Archiwum
- Będą żyć, czy zostaną uśpione?
- Schron KIELCE - mini-goldenka GAFA odeszła za TM [*][*][*] , czy inne też odejdą?????
- Drodzy dogomaniacy proszę o porade.
- Donek wyskubuje sierść kumplowi, co robić?
- Jak się zająć kaukazem?
- Grubas Frod chudnie!!!
- O złośliwych "najmądrzejszych"
- Moja Bella, Bellissima
- strach przed psami
- Hashi i ja chciałyśmy się przywitać
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- pwpetzworld.pev.pl
jak zmeczyc onka i to samemu przezyc ?
ayshe - 07-01-2007 20:22
My zaliczyliśmy dziś ślady w ulewnym deszczu... Oczywiście psom to nie przeszkadzało a ja już w połowie układania pierwszego śladu miałam przemoczone wszystko... To trzeba być zdrowo postrzelonym, żeby na taki deszcz wstawać rano, jechać 30 km na ślady i moknąć :stupid: Brrrr.... Na szczęście moje kaszaloty mi wynagrodziły zmarznięcie, zmoknięcie i niewyspanie - zrobiły bardzo ładnie ślady :multi: :multi: Mam nadzieję, że nie będę chora :p ooojjj AM no wiesz od razu postrzelonym:roll: :evil_lol: .....my mielismy zajecia o 8 rano potem slady....2godziny,lalo non stop.tez jezdzimy kawalek bo do glonkow pod otwock.na polach rozlewiska wody-psy mialy dzika radoche:cool1: .po sladach mam jeden komentarz:mokro i wszedzie mam piasek:razz: :evil_lol:
Qudlata - 08-01-2007 01:18
Jak tak czytam te Wasze wypowiedzi to aż mi Was żal..:lol: Mój Pies jest juz prawie starszym, opanowanym panem. Normę psucia wszystkiego wyrabia za niego ślepa szczaniara:p Ale nie zapomnę jak moj pies przeciagnał mnie na rolkach dzikim galopem, miedzy spokojnymi ludzmi spacerujacymi w niedziele po kosciolku goniąc kota. a na koniec kot przebiegł przez dziure w ploci, pies za nim a ja sie zatrzymałam na tymże wspaniałym plocie. Oprocz licznych stluczen przede wszystkim kolan miałam rozwalony nos[krew tryskała jak z fontanny] i wybitego zeba. Wyglądałam z deczka nieciekawie :eviltong:
ayshe - 08-01-2007 08:04
Jak tak czytam te Wasze wypowiedzi to aż mi Was żal..:lol: Mój Pies jest juz prawie starszym, opanowanym panem. alez starszy pan moze sie tez realizowac.tylko go ocknij;) :evil_lol: .moje starsze panie sa rabniete bo nie zauwazyly jak sie zestarzaly[podobnie jak ja:roll: ]a dziadek shado swoja edukacje zaczal w//slusznym wieku 9 lat i teraz po zdanym BH,FH2 i starcie w zawodach sladowych wybieramy sie na SchH1.dziadek zebow nie ma ale za to radzi sobie trzymajac lamaczami rekaw:diabloti: .dla chcacego-nic trudnego.:p
marmara_19 - 08-01-2007 08:55
hhehe fakt-Yeti Karoliny to oaza spokoju i opanowania:Dpieknie reaguje na komendy itp... ehhh ale ja tam wolemoje zdziczalego,nieposlusznego Cekiniastego;p przynajmniej sienie nudze heheh;)
Glonek - 09-01-2007 09:01
To trzeba być zdrowo postrzelonym, żeby na taki deszcz wstawać rano, jechać 30 km na ślady i moknąć :stupid: Brrrr.... Hi!
No to my jesteśmy zdrowo rąbnięci bo co sobota niedziela wstajemy o 6 i jedziemy na zajęcia niezależnie od pogody. Z zajęć zwalnia nas jedynie kontuzja psów lub samochodu.:cool3: A z Gliny do Wawy mamy jakieś 37km.
Qudlata - 09-01-2007 14:20
Mój Pies jest oazą spokoju od niedawna do 4 roku zycia był kompletnym debilem. Tylko teraz, na stare lata sie tak uspokoil. Normę szaleństw wyrabia za niego Bunia, ktora teraz dopiero odzyła po wszystkich swoich przejsciach i wszystko niszczy i pożera :lol: :evil_lol:
AM - 09-01-2007 17:05
Hi!
No to my jesteśmy zdrowo rąbnięci bo co sobota niedziela wstajemy o 6 i jedziemy na zajęcia niezależnie od pogody. Z zajęć zwalnia nas jedynie kontuzja psów lub samochodu.:cool3: A z Gliny do Wawy mamy jakieś 37km.
Ufff... czyli nie jestem w osamotnieniu :multi: :cool3:
ayshe - 10-01-2007 17:32
Ufff... czyli nie jestem w osamotnieniu :multi: :cool3: kochana...obawiam sie ze by sie tu nas cala gromadka zebrala:razz: :diabloti:
AM - 10-01-2007 17:35
kochana...obawiam sie ze by sie tu nas cala gromadka zebrala:razz: :diabloti: Gromadka takich :stupid: to mogłoby byc fajne :cool3:
ayshe - 10-01-2007 17:40
Gromadka takich :stupid: to mogłoby byc fajne :cool3: mala rzecz a cieszy:cool3: :evil_lol:
ada89 - 11-01-2007 18:19
co do normalności... to... ekhem... czy wyje ktoś razem z psem? :oops:
marmara_19 - 11-01-2007 19:00
hehe ka wylam z Baksem['], alfa i ckein nie wyja jakos tak specjalnie;p
shida - 11-01-2007 21:37
co do normalności... to... ekhem... czy wyje ktoś razem z psem? :oops:
a i owszem :))) obecnie juz tylko z maxiem czasem ale jak byly jeszcze 2 munsterki to byly codzienne koncerciki :) i czasem nei tylko oba psy wyly ale i my tez (no ja to normalne ale czasem tez i ktos stateczniejszy z rodzinki sie skusil na wspolne wycie) tak ze chorek byl ;)
whoo nie wyje jednie burkuje :)))) ale mloda wiec szansa jest ;)
lizka - 11-01-2007 22:17
Zmęczyłam ONka :evil_lol: i przezyłam :diabloti: pomijając ze jestem przemoczona bo taka ulewa ale buras padł jak zabity :lol:
Aaaa, i chwalimy sie - wystartował do B.pies a burasek wykazał sie inteligencją i na jedno słowo (powtorzone 2 razy :oops: ) wrócił do mnie i zlał "kolege" zupełnie :multi:
ale nic to, pracujemy nadal i bedzie jeszcze lepiej - kwestia czasu mam nadzieje :cool3:
Normalnie dumna jestem z niego - w koncu sie fajnie rozumiemy i czesto jest tak ze nie musze mu nawet nic mowc, bo wie jak sie zachowac i co zrobić - chyba pierwszy raz w zyciu mam takiego psa co tyle wyczuwa i tak szybko sie uczy.
ayshe - 12-01-2007 08:26
mam serdecznie dosc moich psow.zostalam wczoraj przez nie wykonczona i strajkuje do ............11:placz: .nie dalam sie wyciagnac juz o 8.mam dosc wiatru i deszczu.zostalam zmeczona przez moje onki i jestem bliska nie przezycia tego.
lizka - 12-01-2007 09:18
Nooo masakra - wichura piekna i leje jak nie wiem :mad:
ayshe do 11 to ci burki dom rozniosą :diabloti: :lol:
ayshe - 12-01-2007 09:40
boorki....booorki....ja se tem opsy musze sprawic albo....ooo widzialam na ulicy czilale:diabloti: .zrobie 20 krokow to sie wybiega na amen:diabloti: :diabloti:
KOT I MYSZ - 12-01-2007 09:55
boorki....booorki....ja se tem opsy musze sprawic albo....ooo widzialam na ulicy czilale:diabloti: .zrobie 20 krokow to sie wybiega na amen:diabloti: :diabloti: :evil_lol: :evil_lol: mopy prychają i ...mam wrażenie ,że ciagle się duszą:evil_lol: kluseczki:roll:
no ale wycierają podłogę:diabloti:
ayshe - 12-01-2007 10:53
no wlasnie.a onki tylko syfia a nie wycieraja.:mad: :evil_lol:
BeataG - 12-01-2007 12:11
Hehe, belga sobie spraw - żebyś widziała, jak pięknie dzisiaj Wermut wyfroterował klatkę schodową! Przeglądać się można jak w lustrze. ;) :evil_lol:
AM - 12-01-2007 12:49
mam serdecznie dosc moich psow.zostalam wczoraj przez nie wykonczona i strajkuje do ............11:placz: .nie dalam sie wyciagnac juz o 8.mam dosc wiatru i deszczu.zostalam zmeczona przez moje onki i jestem bliska nie przezycia tego. To ja dzis strajkuję, nie idę nigdzie bo jest zimno, mokro, wieje a poza tym.... mam depresję zimową :evil_lol:
KOT I MYSZ - 12-01-2007 13:39
To ja dzis strajkuję, nie idę nigdzie bo jest zimno, mokro, wieje a poza tym.... mam depresję zimową :evil_lol: :evil_lol: no co Wy jest ekstra:p
dmie halny aż psa przegina-trochę sie pomorduje i sie pomęczy:p :evil_lol:
a z moim wzrostem i wagą (158 cm,36 kg) to można polatać:evil_lol: :p ...
KOT I MYSZ - 12-01-2007 13:42
no wlasnie.a onki tylko syfia a nie wycieraja.:mad: :evil_lol: :cool1: muszę się zgodzić
Mysz zawsze pije w taki sposób że rozchlapuje wodę na połowę kuchni a jkby jeszce tego było mało:mad: stoi i woda jej ścieka z pyska....jezioro:mad:
Beata G
Tobie to dobrze:cool3:
BeataG - 12-01-2007 14:08
Beata G
Tobie to dobrze:cool3: Taaaa, do czasu, aż gnój sobie coś uszkodzi przy tych niekontrolowanych poślizgach. :mad:
marmara_19 - 12-01-2007 15:43
:cool1: muszę się zgodzić
Mysz zawsze pije w taki sposób że rozchlapuje wodę na połowę kuchni a jkby jeszce tego było mało:mad: stoi i woda jej ścieka z pyska....jezioro:mad:
Beata G
Tobie to dobrze:cool3: hahahahha Cekiniasty tez tak pije:D:D:D i idzie przez kuchnie z lejaca sie woda z pyska:D:D a ja pozniej ide i sie slizgam;/
AM - 12-01-2007 16:06
Mysz zawsze pije w taki sposób że rozchlapuje wodę na połowę kuchni a jkby jeszce tego było mało:mad: stoi i woda jej ścieka z pyska....jezioro:mad: ...i jeszcze potem wdeptuje w to jezioro łapami i roznosi po całej podłodze. Dość, że ślisko to jeszcze cała podłoga "wyłapkowana" :mad:
ayshe - 12-01-2007 17:02
:lol: :lol: no fakt.picie onka jest malo wydajne.pije pije,podnosi glowe a tu sie leeeejeeee:cool1: .no bo po diabla zaprzatac sobie glowe polykaniem tego co zostalo.scieknie nie?:cool3:
Eddiii - 12-01-2007 17:09
a moj grzecznie malymi lyczkami pije z miseczki :loveu: ale najlepsza woda do picia jest z kranu przy wannie i wtedy sie przechyla lepek i z jednej strony mordy wpada a z drugiej sie wylewa :evil_lol: nie wiem czy cos zostaje w srodku:roll:
ayshe - 12-01-2007 17:12
no iwadomo ...synus:evil_lol: ....
iniligent taki...parowek nie je.....zarlo ma non stop....to i wode pije yntyligentnie.:evil_lol:
Eddiii - 12-01-2007 17:21
bo te parowki to niezdrowe sa, wiesz... a synus nie je i dlatego taki yntyligenty :evil_lol:
ayshe - 12-01-2007 17:29
bo te parowki to niezdrowe sa, wiesz... a synus nie je i dlatego taki yntyligenty :evil_lol: rrrany przy okazji mi sie nie lada kompliment oberwal-ja tez nie jem parowek:razz: :cool1:
Eddiii - 12-01-2007 17:34
rrrany przy okazji mi sie nie lada kompliment oberwal-ja tez nie jem parowek:razz: :cool1: :ices_bla: no wlasnie sama nie jesz a piesy trujesz :mad::niewiem:
ayshe - 12-01-2007 17:43
:ices_bla: no wlasnie sama nie jesz a piesy trujesz :mad::niewiem: zaraz,zaraz...psom kupuje berlinki albo maja klopsiki greckie.albo kabanoski indycze.ale tego tez sama nie jem bo ja w truposzach nie gustuje:cool1: .
Szira/Gosia - 12-01-2007 17:47
zaraz,zaraz...psom kupuje berlinki albo maja klopsiki greckie.albo kabanoski indycze.ale tego tez sama nie jem bo ja w truposzach nie gustuje:cool1: . Szira je paróweczki na tresurce i jest bardzo zadowolona:lol: problemów nie zauważyłam, zatruć też nie było:razz: :evil_lol:
ayshe - 12-01-2007 17:55
biedna szira.takie plebejskie parowki jej daje...:cool3: a sama szamie berlinki pewnie.ech ci ludzie:roll: :lol:
Szira/Gosia - 12-01-2007 18:00
biedna szira.takie plebejskie parowki jej daje...:cool3: a sama szamie berlinki pewnie.ech ci ludzie:roll: :lol: Nie zauważyłam aby miała coś przeciw:razz: zreszta ciekawa jestem czy Chitka taką plebejską paróweczką pogardzi:razz: Timonek pewnie też nie:razz: :evil_lol:
saJo - 12-01-2007 18:09
A feeeee, ja tam moim (tzn Bolsowi, bo Gnojek oprocz sladow pluje zarciem na szkoleniu) daje gotowane zoladki drobiowe, albo serduszka wolowe, ewentualnie nereczki wieprzowe. Te ostatnie najbardziej smierdza, wiec oxczywiscie maja najwieksze wziecie.
ayshe - 12-01-2007 18:12
Nie zauważyłam aby miała coś przeciw:razz: zreszta ciekawa jestem czy Chitka taką plebejską paróweczką pogardzi:razz: Timonek pewnie też nie:razz: :evil_lol: chitka nie pogardzi niczym bo chowala sie na psich odchodach takze parowka to rarytasik:cool1: :eviltong: .ale twoja migotkowa ksiezniczka?a fuuuuj:diabloti: :evil_lol:
ayshe - 12-01-2007 18:13
A feeeee, ja tam moim (tzn Bolsowi, bo Gnojek oprocz sladow pluje zarciem na szkoleniu) daje gotowane zoladki drobiowe, albo serduszka wolowe, ewentualnie nereczki wieprzowe. Te ostatnie najbardziej smierdza, wiec oxczywiscie maja najwieksze wziecie. uooo matko...ja dla swoich psow duzo zrobie ale....nooo som jaies granice....:roll: :evil_lol:
saJo - 12-01-2007 18:37
uooo matko...ja dla swoich psow duzo zrobie ale....nooo som jaies granice....:roll: :evil_lol: A czym sie roznia klopsiki czy parowki od nerek?? no moze te pierwsze maja procentowo mniej truposza w skladzie :lol:
ayshe - 12-01-2007 21:12
nie ja je robie?i nie widze skladnikow?:evil_lol:
saJo - 12-01-2007 21:15
truposz, to truposz, kwestia tylko w stopniu rozdrobnienia :razz:
ayshe - 12-01-2007 21:40
truposz, to truposz, kwestia tylko w stopniu rozdrobnienia :razz: no wiem.dzieki za przypomnienie:eviltong: :evil_lol: .jakos musze te psy karmic nie?no i mam miesozerne dziecko i meza:cool1: .a i psom szyje indycze daje tez albo cos z indyka...udzce na przyklad.przez folijke:roll: :evil_lol: .jestem ciezko uposledzona ale kiedys mialam praktyki w rzezni wet.-niezapomniany widok:placz: .od tego czasu mam ...hmmm....awersje.....zootechnik z mnie lewy dlatego poszlam w koncu na astrofizyke.:diabloti: .no i mam tytul naukowy a przynajmniej nie musialam sie meczyc z produkcja zwierzeca:roll:
AM - 12-01-2007 22:54
truposz, to truposz, kwestia tylko w stopniu rozdrobnienia :razz: w parówkach jest truposz homogenizowany :roflt:
AM - 12-01-2007 23:00
jestem ciezko uposledzona ale kiedys mialam praktyki w rzezni wet.-niezapomniany widok:placz: .od tego czasu mam ...hmmm....awersje.....zootechnik z mnie lewy dlatego poszlam w koncu na astrofizyke.:diabloti: Ja też miałam praktyki w rzeźni... Potem, w pracy, często bywałam w różnych rzeźniach. Widok bleee ale takie jest życie. Niestety, zwierzak musi umrzeć, żeby człowiek miał co jeść...a że dużo ludzi to masowy ubój.
Szkoda, że nie skończyłaś zootechniki - byłybyśmy koleżankami po fachu :cool3:
ayshe - 13-01-2007 09:38
Ja też miałam praktyki w rzeźni... Potem, w pracy, często bywałam w różnych rzeźniach. Widok bleee ale takie jest życie. Niestety, zwierzak musi umrzeć, żeby człowiek miał co jeść...a że dużo ludzi to masowy ubój.
Szkoda, że nie skończyłaś zootechniki - byłybyśmy koleżankami po fachu :cool3: w sumie nie zaluje:roll: .dzieki astrofizyce wyjechalam z kraju,zrobilam papiery w austrii,potem w niemczech...i zaczelam szkolic psy:evil_lol: .bo nie mialam ochoty wracac jak ogloszono stan wojenny.wrocilam w 89 jak sie to wszystko skonczylo:diabloti:.moglam uczyc sie tez w zachodniej uczelni.nie studiowalam zootechniki-bylam w technikum o takim profilu.ale mnie wylali za zachowanie;).stracilam serce do tej szkoly po tej rzezni i wogole.mature robilam w."sorbonie"na eksterna.:).
ayshe - 13-01-2007 09:41
w parówkach jest truposz homogenizowany :roflt: no to zaaaajebiscie....pfuuuj bleee arghhhh:roll:
AM - 13-01-2007 13:49
nie studiowalam zootechniki-bylam w technikum o takim profilu.ale mnie wylali za zachowanie;). No ładnie... Młoda-gniewna :evil_lol: :lol:
AM - 13-01-2007 13:51
Posłusznie melduję, że udało mi się dziś zmęczyć kundle :multi: Dobrze, że mnie wiatr nie porwał :lol: Teraz mam cudowną cisze w mieszkaniu... Ciekawe jak długo...;)
saJo - 13-01-2007 15:35
Ja tez mam cisze w domu, ale wcale sie z tego nie ciesze :-( Bols spi, bo po moim pobycie w szpitalu jest zestresowany, ze znowu mu gdzies zgine, wiec caly czas mnie pilnuje i prawie sila go wywalilam rano na podworko, a Gnojek w Warszawie :-(
ayshe - 13-01-2007 20:11
No ładnie... Młoda-gniewna :evil_lol: :lol: no niestety zdeczko mi odwalalo.:roll: .malo...hmmm....stadna jestem.:cool1:
ayshe - 13-01-2007 20:12
Posłusznie melduję, że udało mi się dziś zmęczyć kundle :multi: Dobrze, że mnie wiatr nie porwał :lol: Teraz mam cudowną cisze w mieszkaniu... Ciekawe jak długo...;) gratuluje.moje po 10 godzinach ganiania wreszcie spia.:multi: .
ayshe - 13-01-2007 20:14
Ja tez mam cisze w domu, ale wcale sie z tego nie ciesze :-( Bols spi, bo po moim pobycie w szpitalu jest zestresowany, ze znowu mu gdzies zgine, wiec caly czas mnie pilnuje i prawie sila go wywalilam rano na podworko, a Gnojek w Warszawie :-( bols wychodiz z zalozenia ze jak cie raz wcielo to moze i drugi raz.przezornosc jest cnota:evil_lol: .a za Gnojkiem pewnie tesknisz....wspolczuje bo wiem jak to smakuje takie rozstanie:-(
saJo - 13-01-2007 21:59
Bols zawsze mial silny instynkt pilnowania mnie, szczegolnie gdy bylam chora, a tu mu mnie zabrali chora i nie mogl sie mna opiekowac :evil_lol:
A za Gnojkiem strasznie tesknie....jak bylam w szpitalu to tak nie, no bo wiedzialam, ze inaczej sie nie da. Wczoraj tez bylo ok do czasu kiedy wieczorem zobaczylam jego zdjecie........:-( Ale wiem, ze w warszawie ma lepiej, chodzi na treningi, ma zajecie, a ja nawet nie mialaym sily, zeby z nim na spacer isc, nie mowiac juz o chociazby rzucaniu pileczki.
ayshe - 13-01-2007 22:38
to tylko swiadczy o tym ze jestes odpowiedzialna bo myslisz o tym zeby pies nie mial dyskomforu przez twoja chorbe a nie o wlasnej egoistycznej checi posiadania go przy sobie w tym trudnym momencie.czasem lepiej jest oddac psa na troche niz miec wyrzuty sumienia i walczyc z nimi ciagle.
saJo - 13-01-2007 22:47
Pierwszy raz ciesze sie z tego, ze Gnojek jest taki kontaktowy do innych ludzi. Zawsze mnie wkurzalo, ze on tak ciagnie do innych ludzi, nawet obcych. Ja zawsze bylam na pierwszym miejscu, ale gdy nie zainicjuje niczego ciekawego, tylko patrzy kto sie do niego usmiechnie. Jako kilkumiesieczny szczeniak, potrafil ez zastanowienia w zupelnie obcym miejscu, wskoczyc na kolana zupelnie obcej osobie, bo ta wesolo go zawolala. A teraz sie ciesze, ze taki jest, bo wiem, ze dzieki temu cala ta sytuacja nie byla dla niego wiekszym stresem. Pisze byla, bo ponad tygodniu juz sie na pewno przyzwyczail i czuje sie u Asi jak u siebie. Wiem, ze Bols o wiele bardziej przezylby ze mna rozstanie, gdyby nie byl w tym czasie u rodzicow i o wiele bardziej przezylby taka sytuacje, w jakiej jest teraz Gnojek.
ayshe - 13-01-2007 22:54
no i brawo.:p
mch - 13-01-2007 22:57
czasem sila wyzsza :placz: , my chyba czesto bardziej cierpimy niz one przy rozstaniach . ja na szczescie mam mozliwosc jesli krótkie moje niebycie ma byc np 1 dzien , zostawienia psów w pracy .oczywiscie co sie nagadam,naprzestrzegam wczesniej to moje .ale psy czują sie tam jak w domu , w koncu bywają tam codziennie .
kiedy byla sama klarcia ,na 3 dni musialam wyjechac ,wiedzialam ze ona smutnieje gdy mnie nie ma wiec uznalam ze przynajmniej własny dom ją pocieszy , przeprowadzil sie do mnie człowiek którego znala akceptowala.
dla mnie to jest najwieksza bolączka ,,samotnego " :evil_lol: matkowania psom . co zrobic gdy nie bedzie innego wyjscia . mamy wiec w zanadrzu i ewentualnie hodowce źabowego i pracę . ale ja sie źle czuję bez niunków obok . klarcia jest spolegliwa, akceptuje to co nadchodzi , smutnieje ale akceptuje , a źabowski jest inny . on aktywnie walczy :angryy: , ze wspomne tylko ostatnie swieta gdy zostawiony w obcym domu na kilka godzin zeżarł 2 szt drzwi . wiec co z nim bardziej mysle gdyby sie musiala jakas rozłąka zdarzyc .
mch - 13-01-2007 23:01
dodam ze decyzja o sterylizacji klarki byla podyktowana tez tym by nie musiec zadnego z psów oddawac dwa razy w rokuna te sądne dni . wprawdzie gdyby wyniki badan w sierpniu jeszcze na nią nie pozwoliły mialam plan awaryjny , czyli przeprowadzenie sie do pracy gdyby źaba poczuł wole bożą :evil_lol: ,ale na szczescie sie udalo wszystko zorganizowac .
ayshe - 13-01-2007 23:04
ja w marcu ciacham chite zeby niem usiec na dni plodne oddawac shado.bo koszmarnie to znosze-on nie:mad: .dziamanie i latanie jak gloopek pod brama u glonkow jest wazniejsze od mamuni:placz: .zdrrrrajca:roll: :evil_lol:
AM - 13-01-2007 23:08
ja w marcu ciacham chite zeby niem usiec na dni plodne oddawac shado.bo koszmarnie to znosze-on nie:mad: .dziamanie i latanie jak gloopek pod brama u glonkow jest wazniejsze od mamuni:placz: .zdrrrrajca:roll: :evil_lol: Nie zdrajca tylko Casanova... :evil_lol: :lol:
saJo - 13-01-2007 23:10
mch
Ja moge wlasciwie zawsze zostawic psy u rodzicow. Nie musze nic gadac, wiec, ze bedzie dobrze, ze beda dawac tyle jedzenia ile trzeba, jesli trzeba podac leki to podadza, jesli trzeba zawolac lekarza to zawolaja. Dla Bolsa to jest drugi dom (przez trzy lata tam mieszkal, bo dostalam go jeszcze w liceum), ale i Gnojek czuje sie tam dobrze (tylko tam i u mnie w domu potrafi sie sam wyciszyc, polozyc spac, odpoczywac w ciagu dnia).
Problem polegal tylko na tym, ze moi rodzice nie potrafia Gnojka zmeczyc, owszem, zabiora go na dlugi spacer, pobiega z ich psami, porzucaja mu pileczke, ale dla pracujacego mali to....no na rozgrzewke cos takiego sie nadaje. Przez swieta nie chcialam go nikomu oddawac, bo nie sadzilam, ze tyle potrwa moja choroba no i nie chcialam nikomu w swieta robic klopotu. Ale potem....po dwoch tygodniach nic nie robienia, Gnojek niemal chodzil po suficie, a ja moglam spedzic nawet dw tygodnie w szpitalu, a teraz pewnie jeszcze tez troche potrawa za nim fizycznie bede w takim stanie, ze bede mogla sie nim zajac.
ayshe - 13-01-2007 23:15
Nie zdrajca tylko Casanova... :evil_lol: :lol: tiaaa.casanova....
hmmm.on wogole niewiele reaguje jak suka mu odpowiednio nie pachnie.delektuje sie siuskami i owszem[:roll: ]ale nic poza tym.od suki jest wazniejsza tez pilka[nawet jak pachnie odpowiednio] czy cokolwiek.jak nie ma co -no to suka i wtedy dandys sie robi ale wychodzi mu tak ...ekhem...no marniawo...zapal ma i na tym sie konczy.:razz: .
a brama u glonkow jest ssuper bo jezdza za nia maluchy[zwlaszcza czerwone sa norrrrmalnie do zamordowania]chodza boorki[no a tego pan szef niezdzierzy],rowerzysci,motocyklisci,dzieci,przechodnie,cokolw iek....shado robi kipiacego agresja potwora.oczywiscie tylko za brama i zupelnie nie groznie[nooo poza tymi boorkami ale on do ustawiania psa zebow nie potrzebuje:diabloti: ].
shida - 14-01-2007 10:25
mch
Ja moge wlasciwie zawsze zostawic psy u rodzicow. Nie musze nic gadac, wiec, ze bedzie dobrze, ze beda dawac tyle jedzenia ile trzeba, jesli trzeba podac leki to podadza, jesli trzeba zawolac lekarza to zawolaja. Dla Bolsa to jest drugi dom (przez trzy lata tam mieszkal, bo dostalam go jeszcze w liceum), ale i Gnojek czuje sie tam dobrze (tylko tam i u mnie w domu potrafi sie sam wyciszyc, polozyc spac, odpoczywac w ciagu dnia).
Problem polegal tylko na tym, ze moi rodzice nie potrafia Gnojka zmeczyc, owszem, zabiora go na dlugi spacer, pobiega z ich psami, porzucaja mu pileczke, ale dla pracujacego mali to.... heh...wiesz znam to dokladnie... moze wersja z borderem...ale tez.. prawie miesiac czasu gdy niebylam wstanie zajac sie psami... rodzice pomagali... zabierali na spacer rzucali pilke...ale... no wlasnei whoo brakowalo pracy... teraz i ona i ja zaczynamy znow od podstaw... sporosie porozwalalo... sporo trzeba nadrobic...
sama pilka dla 8 miesiecznego bordra to... ot taka zabawa...
heh ciezko jest... bylo...sama nie wiem... ja wracalam na noc do domu... widzialam psy..one widzialy w jakimjestem stanie... nie bylo dominika... a jawidzialam jak one to przerzywaja i nie moglam im pomoc... nawet teraz czesto nie daje rady by isc na normalny spacer... popracowac tak jak powinnam...
nie wiem co by bylo gdyby byl to inny pies... gdyby max byl mlodszy... onenie dalyby rady... whoo to border... wiec jakos bylo... dzieki temu ze bardzo sie zmienila dorastajac to juz bylo na tyle ok ze rodzice mogli ja spuscic w spokojnym miejscu... wystarczyla pilka i rzucanie by trzymala sie blisko nich...
strasznie trudno jest gdy wiesz ze psy maja tylko ciebie...ze nikt inny z nimi nie popracuje... duza pomoca jest jesli walsnei choc ci rodzice sa ktorzy choc wyjda porzucac pilke... ale potem wzork tego psa... jak sie przyjdzie na noc... "rzuc" i pilka...a ty wiesz ze nawet tego juz nie dajesz rady... i pies tez to wie... wtula sie...
nie wyobrazam sobie co byloby z innym psem...nie kazdy dalby rade to zniesc tak dobrze jak whoo... no straty byly ;) kilka komputerowych kabli...poslanie itd....ale to i tak malo..jak na prawie 3 tygodnie beze mnie... a raczje ze mna dochodzaca na noc...
oby jak najmniej osob musialo wiedziec co byloby w takiej sytuacji... i jak najmniej psow...
lisica - 14-01-2007 12:22
Odnośnie tematu "jak zmęczyć onka i samemu przeżyć" to powiem tak,
CHOLERA, nie wiem:hmmmm:,gamoń dokazywał od 8-ej rano do 11,30,:Dog_run: z kolegami, potem jak prawie wszystkie padły to do domu, mała micha, jest prawie 12,30 a on po małym odpoczynku z przerwą na zmasakrowanie kotów,patrzy na smycz i wali mnie łapom, ubieram sie i ide dalej, może sie jaki, belg trafi co mu da popalić :crazyeye::evil_lol:
ada89 - 14-01-2007 13:52
może to takie głupie i naiwne pytanie :oops: ale proszę na mnie nie krzyczeć... :cool1: Co można robić z 7-miesięcznym psiakiem, znaczy no oprócz tego, że chodzimy na szkolenie i jak narazie ćwiczymy takie naprawdę podstawowe komendy... na wiosne chciałabym porowerkować z nim trochę, bo narazie to się boje bo jak pod nogi mi zawsze włazi to pod rower pewno też będzie... rzadko ma okazję pobiegać z innymi psami, bo albo właściciele jacyś tacy infantylni albo psy go nie lubią albo są małe i szczekliwe :diabloti: oczywiście trochę z nim biegam no ale jaki człowiek jest w stanie zmęczyć onka biegając z nim... :roll: ?
I czy jest też tak, że niektórych ćwiczeń nie można wykonywać, ze względu na wiek i ciągły rozwój psa?
a no i jak spadnie śnieg to bym go troche pomęczyła sankami, ale tak na miarę możliwości szczeniora, czyli bez przegięć...
za wszelkie propozycję będę wdzięczna :loveu: mój psiul pewno też
saJo - 14-01-2007 16:40
Mozesz przyjsc na hopki :razz:
ayshe - 14-01-2007 16:59
mysmy wlasnie wrocili od 8 rano.jestem padnieta i wywiana:cool1:
marmara_19 - 14-01-2007 18:04
a mysmy byli pocwiczyc komendy w parku.. a pozniej na WOŚPie:) oczywiscie cekin mial serduszko naklejone na kagancu:D i panowie z jakis gazet kilka fot nam pstrykali;/ hmm akurat ans sie uczepili;p hehe jeszcze spotkalismy kolege,ktory zbieral pieniazki i cekinw ital go glosnym hau hau i uniesionym ogonem;p lduzie sie dziwnie patrzyli.. ale nci an to nie poradze,ze on zawsez tak wita tego kolege;p a pozneijs ie z nim bawi zcy wlazi w domu kolegi na ejgo lozko;p hehe
ada89 - 14-01-2007 18:10
Mozesz przyjsc na hopki :razz: czyli, że co... ? agility?
saJo - 14-01-2007 18:14
czyli, że co... ? agility? A co, zle??
ada89 - 14-01-2007 18:21
nie, no nie jest źle ale po 1. w ogóle sie na tym nie znam i nie wiem ocb, po 2. chciałabym jakoś pracować z psem każdego dnia...
a gdzie ty masz ten tor agility tak w ogóle?
saJo - 14-01-2007 18:35
Tor jest obok Zajazdu u leszka w bartagu, jak nie masz auta to najlepiej dojechac do hotel parku a potem 20 minut spacerku przez las.
Znac sie na tym nie musisz, ja jestem od tego, zeby sie znac. A dwa dni juz bedziesz miala zajete i juz tylko 5 dni zostaje ci na kombnowanie co z psem robic :evil_lol:
ada89 - 14-01-2007 18:44
lol XD... jak zdam w listopadzie prawko to wtedy możemy pogadać :eviltong: wtedy to ja moge nawet codziennie przyjeżdzać... a teraz, żeby tam dojechać to musze się przez całe miasto tłuc autobusem z psem który no powiedzmy... nie przepada za tym...:roll:
to na listopad plany już mamy :loveu: a tak jakoś od zaraz i w każdym miejscu?
ada89 - 14-01-2007 18:48
a mi sie bardzo TOW podoba, ale do tego trza by mieć kolege o podobnych gabarytach, ale w sumie teraz pomyślałam, ze kupie sobie w tygodniu linke i pocwiczymy... znaczy ja i Ramzes... możemy?
saJo - 14-01-2007 19:09
Jak bede miala auto (a auto juz jest, tylko stoi i rodzicow i musze je odebrac, ale nie ma kiedy) to moge cie zabierac z podgrodzia/kortowa.
ada89 - 14-01-2007 19:18
a kiedy miałoby się to odbywać?
wyczytałam z twojej strony:
:cool3: :oops: :loveu:
saJo - 14-01-2007 19:31
No i dobrze wyczytalas. Wyraznie jest napisane zawodnicy, a nie kursanci. Posluszenstwo wyrabia sie w czasie treningow.
Cwiczymy w soboty i niedziele po poludniu, teraz jestem chora, zajecia prowadzi kolezanka, wiec sa w roznych godzinach. Gdy ja prowadze treningi odbywaja sie one o 13:30, a potem jak pojawiaja sie upaly, stopniowo cwiczymy coraz pozniej, aby nie przemeczac psow na sloncu.
ada89 - 14-01-2007 19:36
a nie dałoby się w niedziele tak trochę wcześniej...:cool3: po zajęciach? bo mi się kompletnie nieopłaca jechać na szkolenie, wracać do domu i znowu w to samo miejsce...
saJo - 14-01-2007 19:40
a nie dałoby się w niedziele tak trochę wcześniej...:cool3: po zajęciach? bo mi się kompletnie nieopłaca jechać na szkolenie, wracać do domu i znowu w to samo miejsce...
Jak bedzie auto to sie da. Dopoki auta nie ma to sie nie da, bo ja musze wrocic do domu, zabrac qndle i dojechac na plac, a w niedziele mam tylko 22 i to zadko jezdzi (w soboty moge jeszcze jechac 9). Jak pogoda jest kiepska, to jeszcze musze wyprowadzic Bolsa na spacer, bo on w kiepska pogode nie jezdzi na plac. Ale obok placu jest mila knajpka gdzie mozna spokojnie cos zjesc i sie rozgrzac. Psy wpuszczaja afkors, nawet psiarze maja 10 % znizki (tylko trzeba sie upomniec, bo czasami "zapominaja")
ada89 - 14-01-2007 19:47
to jak coś saJo to jeszcze pogadamy jak się spotkamy, bo u mnie przez najbliższy czas (3 miesiące i więcej) kiepsko będzie z czasem... od jutra mam kompletny remont w domuuuu... z tej okazji wynoszę się do 'piwnicy'...
Glonek - 18-01-2007 10:21
A czym sie roznia klopsiki czy parowki od nerek?? no moze te pierwsze maja procentowo mniej truposza w skladzie :lol: Potrzymaj chwilę w ustach to się przekonasz. :evil_lol:
ayshe - 18-01-2007 10:46
Potrzymaj chwilę w ustach to się przekonasz. :evil_lol: a F U J bleee uobrzydliwe:evil_lol:
lizka - 23-01-2007 22:55
Spadł nam snieg :diabloti: buras dostał małpiego rozumu i na wieczornym spacerze zrobilismy z siebie pośmiewisko chyba :roll:
Mamy taki zwrot "gdzie jest Borys?" i na to hasło buras zaczyna pedzic kłusem przed siebie i potem wraca z zawrotna predkoscia do Pańci (najchetniej z wyskokiem na klate) :cool1: pańcia miała dzis kiepski refleks i zaliczyła kilka gleb :oops: ale jest plus, bo brasek wolał w koncu zabawe ze mna niz z innymi psami co sobie spacerowały :razz: ale dupska nie czuje :oops:
AM - 23-01-2007 23:13
Spadł nam snieg :diabloti: buras dostał małpiego rozumu i na wieczornym spacerze zrobilismy z siebie pośmiewisko chyba :roll:
Mamy taki zwrot "gdzie jest Borys?" i na to hasło buras zaczyna pedzic kłusem przed siebie i potem wraca z zawrotna predkoscia do Pańci (najchetniej z wyskokiem na klate) :cool1: pańcia miała dzis kiepski refleks i zaliczyła kilka gleb :oops: ale jest plus, bo brasek wolał w koncu zabawe ze mna niz z innymi psami co sobie spacerowały :razz: ale dupska nie czuje :oops: Mój również na śniegu dostał korby :stupid: Właśnie wróciliśmy ze spacerku :diabloti: Pogoda super tylko trochę wieje... Fajnie, że śnieg spadł bo można wychodzić późnym wieczorem na spaceki - przynajmniej psy widać :p
Widzę, że Twój też ma dziwne pomysły z wyskakiwaniem na klatę :evil_lol: Ostatnio mu jeszcze bardziej odwaliło i atakuje mnie z tyłu - wskakuje na plecy :stupid:
mch - 24-01-2007 07:44
mysmy sie dopiero dzis doczekali śnieżyska . ruda zaczela od wziecia sniegu na klate ,nos , nastepnie dokladnie sie w nim wynyżala , a potem z górki na pazurki ,wasze tez tak robią ? ona sie kladzie na szczycie górki głową w dól i przewalając sie z boku na bok ,,zjeżdża " na dół i biegiem na góre . dla źaby to zbyt skomplikowana zabawa , za duzo myslenia chyba by go to kosztowalo wiec pozostaje na wpatrywaniu sie w moje buty ,bo moze jakies hopanie do sniegu bedzie . tak juz doskwieraly te ciemnosci ,a przy sniezku to znów pola nasze o kazdej porze dnia i nocy :)
ayshe - 24-01-2007 07:59
w warszawie tyz pada:roll: .dla psow radocha-dla treserow...mniejsza:cool1: .po 2-3 godzinach zaczyna sie z lekka zamarzac.no i mam czesc takich leniuszkow co to jak pada-nieeee itd.:evil_lol:
zielona28 - 24-01-2007 08:42
A ja już myślałam ,że tylko moja na widok śniegu dostała jakiejś głupawki.Fakt,że widzi go po raz pierwszy w życiu,trochę przeszkadzały kulki ze zmrożonego śniegu na brzuchu i ,,szczotce do mycia butelek'',ale ogólnie zachwycona.
marmara_19 - 24-01-2007 10:07
hehe my mamy sneizek od wczoraj:Do 15 zaczelo sypac... o 18 musialam samochod odsniezac;/ o 23 wracajac do domu uslyszalam,ze mam bardzo uwazac bo slisko... ale jako glupiutka blondynka jadaca tico na starych letnich oponkach do domu dojechalam bez zadnych problemow:D i z peismai na spacerek... ckein kocha sneizek:D:Djeszcze kumpel chcial isc o 1 w nocy na sanki albo na pola zbey psy moje sie wyganialy.... ale ja spasowalam i spac poszlam.. ale za jakies 2 godz wyruszamy na pola poszalec:D:D ojj bedzie glupawa totalna ze strony mlodego;/ dobrze,ze linke mam:D:D
ayshe - 24-01-2007 12:52
rrrrany.ten snieg to mnie jednak dobil.padapoziomo i od dolu tez:angryy: .psy szczesliwe,dziecko szczesliwe-ja zrzedze od rana:mad:
marmara_19 - 24-01-2007 13:56
boszzz jakis cud.. cekin na spacerze mial wywalony jezor... a po spacerze i po powitaniu z siostra polozyl sie na pontonik i lezy:D:D a spacer trwal tylko 1.5 godz;/ ale pilke juz zgubil:( a widzial gdzie spada;/ ehhhh to suzkanie go tak zmeczylo hehehehehe i bieganie po sniegu:Da alfa kicala z anim jak zajaczek:D tylko ja zmoklam i zmarzlam troszke;p
ayshe - 24-01-2007 14:48
no ja mam juz dosc tej zimy:cool1: .taka mam krotka wytyrzymalosc nerwowa na paskudztwo padajace nie wiedziec juz po co.:mad:
AM - 24-01-2007 15:38
no ja mam juz dosc tej zimy:cool1: .taka mam krotka wytyrzymalosc nerwowa na paskudztwo padajace nie wiedziec juz po co.:mad: ayshe,
Szybko masz dość zimy :roflt::roflt: :roflt: Przecież dopiero co się zaczęła :lol:
ayshe - 24-01-2007 17:57
ayshe,
Szybko masz dość zimy :roflt::roflt: :roflt: Przecież dopiero co się zaczęła :lol: no przyznaje dosc szybko:evil_lol: .ale mam niska odpornosc na stres dzisiaj:roll:
saJo - 24-01-2007 19:00
Ja mam dosc zimy od niedzieli
Ksieciunio tez dostal dzis goopawki, co mnie bardzo cieszy, biorac pod uwage jego ostatnie wydarzenia z niejedzeniem i zsikaniem sie w mieszkaniu.
Strona 4 z 7 • Zostało wyszukane 895 postów • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7