowo , że ja zostanę poturbowana , bo labek skakał na mnie jak szalony. Właścicielka "śnięta ryba" - stała i wołała psa , a ten miał ją w głębokim poważaniu. Dopiero jak do niej wrzasnęłam , to się obudziła i odciągnęła psa za obrożę...
Psa nie winię - młody i skory do zabaw , ale Pani zabrakło wyobraźni... :-?
Strona 1 z 4 • Zostało wyszukane 271 postów • 1, 2, 3, 4