Archiwum
- Wygrane marzenia - po 3 latach walki Uciechów rusza pełną parą
- decyzja zapadla...moj kochany dobciu,jutro pozegnanie:(
- Lazy...(')
- amstaf wcale nie jest groźny
- KRWIAK U PONA
- Potrzebna pomoc - zatwardzenie!!
- Pojezierze Lubelskie - czy ktoś zna?
- Czy wasze jamniki są agresywne??
- Kamel - rudzielec,który stał się Duńczykiem i jego wspaniała rodzinka :)
- RAJKO 13.letni ONek odszedł 10.11.06 za TM [']
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- atanvarne633.opx.pl
Walki psów...
martynka_wspaniala - 11-03-2006 21:47
Walki psów są popierane przez niektórych właścicieli psów typu bull…:placz:
te psy nadają się idealnie na przyjaciół, a nie na walczące bestie!!:placz:
Takie znalazłam filmiki::placz:
http://www.youtube.com/watch?v=94I3d...ch=fight%20dog
przy tym sie prawie poplakałam, one tak kochają ludzi...
http://www.youtube.com/watch?v=c2Qlw...ch=fight%20dog
http://www.youtube.com/watch?v=rASqb...ch=fight%20dog
http://www.youtube.com/watch?v=BTcAo...ch=fight%20dog
http://www.youtube.com/watch?v=QOF38...ch=fight%20dog
http://www.youtube.com/watch?v=VXN4i...search=pitbull
http://www.youtube.com/watch?v=RUjI5...search=pitbull
niektóre filmy dość długo się wczytują.
Reszte wkleje następnym razem…:-(
Alake - 11-03-2006 22:29
Niektóre filmiki są owszem, wzruszające, ale ten gdy pitbull atakuje dziecko? Ja szczerze powiedziawszy boję się tych psów i nie powinny byc one ogólno dostępne jak jest teraz. Przepisy jakie obowiązują w Niemczech były by idealne. W ogóle nie rozumiem potrzeby posiadania takiego psa, może niektórym ludziom podoba się ich wygląd, ale większość tych psów ma spaczony charakter (rasowe też i to jest najgorsze) i ja bałabym się mieć psa tej rasy pod swoim dachem...
Saba - 11-03-2006 22:32
W koim miasteczku są organizowane takie walki :-(
Jeden taki co ma pit bula swego czasu chodził też z dorosłym alaskanem, ale nagle pies wsiąkł :placz: wole nie myśleć gdzie teraz jest.
A te filmiki powinni w TV puszczać
Saba - 11-03-2006 22:48
Przypomniało mi się jak znalazłam ogłoszenie w gazecie: Amstaff, oddam w dobre ręce, suka z rodowodem wysterylizowana.
Kolega chciał takiego psa ale ponieważ ogłoszenie wydawało się podejżane sama zadzwoniłam. Odebrała pani, w głosie było słychać, że pani gustowna po 40tce i odrazu zapytała o wiek. Jak powiedziałam 19, odrazu zaczeła muwić że wykluczone i zaczeła wyzywać moje pokolenie od degeneratów :angryy: krzywdzących biedne pieski na walkach.
Suke musi oddaćbo wyprowadza się ze wsi do miasta i nie może jej wziąść ze sobą. Po dłuższej rozmowie okazało się że pies jest bardzo agresywny do ludzi i zwierząt. Pani postanowiła w rezultacie uśpić sunie bo "nikt nie jest godny mojej suni!" wypłakała mi. Szkoda mi jej ale jako sędzia kynologiczny (okazało się że nim jest) odrazu powinna podjąć taką decyzję jeśli suka jest agresywna.:angryy:
Tośka_m - 11-03-2006 22:48
Saba - wiesz takie rzeczy i na policję nie gonisz???
Saba - 11-03-2006 23:03
Wszyscy to wiedzą :-(
Ja na policję nie gonie bo za rękę nie złapałam :shake:
xxxx52 - 11-03-2006 23:11
jezeli to prawda dlaczego nie zglosisz na policje i TOZ .Jestem przerazona.
Te pieski sa wspaniale dla dzieci na kanapke,a w zadnym wypadku nie powinny sie dostac do rak przestepcow.Nie odpowiednie wychowanie,tortury robia te pieski bestie niebezpiczne dla otoczenia.W niektorych krajach europejskich ,nie ma juz problemu z ta ras np.Holandia
w ktorej wszyskie psy bojowe grupy pierwszej sa kastrowane,nie wolno importowac,placi sie bardzo wysokie podatki rowniez psy musza byc obowiazkowo ubezpieczone.W Niemczech nabywajacy musi przedlozyc zaswiadczenie o niekaralnosci,musi bac osoba pracujaca,kontroluje sie srodowisko nabywajacego pieska,pelnoletnia.Psy tych ras musza przejsc specjalne kursy sprawdzajace czy pies moze byc zwolniony z kaganca lub linki.Psy ktore sa b.agresywne,lub ugryzly zabierane sa na kwarantanne do schroniska.Poddane sa obserwacji wielu specjalistow(szkoleniowcow,)Szkoleniowcy decyduja czy pies ma szanse
resocjalizacji lub nie.W wypadku ,kiedy opinia wielu szkoleniowcow jest negatywna,ze pies jest dla otoczenia bardzo niebezpieczny i nie szansy byc zresocjalizowany -oznacza smierc:-(
Reyes - 11-03-2006 23:16
Wszyscy to wiedzą :-(
Ja na policję nie gonie bo za rękę nie złapałam :shake: "Miejska legenda"... Niestety często są prawdziwe ;/ .
Tośka_m - 11-03-2006 23:17
Saba - nie musisz za rękę złapać, od tego jest policja, ale zasygnalizować możesz. Wszyscy o tym widzą, żałują biednego malamuta, ale nikomu się nie chce zadzwonić i przedstawić problem? Nie wierzę, że jako psiarz możesz spać spokojnie w nocy wiedząc o takich rzeczach i nie reagując :angryy:
xxxx52 - w innych krajach problem psów typu bull jest być może rozwiązany. Ale jak wyobrażasz sobie jakąkolwiek ewidencję nierasowych pseudoastów i pitów przez policję i straż miejską, których fukncjonariusze nie potrafią precyzyjnie określić większości ras, nie mówiąc tu o krzyżowkach i psach w typie rasy uznawanej za agrasywną?
moon_light - 11-03-2006 23:24
przy tym sie prawie poplakałam, one tak kochają ludzi...
http://www.youtube.com/watch?v=c2Qlw...ch=fight%20dog to jest piękne ! !!!
Saba - 11-03-2006 23:58
Z malamutem nie wiem co sie stało to tylko przypuszczenia.
Mam zgłosić na policję, ok ale co mam powiedzieć??
Że parelat temu nagle w Krośniewicach ogromnie wzrosła liczba psów ras bojowych, ktoś kiedyś widział w parku jak szczuli psy na siebie i jeden alaskan znikną.
co odpowie nasza policja: psa każdy może mieć, w parku się bawili raz jeden, a alaskan zachorował i zdechł.
Nie moge spać spokojnie,jak widze na ulicy kolejnego amstafa to ciarki mi przechodzą, ale jestem tu sama i itak się wychylam z moją pasją. Przyjedź tu pomieszkaj rok to zobaczysz, i mi pomożesz.
Tośka_m - 12-03-2006 00:21
Saba - skoro nie masz wystarczających dowodów (fakt - to, że ktoś coś słyszał nie jest niepodważalnym argumentem), miej oczy i uszy otwarte.
Sytuacja jest nieciekawa :roll:
A te amstafy mają jakiekolwiek ślady wskazujące, że mogły kiedyś walczyć? To już byłby jakiś dowód.
e.v.a - 12-03-2006 01:17
Niektóre filmiki są owszem, wzruszające, ale ten gdy pitbull atakuje dziecko? Ja szczerze powiedziawszy boję się tych psów i nie powinny byc one ogólno dostępne jak jest teraz. Przepisy jakie obowiązują w Niemczech były by idealne. W ogóle nie rozumiem potrzeby posiadania takiego psa, może niektórym ludziom podoba się ich wygląd, ale większość tych psów ma spaczony charakter (rasowe też i to jest najgorsze) i ja bałabym się mieć psa tej rasy pod swoim dachem... hmmmm a co tu do rozumienia??jednimaja jamniki inni terriery typu bull:roll:
a to tylko dlatego ze maja jeb****** właścicieli :roll:
mi jest przykro ze tak wspaniale psy maja taka opinie i sa tak przerazliwie traktowane przez swoich wlascicieli ktorych uwazaja za przyjacol :-(
Greven - 12-03-2006 02:14
(...) Ja szczerze powiedziawszy boję się tych psów i nie powinny byc one ogólno dostępne jak jest teraz. Przepisy jakie obowiązują w Niemczech były by idealne. W ogóle nie rozumiem potrzeby posiadania takiego psa, może niektórym ludziom podoba się ich wygląd, ale większość tych psów ma spaczony charakter (rasowe też i to jest najgorsze) i ja bałabym się mieć psa tej rasy pod swoim dachem... Niemal modelowy przykład raso-fobii... :stormy-sad:
Ja mam pitbulla, drugiego miałem na przechowaniu, a mój wspólnik ma mix amstaffa. Nie noszę dresów, a kaptur zakładam tylko, jak mi zmarzną uszy.
Wrr, jak na niecierpię stereotypów i szufladkowania.
xxxx52 - 12-03-2006 09:29
,ale mieszanek z tymi rasami.Kazdy wlasciciel tych ras zobowiazany jest zgosic do urzedu,oddzialu weterynarii,urzedu miasta ,ze jest posiadaczem tej rasy lub mieszanki z ta rasa(ocenia to lek wet.)Wlasciciel po oplaceniu wszystkich podatkow,rejestracji ,i po odbyciu kursu nie musi sie obawiac ,ze podczas kontroli np.na ulicy przez policje,lub donosow mieszkancow bedzie pies odebrany wlascicielowi.Duza role spelniaja opinie mieszkancow np.mieszkancy domow wielorodzinnych moga sie nie zgodzic na posiadanie psa tej rasy.Generalnie po ulicach miast i wsiach nie biegaja pieski same ,o ile biegaja same to tylko wtedy kiedy wlasciciel jest w poblizu.Dotyczy to wszystkich ras.
Tośka_m - 12-03-2006 10:20
Wiem jak wyglądają przepisy dotyczące psów w Niemczech. Są sensowne. Ale w jaki sposób możnaby je przenieść w polskie realia, gdzie tworzy się idiotyczne listy ras niebezpiecznych zawierając w nim rasy, których przedstawicieli można policzyć na palcach jednej ręki, a pomijając mieszańce w typie ras, których są setki tysięcy.
U na piętnuje się właścicieli psów rasowych, których hodowla jest legalna i kontrolowana. A jeżeli tylko masz psa od pana Mietka z parteru, któremu astowata suka mu się puściła z pitem, a przecież jest takim miłośnikiem psów, że szczeniaków nie uśpi, tylko wyda w 'dobre ręce', to wszystkie urzędy mogą Ci skoczyć. Kundel według naszego prawa nie podlega obowiązkowi testów psychicznych...
martynka_wspaniala - 12-03-2006 10:45
Ci ludzie nie czują jakiegoś przywiązania albo miłości do swojego psa??
Nie jest im szkoda.. przecież ten pies może nie wyjść cało z takiej walki!
W Polsce to nikt się nie orientuje ile jest psów typu bull i ich mieszańców, a mieszańce są chyba najgorsze, bo niema żadnych obowiązków kontroli i niewiadomo jakie będzie miał cech charakteru może być jeszcze groźniejszy. A z tym pogryzieniem dziecka to wina właścicieli, nie upilnowali psa i wychowali jakiegoś dzikusa, albo raczej wcale nie wychowali.
annnka - 12-03-2006 11:06
ludzie powinni sami na ringach sie gryzc byloby ciekawiej
martynka_wspaniala - 12-03-2006 11:11
to ludzie powinni powalczyć z tym niedziwiadkiem:angryy:
serencza - 12-03-2006 11:22
Myslę,ze kontrola nawet w Polsce jest jak najbardziej możliwa. To prawda,ze zwykły municypalny nie odróżni asta od bokserka, ale da się to zrobić. Zaczęłabym od wyłapywania ogłoszeń. Zeby sprzedac szczenię trzeba się ogłaszać.Kilka spektakularnych łapanek z surową karą finansową dla pseudo hodowcy i od razu potencjalnych sprzedających jest mniej. Potem selekcja u weta. Każdy MUSI kiedyś iść do weta choćby na szczepienie. Uważam,ze dwa lata i jest po problemie!!!Wbrew pozorom przy takiej kontroli nie można zejść do podziemia.
martynka_wspaniala - 12-03-2006 14:13
serencza zgadzam się z tobą zupełnie, i do tego odrazu sterylka albo kastracja (tych nierodowodowych) tylko żeby ktoś w polsce chciał się tym zająć.
zastanawiam sie czy właściciele tych piesków przeznaczonych na walki chodzą je szczepić, mogą przyjąć że się nie opłaca, bo niewiadomo ile pożyje.
Greven - 12-03-2006 16:01
Po pierwsze nie wszyscy szczepią psy (a w tej sytuacji pewnie jeszcze mniej by się na to decydowało).
Po drugie nie każdy weterynarz jest uczciwy (psy po walkach też są leczone... ale przecież nie oficjalnie).
Po trzecie rozkwitł by rynek szczepionek rozprowadzanych na lewo (a zastrzyk swojemu psy każdy da sam).
Oczywiście jestem jak najbardziej za taką formą kontroli, ale równolegle z:
- redukcją populacji (obowiązkowa sterylizacja / kastracja, usypianie ślepych miotów)
- czipowanie wszystkich psów
- obowiązkowe szkolenia również dla właścicieli mieszańców (a może przede wszystkim mieszańców!)
- przepisy pozwalające na likwidowanie hodowli mieszańców
Ha ha ha, ale utopia.
annnka - 12-03-2006 16:06
. Potem selekcja u weta. Każdy MUSI kiedyś iść do weta choćby na szczepienie. Uważam,ze dwa lata i jest po problemie!!!Wbrew pozorom przy takiej kontroli nie można zejść do podziemia.
zartujesz chyba?! oni tak dbaja o psy ze wali ich to czy bedzie szczepiony czy nie
jakby dbali to by nie wystawiali do walk
co innego ludzie nieswiadomi ze kupuja kundelki
ale dziwne jest to ze po psach z hodowlanka tylko z 2 nierejestrowanego miotu sa juz kundelkami wg niektorych
Greven - 12-03-2006 16:25
zartujesz chyba?! oni tak dbaja o psy ze wali ich to czy bedzie szczepiony czy nie
jakby dbali to by nie wystawiali do walk Dlaczego mieli by nie dbać o psa, który jest dobry zawodnikiem, wygrywa?
W tej "zabawie" nie chodzi o to, żeby psy się pozagryzały, albo zdechy od ran po walce, tylko żeby jeden z nich wygrał. Taki pies jest cenny.
Tośka_m - 12-03-2006 17:20
I to bardzo cenny. Jak zawodowy bokser czy zapaśnik, który zwycięża wszystko.
Sonika - 12-03-2006 18:02
Niektóre filmiki są owszem, wzruszające, ale ten gdy pitbull atakuje dziecko? Ja szczerze powiedziawszy boję się tych psów i nie powinny byc one ogólno dostępne jak jest teraz. Przepisy jakie obowiązują w Niemczech były by idealne. W ogóle nie rozumiem potrzeby posiadania takiego psa, może niektórym ludziom podoba się ich wygląd, ale większość tych psów ma spaczony charakter (rasowe też i to jest najgorsze) i ja bałabym się mieć psa tej rasy pod swoim dachem... Zapomnialas chyba o jednym TERIERY TYPU BULL NIE SA AGRESYWNE W STOSUNKU DO LUDZI. Przeciez jak walczyly na ringu było trzeba je czasami rozdzielac, wtedy pies nie mogl sie rzucic na ta osobe.
To sa bardzo, bardzo cudowne psy. Jedyne w swoim rodzaju.
Pewnie powiesz dlaczego tyle mowia o nich np. w telewizji?
To bardzo proste. Chca poprostu miec jakas sensacje. Czy ty myslisz, ze nie ma przypadkow, ze np. wyzły czy retrievery rzucily sie na czlowieka?
Zeby terriery typu bull były lagodne do wszystkich, to niestety trzeba umiec je dobrze wychowac, dlatego potencjalny nabywca powinien przechodzic testy w jakim stopniu zna psiom psichike(to sie tyczy wszystkich ras)
Alake, nie ma to jak wierzyc mediom, nie? ;)
daleko tak nie zajdziesz.
jaszczurka - 12-03-2006 19:01
Wydaje mi sie, ze szkolenie nie zawsze jest takim zlotym srodkiem na wszystko. Labrador rodzicow jest po trzech kursach i fakt - czesc pracy wechowej robil tak dobrze, ze policja go chciala (mial tam czesc szkolenia), znajdzie Ci zgube, pojdzie przy nodze, ladnie siada przed czlowiekiem itd - ale ufam mu o wiele mniej niz mojemu czariemu, ktory zadnego szkolenia nie przeszedl ale po prostu z natury jest grzeczniejszy.
Jak mam chodzila z Kenzo na PT byl mlody amstaff (rodowodowy), ktory juz w wieku kilku miesiecy byl bardzo agresywny. W przerwach na smycz. Na ktores szkolenie przyszedl caly w szwach po pogryzieniu sie z innym AST-em. Co z tego, ze zdal egzamin? Nie sadze, zeby ktokolwiek z innych psiarzy z tego kursu czul sie bezpiecznie jakby ten AST byl luzem. Byly tez takie ON-y. Jeden piekny, dlugowlosy ON zdal najlepiej egzamin a pozniej dziewczyna ledwo go utrzymala, przechodzac kolo innych psow... juz nie mowiac o tym, ze trener kazal innym podczas egzaminu odejsc daleko, zeby zdajacy pies sie nie rozpraszal. A w zyciu tak nie jest...
Nie jestem uprzedzona do terrierow typu bull (uwielbiam bulteriery) ale nie mozna sie oszukiwac, ze lata selekcji w kierunku wyhodowania bezwzglednego wojownika zatra sie tylko dzieki dobremy wychowaniu czy szkoleniu. Zreszta sami wlascicele pisza o tym na swoim podforum - ze na bulowatego w towarzystwie innych psow trzeba uwazac zawsze bardziej.
Moze rzeczywiscie wyjsciem z sytuacji jest filtracja potencjalnych wlascicieli takiego psa, wyzsze podatki itp na wzor innych krajow - tak zeby odechcialo sie bulowatych wszystkim ludziom, ktorzy chca tylko szpanowac, zastraszac okolice, badz uzywac tych zwierzat do walk.
Ale nielegalne walki jest niesamowicie trudno zwalczyc - odbywaja sie np. w USA, nawet w stanach gdzie samo posiadanie pitbuli jest nielegalne, a skonfiskowany pitbul jest usypiany.. wiec nawet calkowity zakaz i tak surowa konsekwencja nie powstrzymaly milosnikow 'krwawego sportu'.
martynka_wspaniala - 12-03-2006 20:42
Testy psychologiczne i szkolenie dla właścicieli. Też dobre rozwiązanie;)
rebellia - 12-03-2006 21:19
Niemal modelowy przykład raso-fobii... :stormy-sad:
Ja mam pitbulla, drugiego miałem na przechowaniu, a mój wspólnik ma mix amstaffa. Nie noszę dresów, a kaptur zakładam tylko, jak mi zmarzną uszy.
Wrr, jak na niecierpię stereotypów i szufladkowania. Zgadzam się :razz:
Alake - 12-03-2006 22:15
Możliwe, że nie ma tej agresji, jeżeli pies nie był do niej przyuczany. Ale jeżeli ktoś takiego psa specjalnie szczuł na ludzi (a tak się często zdarza, bo przecież "o to chodzi") to agresywny będzie... A wtedy staje sie perfekcyjną maszynką do zabijania... Ja nie mówię, że każdy amstaff itp. będzie sie rzucał na ludzi, ale jeżli JUŻ się rzuci to koniec... Natura tych psów sama w sobie nie jest groźna, groźna jest ich skuteczność gdy przyjdzie już co do czego...
rebellia - 12-03-2006 22:21
pozsotawię to bez komentarza... moja dobermanka rzuciła się raz... nawet ugryzła... powód? facet sobie wszedł na podwórko mimo tabliczek itp... potem zaczął wymachwiać rękami, krzywdy mu nie zrobiła, ot złapała ostrzegwaczo, przywarowała i czekała na nas... i co? może ma spaczoną psychikę? :cool1:
jasne, że każdy pies szczuty będzie zły, ale stawienie w przykładzie bullowatych to mnożenie stereotypów o psach mordercach :cool1:
Alake - 12-03-2006 22:32
Stawiam za przykład bullowate, bo fakty są takie, ze te psy są tak naprawdę górą mięśni i jeżeli już capną to koniec... Steotypy też nie biorą się w końcu znikąd, prawda?
e.v.a - 13-03-2006 00:55
Stawiam za przykład bullowate, bo fakty są takie, ze te psy są tak naprawdę górą mięśni i jeżeli już capną to koniec... Steotypy też nie biorą się w końcu znikąd, prawda? to nie miesnie swiadcza o tym ze jak capna to koniec;)
Patka - 13-03-2006 08:53
dokładnie a poza tym z tym capnięciem to nie tak od razu koniec (chyba ze naprawdę ma sie pecha) żyjac z bulowatym 7 lat sie o tym nie raz przekonałam i jak juz dojdzie do walki to tu ODPOWIEDZIALNY SPOKOJNY ZROWNOWAżONY WłAśCIEL ma pole do popisu ... by rozdzielić psy wystarczy ok minuty jesli sie człowiek postara i chce TO zrobic!!! nie będę Wam przytaczała konkretnych sytuacji - musicie mi uwierzyc na slowo ;) i fotki całej i zdrowej prawie 7letenije Lilith :evil_lol:
potek - 13-03-2006 09:14
To wczoraj ide z Megi i w pewnym momencie z podwórka wybiegl jakis mały dziamgol i do Megi z zebami to jak go chwyciła to zapiszczal i uciekł a facet do mnie z mordą ze mam psa zabójce :evil_lol::evil_lol::evil_lol:. Troche go powyzywałem ze brame ma się zamkniętą itp. i poszedłem
Alake - 13-03-2006 11:08
dokładnie a poza tym z tym capnięciem to nie tak od razu koniec (chyba ze naprawdę ma sie pecha) żyjac z bulowatym 7 lat sie o tym nie raz przekonałam i jak juz dojdzie do walki to tu ODPOWIEDZIALNY SPOKOJNY ZROWNOWAżONY WłAśCIEL ma pole do popisu ... by rozdzielić psy wystarczy ok minuty jesli sie człowiek postara i chce TO zrobic!!! nie będę Wam przytaczała konkretnych sytuacji - musicie mi uwierzyc na slowo ;) i fotki całej i zdrowej prawie 7letenije Lilith :evil_lol: No i to mnie właśnie denerwuje w tej rasie... Ta niepohamowana agresja w stosunku do innych psów... Nawet gdy gryzą się 2 rotty to nie jest to tak samo groźne w skutkach gdy jednym z walczących jest AST, a co najsmutniejsze, psy te nie patrzą na to czy jest to pies, czy suka, mały czy duży... I możliwe, że jest wielu odpowiedzialnych właścicieli, którzy potrafią zapanować nad swym psem, jednakże więcej jest takich, którzy nie mają o tym pojęcia (jakaś różowa barbie) czy wręcz nie chcą (dresik) i co wtedy? Ja nie chcę się bać, wychodząc z moim małym psem na spacer... Gdy idę obok dobermana, rotta, mój pies daje im znaki, że się podporządkowuje i wszystko się OK... ASTy tego nie rozumieją... Z resztą... Jak już napisałam wcześniej - nad czym się tu głowić? Większe od nas autorytety w dziedzinie kynologii głowiły się nad problemem bullowatych i doszły do wniosku, iż należy ograniczyć populacje tej rasy, ponieważ przynosi ona więcej szkody niż pożytku...
Tośka_m - 13-03-2006 12:03
I możliwe, że jest wielu odpowiedzialnych właścicieli, którzy potrafią zapanować nad swym psem, jednakże więcej jest takich, którzy nie mają o tym pojęcia (jakaś różowa barbie) czy wręcz nie chcą (dresik) i co wtedy?
Ja nie chcę się bać, wychodząc z moim małym psem na spacer... Gdy idę obok dobermana, rotta, mój pies daje im znaki, że się podporządkowuje i wszystko się OK... ASTy tego nie rozumieją... To są właśnie dwa największe problemy związane z terrierami typu bull - moda, która powoduje, że posiadaczami tych psów są osoby nieodpowiednie, które nie powinny opiekować się nawet świnką morską, a także przeszłość tych ras. Nie można zamykać oczu na powód, dla których rasy typu bull zostały stworzone - do walk. Wiem, że wychowanie, socjalizacja, kierunek hodowli i odpowiedni właściciel są współdziałając w stanie stworzyć miłego i przyjaznego bulla, ale pies ten jest ciągle bullem.
Zbyszek - 13-03-2006 12:59
Zacznijmy od tego, że jednak „góra mięśni” ma znaczenie w skuteczności podczas starcia. Ktoś kiedyś obliczył, że dorosły amstaff czy pitbull, jest tak silny jak trzy razy cięższy od niego wysportowany mężczyzna. Chyba każdy przyzna, że walka z takim zapaśnikiem i do tego uzbrojonym w zęby, z góry jest skazana na niepowodzenie.
Dlatego też te psy są ulubieńcami mediów. W przypadku gdy np. ON uderzy zębami człowieka, aby go tylko przestraszyć, to jedynymi śladami będą tylko siniaki lub lekkie skaleczenie, gdy to samo zrobi AST czy pit, nie obejdzie się bez pomocy chirurga. Z siniaków nikt nie będzie robił sensacji, o kilkunastu szwach już warto powiedzieć w telewizji. Okoliczności zdarzenia nie są dla mediów istotne, liczy się tylko sam fakt i wielkość obrażeń.
Drugą sprawą jest to, że asty i pity muszą naprawdę „się starać”, aby nie zrobić krzywdy. Delikatności trzeba je uczyć od szczeniaka, a mimo to i tak czasami się zdarza, że te psy nawet podczas zabawy mogą się zapomnieć. O czym świadczy ilość wypadków z udziałem tych psów i dzieci, gdy dziecko zostało dotkliwie skaleczone właśnie podczas zabawy z psem. Po obrażeniach widać, że pies nie ugryzł dziecka, a tylko na przykład uderzył pyskiem, często otwartym w uśmiechu, z całym garniturem zębów na wierzchu. Efekt – cierpienie dziecka, kilka szwów i znowu sensacja pt „Amstaff dotkliwie pogryzł dziecko”.
Zresztą rzadko się zdarzają przypadki pogryzień ludzi przez bullowate, jeżeli już, to są to ugryzienia. Gdy pies z jakiegoś powodu capnął człowieka, czyli można to porównać z uderzeniem, ale nie z pobiciem. Takie „pobicie”, czyli obszerne obrażenia z wieloma szarpanymi ranami, znacznie częściej zdarza się np. owczarkom niemieckim, czy dobermanom.
A jeśli chodzi o „niepohamowaną agresję” wobec innych psów… no cóż, to przekonanie wypływa z braku zrozumienia psychiki tych ras. Tak naprawdę te psy nie mają w sobie ani więcej ani mniej agresji wobec innych psów, niż inne rasy. Problem polega na tym, że są bardziej „nieustępliwe”, co w żargonie znawców rasy nazywa się gameness. Jest to bardzo ceniona cecha u psów walczących. Ta waleczność polega na tym, że raz rozbudzone, będą za wszelką cenę dążyć do konfrontacji. Ale rozbudza je tylko agresja innego psa. Często się zdarza, że właściciele tych innych psów nie widzą, że ich pies jest agresywny, bo przecież nie warczy, nie szczeka i nie gryzie. Ale agresja wobec psów objawia się również w innym zachowaniu – natarczywość, nadmierna dominacja, postawa grożąca lub wyzywająca itd. Takie zachowanie dla pita jest często „ostatnim słowem do draki” i awantura gotowa.
Nieprawdą jest też, że bullowate nie reagują na „sygnały uspokajające” innych psów. Reagują bardzo dobrze, ale nie wtedy, gdy doszło już do konfrontacji.
Muszę też dodać, że znaczna większość samców pitów i astów jest bardzo delikatna i spolegliwa wobec suk i szczeniąt. Nawet jeśli suka skoczy z zębami psu do pyska, ten najwyżej odskoczy i … będzie zapraszał ją do zabawy. Trochę inaczej to wygląda w przypadku suk, ale przecież ilu właścicieli suczek, może z ręką na sercu powiedzieć, że ich suka nigdy nie zachowała się agresywnie wobec jakiegoś szczeniaka czy dorosłego psa samca?
I na koniec jeszcze jedno – wolę rozdzielać dwa walczące pity, niż inne psy. Tu przynajmniej wiem, że nie zostanę pogryziony, bo te psy nie wpadają podczas walki w „amok” tak charakterystyczny dla innych ras. Walczą z zimną krwią i w pełnym skupieniu na samej walce i przeciwniku. A w chwili rozdzielania, nie rzucają się na ingerującego człowieka.
KAŚKA - 13-03-2006 13:32
A jeśli chodzi o „niepohamowaną agresję” wobec innych psów… no cóż, to przekonanie wypływa z braku zrozumienia psychiki tych ras. Tak naprawdę te psy nie mają w sobie ani więcej ani mniej agresji wobec innych psów, niż inne rasy. Problem polega na tym, że są bardziej „nieustępliwe”, co w żargonie znawców rasy nazywa się gameness. Jest to bardzo ceniona cecha u psów walczących. Ta waleczność polega na tym, że raz rozbudzone, będą za wszelką cenę dążyć do konfrontacji. Ale rozbudza je tylko agresja innego psa. Często się zdarza, że właściciele tych innych psów nie widzą, że ich pies jest agresywny, bo przecież nie warczy, nie szczeka i nie gryzie. Ale agresja wobec psów objawia się również w innym zachowaniu – natarczywość, nadmierna dominacja, postawa grożąca lub wyzywająca itd. Takie zachowanie dla pita jest często „ostatnim słowem do draki” i awantura gotowa.. No to dobrze, że mnie oświeciłeś, bo ja znam tylko te psy ze spacerów. I teraz już wiem, czemu suka asta pogryzła moją psinkę - po prostu została sprowokowana. Czym? No, teraz jasne: moja malutka patrzyła z daleka, jak suka asta wisi zębami uczepiona gałęzi. Nie szczekała, nie warczała, tylko patrzyła. Widocznie patrzenie z 20 metrów też jest zachowaniem agresywnym. Dzięki.
julieczka_poz - 13-03-2006 14:07
Jestem za ograniczeniem populacji tych ras Amstaffow, Pitbulli, Rottweilerow i wszystkich w tym typie. Zrobi to tylko dobrze dla tych ras. Zasotrzenie przepisow, a nie jakies durne pozwolenie ktore oprocz tego ze kosztuje to nic nie oznacza bo nie ma takiej mozliwosci zeby go NIE dostac!!!. Wszystko to powinno byc poddane nadzorowi. Za zakazem hodowli napewno nie jestem bo sa to jednak psy piekne, madre i przedewszystkim kochane. Czlowiek nie wychodowal ich po to zeby teraz je unicestwiac. Chociaz jesli chodzi o walki no to tylko po to zeby je zabijac.... BYDLAKI!!
Tylko ze wszelkie zaostrzenia dioprowadza do rozrostu czrnego rynku...
Czlowiek jest poprostu 100 razy bardziej gorsza bestia niz najbardziej rozwscieczony Amstaff...
Zbyszek - 13-03-2006 14:20
Kaśka. Rozumiem Cię doskonale - nie jest to miłe gdy naszego psa atakuje inny pies, zwłaszcza jeśli ten drugi jest silniejszy i bardziej grożnie wygląda.
Ale, czy ja mam prawo twierdzić, że wszystkie labradory są agresywne wobec innych psów, na podstawie jednego psa tej rasy, który na moim osiedlu atakuje wszystko co się rusza? Nawet nie wiem, czy ten pies jest rasowy, czy tylko rasopodobny
e.v.a - 13-03-2006 14:37
znam sporo ast pitkow i jakos zaden z nich nigdy nie zaatakowal bez powodu ... jeslipies jest dobrze prowadzony od szczeniaka to czy to jest z rodowodem czy bez bedzie posluszny i bedzie sluchac swego wlasciciela.
poza tym wiekszosc suk walczy z sukami wiekszosc psow z psami i to bez roznicy czy sa to terriery typu bul czy kundelki czy yorki;)
KAŚKA - 13-03-2006 14:40
Zbyszku! Ja pamiętam czasy, kiedy do Polski sprowadzono pierwsze asty. Bardzo wtedy się tą "nową" rasą w Polsce interesowałam, nie żeby nabyć(to nie moje klimaty), ale z czystej kynologicznej ciekawości.
Nie wyciągam wniosków na podstawie obserwacji 1 asta, który zaatakował mojego psa. Niestety, pole do obserwacji jest ogromne. Co 3-4 pies w parku to ast lub astopodobny! Ataki astów na psy zdarzają się bardzo często. Nie jestem rozhisteryzowaną pannicą, która ma uprzedzenie do rasy, bo jej psinka zebrała cięgi od asta.
I nie ma co porównywać ataku asta do ataku labradora, jamnika czy kundelka pierwszej wody. Atak jest natychmiastowy. Możliwość obrony przed napaścią znikoma. Raz mi się udało potraktować asta gazem, drugiego z buta trekingowego, a przed trzecim swojego psa nie uchroniłam.
Szczęśliwie u nas problem astów się trochę rozwiązał, do czego i ja przyczyniłam się nieco. Bo gorsza jestem w swojej zaciekłości od amstaffa. Raczej te psy nie chodzą już luzem, a jeśli się takie pojawią, to są bardzo szybko takie zachowania neutralizowane przez innych psiarzy. Jeśli nie pomaga, to przez policję.
Jeśli ktoś chce - może mieć i 101 astów. Mi to nie przeszkadza. Ale nie życzę sobie, aby ast zbliżał się do moich psów, bo mam do tego prawo. Ja swoich psów pilnuję i oczekuję tego samego od innych.
A przez agresywne psy cierpią wszyscy psiarze. I do tego też nie możemy dopuszczać.
KAŚKA - 13-03-2006 14:51
poza tym wiekszosc suk walczy z sukami wiekszosc psow z psami i to bez roznicy czy sa to terriery typu bul czy kundelki czy yorki;) Rozumiem, że w związku z Twoją teorią walki psów są czymś naturalnym. Skoro i tak większość suk walczy z sukami a psów z psami. No to co my się tu oburzamy. Niech się gryzą!!! Na przykład wystawiać do walki yorki, osobno jamniki, boksery itd.
Evaxon, ja pierwszy raz słyszę, że większość psów się gryzie z innymi psami. Ja do tej pory miałam 6 psów i one się z nikim nie gryzły. Chore jakieś, czy co?
I jest różnica jak się york pogryzie z yorkiem i york z astem. Przynajmniej tak myślę.
Alake - 13-03-2006 15:00
Znam wiele psów, w tym suk i mogę z ręką na sercu powiedzieć, że nigdy nie były one agresywne do żadnej innej suki. I co z tego, że sa to suki rasy: jamnik, york, beagle itp. To, ze sa to małe psy to znaczy, ze nie mogą być agresywne? Jamnik to ostry pies na lisy, york to przecież terrier (jak amstaff), beagle to pies myśliwski... To nie są żadne "kanapowce" rasowe... Sa nimi tylko w domu, bo tak zostały przyuczone. A amstaff może być najmilszym psem kanapowym, jednakże na spacerze bedzie rozszarpywał pekińczyki... Jest jakaś logika w rozumowaniu tych psów? Już samo to, że sa to ulubione pieski ludzi o niskim IQ (dresy) o czyms świadczy...
Greven - 13-03-2006 15:00
Jestem za ograniczeniem populacji tych ras Amstaffow, Pitbulli, Rottweilerow i wszystkich w tym typie. Zrobi to tylko dobrze dla tych ras. Nie rozumiem: chodzi Ci o ogroniczenie hodowli psów rasowych, czy rozmnażania rasopodobnych? Bo to pierwsze rozwiązanie jest wg mnie zupełnie bez sensu - psy rasowe są ledwo ułamkiem w morzu "porodowodowych", w typie rasy i mocno skundlonych, u których jednak przebija się fenotyp konkretnej rasy. Psy rasowe są w jakiś sposób po kontrolą (ZK), natomiast cała reszta - nie. I to właśnie ta reszta terroryzuje osiedla i szczerzy kły z okładek brukowców.
Ja mam z amstaffami i innymi bullowatymi wyłącznie dobre przeżycia. Zarówno z rasowymi, jak i z rasopodobnymi (tych oststnich oczywiście jest większość). Gdy wchodzę do poczekalni u weterynarza i jest tam jakiś amstaff, to właśnie on "uśmiecha" się do mnie od drzwi, a jego zachowanie w 90% przypadków jest pewne i spokojne, przyjazne w stosunku do ludzi, olewcze w stosunku do psów. Natomiast inne psy często chowają się pod ławki, piszczą, szczekają, prowokują, histeryzują. To samo na ulicy - amstaff idzie pewny swojej siły, w równowadze, nie oszczekuje się na prawo i lewo.
Niestety w Polsce amstaff nie miał szansy zostać psem rodzinnym, bo rasa wypłynęła na fali mody na "złe psy". A to przecież pies ani gorszy, ani lepszy, niż inne. Tylko trudniejszy ;)
Strona 1 z 9 • Zostało wyszukane 345 postów • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9