Archiwum
- Oszukana przy zakupie Suni - Maltańczyka
- Agility- Poznań i okolice
- Finlandia
- Wchodzenie na kanape - oduczania.
- Wirka-Bellisima ma wspaniały dom,a w nim morze miłości :)
- Kudłata mordka zwana Cyganem.zjadl nie-kudłate drzwi
- Zimowa jamniczka - PELASIA ODESZŁA ZA TM [*]
- O złośliwych "najmądrzejszych"
- Kora,Jina i Fafik mają domy, Neo za TM ... [*]...
- Węglowodany
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- aniusiaczek.opx.pl
Kiedy wysterylizować?
Behemot - 08-04-2006 19:27
A tu są fotki Soni w kubraczku:
http://www.dogomania.pl/forum/showth...=18066&page=43
Jedna na zachętę:
http://img431.imageshack.us/img431/9705/dsc006608oc.jpg
Nor(a) - 08-04-2006 21:17
A tu są fotki Soni w kubraczku:
http://www.dogomania.pl/forum/showth...=18066&page=43
Jedna na zachętę:
http://img431.imageshack.us/img431/9705/dsc006608oc.jpg ale fajna sunia :cool1:
Myślałam, że inaczej wygląda (zdjęcie w profilu ;) )
Behemot - 09-04-2006 11:24
Mam taką sprawę: po operacji Sonia ma nieprawdopodobny apetyt. To przecież niemożliwe, żeby to był ten słynny posterylkowy wzmożony apetyt??? Gdyby mogła, cały czas by coś szamała, a na spacerach idzie z nosem przy ziemi, żeby znaleźć choć skórkę chleba :roll: No i znowu zagustowała w psich kupkach! O co chodzi??? :roll:
Nor(a) - 09-04-2006 12:27
Mam taką sprawę: po operacji Sonia ma nieprawdopodobny apetyt. To przecież niemożliwe, żeby to był ten słynny posterylkowy wzmożony apetyt??? Gdyby mogła, cały czas by coś szamała, a na spacerach idzie z nosem przy ziemi, żeby znaleźć choć skórkę chleba :roll: No i znowu zagustowała w psich kupkach! O co chodzi??? :roll: Vega miała to samo..zaczeło się tak na 4 czy 5 dzień. Apetyt jakby 2 tygodnie nie jadła :roll: . Nadal żarłok pozostał, co niestety na jej wadze się odbiło...Kup na szczęście nie ruszała (moze dawaj żwacze suszone?).
Behemot - 09-04-2006 13:23
Sonia już wczoraj (dzień po operacji) rzucała się na jedzenie jakby przez miesiąc nic nie miała w pyszczku :roll: Tłumaczyłam to sobie 24-godzinną głodówką, ale dziś apetyt nadal ma wilczy....
Żwacze dostaje, ale podejrzewam, że zainteresowanie kupkami nie wynika z zakłócenia równowagi bakteryjnej, tylko chyba z jakiś kwestii psychologicznych :roll: Albo po prostu - przy dużym apetycie również kupka jest nie do pogardzenia :roll:
Zaraz idziemy do weta na zastrzyk z antybiotyku, o wszystko spytam.
Cortina - 09-04-2006 15:03
Hadze ten apetyt przeszedl po kilku dniach, fajnie ze sunia sie dobrze czuje:multi:
Behemot - 09-04-2006 15:17
Soniusia już po wizycie kontrolnej. Dostała zastrzyk z antybiotyku, przeciwbólowy. Lekarz obejrzał jej rankę - wszystko świetnie się goi, jest suchutko, nie ma bolesności. Temperatura w normie: 38,9.
Zmieniliśmy kubraczek - teraz przez pomyłkę ma założony na lewą stronę :cool3:
We wtorek kolejny zastrzyk z antybiotykiem, w kolejny wtorek zdjęcie szwów - już po wszystkim :lol:
Behemot - 09-04-2006 15:18
Aha, i jeszcze jedno: wzmożony aptetyt to jednak pozostałości po okołoperacyjnej głodówce.
coztego - 09-04-2006 15:51
Aha, i jeszcze jedno: wzmożony aptetyt to jednak pozostałości po okołoperacyjnej głodówce. Po prostu nie pozwalaj jej jeść więcej niż dotychczas, a będzie trzymała linię ;) Nie lituj się nad wygłodniałym stworzonkiem :evil_lol:
bluerat - 09-04-2006 16:05
co do apetytu - jeżeli w mieszance użytej do narkozy było relanium - to też "sprawca" wilczego apetytu:evil_lol:, znajoma suka niejadek po operacji (nie sterylka) miała 10 dni wilczego apetytu, potem jej przeszło
zresztą w dużo mniejszych dawkach niż "na uspokojenie" relanium stosuje się na pobudzenie apetytu
Flaire - 10-04-2006 07:20
co do apetytu - jeżeli w mieszance użytej do narkozy było relanium - to też "sprawca" wilczego apetytu:evil_lol:, znajoma suka niejadek po operacji (nie sterylka) miała 10 dni wilczego apetytu, potem jej przeszło
zresztą w dużo mniejszych dawkach niż "na uspokojenie" relanium stosuje się na pobudzenie apetytu bluerat, dzięki za ciekawą informację - tego nie wiedziałam. :-)
asher - 11-04-2006 00:01
Moja sucz też po każdej operacji zamieniała się w odkurzacz. Chyab za dużo ich miała, bo przeszło to w stan permanentny :lol:
Behemot - 11-04-2006 15:49
Mam jeszcze do Was takie pytanie: lekarka powiedziała, że zdejmowanie szwów robi się bez znieczulenia miejscowego, a jeżeli pies b. się broni, dają mu "głupiego jasia". Jak to wyglądało u Was?
Nie wyobrażam sobie, żeby Sonia bez protestu zniosła tę procedurę "na żywca"....
Dziś byłyśmy na drugiej wizycie kontrolnej. Wszystko jest super: rana suchutka, gorączki nie ma, Sonia w stanie idealnym :lol: Straszliwie broniła się przed zastrzykiem, musieliśmy jej założyć kaganiec :diabloti:
Nor(a) - 11-04-2006 16:03
Mam jeszcze do Was takie pytanie: lekarka powiedziała, że zdejmowanie szwów robi się bez znieczulenia miejscowego, a jeżeli pies b. się broni, dają mu "głupiego jasia". Jak to wyglądało u Was? jednym ruchem było wyjęte..To samo po operacji bioder (a było tych cięć wtedy znacznie wiecej bo aż 3 - z kazdej strony bioderek :p ). Bez problemu się daje;)
Behemot - 11-04-2006 16:10
jednym ruchem było wyjęte.. Oj, mam nadzieję, że tak gładko pójdzie i u Sońki. Wolałabym jej oszczędzić tego 'głupiego jasia"....
Flaire - 11-04-2006 23:10
Ja jeszcze nie słyszałam o psie, który potrzebowałby zastrzyka na uspokojenie w celu zdjęcia szwów, chociaż niewątpliwie takie przypadki się zdarzają...
Jedno, co możesz zrobić, żeby to ułatwić, to zacząć od zaraz uczyć ją pokazywania brzucha na komendę. Do czasu zdjęcia szwów nie nauczysz jej tego pewnie na 100%, ale i tak taka nauka powinna pomóc.
Tunia_ - 12-04-2006 06:49
Oj, mam nadzieję, że tak gładko pójdzie i u Sońki. Wolałabym jej oszczędzić tego 'głupiego jasia".... Sonia nie będziem miała takiego odruchu spokojnego leżenia, po przewróceniu na plecy? Przewrócona Tosia leży tak spokojnie, ze kiedyś podczas wizyty zagadałam się z wetką, a Tosia tak sobie leżała podtrzymywana-bo nie trzymana przez asystentkę i mnie, zapomnieliśmy psa odwrócić :evil_lol: ...bo samo zdejmowani szwów nie boli.
Behemot - 12-04-2006 10:32
Sonia nie będziem miała takiego odruchu spokojnego leżenia, po przewróceniu na plecy? Niestety nie :shake:
Flaire - 12-04-2006 10:34
Niestety nie :shake: Behemot, zacznij ją tego uczyć. Nie uda się do wtorku, ale może trochę już pomóc.
Ja moje szczenięta od początku przewracam do góry brzuchem. Lotka była chyba ze wszystkich najgorsza i na początku baaaardzo tego nie lubiła. Teraz już jest ok.
To jest pożyteczne z wielu powodów - nie mam teraz niestety czasu się rozwodzić nad tym... ale zacznij ja uczyć!
Behemot - 12-04-2006 10:39
Behemot, zacznij ją tego uczyć. Nie uda się do wtorku, ale może trochę już pomóc. Wiem... Zaniedbałam wiele rzeczy - nie dlatego, że się nie starałam. Po prostu Sonia jest b. niezależna i chyba dosyć trudna... I tak udalo mi się naprawdę dużo...
Kiedy niedawno byłyśmy na przycinaniu pazurków, tak się wyrywała, że wet musiał jej zawiązać pyszczek bandażem, żeby go nie chapnęła. Musieliśmy ją trzymać we trójkę :cool1:
Tylko, błagam, nie mówcie mi: co za niewychowany pies, bo się pochlastam suchą bułką :oops:
Behemot - 12-04-2006 10:42
Powiedzcie jeszcze, proszę, jak dokładnie wygląda zdejmowanie szwów po sterylce? Jak długo to trwa? Ile mniej więcej jest tych szów? Czy one "wrastają" w skórę? Dlaczego ich zdejmowanie jest bezbolesne?
Sorry, że zadaję tyle pytań - sama nigdy nie miałam zakładanych szwów i kompletnie nie wiem, "z czym to się je" :oops:
Flaire - 12-04-2006 10:46
Ja teraz lecę do roboty, więc odpowiem później - ale Ty zrób zdjęcie tym szwom i wstaw, bo odpowiedź zależy od tego, jak była zszywana. ;-) No i jakimi nićmi - choć to ze zdjęcia może być trudno rozpoznać. ;-)
Marcela - 12-04-2006 10:50
Moja sunia była "zawiązana" takimi które się wchłaniają- nie wiem czy to dobrze, ale nie było problemu ze zdejmowaniem- teraz praktycznie nie ma śladu :razz:
Behemot - 12-04-2006 10:51
Ja teraz lecę do roboty, więc odpowiem później - ale Ty zrób zdjęcie tym szwom i wstaw Myślisz...? Zdjąć jej na chwilę kubraczek i obfotografować...?
Hmmm... jutro. Dziś mój mąż b. późno wraca do domu, a sama chyba nie dam z tym rady...
Nor(a) - 12-04-2006 10:54
Powiedzcie jeszcze, proszę, jak dokładnie wygląda zdejmowanie szwów po sterylce? Jak długo to trwa? Ile mniej więcej jest tych szów? Czy one "wrastają" w skórę? Dlaczego ich zdejmowanie jest bezbolesne?
Sorry, że zadaję tyle pytań - sama nigdy nie miałam zakładanych szwów i kompletnie nie wiem, "z czym to się je" :oops: a jaki ma szew?..śródskórny?
Powiem Ci, że ja szykowałam się, że u Vegi szwy wyjmę sama :lol: (była szyta wcześniej w 4 miejsach..rozcięcie brzucha i operacja później..więc wiedziałam jak to zdjemowanie wygląda). Ale jak zobaczyłam jak jest zaszyta po sterylce to wymiękłam :roll: ..Nić była widoczna tylko na końcu tak z parę mm wystawało, reszty nie było widać. Wet załapał nożyczkami w jednym miejscu..i zanim się zorientowałam nici już nie było . Po operacji bioder trwało to nieco dłużej (szwy supełkowe na grzbiecie i przy ogonku i taka "łancuszkowa" w pachwinie) więc było więcej dłubania ale wszystko nie trwało dłużej niż 5 minut.
I nie wyrzucaj sobie że nie uczyłaś kładzenia się brzuchem do góry. Vega się niby wykłada..wystarczy tylko często rękę pod brzuszek włożyć nic nie mówiąc. Ale w sytuacjach stresowych to nie działa ;)
A i tak z tą panikarą poszło bardzo gładko. Gdy pierwszy raz była szyta (rozcięcie brzucha o drut) to też myslałam że będzie usypiana do zdjemowania :crazyeye: ..a pamiętam, że się ciężko zdziwiłam bo wet nawet nie kładł jej na grzbiet tylko siedzącej Vedze przednie łapki podnieśliśmy do góry i chwilę później było po wszystkim ;) .
MateuszCCS - 12-04-2006 10:56
Nie panikuj :cool1: Jest spora szansa, ze suka sie nawet nie zorientuje, ze wlasnie pozbyla sie szwów :evil_lol: Przynajmniej u nas to w wiekszosci przypadkow tak wygladalo :lol:
Mokka - 12-04-2006 10:59
Mój Leon był operowany 2 razy, a że nie jest miłośnikiem wetów, więc zawczau przygotowywałam się do zabiegu zdejmowania szwów. Nauczyłam go komendy "pokaż brzusio" i jak poszliśmy do weta pies wyłożył się kołami do góry, a pan doktor tak błyskawicznie uporał się ze wszystkim, że burek nie zdążył mu nawet powygrażać. Wiele zależy od weta. Niektórzy mają tak lekką rękę do tych spraw, że pies nawet się nie zorientuje, że coś mu zrobiono.
Behemot - 12-04-2006 11:00
a jaki ma szew?..śródskórny? Nie wiem... :oops:
Dzięki wszystkim za słowa otuchy :lol:
Tunia_ - 12-04-2006 12:01
Wiem... Zaniedbałam wiele rzeczy - nie dlatego, że się nie starałam. Po prostu Sonia jest b. niezależna i chyba dosyć trudna... I tak udalo mi się naprawdę dużo...
Kiedy niedawno byłyśmy na przycinaniu pazurków, tak się wyrywała, że wet musiał jej zawiązać pyszczek bandażem, żeby go nie chapnęła. Musieliśmy ją trzymać we trójkę :cool1:
Tylko, błagam, nie mówcie mi: co za niewychowany pies, bo się pochlastam suchą bułką :oops: Moja Psotka -poprzedni pies - ratlerek- tak miała, ale ona w bandażu potrafiła dziabnąć :evil_lol: :evil_lol:
Behemot - 12-04-2006 12:03
Moja Psotka -poprzedni pies - ratlerek- tak miała, ale ona w bandażu potrafiła dziabnąć :evil_lol: :evil_lol: Przelicytowałaś mnie :evil_lol::evil_lol:
Tunia_ - 12-04-2006 12:09
Czy one "wrastają" w skórę? Dlaczego ich zdejmowanie jest bezbolesne?
Sorry, że zadaję tyle pytań - sama nigdy nie miałam zakładanych szwów i kompletnie nie wiem, "z czym to się je" :oops: Ja miała dużo, ostatnie sama wyciągałam :evil_lol: , szwy nie wrastają bo są wykonane z czegoś takiego jak żyłka wędkarska, bardzo śliskie. Wyciąga sie je, jak np. kolczyk z ucha, nie wrastają w ranę, dają się poruszac, wiec jak się juz obetnie supełek na którym się trzymją to pozostaje tylko lekkie pociągnięcie i to wszystko.
Jedynym nieprzyjemnym momentem może być złapanie supełka i podniesienie do góry w celu obcięcia, ale to jest uczucie podobne do pociągnięcia za włos, do przeżycia.
Tak jest u ludzi, podejrzewam, że u psów używają tych samych nici.
Jak u psów jest inaczej to napewno ktoś sprostuje :cool3:
Tunia_ - 12-04-2006 12:15
Przelicytowałaś mnie :evil_lol::evil_lol: Podanie Jej tabletki, to dopiero były jazdy ekstremalne, z niczym nie wzięła, wygrzebała nawet z pasztetu, pysk dała sobie otworzyć przez naciśnięcie na złączeniu szczęk, ale przy zabieraniu ręki potrafiła się odwdzięczyć...i przy otwieraniu musiała siedzieć na szafce w kuchni - lęk wysokości dodawał Jej trochę pokory, ale trochę...:evil_lol:
Weterynarza omijała szerokim łukiem, przeciwieństwo Tosi.
Tosia jak jest pod drzwiami weterynarii to już się cieszy, a w środku wita sie ze wszystkimi /na ulicy nie ma takich akcji/ a jak zobaczy swoją weterynarz to pełnia szcześcia :loveu:
Behemot - 12-04-2006 14:44
A napisalibyście, jakie zmiany zachodzą w organizmie suni po sterylizacji? Czy "kobiece" hormony przestają całkowicie się wydzielać, czy są tylko ograniczone? Jaki to (teoretycznie) ma wpływ na psychikę?
Straszny ze mnie "lajkonik" :oops:
Nor(a) - 12-04-2006 14:58
A napisalibyście, jakie zmiany zachodzą w organizmie suni po sterylizacji? Czy "kobiece" hormony przestają całkowicie się wydzielać, czy są tylko ograniczone? Jaki to (teoretycznie) ma wpływ na psychikę?
Straszny ze mnie "lajkonik" :oops: naukowo Ci nie powiem, bo przyznam się, że nie interesowałam się tym aż tak bardzo. Vega zostala wysterylizowana tylko dlatego że od początku była psem "pechowym" pod względem zdrowia, więc woleliśmy w jej przypadku dmuchać na zimne. Psychika jej się nieco zmieniła, ale nie w jakiś znaczący sposób, może czasem ostrzejsza chwilami jest, bardziej czujna się zrobiła. Ale to co zauważyłam na pewno to..mniej potrzebuje odpoczynku..po spacerze na polach w zasadzie zaraz jest gotowa do zabawy i aportowania :roll: Efekt fizyczny to przepiękna gęsta i błyszcząca sierść, podejrzewam, że tutaj jakoś hormony działają, bo druga w okresie okołocieczkowym (przed) nie ma takiej w tej chwili.:-(
asher - 12-04-2006 16:49
A napisalibyście, jakie zmiany zachodzą w organizmie suni po sterylizacji? Czy "kobiece" hormony przestają całkowicie się wydzielać, czy są tylko ograniczone? Jaki to (teoretycznie) ma wpływ na psychikę?
Straszny ze mnie "lajkonik" :oops: Masz na myśli to, czy suka wciąż będzie postrzegana przez inne psy, jak suka? Będzie ;) Hormony płciowe produkowane są głównie w jajnikach, których się suczka właśnie pozbyła, ale niewielkie ilości produkuje też bodajże przysadka mózgowa (coś na pewno je produkuje, ale nie jestem pewna tej przysadki, może to kora nadnerczy na przykład? :oops: ).
Suka może stać się nieco twardsza psychicznie, powinna też stać się stabilniejsza emocjonalnie (brak okresów przecieczkowych, cieczek, i ciąż urojonych, które tak naprawde ma każda suka, ale u niektórych objawia sie to tylko złym samopoczuciem, rozdrażnieniem).
Może mieć skłonnośc do tycia.
coztego - 12-04-2006 17:54
Behemot, skoro Kresce udało się zdjąć szwy bezproblemowo to i Sońce się uda ;) Co prawda pani wet się poświęciła i robiła to niemal na leżąco, żeby Kresi na stół nie stawiać bo to ją strasznie stresuje... I Kreska za żadne skarby nie pokaże brzuszka u weta, więc siedziała sobie po prostu, a pani doktor wydłubywała szwy spod niej ;) Poszło szybciutko, szewki były tylko trzy (o ile mnie pamięć nie myli). Potwierdzam to co pisali inni, ściąganie szwów nie boli, troszkę ciągnie, jak delikatne uszczypnięcie...
Co do zmian po sterylizacji - nie zauważyłam żadnych... poza popuszczaniem moczu :placz:
Flaire - 12-04-2006 20:43
Suka może stać się nieco twardsza psychicznie, powinna też stać się stabilniejsza emocjonalnie (brak okresów przecieczkowych, cieczek, i ciąż urojonych, które tak naprawde ma każda suka, ale u niektórych objawia sie to tylko złym samopoczuciem, rozdrażnieniem). Tyle że to szczeniak - więc ona się będzie stawać starsza psychcznie tak czy siak, z wiekiem ;-). Tak samo z tymi emocjami - ona jeszcze tych rzeczy nie miała. ;-)
Behemot, większość ekspertów twierdzi, że sterylizacja ma minimalny - jesli w ogóle jakikolwiek - wpływ na psychikę przeciętnej suki. W Twoim przypadku, ponieważ sterylizowałaś przed pierwszą cieczką, sunia może pozostać troszkę bardziej "szczeniakowata" (przylepna, niesforna ;-) ). Ale nigdy nie będziesz wiedziała, czy zmiany w jej psychice, które obserwujesz, to kwestia normalnego dorastania, czy też skutek sterylizacji - tak że ja bym się jakimikolwiek rzekomymi skutkami specjalnie nie przejmowała. Tak minimalne i rzadkie skutki można zaobserwować tylko badając statystycznie tendencje w dużej populacji wysterylizowanych osobników i porównując z podobną populacją osobników niewysterylizowanych. Bo w każdym pojedyńczym przypadku po prostu nie wiesz, czy jakiekolwiek zaobserwowane zmiany nie są osobniczą cechą tej suni i nie wystąpiłyby również gdyby steryliki nie przeprowadzono.
Behemot - 13-04-2006 16:59
Dziewczyny, dzięki za wyjaśnienia :lol:
A co Wy na taką opinię, że sunie po sterylce robią się spokojniejsze, stateczniejsze, mniej skore do zabawy?
Jakoś nie wyobrażam sobie takich zmian u Sońki :cool3:
coztego - 13-04-2006 17:18
A co Wy na taką opinię, że sunie po sterylce robią się spokojniejsze, stateczniejsze, mniej skore do zabawy? NIESTETY, nie zauważyłam :diabloti:
Za to wielokrotnie spotkałam się ze zdaniem przeciwnym, że starsze sunie po sterylce odżywają, ubywa im kilka lat, mają więcej energii :)
Nor(a) - 13-04-2006 17:24
Dziewczyny, dzięki za wyjaśnienia :lol:
A co Wy na taką opinię, że sunie po sterylce robią się spokojniejsze, stateczniejsze, mniej skore do zabawy?
Jakoś nie wyobrażam sobie takich zmian u Sońki :cool3: moja chyba coś odwrotnego :roll: ..Słyszałam też wcześniej, że "bardziej trzyma się właściela". U nas też się nie potwierdza...jak idziemy na pola pies nadal biega po horyzoncie :cool3:
Behemot - 13-04-2006 17:37
moja chyba coś odwrotnego :roll: ..Słyszałam też wcześniej, że "bardziej trzyma się właściela". No to Sonia chyba będzie chodziła, stawiając łapy na moich stopach :cool3::cool3::cool3:
Flaire - 13-04-2006 22:10
Słyszałam też wcześniej, że "bardziej trzyma się właściela". To raczej do wykastrowanych psów się chyba odnosi, bo niektóre przynajmniej przestają na dziewczynki latać ;-).
BORA - 06-05-2006 14:05
Hmmm...tego się nie spodziewałam. Tora ma pół roku i chyba już ma cieczkę. Tak mi się wydaje, bo pierwszy raz mam suczkę, ale dzisiaj trochę poplamiła prześcieradło i kocyk :roll: To chyba cieczka, prawda?
I co teraz? Miała mieć sterylizację za miesiąc. Ile po cieczce może mieć sterylizację?
coztego - 06-05-2006 17:27
To chyba cieczka, prawda? Chyba tak, przyjrzyj się skąd jest wydzielina, czy sunia się wylizuje, czy srom jest powiększony i zaczerwieniony...
Ok. 2 miesiące po, chyba że przyplącze się ciąża urojona, to będziesz musiała zaczekać do jej zakończenia i jeszcze parę tygodni... :cool1:
BORA - 06-05-2006 19:29
Chyba tak, przyjrzyj się skąd jest wydzielina, czy sunia się wylizuje, czy srom jest powiększony i zaczerwieniony... Wylizuje się, ale nie często. Nie ma dużo tej wydzieliny. Srom jest taki właśnie od jakiegoś czasu...
Ok. 2 miesiące po, chyba że przyplącze się ciąża urojona, to będziesz musiała zaczekać do jej zakończenia i jeszcze parę tygodni... :cool1: Super...Ostatnio nic nie idzie zgodnie z planem...wszystko na odwrót :shake:
Nor(a) - 06-05-2006 19:44
Super...Ostatnio nic nie idzie zgodnie z planem...wszystko na odwrót :shake: czy Ty trochę nie przesadzasz :roll: ..pies to żywy organizm a nie punkt w harmonogramie, normalnie się rozwija..jedne dostają wcześniej inne później. U was wszystko w normie.
BORA - 06-05-2006 19:54
czy Ty trochę nie przesadzasz :roll: ..pies to żywy organizm a nie punkt w harmonogramie, normalnie się rozwija..jedne dostają wcześniej inne później. U was wszystko w normie. No wiem, że akurat tego się nie dało zaplanować, ale to już nie ważne...Oproćz innych rzeczy jeszcze doszło to i tak mi się napisało...
Niby w normnie, ale to jest chyba najwcześniej jak się dało. Po prostu myślałam, że będzie trochę później. To nie jest koniec świata przecież...po prostu ostatnio mi się trochę rzeczy zwaliło........:-(
Nor(a) - 06-05-2006 20:21
Niby w normnie, ale to jest chyba najwcześniej jak się dało. Po prostu myślałam, że będzie trochę później. ja tez myslałam ze u mojej bedzie później (najpóźniej jak tylko można :p )..i ze jeszcze może trochę urośnie :-( ...ale chyba już nie..(prawie 14 m-cy i właśnie kończymy pierwszą cieczkę :p )
BORA - 06-05-2006 22:10
ja tez myslałam ze u mojej bedzie później (najpóźniej jak tylko można :p )..i ze jeszcze może trochę urośnie :-( ...ale chyba już nie..(prawie 14 m-cy i właśnie kończymy pierwszą cieczkę :p ) No nic, trudno, jakoś się przemęczymy ;)
Też myślałam, że moja będzie większa, na razie tylko 16 kg waży. Hmm jak na takiego pieska to i tak chyba wcześnie ta cieczka? Tylko ciekawe jak Oskar zareaguje na cieczkę...tego się najbardziej obawiałam. On nigdy nie miał dziewczyny :evil_lol: Torci też nie będzie miał :p na szczęście na razie się nią nie interesuje, tylko ją częściej wącha. Kiedy mogę spodziewać się psich adoratorów? Czy może przy pierwszej to nie będzie aż takie straszne?
Flaire - 06-05-2006 22:16
Kiedy mogę spodziewać się psich adoratorów? Czy może przy pierwszej to nie będzie aż takie straszne? Będzie tak samo straszne i tak samo może zajść w ciążę przy pierwszej cieczce, jak przy późniejszej...
Jeśli chodzi o adoratorów, to jest to bardzo indywidualna sprawa, i jeśli chodzi o sukę, i jeśli chodzi o psa. Istnieją najrozmaitsze formułki na temat tzw. "dni płodnych", ale one odnoszą się raczej do sytuacji, kiedy chcesz sukę zapłodnić, a nie do sytuacji, gdy chcesz tego unkiknąć. Trzeba bowiem zdawać sobie sprawę, że plemniki psa potrafia przeżyć w suce tydzień a nawet dłużej... Tak więc nawet jeśli pies dobierze się do suki dużo przed tymi "dniami płodnymi", to i tak może ją zapłodnić...
Ja trzymam moje suki na smyczy i z daleka od psów przez cały okres cieczki, od pierwszego dnia. A niektórymi z moich suk, co wrażliwsi adoratorzy zaczynają się interesować nawet na tydzień przed cieczką.
BORA - 06-05-2006 22:21
Będzie tak samo straszne i tak samo może zajść w ciążę przy pierwszej cieczce, jak przy późniejszej...
Jeśli chodzi o adoratorów, to jest to bardzo indywidualna sprawa, i jeśli chodzi o sukę, i jeśli chodzi o psa. Istnieją najrozmaitsze formułki na temat tzw. "dni płodnych", ale one odnoszą się raczej do sytuacji, kiedy chcesz sukę zapłodnić, a nie do sytuacji, gdy chcesz tego unkiknąć. Trzeba bowiem zdawać sobie sprawę, że plemniki psa potrafia przeżyć w suce tydzień a nawet dłużej... Tak więc nawet jeśli pies dobierze się do suki dużo przed tymi "dniami płodnymi", to i tak może ją zapłodnić...
Ja trzymam moje suki na smyczy i z daleka od psów przez cały okres cieczki, od pierwszego dnia. A niektórymi z moich suk, co wrażliwsi adoratorzy zaczynają się interesować nawet na tydzień przed cieczką. No wiem, że przy pierwszej może zajść w ciąże, trochę wiem o tych cieczkach, ale nie z własnego doświadczenia :lol:
Ja trzymam Torę na smyczy, na pewno jej nie spuszczę. Problem w tym, że w domu mam psa (samca) :roll: Na razie nikt się nią nie interesuje, na szczęście.
Trochę się tego boję, mam nadzieję, że będzie dobrze :cool1:
Marysia_i_gończy - 07-05-2006 11:09
Problem w tym, że w domu mam psa (samca) :roll: Na razie nikt się nią nie interesuje, na szczęście. BORA, pilnuj ich, ale to bardzo. Bo może się tak nie interesować, nie interesować, a potem bez zainteresowania i bez ostrzeżenia skoczyć i pokryć (pewien znajomwy właśnie tak miał, pies się suką wcale nie interesował, po czym nagle wziął się do roboty, skutecznie niestety). Jeśli idzie o cieczki - zero zaufania, zarówno do suki, jak i do psa.
Pozdrawiam
Marysia i Una (też właśnie cieknąca)
BORA - 07-05-2006 11:37
BORA, pilnuj ich, ale to bardzo. Bo może się tak nie interesować, nie interesować, a potem bez zainteresowania i bez ostrzeżenia skoczyć i pokryć (pewien znajomwy właśnie tak miał, pies się suką wcale nie interesował, po czym nagle wziął się do roboty, skutecznie niestety). Jeśli idzie o cieczki - zero zaufania, zarówno do suki, jak i do psa.
Pozdrawiam
Marysia i Una (też właśnie cieknąca) Wiem, wiem będę pilnowała. Na pewno ich samych razem nie zostawimy :evil_lol: Jak się zacznie interesować to będą siedzieć w oddzielnych pokojach, zresztą teraz tak właśnie jest, więc to nie będzie nic dziwnego :lol:
zasadzkas - 26-05-2006 22:03
My dziś wysterylizowaliśmy schroniskową babaeczkę i poszła do nowego domku :multi: Nasza zaprzyjaźniona p.doktor ma dla nas promocje, a dla suczek takie malutkie dzziurki robi, że wracają do siebie raz dwa.
zasadzkas - 21-09-2006 17:17
No, więc my również po. Sunia jeszcze śpi jak zabita. Niestety, szew ma jakieś 10cm. Spodziewałam się lepszego cięcia. No, nic. Serduszko jej sprawdzili, czym wzbudzili moje zaufanie. Bieda straszna z niej teraz. Zastawiłam kanapę, bo się na nią pchała.
BORA - 21-09-2006 18:41
Zapomniałam o tym temacie :evil_lol:
My też już po. Minęły dopiero 3 tygodnie ;) Odczekaliśmy 2 miesiące od zakończenia cieczki, nie było na szczęście ciąży urojonej.
coztego - 22-09-2006 10:47
zasadzakas, jak sunia? :kciuki:
BORA, super, że wszystko posżło super ;)
LAZY - 10-10-2006 14:24
Flair! Mam nadzieje, ze tu zajrzysz. Chciałam na pw, ale w zasadzie to dość ciekawe pytanie i moze inni skorzystają.
Ostatnio siostra mojej Idy była sterylizowana po pierwszej cieczce (Ida też tak będzie-niestety pomimo wielu za...bałam się przed pierwsza:oops: ). W każdym razie mam pytanie odnosnie terminu sterylki po cieczce. Do tej pory zawsze to było jakies 2 miesiące po cieczce, ale...no własnie. Nasza siostra została ciachnięta 3 tygodnie po cieczce. Pytałam dlaczego tak wcześnie i dostałam odpowiedz. Wet siostry Idy mowił, ze sa najnowsze badania z USA i podobno idealny termin (kiedy jest cisza hormonalna) to właśnie albo 3 tygodnie po albo 3 przed. Wiesz coś o tym???
Jeszcze jedno (skleroza nie boli). Apropo szwów. Jakie sa lepsze? Te rozpuszczalne czy zwykłe. Chodzi mi o to kiedy rana lepiej sie goi, kiedy pies mniej sie interesuje, no i przede wszystkim o reakcje uczuleniowe.
zasadzkas - 10-10-2006 20:55
Bora, dzięki za pamięć! Pierwsza doba - koszmar, ból taki, że sunia nie siadała, nie kładła się, choć padała ze zmęczenia. O 2 w nocy wyczytałam jeszcze raz wszystko o sterylce, głównie to o za i przeciw środków przeciwbólowych i zdecydowałam się na nie. Milwa wreszcie mogła wypocząć. Pojutrze miną 3 tygodnie, więc powoli zapominamy. I wracamy do dłuższych spacerów z bieganiem. To zdecydowanie problem, niewybiegany doberman to nieszczęśliwy doberman.
Szwy miała zwykłe, lizała ranę mało, niczym to nie groziło, a zdjęcie ich trwało chyba minutę i raczej jej nie bolało. Polecam. Trzymam kciuki za wszystkie suńki, żeby dobrze poszły ich sterylki ;)
Chocolate - 10-10-2006 21:44
LAZY, gdzieś wyczytałam tu na forum niedawno a propos szwów, że czyjaś sunia miała założone szwy rozpuszczalne i były jakieś komplikacje, trzeba było znowu poprawiać i zakładać zwykłe- masakra-przedłużenie cierpienia dla pieska i nerwy właściciela. Spróbuję znaleźć ten post.
Chocolate - 10-10-2006 21:58
No, juz znalazłam. W temacie "rzetelne za i przeciw sterylce" na pierwszej stronie Dianka pisze o problemach swojej suni ze szwami.
LAZY - 13-10-2006 11:01
Czytałam, czytalam o tym przypadku. Niestety tak sie też zdarza. Ale może sa jakieś badania nad tym, które szwy są jednak lepsze...
Lucyja - 15-10-2006 22:16
Moja sunia też już po sterylce więc mogę podzielić się swoimi spostrzeżeniami.
Suńka miała zabieg 2 miesiące po cieczce i niestety po 3 dniach od zabiegu zbiegło się to z ciążą urojoną. Problem był taki, że rana źle się goiła, bo cycusie były wielkie i pełne pokarmu, a rana wewnątrz się odparzała. Pisałam zresztą juz o tym na forum.
Mój weterynarz twierdzi, że lepsze są szwy nie rozpuszczalne, bo weterynarz sam może ocenić, kiedy nadszedł moment na zdjęcie szwów. Sam zdjęcie szwów nie boli, bo moja sunia nie reagowała wogóle na ten zabieg.
A jeśli chodzi o środki przeciwbólowe po sterylce, to ja osobiście uważam, że są jak najbardziej na miejsce, bo nie wyobrażam sobie abym mogła zadać tyle cierpienia swojej ukochanej suńce.
myszol88 - 19-10-2006 08:21
Flair! Mam nadzieje, ze tu zajrzysz. W każdym razie mam pytanie odnosnie terminu sterylki po cieczce. Do tej pory zawsze to było jakies 2 miesiące po cieczce, ale...no własnie. Nasza siostra została ciachnięta 3 tygodnie po cieczce. Pytałam dlaczego tak wcześnie i dostałam odpowiedz. Wet siostry Idy mowił, ze sa najnowsze badania z USA i podobno idealny termin (kiedy jest cisza hormonalna) to właśnie albo 3 tygodnie po albo 3 przed. Wiesz coś o tym??? Na VetSerwis napisali, że okres tzw. "ciszy hormonalnej" to ok. 6 tygodni od momentu całkowitego zakończenia ostatniej cieczki (pod warunkiem, że nie pojawiły się objawy ciąży urojonej).
Moja suczka ma teraz 1,5 roczku. Ostatnio myślalam, zeby jednak ją wysterylizowac, chociaz mam wielgasne obawy co do komplikacji :shake:
Nie wiem jednak, czy ten wiek to nie jest juz troszke pozno? Ale chyba na sterylke nigdy za pozno. Ostatnio szuka ucieka przez płot i boje sie, ze nawet jak podwyzszymy płot to cos wykombinuje.
Dodam, że w listopadzie wypada jej ruja. Co robic? Na kiedy zdecydowac sie na zabieg? Czy to dobrze, ze teraz jest zimno, czy lepiej by bylo w cieplejszym miesiacu, czy ma to jakis wplyw? (suczka i tak bedzie w domu, ale wolę zapytać). W weekend mielismy jechac na szczepienie przeciwko wsciekliznie, czy w tym wypadku jechac czy lepiej nie?
Prosze o rady. Aha! W miescie znam 2 dobrych wetów i nie wiem do ktorego sie zglosic, kolejny dylemat eh... :shake:
pozdrawiam
LAZY - 19-10-2006 08:25
No ja właśnie wiem, ze na vetserwisie jest 6 tygodni, ale właśnie mnie doszły słuchy, ze podobno 3 tygodnie po lub 3 miesiące przed....i to mnie nurtuje.
Na pewno nie jest za późno na sterylizację. Co do pory roku to chyba najgorsze jest upalne lato, choćby ze względu na narkozę.
myszol88 - 19-10-2006 08:38
No ja właśnie wiem, ze na vetserwisie jest 6 tygodni, ale właśnie mnie doszły słuchy, ze podobno 3 tygodnie po lub 3 miesiące przed....i to mnie nurtuje.
No wlasnie. chcialbym tez dokladnie wiedziec, poneiwaz za miesiac Diana bedzie miala ruje, wiec raczej teraz odpada, trzeba czekac na koniec tej rui i dopiero iles po niej.
I teraz nie wiem, czy przed zabiegiem powinny byc przeprowadzone jakies badania? Czytałam o badaniu krwi i serducha, ale mozna od nich ostapic kiedy pies jest młody. Czy jednak zdecydowac sie na te badania? Jaki moze byc ich koszt?
pozdrawiam
Cortina - 19-10-2006 12:52
badania trzeba robic zawsze, już się o tym przekonałam bez względu na wiek. Co do szwów mimo, że Haga była uczulona na rozpuszczalne, to było to o wiele wygodniejsze. Zresztą psica naszej forumowej koleżanki mch miała zwykłe szwy i tez wystąpiła reakcja alergiczna. No i co jest jeszcze ważne to jak najmniejsze cięcie i najlepiej wybrać weta który go stosuje
simbik - 19-10-2006 17:49
Co do pory roku to chyba najgorsze jest upalne lato, choćby ze względu na narkozę. Z tego co wiem, to silne mrozy też źle wpływają na gojenie się ran. Ja Ope sterylizowałam w marcu, właśnie czekając jak zima trochę odpuści. Oczywiście pies mieszka w domu, ale u mnie nie jest za ciepło w mieszkaniu, a szczególnie nie było zeszłej mroźnej zimy.
Strona 4 z 6 • Zostało wyszukane 544 postów • 1, 2, 3, 4, 5, 6