Archiwum
- Wygrane marzenia - po 3 latach walki Uciechów rusza pełną parą
- decyzja zapadla...moj kochany dobciu,jutro pozegnanie:(
- Lazy...(')
- amstaf wcale nie jest groźny
- KRWIAK U PONA
- Potrzebna pomoc - zatwardzenie!!
- Pojezierze Lubelskie - czy ktoś zna?
- Czy wasze jamniki są agresywne??
- Kamel - rudzielec,który stał się Duńczykiem i jego wspaniała rodzinka :)
- RAJKO 13.letni ONek odszedł 10.11.06 za TM [']
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- atanvarne633.opx.pl
Walki psów...
grousia - 14-03-2006 17:46
serencza zgadzam się z tobą zupełnie, i do tego odrazu sterylka albo kastracja (tych nierodowodowych) tylko żeby ktoś w polsce chciał się tym zająć.
zastanawiam sie czy właściciele tych piesków przeznaczonych na walki chodzą je szczepić, mogą przyjąć że się nie opłaca, bo niewiadomo ile pożyje. Martyna kiedy ty skonczysz z ta kastracja? o sie przerodzilo u ciebie w jakis rodzaj obsesji :D
Popatrz tez na to z tej strony, ja i Marceli obmyslalismy ostatnio ta kwestie i doszlismy do wniosku zeby wprowadzic darmowe, obowiazkowe wizyty u weterynarza co 3 miesiace, wtedy bedzie mozna wstrzyknac psu microchip, zaszczepic go i co kazde 3 miesiace upewniac sie czy pies nie posiada zadnych ran wskazujacych na jego uczestnictwo w walkach. Jesli wykastrowalabys wszystkie psy to moze i bys pomogla w zmniejszeniu populacji psow mieszanych ale rowniez doprowadzilabys do zaglady kazdej rasy psa, a na dodatek wartosc rynkowa psa wzroslaby niebotycznie. Pies niebylby juz przyjacielem kazdego czlowieka tylko etykietka twojego portfela, luksusem dla bogaczy. A pomysl jeszcze o jednym, gdyby takie psy bylyby kastrowane juz od dluzszego czasu nie mialabys, Besi, Fiodora i Kajtka a ja nie mialabym Agi i Fuksa. Popatrz na ta sprawe z punktu widzenia ludzi ktorych nie stac na psy rasowe a pragna przyjaciol. Wg. mnie na psy typu pit bull badz doberman powinno sie starac o pozwolenie a nie o kastracje.
annnka - 14-03-2006 18:18
kastrowac kastrowac x100
w schronach jest multum
Bandog - 14-03-2006 18:24
Dlaczego? W jaki sposób, skoro kastrowane byłyby tylko kundelki, rasopodobne, mixy i psiaki bez papierów hodowlanych?
Są schroniska. Tam jest dużo psiaków, które pragnęłyby zostać czyimiś przyjaciółmi.
Teraz też trzeba mieć pozwolenie na psy "z listy". Daje to coś? Skoro pies nie ma papierów, to jak mu udowodnić, że jest tej, a nie innej rasy? Kazdy może w końcu powiedzieć że to kundel, mix czy czort wie co jeszcze.
Patka - 14-03-2006 18:25
kastrowac kastrować .... psów gwarantuje nie ubędzie i nie zginą ...
annnka - 14-03-2006 20:05
Patka popieram nie zabraknie psow dopoki nie bedzie sterylki darmowej i przymusowej kundelkowatych
xxxx52 - 14-03-2006 20:07
kastracja psow tzw."bojowych"tych z papierami i tych bez papierow rozwiazalaby czesciowo problem.Kazdy pies musialby byc zaczipowany,posiadac zezwolenie na jego posiadanie od urzedu danej dzielnicy ,urzedu weterynarii,aprobate lokatorow,zaswiadczenie o niekaralnosci wlasciciela,przedlozenie zaswiadczenia o ubezpieczeniu i podatku ,ktory przy tych rasach powinien byc znacznie wyzszy porownujac inne rasy.Mysle ,ze z biegiem czasu nie byloby tego rodzaju dyskusji,no i najwazniejsze psy tej rasy zylyby w spokoju ,lezac na kanapce:lol:nie bedac przesladowane. Innym moim spostrzezeniem jest to,ze wszystkie psy w kraju sa za latwo dostepne,i stanowczo za tanie.Gdyby byly o wiele drozsze,kazdy kupowal by zywa istote z rozsadkiem,a nie jak kilo jablek.To co drogie wiecej sie ceni.Jezeli pies bylby drogi ,to po pierwsze nie znalazlby sie za szybko na ulicy ,albo w schronisku,po drugie nie trafil by do tzw.mrglnesu spolecznego,kazdy by pilnowal swojego pupilka,a nie wypuszczal bez opieki na ulice zeba sobie pobiegal.
magia - 14-03-2006 20:29
Rozumiem że można mieć pretensje do bulowatych o to że atakują inne psy bo to miłe nie jest i też chciała bym żeby tego nie robiły i były psami idealnymi. Ale to tak jak mieć pretensje to psów myśliwskich o to że polują bo przecież robią krzywdę innym zwierzakom. Ale do tego ludzie je stworzyli! I tylko do ludzi można mieć pretensje.
Ja dzięki Olsenowi nie boję się wyjść z domu budzi respekt wyglądem nawet kiedy jest w kagańcu. Jego pewność siebie pozwala mi czuć się pewnie. Czasem taka opinia ma tez swoje dobre strony. Część ludzi odstrasza ale co przykro powiedzieć część ludzi przyciąga.
Tośka_m - 14-03-2006 20:45
Innym moim spostrzezeniem jest to,ze wszystkie psy w kraju sa za latwo dostepne,i stanowczo za tanie.Gdyby byly o wiele drozsze,kazdy kupowal by zywa istote z rozsadkiem,a nie jak kilo jablek.To co drogie wiecej sie ceni.Jezeli pies bylby drogi ,to po pierwsze nie znalazlby sie za szybko na ulicy ,albo w schronisku,po drugie nie trafil by do tzw.mrglnesu spolecznego,kazdy by pilnowal swojego pupilka,a nie wypuszczal bez opieki na ulice zeba sobie pobiegal. No bardzo piękne stwierdzenie i o dziwo sprawdzające się nawet w Polskich realiach. Tylko ciągle dotyczące psów rasowych = rodowodowych, które są drogie, nie na każdą kieszeń i decyzja o ich kupnie jest zazwyczaj przemyślana chociażby ze względu na koszty jakie towarzyszą jej podjęciu. Natomiast nie rozwiązuje to problemu mnożenia kundli pseudorasowych. Chociaż (o dziwo!) niektórzy są skłonni nawet za pseudorasowca zapłacić kilkaset złotych.
Poza tym nie wszystkie psy w kraju są za łatwo dostępne. Ja czekam na mojego wymarzonego i jakoś mnie ciągle na niego nie stać :razz:
Rozumiem że można mieć pretensje do bulowatych o to że atakują inne psy bo to miłe nie jest i też chciała bym żeby tego nie robiły i były psami idealnymi. Ale to tak jak mieć pretensje to psów myśliwskich o to że polują bo przecież robią krzywdę innym zwierzakom. Ale do tego ludzie je stworzyli! I tylko do ludzi można mieć pretensje. No i właśnie mam pretensje do ludzi, którzy rasę stworzyli, sprawili, że stała się modna (nie rozumiem tej mody - po co komu bojowy pies??) i zmuszają mnie do ciągłej obawy o mojego psa, który przecież jest naturalnym obiektem ataku bullowatego, tak jak zajączej jest naturalnym obiektem ataku charta.
Ja dzięki Olsenowi nie boję się wyjść z domu budzi respekt wyglądem nawet kiedy jest w kagańcu. Jego pewność siebie pozwala mi czuć się pewnie. No to zaprzeczasz sama sobie - skoro rasa została stworzona z myślą o agresji wobec psów to jakim cudem miałaby być agresywna wobec ludzi? Czy aby pies zatracił swoje naturalne instynkty i pomylił gatunki?
Czy skoro bullowate nie mają prawa być agresywne wobec ludzi (nie do tego zostały stworzone) to znaczy, że do każdego bez obawy mogę podejść i się z nim pobawić?
ASICA - 14-03-2006 21:04
Tośka nie wiem czy do każdego ale do mojego napewno:p
mimo że jest to pies po złych przejściach!
Alicja - 14-03-2006 22:30
1. kastrować bezpapierowe , kundelko czy rasopodobne bez względu na to czy to asto, pito czy yorkopodobne
2. jeśli ktoś zapłaci za pieska pewną spora kwote to go tak łatwo nie wyrzuci ,
3. sumując te 2 pkt schroniska nie będą przepełnione a z czasem mogły by nie istnieć
Alake - 14-03-2006 22:32
A czy w jakimkolwiek państwie jest taka ustawa jak z punktu 1?
Tj 1. kastrować bezpapierowe , kundelko czy rasopodobne bez względu na to czy to asto, pito czy yorkopodobne.
kyon - 14-03-2006 23:29
super macie te pomysły, nie ma co gadać; a to może i grzyby w lasach wytruć wyplenić albo coś takiego zrobić, żeby nie rosły - te nie całkiem jadalne? wtedy nie byłoby zatruć i społeczeństwo mielibyśmy zdrowsze!!
o czym Wy tu mówicie; pies od zawsze służył człowiekowi i był z nim na dobre i na złe, zanim jeszcze na rasy zapadały mody; wykastrować psa- co jeszcze, jaki jeszcze absurd! o zespole pokastracyjnym słyszały co nieco chyba, no nie? może i struny głosowe odgórnie przecinać, - wszystkim, żeby nie szczekały, a jak uciekają, to może i po łapce każdemu?
agresja to problem ludzi, a dopiero potem zwierząt, które są w ich rękach, i to z ludźmi trzeba coś robić; tyle ze to już zajęcie dla wymiaru sprawiedliwości, a nie dla waszych nowatorskich pomysłów zza oceanów; Nie poprawiajcie świata na swoją modłę; żyjcie i dajcie po prostu żyć normalnym ludziom i zwierzętom; dość koszmaru na co dzień i tak; Edykty, nakazy, etc. kto to mówił o nas "homo sovieticus"? - nie bez racji!
Greven - 15-03-2006 01:23
Kyon,
a widzisz inny sposób na niekontrolowany rozrost populacji psów, niż kastacja i restrykcje prawne? :hmmmm:
... bo ja nie. Też bym chciał żyć w szczęśliwym świecie odpowiedzialnych ludzi i ich przyjaciół - zwierząt, ale niestety daleko do tej sielanki i dlatego ja pozbawiam możliwości rozrodu wszystkie swoje psy i koty (to nie są osobniki hodowlane). Uważasz, że źle robię?
kyon - 15-03-2006 01:47
nie oceniam tego, Greven, to Twoja decyzja; I właśnie tylko o to chodzi: żeby nikt nie mieszał się do moich psów i nie próbował decydować za mnie; chyba że zacznę dopuszczać sie jakichś bezeceństw - wtedy prokurator i tyle; zauważasz, że i tak żyjemy w państwie zakazów? tu nic nie wolno, co z punktu widzenia zdrowego rozsądku uchodzi za rzecz naturalną; Ja również nie rozmnażam swoich psów (kotów nie mam), ale niech nikt nie mówi, że cane corso albo rottweiler będzie spełniał funkcje stróża i obrońcy jako kastrat, bo to oczywista bzdura (będzie co najwyżej dosypiał wieku w doskonałej obojętności); Psy to moja wielka pasja, ale psy aktywne i o zdecydowanym charakterze; To, że nie są używane do hodowli, nie znaczy, że ktoś ma sobie dalsze wnioski wysnuwać, że skoro tak, to... po jajeczkach; Rodowody moga sobie leżeć w szufladzie i nikogo nie powinno to zajmować; za swoje czyny odpowiadam sam i nie potrzebuję żadnych "doszczęśliwiaczy"; Nie po to obczytywałem się w literaturze kynologicznej i przemyśliwałem wybór psa (psów),, a następnie wkłądałem całe serce w wychowanie, żeby jakiś "dobroczyńca" miał mi to wszystko swoimi edyktami zniszczyć; To, że półgłówków u nas nie brakuje, to jedno, podobnie zresztą, jak i bandytów; Ale chyba nie powiesz, że wszyscy mamy za nich pokutować (raczej bronić się, to i owszem, ale nie pokutować); i niech wszystko pozostanie na swoim miejscu;
Mrzewinska - 15-03-2006 07:43
Kyon, o decyzjach kastracji psow mieszancow w typie AST np we Francji zadecydowala potrzeba ukrocenia niekontrolowanego mnozenia tych zwierzat. Kupisz psa w licencjonowanej hodowli, z udokumentowanym pochodzeniem, nikt nie da nakazu kastracji takiego psa.
A co do pracy po kastracji... coz, mialam wiele mozliwosci obserwacji pracy psow wykastrowanych. Nie tracily ani instynktu terytorialnego, ani pasji pracy, i byly jak najbardziej zdolne do odpowiedzi na czyjkolwiek atak. Nie spaly i nie przybieraly na wadze.
Potrzebujesz psa do pilnowania, do okreslonej pracy - kupisz u odpowiedzialnego hodowcy, nie pod plotem targowiska. Chodzi o to, aby nie bylo "podplotowych" rozmnazaczy, aby byli hodowcy swiadomi celu swojej pracy.
Twoim zdaniem zyjemy w panstwie zakazow??? Praktycznie nie ma odpowiedzialnosci karnej jak np w parku publicznym puszczony ze smyczy pies zabije psa trzymanego na smyczy, wlasciciel psa napastnika zaplaci grzywne, i dalej moze sobie robic co chce, ustawa o agresywnych rasach jest niewiarygodnym bublem prawnym - trzeba miec zezwolenie na posiadanie rodowodowego rotta, a na mieszanca rotta i pita juz nie!!! U nas posiadanie pewnych ras wiaze sie z restrykcjami, mieszancow juz nie. Ofiary pogryzien moga dochodzic odszkodowania na drodze cywilnej, w efekcie finansowe konsekwencje niedopilnowania psa sa po prostu smieszne, bo malo kto z pogryzionych ma sile i srodki na postepowanie cywilne. A konsekwencje finansowe, nieublagane, orzekane z urzedu bylyby najlepszym hamulcem.
I cos wreszcie musi sie zmienic. Nikt nie zmarnuje Twojej pracy wlozonej w odpowiedzialne posiadanie psa, jesli pies nie stanowi zagrozenia. Jesli Twoj pies wydostanie sie z pilnowanego terenu, pogryzie kogokolwiek, to powinien byc natychmiast odebrany, Ty powinienies pogryzionemu placic odszkodowanie, koszty leczenia i rente, i dodatkowo miec zakaz posiadania psa wiekszego od ratlerka - zgodzilbys sie z takim zapisem w prawie?
Zofia
ayshe - 15-03-2006 08:21
:thumbs: :Rose: brawo Zosiu-oto wlasnie dokladnie chodzi.
xxxx52 - 15-03-2006 10:38
.Jezeli osoba adoptujaca ma niska rete,lub dochody na osobe sa niskie schronisko pokrywa koszty np.leczenia lub osoby nie placa podatku za psa.Dotyczy to wszystkich psow.Bez kastracji pies nie opuszcza bram schronisk.Natomiast w przypadku szczeniat ,w umowie adopcyjnej osoba nabywajaca pieska musi zaznaczyc ,podac okreslony termin kastracji ,schronisko,wolatariuszki,rodziny zastepcze katroluja.Pies schroniskowy ,adoptowany przez cale swoje zycie nalezy do schroniska,ktore to moze odebrac psa ,kontrolowac,po stwierdzeniu nieprawidlowosci.Wlasciciel psa schroniskowego np.dziecko ma"alergie",pies "ugryzie",moze oddac tylko psa do tego samego schroniska skad pies pochodzi.Nie moze trafic zwierze do innych rak!!Tzw",trzecich rak"Osoby ,ktorym psy sa odebrane ,z roznych powodow,lub wywiad srodowiskowy jest negatywny ,to zostaja zarejestrowane na tzw.czerwona liste-wszystkie organizacje zostaja poinformowane .,i ta osoba nigdy juz nie otrzyma psa ze schroniska!!!!!!!!!!!!!Taka bezkarnosc bezmyslnosc jaka w naszym kraju panuje ,ze psy moga nabyc:BYLE KTO;BYLE GDZIEi zyja te sierotkiBYLE JAK , to nie widze iskierki nadzieji ,ze psom sie polepszy.:-( To co obserwuje ,tylko rozmnazanie jest w glowie ,duzo widzi psa jako rzecz na ktorym mozna zarobic,bezmyslnosc nieodpowiedzialnosc za zywa istote ,I to jest poczatek tragedii:angryy: ,a konca tragedii nie widze !!!!!!!1
BeataG - 15-03-2006 12:42
A ja Wam podam przykład, że i w Polsce można, jeśli się chce. Mój Emil jest adoptowany nie z gminnego Palucha tylko z prywatnego Azylu pod Psim Aniołem. W umowie adopcyjnej jest napisane, że:
1) adoptuję psa dla siebie - czyli nie mogę być pośrednikiem w adopcji, nie mogę pójść do schroniska po psa i za najbliższym rogiem oddać go dresiarzowi; o wydaniu konkretnego psa konkretnej osobie każdorazowo decyduje właścicielka schroniska,
2) w każdej chwili mogę oddać psa z powrotem do tego samego schroniska, nawet bez istotnego powodu,
3) jeśli z jakichkolwiek powodów chcę się pozbyć psa, nie mogę go oddać ani sprzedać innej osobie, tylko jestem zobowiązana oddać go do tego samego schroniska,
4) mam obowiązek poinformować schronisko o śmierci psa, jego zaginięciu i poważniejszych wypadkach, którym uległ,
5) schronisko ma prawo kontrolować warunki, w jakich przebywa pies, w przypadkach poważnego zaniedbania może mi nawet odebrać psa.
Nie ma w umowie obowiązku kastracji (nie wiem, jak jest w przypadku suk), ale ja i tak psa wykastrowałam, o czym poinformowałam schronisko. Więc nawet w naszym stanie prawnym da się coś zrobić - może nie wszystko, ale na pewno dużo zależy od ludzi.
KAŚKA - 15-03-2006 14:05
[quote=xxxx52 To co obserwuje ,tylko rozmnazanie jest w glowie ,duzo widzi psa jako rzecz na ktorym mozna zarobic,bezmyslnosc nieodpowiedzialnosc za zywa istote ,I to jest poczatek tragedii:angryy: ,a konca tragedii nie widze !!!!!!!1[/quote]
Nie przesadzaj. Są ludzie i ludziska. Nie wszyscy właściciele suczek niesterylizowanych je rozmnażają, ba - wprost przeciwnie. Jest masa ludzi, która nie widzi problemu w prowadzeniu suczki w czasie "trudnych" dni na smyczach. I nie dotyczy to tylko suk hodowlanych, ale i sympatycznych kundelków.
U nas w domu były w zasadzie tylko suczki (poza 1 samcem) i nigdy nie dochodziło do rozmnażania bezpapierowego czy przypadkowego. To nie jest problem, trzeba tylko chcieć. I gdybym miała kiedyś mieć suczkę niehodowlaną czy kundelkę, to nigdy bym jej nie wysterylizowała. I co? Nie nadaję się na właściciela , bo nie chcę mieć wysterylizowanej suki???
Żeby nie było - jestem za sterylizacją, ale przyszły właściciel też ma prawo decydowania odnośnie własnego psa. Popularyzacja TAK, zmuszanie NIE. Nie wolno wszystkich ludzi wrzucać do jednego worka i traktować jak pospolitych rozmnażaczy, ciemniaków, tumanów, ignorantów, ludzi nieodpowiedzialnych itp.
Sterylizacja adoptowanych ze schronisk powinna być darmowa, ale nie może to być przymus i główny warunek posiadania psa.
Lepiej też w akcji upowszechniania "zapobiegania ciąży" wyedukować weterynarzy, bo niestety bardzo często robią oni najgorszą robotę. Właściciele psów traktują często wetów jak wyrocznię, a ci potrafią wmawiać właścicielom, że suczka powinna mieć raz szczeniaki.
A tak na marginesie - pozbawienie narządów rozrywkowych wcale nie daje pewności, że psu będzie dobrze się wiodło po adopcji.
jaszczurka - 15-03-2006 14:08
kvon, za bardzo demonizujesz kastracje. Twoje psy to chyba cos wiecej niz jajka, prawda?
Ja mam psa rodowodowego i zamierzalam go wystawiac. Moj pies jest dlugowlosy i wystawowo musi miec dlugasny wlos. No i sie zaczelo - na kazdym spacerze stosy ostow, galezi i nasionek powkrecanych we wlosy. Dluuugie wyciaganie niemal codziennie - nie dosc, ze sprawialo psu bol to niszczylo wlosy. Psia fryzjerka powiedziala mi, ze z takimi psami to sie chodzi po chodnikach i wystrzyzonych trawnikach. Stwierdzialam, ze mam dosc - chce chodzic z psem na normalne dlugie spacery i miec spokoj.Obcielismy go na krotko. Pozniej zaczely sie cyrki z popedem plciowym. Mial bardzo silny. Spacery przestaly byc przyjemnoscia, bo on albo zlizywal sucze siuski z trawy albo wyszukiwal jakiegos delikwenta i uporczywie rozladowywal na nim swoj poped (niewazne czy to byla styrylizowana jamniczka-emerytka czy ogon samca goldena). Usluchany do tej pory pies, gluchl na polecenia, zaczal uciekac. Przestal bawic sie z psami. Pewnego dnia poszedl z moim TZtem pobiegac i mu zwial - na dodatek na ulice. Klamka zapadla. Oczywiscie balam sie - przekopalam cala dogomanie szukajac opinii ... w koncu zostal wykastrowany. I wiesz co? jest o niebo lepiej! Pies na powrot zaczal bawic sie zabawkami i z psami. Przestal uciekac. Przestal wkskiwac na psy. Troszke przytyl co mnie bardzo cieszy bo to straszna chudzina (zreszta dalej za chudy, ale nie az tak). O wiele mniej znaczy teren. I jest zywszy niz byl! Na dworze biega tak samo chetnie, wiecej bawi sie w domu. Nie zaluje swojej decyzji, przeciwnie przyniosla nam duzo korzysci. A i psu zadna krzywda sie nie stala - przeciwnie, bo raz, ze moze znow biegac na spacerach (przed kastracja musial byc ciagle na smyczy) a dwa nie odczuwa popedu, ktorego i tak nie pozwalano mu zaspokoic.
Nawet jesli uwaza sie, ze kastracja i sterylizacja zwierzat jest "okaleczaniem" jest to napewno mniejsze zlo niz ogromna nadpopulacja psow i to co z niej wynika. Juz kastracja/sterylizacja kazdego psa, ktory opuszcza schronisko bylaby wielkim krokiem naprzod.
Berek - 15-03-2006 14:19
Jak to tutaj już napisano:
Popularyzacji pewnych rozwiązań: tak.
Zmuszaniu: nie.
Naprawdę jest sporo ludzi ktorzy nie sterylizują swoich suk i nie mają mimo to od nich potomstwa, jest trochę wlaścicieli ktorych samce nigdy nie kryły i nie będą kryć...
Sprzeciwiam się wrzucaniu mnie z moimi niesterylizowanymi sukami ktore są skrupulatnie dopilnowywane w każdej cieczce do jednego wora z bezmyślnymi albo po prsotu nieświadomymi ludzieńkami.
Tzn. to że ktoś mnie tak czy inaczej klasyfikuje, to mi zwisa szczerze mówiąc - ale żaden urzędnik nie będzie mnie zmuszał do sterylizacji moich psow.
jaszczurka - 15-03-2006 14:30
A ja bym sie chetnie poddala takiemu zmuszaniu, jesli to mialo by raz na zawsze zlikwidowac przepelnione schroniska.
KAŚKA - 15-03-2006 14:34
Moje suki nie były i nie będą sterylizowane. Gadki o sterylizacji "dla zdrowia" pominę milczeniem, bo brzydkich słów nie używam (Chyba że psina zje coś w krzakach, nie powiem co:cool3: ).
NIEKTÓRZY ADOPTUJĄCY PSY ZE SCHRONISK NIE SĄ PÓŁGŁÓWKAMI.
Natomiast kotkę - dachówkę mam wysterylizowaną, bo nie mam możliwości jej upilnowania.
Patka - 15-03-2006 14:35
takich oswieconych ludzi, którzy pilnują swoich suk jest zdecydowanie za mało .... patrz chociazby schroniska lub też "bajeczka, bo musi miec raz małe" ... dla zdrówka :diabloti:
dokałdnie ... po co mojej niehodowlanej suce cieczka to nie wiem .... i ropomacicze ... niestety los nas tak urządził ze Lilith nie moze mieć sterlki co jest paradoksem wielkim i co rok coraz bardziej drże o jej zdrowie ...
tak, ale przynajmniej będzie my mieli pewnosc ze nie bedzie maszynka do produkowania szczeniaków ....
Mokka - 15-03-2006 14:36
Sterylizacja adoptowanych ze schronisk powinna być darmowa, ale nie może to być przymus i główny warunek posiadania psa.
Lepiej też w akcji upowszechniania "zapobiegania ciąży" wyedukować weterynarzy, bo niestety bardzo często robią oni najgorszą robotę. Właściciele psów traktują często wetów jak wyrocznię, a ci potrafią wmawiać właścicielom, że suczka powinna mieć raz szczeniaki.
A tak na marginesie - pozbawienie narządów rozrywkowych wcale nie daje pewności, że psu będzie dobrze się wiodło po adopcji. Nic nie może dać gwarancji, że adopcja będzie udana, ludzie są tylko ludźmi, różne wypadki się zdarzają.
Edukacja - jak najbardziej i to wszechstronna. Ale moim zdaniem weterynarze (a w każdym razie ich znakomita większość) doskonale wiedzą, że suka "dla zdrowia" nie musi mieć szczeniąt, ale mówią to, co ludzie chcą usłyszeć, bo w nadprodukcji psów problemu nie widzą.
Ja jestem za tym, aby niekastrowanych psów ze schronisk nie wypuszczać. Uważam, że jeśli ktoś naprawdę chce zaadoptować jakąś biedę i dany psiak mu się podoba, to weźmie go nawet bez jajek czy macicy. Jeśli ktoś rezygnuje z adopcji, bo egzemplarz jest niekompletny, to może i lepiej...
Zanim gruntownie wyedukujemy społeczeństwo, urodzą się całe pokolenia niechcianych i niekochanych psów. Kastracja jest posunięciem radykalnym, ale niezwykle skutecznym. Nie chcę tu przytaczać wszystkich argumentów za (poza zapobieganiem rozmnażaniu), bo nic nowego nie odkryję, ale moim zdaniem, dopóki nie nauczymy ludzi nierozmnażania psów, postawmy im taką barierę nie do przebycia.
Patka - 15-03-2006 14:39
............. :mdleje:
Mrzewinska - 15-03-2006 14:39
Berku, ale przymusowa sterylizacja we Francji chyba nie dotyczylaby Twoich psic. Nie sa raczej pitami ani ich mieszancami? Chodzilo o polozenie tamy produkcji bez kontroli psow uzywanych do walk.
Zofia
KAŚKA - 15-03-2006 14:44
Jeśli wychodzi się z założenia, że adoptujący psa ze schroniska nie jest w stanie upilnować suczki (gł. o to wszak chodzi) przed rozmnożeniem, tzn. że uważa się takiego człowieka z góry za osobę nieodpowiedzialną. Jeśli więc ta osoba jest tak bezmyślna, to jaka jest gwarancja, że bezmyślnością nie wykarze się np. w prowadzeniu, wychowaniu psa, żywieniu, pielęgnacji itp. itd.
Nie mówię, że jestem PRZECIW sterylizacji. Ja jestem PRZECIW ZMUSZANIU do sterylizacji. To różnica chyba.
KAŚKA - 15-03-2006 14:48
A ja bym sie chetnie poddala takiemu zmuszaniu, jesli to mialo by raz na zawsze zlikwidowac przepelnione schroniska. :crazyeye:
Mrzewinska - 15-03-2006 14:55
Wydaje mi sie, ze psy i suki powinny byc sterylizowane juz w schroniskach. Bo w naszej cudownej rzeczywistosci w schroniskach sie mnoza. W Krakowie kazdy, kto wezmie zwierze ze schroniska, moze liczyc na bezplatna sterylizacje w schronisku.
A przymusowa sterylizacja - tak jak we Francji, dla mieszancow ras trudnych, uzywanych do psich walk, ktorych niekontrolowana produkcje postanowiono wygasic. A dla innych - ulatwianie jej przeprowadzenia, lub znizki w oplatach tylko dla wysterylizowanych psow.
Bo nadprodukcje zwierzat mamy po prostu koszmarna - musi sie skonczyc oplacalnosc produkowania szczeniaczkow sprzedawanych na placu po 100 czy po 50 zlotych...
Moja suka byla sterylizowana ze wskazania lek. weta, dla zdrowia. I bylo to absolutnie koniecznie.
Zofia
jaszczurka - 15-03-2006 15:04
Kaska, co Cie tak dziwi?
Patka - 15-03-2006 15:31
Kasiu mam takie wrazenie Ty chyba jednak nie czytasz dokładnie moich postów ....
chodzi mi o to żeby nie powiększac populacji mieć pewnosć!!!! cieszy mnie Twój optymizm - znając ludzi wiem, że dbajacy o swoje suczki są jednak w mniejszości... dogomania to idealny świat .... poza tym tak jak pisze Zofia w przepełnionych schroniskach problem lokalowy jest spory a tak można tworzyć grupy mieszane ...
xxxx52 - 15-03-2006 17:09
za osoby potencjalnie niedpowiedzialne,gdyz z doswiadczenia wiem ze ludzie duzo mowia, podpisuja ,obiecuja -,ze zastrzepia ,wykastruja itd a w rzeczywistosci nie wykonuja .To jest tylko:bla,bla!!!!!!!!Schronisko poza tym, ma za malo osob do dyspozycji, ktore egzekwuja, to co nabywajacy pieska podpisuje w umowie adopcyjnej.Umowa adopcyjna w rzeczywistosci to kawalek papieru,nic nie znaczacy.Jestem ciekawa ,ktore schronisko egzekwuje to co w umowie pisze???????????????????????Jestem ciekawa ,ktory nabywca respektuje i wykonuje co umowie adopcyjne pisze???????????? To sa tylko marzenia.Psy ze schronisk(tatuaz w uchu)wyrzucane sa na ulice,trafiaja do trzecich ,czwartych rak,itd mozna by mnozyc niedociagniecia tej umowy adocyjnej,ktora jest teoria,bo w praktyce nikt jej nie przesrzega.no dodrz-sporadycznie.Dlatego uwazam,ze wszystkie pieski ,szczegolnie rasowe i tzw.bojowe powinny byc kastrowane!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
BeataG - 15-03-2006 18:06
Domyślam się, że nie do KAŚKI, tylko do mnie jest ten ten post skierowany, bo to ja pisałam o umowie adopcyjnej. :roll: Odpowiem Ci - znam takie schronisko, właśnie to, z którego adoptowałam psa, czyli Azyl pod Psim Aniołem. I znam takiego nabywcę - siebie samą. Oprócz tego, że wywiązuję się z umowy adopcyjnej, co jakiś czas kontaktuję się z właścicielką schroniska i "zdaję relację" z życia Emila. Do tego mnie umowa nie zobowiązywała, robię to z własnej woli. Nie wrzucaj łaskawie wszystkich ludzi do jednego worka! :angryy: A psa wykastrowałam, chociaż umowa adopcyjna mnie do tego nie zobowiązywała.
Tośka_m - 15-03-2006 18:43
Coś mi tu jakąś hipokryzją kilka postów wcześniej zajechało. Jak można być popierać sterylizację jednocześnie nie sterylizując swoich niehodowlanych psów???
Ja jestem za sterylizacją kundelków i dlatego mój pies zostanie wkrótce wykastrowany. Nie dlatego, że jest agresywny, nie dlatego że ucieka, nie dlatego że gania za suczkami. Tylko dlatego, że uważam sterylizację niehodowlanych psów za obowiązek.
xxxx52 - 15-03-2006 20:52
(Toska G)popieram Ciebie w zupelnosci.Jezeli mieszkasz w okolicy Poznania,to wykonuje sie kastracje za darmo:multi:Moja kolezanka zebrala pieniazki na 100 kastracji.Zglos sie albo przekaz,szczegolnie ludziom, ktorzy wypuszczaja psy na laske losu,psy z bud,psy gospodarzy powinni skorzystac z kastracji bezplatnej,organizowanej przez Fundacje Zwierzeta I My.
Patka - 15-03-2006 21:06
taka postawa jest rzadkością w codziennej szarej rzeczywistości ....
Greven - 16-03-2006 02:31
W Szczecinie aby nie ma jakiś darmowych sterylizacji?
Bo ja mam listę chętnych (ale niechętnych do płacenia).
KAŚKA - 16-03-2006 09:34
Coś mi tu jakąś hipokryzją kilka postów wcześniej zajechało. Jak można być popierać sterylizację jednocześnie nie sterylizując swoich niehodowlanych psów???
Ja jestem za sterylizacją kundelków i dlatego mój pies zostanie wkrótce wykastrowany. Nie dlatego, że jest agresywny, nie dlatego że ucieka, nie dlatego że gania za suczkami. Tylko dlatego, że uważam sterylizację niehodowlanych psów za obowiązek. To aluzja do mnie? Poczytaj uważnie. Piszę że jestem za sterylizacją, ale nie nakazem sterylizacji. Sama mam wysterylizowaną kotkę, bo nie jestem w stanie jej zabezpieczyć przed niechcianą ciążą.
Co do mojej suki niehodowlanej to Ci łaskawie wytłumaczę, że nie jest i nie będzie wysterylizowana, bo :
1. Nie przeszkadza mi, że brudzi w czasie cieczki w domu
2. Nie wadzi mi, że podczas ciąży urojonej jest nieco poważniejsza i nie chce się ze mną bawić
3. Jej ciąże urojone nie są aż tak kłopotliwe (np. nie występuje laktacja), żeby kierować się wskazaniem medycznym
4. Nie jest dla mnie problemem prowadzenie suki przez w sumie ok. 10 dni na smyczy.
xxxx52 - 16-03-2006 10:12
przed roznymi chorobami,a przede wszystkim rakiem .Choroby raka narzadow rodnych u suczek sa najczeszcza przyczyna zgonow !!!I to bierz pod uwage .
KAŚKA - 16-03-2006 10:31
przed roznymi chorobami,a przede wszystkim rakiem .Choroby raka narzadow rodnych u suczek sa najczeszcza przyczyna zgonow !!!I to bierz pod uwage .
Muszę Cię rozczarować. Hoduję psy od kilkudziesięciu lat i żadna moja sunia nie zmarła na choroby że tak powiem kobiece. Wszystkie żyły po 13-15 lat.
Nie demonizujmy. Wiem, że takie stwierdzenia robią wrażenie, szczególnie na osobach, które kupują sobie pierwszą sunię i już z góry się martwią, że będzie mieć osławione ropomacicze.
Nowotwór może zaatakować też inne narządy. W końcu - przykra sprawa - niestety wcześniej czy później nasze czworonożne pociechy odchodzą.
Możesz mi podać źródło tych statystyk, które stwierdzają, że choroby narządów rodnych są najczęstszą przyczyną zgonów suczek? Podaj mi proszę wskazówki bibliograficzne, sama jakoś dotrę do wskazanych artykułów.
Masz może jeszcze jakieś dane statystyczne dot. np. powikłań na skutek sterylizacji, albo jakieś informacje nt. problemów związanych z narkozą? Dzięki z góry za info.
I pozdrawiam
Tośka_m - 16-03-2006 10:34
To aluzja do mnie? Skoro podejrzewasz, że moja wypowiedź mogła dotyczyć Ciebie :razz:
Także nie uważam, że sterylizacja kundelków musi być obowiązkowa "z urzędu", tylko wynikać z dobrych chęci ich przewodników. Tylko dlaczego przewodnik mówi, że popiera sterylkę jednocześnie nie przeprowadzając jej na swoich zwierzakach? (nie traktuj tego jak osobisty atak, bo nie jesteś jedyną która tak robi) Każdy mający wątpliwości co do sensowności tego zabiegu przedstawi mi milion agrumentów dlaczego akurat jego zwierzę nie musi zostać poddane zabiegowi.
Z tego co się orientuję to ciąże urojone są niebezpieczne dla zdrowia suczy. Ich brak kłopotliwości dla domowników nie oznacza braku negatywnego wpływu tego stanu na jej zdrowie. A względy zdrowotne są koronnym argumentem za sterylką.
KAŚKA - 16-03-2006 10:49
Skoro podejrzewasz, że moja wypowiedź mogła dotyczyć Ciebie :razz:
Także nie uważam, że sterylizacja kundelków musi być obowiązkowa "z urzędu", tylko wynikać z dobrych chęci ich przewodników. Tylko dlaczego przewodnik mówi, że popiera sterylkę jednocześnie nie przeprowadzając jej na swoich zwierzakach? (nie traktuj tego jak osobisty atak, bo nie jesteś jedyną która tak robi) Każdy mający wątpliwości co do sensowności tego zabiegu przedstawi mi milion agrumentów dlaczego akurat jego zwierzę nie musi zostać poddane zabiegowi.
Z tego co się orientuję to ciąże urojone są niebezpieczne dla zdrowia suczy. Ich brak kłopotliwości dla domowników nie oznacza braku negatywnego wpływu tego stanu na jej zdrowie. A względy zdrowotne są koronnym argumentem za sterylką.
Źle się orientujesz. Ciąża urojona jest naturalnym fizjologicznym stanem suki. Zagrożenie dla zdrowia pojawia się wtedy, gdy suka zaczyna produkować mleko, które gromadzi się w gruczołach mlekowych i może powodować zapalenie, co może z kolei spowodować powstanie guzów sutek. I wtedy rzeczywiście warto sukę wysterylizować. Dla zdrowia.
Natomiast wiele suk przechodzi ciążę urojoną bardzo łagodnie, nawet niezauważalnie.
Tośka_m - 16-03-2006 10:54
W takim razie dziękuję za wyprowadzenie mnie z błędu.
Mrzewinska - 16-03-2006 11:01
Sa i inne sytuacje przemawiajace za sterylizacja
1. Za czeste cieczki
2 Bardzo silne przekrwienie listwy mlecznej podczas cieczki
3. Brodawczyca sromu podczas cieczki
4. Zmiany nowotworowe na jajnikach i jajowodach.
Brrr. Wystarczy. Ale bardzo odbieglysmy od tematu...
Zofia
KAŚKA - 16-03-2006 11:29
Sa i inne sytuacje przemawiajace za sterylizacja
1. Za czeste cieczki
2 Bardzo silne przekrwienie listwy mlecznej podczas cieczki
3. Brodawczyca sromu podczas cieczki
4. Zmiany nowotworowe na jajnikach i jajowodach.
Brrr. Wystarczy. Ale bardzo odbieglysmy od tematu...
Zofia A także przeciw:
1. możliwość wystąpienia nietrzymania moczu
2. sama narkoza (zabieg w pełnym znieczuleniu)
3. kłopoty z gojeniem się ran
4. syndrom tzw. trzeciego jajnika
5. otyłość
6. zmiana zachowania się suki
7. nietolerancja leków przeciwbólowych
8. źle założone szwy
itp. itd.
I wróćmy do tematu...
grousia - 16-03-2006 14:09
Dlaczego? W jaki sposób, skoro kastrowane byłyby tylko kundelki, rasopodobne, mixy i psiaki bez papierów hodowlanych?
Są schroniska. Tam jest dużo psiaków, które pragnęłyby zostać czyimiś przyjaciółmi.
Teraz też trzeba mieć pozwolenie na psy "z listy". Daje to coś? Skoro pies nie ma papierów, to jak mu udowodnić, że jest tej, a nie innej rasy? Kazdy może w końcu powiedzieć że to kundel, mix czy czort wie co jeszcze. czy ty naprawde w to wierzysz? a jak ludzie wpadna na stary genialny pomysl: sasiad nie robi to ja tez nie? to jak to zaltwisz?
MateuszCCS - 16-03-2006 14:40
A także przeciw:
1. możliwość wystąpienia nietrzymania moczu
2. sama narkoza (zabieg w pełnym znieczuleniu)
3. kłopoty z gojeniem się ran
4. syndrom tzw. trzeciego jajnika
7. nietolerancja leków przeciwbólowych
8. źle założone szwy
itp. itd.
I wróćmy do tematu... Tu akurat wystarczy zrobic sterylke u dobrego weta w dobrej lecznicy (co i jak bylo tu pisane milion razy) , zeby te przeciwskazania wyeliminowac. Wiaze sie to niestety z kosztami - my placilismy za sterylke 500zl plus przejazd ponad 300km, choc moglismy robic na miejscu za 100ke. Nie zalujemy.
Niezbyt czesto. Nasza tyje, lecz ma to podloze psychiczne (konkurencja z drugim szczeniakiem), a nie hormonalne (zaczela żreć przed sterylka, a potem sie to tylko poglebialo - teraz jest na diecie)
Z tego trzeba sobie zdawac sprawe - a do tego dosc czesto sa to zmiany porzadane. A przy sterylizacji w wieku kilku lat - na jakakolwiek zmiane zachowania bym nie liczyl - poza oczywiscie brakiem typowych zachowan okolocieczkowych.
Strona 3 z 9 • Zostało wyszukane 435 postów • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9