Archiwum
- Kraków - Drwal! Słabo słyszy, słabo widzi, nie ma ucha, ale za to MA DOM!!!!
- Kraków sunia colli 7 lat pod plastikowym stolikiem MA SUPER DOM DZIĘKI WESZCE
- Bokser w OL, podobno do uśpienia!!!! Ma dom :)))))))))))
- kto zna sie na mastifach?? MA DOM!!!!
- Kamel - rudzielec,który stał się Duńczykiem i jego wspaniała rodzinka :)
- Bokser Obelix - pilnie potrzebny dom! znów pogryziony! MA DOM! :)
- Lala już nie szuka.Znalazła dom na który tak długo czekała.Zostaje u mnie :)
- Ciapek - lokator ulicy - Znalazł dom na Ursynowie. Prosimy o przeniesienie
- Wirka-Bellisima ma wspaniały dom,a w nim morze miłości :)
- Pojezierze Lubelskie - czy ktoś zna?
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- nomegusta.xlx.pl
Barry z Lublina, znalazł bezpieczeństwo i wspaniały dom u boku Zosi!
Monia70 - 27-02-2007 18:22
Alpina - nie chciałam pisac, ale tak czułam, trzeba było ten sernik choć laksigenem zaprawić :cool3: .
. Na przyszłość to służę nie tylko laksigenem.Są inne bardziej "przemawiające " srodki":angryy:
Trzymam kciuki aza Barego i za cierpliwość opiekunów.Tego nie może im zabraknąć, jak równiez zdrowego podejścia do Barego i jego przeszłości.
Monia70 - 27-02-2007 18:26
A przy okazji może nasz Reks się załapie na dom...Tak niesmiało pytam
http://dogomania.pl/forum/showthread.php?t=35278.
Jest piękny.
REKS
http://idz.zgora.pl/img/artykuly/p1030798_tn.jpg
Kalina - 27-02-2007 22:08
Ale super wiadomosc!
A ja nawet nie zdązyłam zobaczyc Barry`ego na żywo w tym hotelu, a tak sobie obiecywałam, ze go odwiedzę...
No nic, moze w nowym domku go obejrze, przynajmniej przez ogrodzenie.
Co do uciekania...mysle, ze kastracja oraz pełna micha zatrzymają go na miejscu.:razz:
Tiger - 27-02-2007 22:33
Barry już w nowym domku !
Kojec jest duży, buda też - ocieplona styropianem i styropian na podłodze budy.........
W kojcu jest też sucha paleta.......
W lecie będzie tam pięknie bo nad kojcem jest łukowe sklepienie z drutów, a na nich winorośl........
W lecie będzie przepięknie i nie gorąco , bo liście będą chroniły przed słońcem ......
Kojec jest z tyłu domu , w zacisznym i narożnym miejscu........
Warunki fizyczne są super - moim zdaniem..........
Teraz tylko żeby Bary się zaklimatyzował i zrozumiał , że teraz TU jest jego dom.........
Mam nadzieje , że wszystko będzie ok........
POwiedziałam koleżance , że jakby cos było nie tak , to natychmiast go zabieram .........
Jestem dobrej myśli..........
ale .........oczywiście się boję , że coś ............ech............chyba nie byłabym sobą , jakbym się nie bała .........
anielica - 28-02-2007 23:50
Mam nadzieję, że śliczny Bary szybko zaaklimatyzuje się w nowym domu.
Zna kojec, a ten jeszcze jest taki luksusowy :cool3:
PaulinaT - 28-02-2007 23:59
Strasznie się cieszę z takiego zakończenia tej historii dramatycznej :multi:
Peter Beny - 01-03-2007 00:53
No superowo , kilka dni mnie nie bylo a tu już nowy domek :lol: superowo :evil_lol: , wiec jak cosik zostalo z tych pieniążków :evil_lol: , może być na kastracje lub na inną psine :razz: , pozdrawiam serdecznie ;)
Monia70 - 01-03-2007 10:49
No to super.Teraz tylko pozytywne mysli , żeby się wszystko pomyslnie układało.
Hurrra!!!
_beatka_ - 01-03-2007 10:51
super wiesci, mam nadzieje, ze się szybko zaaklimatyzuje i bedzie wszystko dobrze:razz:
i kiedy bedą fotki?:cool3::loveu:
t_kasiek - 01-03-2007 16:51
Barry już w nowym domku !
ale .........oczywiście się boję , że coś ............ech............chyba nie byłabym sobą , jakbym się nie bała .........
DOSKONALE CIE ROZUMIEM, BO PRZEZYWAM TERAZ TAKIE SAME OBAWY.....moi przyszli tesciowie wzieli we wtorek pieska ze schroniska....a to ich pierwszy schroniskowy piesek....dzis nie moglam tam jechac sprawdzic jak sie maja ale jutro pojade i w sobote tez....i pewnie w niedziele....bardzo bym chciala zeby psinka tam zostala !! bo jest przekochana :loveu:
aha - CIESZE SIE ZE BARY MA DOMEK !!!!!!!!!!!! ZASLUGUJE NA TO !!!!!
Alpina - 01-03-2007 17:53
Dostałam wiadomości od zapracowanej Tiger.Baruś spodobał się nowemu Panu (bo to Pani go przyjmowała a Pana nie było),ma apetyt i .. już zaczyna szczekać na obcych :eviltong: Z całej siły trzymam kciuki! Specjalne podziękowania dla "wójcia" Petera -W niedalekiej przyszłości istnieją zamiary pozbawienia Barusia hym...Wigoru, że tak powiem...Już Tiger tego dopilnuje:diabloti:...
supergoga - 01-03-2007 19:23
No to ja usuwam ogłoszeniaw Barusia, żeby ludziska sie na innych onkach koncentrowali.
Marlenka jak tam domki, zostały jakieś - bo tak bardzo czeka Reks z Zielonej Góry i Teddy z Żor.
halbina - 01-03-2007 20:39
Bardzo się cieszymy, że znalazł dobry dom!
Tiger - 02-03-2007 00:50
Dziś płaciłam za hotelik Barego .
3 doby w hotelu:
3 x 13 zł = 39 zł
Odrobaczenie :
Dehinel plus ( a cóż to jest - ja nie znam ) 3 tabletki - 14,77 zł :lol:
Razem na fakturze mam 53,77zł ...
Nie wiem dlaczego , ale nie został policzony fiprex, któym to Barry był rzekomo odpchlony......
Przyznam się , że ponieważ faktura króciutka od razu zauważyłam brak na niej odpchlania , ale ......nic nie powiedziałam :oops:
Jestem często w tej klinice , więc jeszcze mogą o to się upomnieć , ale ja chyba nie będę się upominać , co ?
Będę tam jutro , bo znalazłam błąd na fakturze za leczenie i pobyt Oskarka ,ale mam nadzieję , że to nam się upiecze........
Przyznam się , że nawet nie czuję się jak oszustka , bo dogomaniacy zostawiają w tej klinice mnóstwo pieniędzy.....:oops: :oops: :oops:
A teraz możecie na mnie krzyczeć ......................ale i tak się nie upomnę ....,że nie zapłaciłam.......
Jeżeli nie upomną się o pieniądze za tej fiprex , to z pieniązków , któe przesłał Peter Beny - zostałoby aż 246 zł !!!!!
Chciałbym jeszcze z tych pieniązków zaszczepić Barego , bo tak wspominałam koleżance, przy oddawaniu Barego - koszt ok. 30 zł , a pozostałe chciałąm odesłać Peterowi , ale on nie chce słyszeć i kaze przekazać te pieniązki na inne potrzeby piesowe........
Przy okazji spotkania z nowym państwem Barrego , zapytam się jak zapatrują się na kastrację , ale znając nowego pana, obawiam się.........hmmmmmmmmmmm.......braku zrozumienia ..... i solidarności typowo męskiej .....;)
ale zobaczymy .......
Na razie z pieniązków Barusia zostało 246 zł !!!!
supergoga - 02-03-2007 16:32
Z tym fiprexem to moim zdaniem spoko. Oni nie zbiednieją, a kasa na psy potrzebna.
Co do kastracji natomiast to wielka szkoda, że opiekuna Barusia nie będzie chciał tego zrobić - uważam że byłoby konieczne. Może jednak da się przekonać!!!
Tiger - 02-03-2007 23:36
Z tym fiprexem to moim zdaniem spoko. Oni nie zbiednieją, a kasa na psy potrzebna.
Co do kastracji natomiast to wielka szkoda, że opiekuna Barusia nie będzie chciał tego zrobić - uważam że byłoby konieczne. Może jednak da się przekonać!!!
Na pewno będę tłumaczyć i namawiać ...........
ale obawiam się ( zwłąszca jeśli Barry nie będzie sprawiał żadnych problemów wychowawczych) że ciężko będzie ....
niestety nie mam żadnych wieści , bo nie mam czasu ani podjechać , a dziś nawet zadzwonić ........
Zadzwonię jutro :)
Halo (Alfa i Zuzia) - 03-03-2007 22:40
Barry już w nowym domku !:p
Kojec jest duży, buda też - ocieplona styropianem i styropian na podłodze budy.........
W kojcu jest też sucha paleta.......:cool3:
W lecie będzie tam pięknie bo nad kojcem jest łukowe sklepienie z drutów, a na nich winorośl........:razz:
W lecie będzie przepięknie i nie gorąco , bo liście będą chroniły przed słońcem ......:cool3: z pewnością będzie babok szczęśliwy!
:laola: :laola:
Czaka - 04-03-2007 11:27
Czekamy na dobre wieści o Barusiu! :lol: :lol: :lol:
Monia70 - 06-03-2007 21:20
I co słychać z nowego domku??????
Mam nadzieję , że tylko dobrze tam się dzieje :lol:
anielica - 12-03-2007 13:31
Rozmawiałam z Tiger, jej TZ był w odwiedzinach u Barego. Wszystko w porządku, Bary ma się dobrze, i jego nowi właściciele też są zadowoleni z piesa. Także wszystko jest okej!
Peter Beny - 12-03-2007 14:52
Super , baardzo sie cieszę :lol: :lol: Chyba już pora na zmiane nazwy topiku ??;)
Alpina - 12-03-2007 16:15
Super wiadomość...Można powiedzieć - Był dramat ale z super zakończeniem...Bary to jednak szczęściarz..:lol:
Czaka - 12-03-2007 21:14
Wspaniałe wieści !
t_kasiek - 17-03-2007 09:39
Rozmawiałam z Tiger, jej TZ był w odwiedzinach u Barego. Wszystko w porządku, Bary ma się dobrze, i jego nowi właściciele też są zadowoleni z piesa. Także wszystko jest okej! no to super :) :multi::multi::multi::multi::multi:
Peter Beny - 17-03-2007 15:29
NO fajno, zmieńcie dziewczyny już nazwe wątku , bo już pora !!!!!
Tola - 19-03-2007 16:26
Bardzo sie ciesze ze u Barego dobrze; duzo szczęścia miał ten pies
Czarodziejka - 19-03-2007 17:52
I tu dobra nowina :)
Peter Beny - 20-03-2007 04:56
Dziewczyny , przenieście już ten wątek , i zmiana nazwy wątku !!!!!!!!!!!!!
supergoga - 20-03-2007 09:05
Sorry, zupełnie mi wypadłą z głowy zmiana tytułu.Już się melduje i zmieniłam.
A swoją drogą bardzo się cały czas cieszę że psiul ma dobry dom i jest bezpieczny. Jestem pełna wdzięczności dla osób, które nie były obojętne na jego los i pełna podziwu dla Was wszystkich, za pomoc Bariemu. To wielka rzecz!!!!!
Tiger - 29-03-2007 14:04
Mam wieści o Barrym :)
Mój TZ znowu był u niego .....
Barry ma się super !
Nowi państwo wypuszczją go w ciągu dnia na pole pobiegać , zawołany - natychmiast wraca.:)
Mój TZ jednak mocno się wystraszył.........- Chciał go po przyjacielsku poklepać po pleckach a Barry sobie tego nie życzył i tylko szybki refleks mojego TZ uratował mu rączynę przez szczękami Barrego .....
Nie wiem z czego wynikła taka reakcja , może był bity .....a może po prostu nie lubi by byle jaki gość odwiedzający go w jego własnym domu się tak spoufalał i go poklepywał :diabloti:
W każdym bądź razie Barry jest bardzo szczęsliwy , wszyscy go bardzo lubią , a jego młodszy pan (14 lat) bardzo troskliwie się nim zajmuje ........
Martwię się trochę tym , że go tak puszczją na to pole , bo on nawet nie wie jak blisko swojego domu się znajduje .....poza tym on jednak jest u nich tak krótko......
Mój TZ mówi , że mnie dogodzić to można oszaleć , bo najpierw to się martwiłam czy on nie będzie tylko w kojcu siedział zamknięty , a jak pies ma tyle swobody to też mi nie pasuje :p
Ech ....chyba za bardzo się czepiam .......
supergoga - 29-03-2007 14:11
Dzięki za wieści. Wydaje się , że Barry czuje sie tam dobrze i czuje się już Ich psem, stąd pewnie reakcja na "obcego typa" który go poklepuje. Nie każdy lubi (ja też nie przepadam za taka forma spoufalania :razz: ).
Co do tego pola, to pewnie też bym sie obawiała, ale skoro zawołany wraca, to może jest ok. Byle nie zapędził sie za daleko, w tamte okolice.
Zeby nic mu sie nie stało.
Dzięki wielkie raz jeszcze za ten dom , pomoc i reakcję.
Jesteście WIELCY!!!
Tiger - 29-03-2007 14:39
Poradzćie mi jeszcze , czy jeśli Barry ma ponad 6 lat to trzeba go zaszczepić na wirusówki , czy bezpieczniej będzie dać mu spokój ?
Bo wiem , że zdania są podzielone .........
_beatka_ - 29-03-2007 17:49
super wieści, a pewnie mu się nie spodobalo bo nie znal Twojego TZ to się obruszyl, że niby jakiś obcy bedzie jego piękne futerko tarmosil:eviltong:
co do wirusówek to radzę szczepić
Alpina - 31-03-2007 08:18
Tiger kochana dzięki za wieści.Bary zawsze był charakterny do obcych ale do swoich to istny baranek - widać poczuł sie już u siebie bo muszę przyznać, że jak był jeszcze u mojego sąsiada, to też nikogo do siebie nie dopuszczał i nikomu głaskać się nie pozwolił - mówię tu cały czas o obcych...To cały Bary....Jeśli chodzi o wiruski to ja bym go radziła zaszczepić. Rozmawiałm ostatnio ze swoim wetem. i opowiadał mi że dziesięcioletni pies zachorował na nosówę i nie dało się go uratować...Weci mają podzielone zdania ale szczepionka nigdy jeszcze nie zaszkodziła a jej brak owszem...Ostatni też mojej ciotce której sunia miała pięć lat też wetka powiedziała, że szczepienie niekonieczne i Ala się znalazła za tęczowym mostem..:-( Cotka do dziś nie może sobie darować...Jeśli znasz Wasaków z Dolnej Panny Maryii a Wasak uczy studentów wet. i ma swoją katedrę ma Głębokiej to możesz go śmiało zapytać co o tym sądzi - zawsze mówi, że pies nie nabywa z wiekiem odporności a ją traci...To samo mówi mój wet....Ufff ...Ale się ropisałam...To chyba z radości...Niech żyje TIGER - to minn.dzięki niej Baruś ma tak wspaniały dom....:multi:
Tiger - 31-03-2007 18:46
No to szczepimy ......:)
Kupię szczepionkę i dam Ci znać to podjedziemy i go zaszczepisz
( obiecałaś :cool3: ) , bo ja to się nie odważę ........:)
A myślę, że nie ma co go stresować i wozić do weta gdzieś samochodem , bo on bardzo żle znosi podrózowanie ......
Alpino, jak kupie szczepionkę to się odezwę , dobra ?;)
Alpina - 01-04-2007 14:23
OK. Tiger jak tylko będziesz mogła to pojedziemy.Wyślij mi sms-a lub wiadomość na PW ...Już jak go zaszczepię...Nie ma obawy..:evil_lol: (może się wzajemnie z Barym "zaszczepimy" ja go igłą a on mnie zębami...:lol:)
Tiger - 21-06-2007 23:49
Muszę , ale MUSZĘ znaleźć Barremu NOWY dom ........
Jest mi tak wstyd i żal i jestem wściekła , że to ja wpakowałam go do ludzi u których się znajduje ...........:(
Nic do tej pory nie pisałam na wątku , bo chyba nawet nie miałam odwagi ........
nie mogę sobie z tym poradzić :(
NIE MOGĘ !!!!
To ja zgotowałam mu ten los ..........:placz:
28 maja dostałam telefon żebym przyjechałą , bo "z Barym coś jest nie tak "
POjechałam od razu - pies już nawet nie wstawał , język poza szczęką ....
Okazało się potem , że pies był nieswój i nie miał apetytu od 3 dni ........:angryy:
Wraz z jego młodym panem - 14-letnim synem "znajomych"
od razu zapakowałam go do samochodu i pojechałam do zaprzyjźnionej wetki ............
Badanie krwi wykazało bardzo zaawansowaną babesziozę ....... i wetka nie dawała zbyt wielkiej szansy na życie ......
Jednakże od razu kazałam zaaplikować wszystkie potrzebne leki i kazałam ratować ........
W tym czasie dzwonił do syna "właściciel" psa żeby mu oznajmić , że gdyby leczenie miało kosztować więcej niż nowy pies na giełdzie ( czyli ok 50 zł pewnie) to ma go uśpić , ewentualnie przywieźć do domu , bo on ma znajomego myśliwego , który załatwia bardzo szybko takie sprawy ...........:angryy:
POwiem szczerze , że byłam wtedy tak zdenerwowana i przejęta tym co się dzieje z psem , że chyba nie do końca docierało do mnie to co mówił ......
Oczywiście kazałam robić wszystko co trzeba i powiedziałąm , że płacę za WSZYSTKO bez względu na koszty i szanse uratowania psa ......
Wiedziałąm , że jeśli ktokolwiek może pomóc Baremu to właśnie dr do której pojechałąm - mam do niej 100% zaufanie i wiem , że jest Doskonałym lekarzem .
Dlatego też nie zawiozłam do kliniki , gdzie mógły zostać na leczeniu , tylko przez 5 dni codziennie zawoziłam i odwoziłam go na kroplówki i zastrzyki........
Pies żył .........kurczowo trzymał się i chciał żyć ....
Leczenie babesziozy trwało półtora tygodnia ......codziennie woziłam go do gabinetu , a potem koleżanka Monika przyjeżdżała robić mu zastrzyki i nawadniała go kroplówkami .....
Niestety po leczeniu wyniki biochemii wykazały katasrtrofalny stan wątroby........
Zapalenie wątroby .......
i od nowa - nawadnianie zastrzyki i leczenie ......
Ludzie , u kórych jest Bary ewidentnie okazują zniechęcenie....
Na początku żona właściciela próbowała zachować jakieś pozory , ale od jakiegoś czasu .........szkoda gadać ..........
nie można dostać się do psa , żeby mu zrobić zastrzyki , bo nigdy nie ma ich w domu ...czasem trzeba przyjeżdząc kilka razy .........
Coidziennie gotuję mu jedzenie - on musi jeśc białe mięso drobiowe z ryżem i marchewką - podaję mu porcję wieczorną i zostawiam na rano ...... - nawet nie ma mu kto podać ........"Mama zapomniała".....
Ten pies schudł 10 kg ...musi jeści to odpowiednio .......
Nawet przywiezione jedzenie trudno podać ..........
To trwa już tak długo ........
Jestem u kresu wytrzymałości psychicznej .........
Nie wspomnę o finansach ...............wydałam już ok. 1000zł ....:(
Nie mogę mu bez końca wozić jedzenia ........ale jak ja nie będę tego robić to on będzie dostawał chleb z wodą , starą pizzę i wszystko to , co się nie nadaje już do zjedzenia w domu ..........ALBO NIC przez kilka dni ......:angryy:
Przez ten czas po prostu zrobiłam wywiad i delikatnie podchodziłam młodego... Wydawało się , na początku , że jemu zależy na losie psa , ale teraz jest ogromny problem żeby zejśc z domu na podwórko i otworzyć furtkę do psa ...
Robię dobrą minę do złej gry , bo oboję się , że oni naprawe zawiozą go do lasu , do myśliwego ....Bary jest teraz ich wyrzutem sumienia .......muszą znosić moje i Moniki przyjeżdżanie codzienne .......
Jutro ostatni zastrzyk i pobierzemy Baremu krew na powtórkę biochemii....
Mam nadzieję , że parametry wątroby poprawiły się .....
Jeśli nie będzie leczenia , nie będę miała pretekstu żeby tam jeździć ....
On MUSI jeśc ditetyczne jedzenie , co naj,niej jeszcze przez miesiąc ....:placz:
Cidzinnie gotuję mu świeże - piersi z kurczaka lub indyka, dodaję troszeczkę wątróbki drobiowej lub serduszek .......
Szukam mu domu ........Intensywnie ........
Ale kto zechce psa po takiej chorobie , z nadszarpniętym zdrowiem ........
On ma 8 rok , a wetka oceniła "zużycie " psa na dużo więcej .....
Jest niedożywiony przede wszystkim .........
Błagam ...........pomóżcie mi znaleźć mu dom ......
Nigdy sobie nie wybaczę , że go oddałam do tych ludzi .......
Ona zapewniała mnie , że bardzo potrzebują psa , stróża , że zna się na psach i będzie miał u nich dobrze .......
Warunki fizyczne miała bardzo fajne - kojec w zacisznym miejscu , duża buda, a nad kojcem dziki winogron , któy teraz daje mu chłód ......
Młody cząsto wychodził nim na spacery ..........ale okzało się , że tak naprawdę to go po prostu wypuszczał i pies czasem po prostu na noc pozostawał za ogrodzeniem .....
Dowiedziłam sięrzeczy o któych nie śniło mi się w najgorszych snach , że cś takiego spotka Barego u tych ludzi ........Jak można łatwo się pomylić .....To straszne , jak ludzie potrafią udwać kogoś , im nie są ......
Musże go stamtąd zabrać , bo to wspaniały pies !!!!!!!!
To pies z charakterem , pies przez bardzo duże P.
Mądry , posłuszny , karny........
Nie mogę sobie tego darować .....
NIE MOGĘ !!!!!!
On nie moze trafić do hotelu , bo bardzo źle go znosi (był przecież 3 dni i dramatycznie to zniósł - agresja) poza tym w hotelu też nikt mu nie bedzie gotował ryżu z marchewką ......
To stary pies - ciągłe przenosiny będą źle na niego wpływać ....
Przywiązał się paradoksalnie do swoich państwai i miejsca ...dlatego nie chcę go zabierać gdzieś na tułaczkę , tylko znaleźć mu prawdziwy , kochający dom , który zajmie się nim troskliwie .......
Bary powienien mieszkać na dworze, myśle , że w mieszkaniu źle by się czuł , bo od zawsze mieszkał w kojcu......
Błągam , pomóżcie mi !
Muszę znaleźc mu nowy dom !!!!!!!!!!!!
To wspaniały pies i takie ma przesrane życie ........które ostatnio ja mu zafundowałam .........:(
Bary , przepraszam Cię ........:placz:
mariee - 22-06-2007 00:00
tak to jest! adopcje adopcje, wiem ,ze zle sie z tym czujesz... ale powiedz mi sama ,czy nie powinno sie interesowac psami po adopcji... ja ostatnio uslyszalam,ze nie mamy do nich prawa! jak moge pomoc? jutro sie skontaktuje.
supergoga - 22-06-2007 00:01
O Jezu - co to za ludzie.
To nie Twoja wina, skąd mogłas przewidzieć, że okażą sie takimi typami, tylko co teraz. Barry jest w niebezpieczeństwie. Nie wiem jak sie pisze do moderatora o przeniesienie wątku, tytuł już zmieniam.
Napisz też do Alpiny, może razem coś wymyślimy.
Biedny pies, miał weygrać los na loterii, a los zadrwił z niego.
Obi tym jego opiekunom tenże los sie odwdzięczył. I co za chłopak rosnie z młodego, nie wiem.
Co robić?
Pomóżcie nam, ludzie. RATUNKU!!!!
Tiger - 22-06-2007 00:15
Mój mąz dwukrotnie po adopcji widział Barego i niczego niepokojącego nie zauważył .......
Nie zauważył , że pies ma pewnie pustą miskę , lub chleb z wodą , lub starą pizzę.....
Pamiętam jak wróciłi poweidział , że Bary ma się dobrze i jest szczęsliwy a "oni " są zadowolenie z psa ........
no pewnie , że zadowoleni........:angryy:
Je byle gówno , pewnie wody też często w misce nie miał ...............
A to , że się go zostawiało poza ogrodzeniem na całą noc , bo się nie zauważyło , że psa nie ma na podwórku , ani w kojcu , to też NORMALKA przecież .....:angryy:
A jak w razie zachoruje to do myśliwego ...........:angryy:
Mój Boże ......uciekł spod siekiery pod lufę myśliwego ......
Oni są na mnie wściekli na pewno bardzo .........że ja go leczyłam i leczę , że przywoŻe mu jedzenie .....młody wie , bo nie raz słyszał ile płacę codzennie u wetki ......
Myślę , że im trudno sobie nawet wyobrazić , że za leczenie psa można tyle płacić .........po co ?! :angryy:
Dlatego , niby niechcący , wciąż nie ma ich w domu , nawet wtedy gdy jestśmy umówieni na godzinę ........
I starannie ukrywam to żeby się nie wydało , że pies je codziennie piersi z kurczaka .......
Bardzo się boję , że w końcu ten jego pan nie wytrzyma i mu coś zrobi ........ale mam nadzieję , że się nie odważy ........
Oni oczywiście też nic nie wiedzą o tym , że szukam Baremu domu ......
Po prostu przyjadę i zabiorę ......I tak miało go już nie być ........:angryy:
t_kasiek - 22-06-2007 01:18
Boże drogi !!!! jestem w szoku .... może zrobimy jakąś zbiórkę pieniążków......allegro....sama nie wiem !!! pisz jak można ci pomóc !!!! :( :( :(
PaulinaT - 22-06-2007 10:30
Nosz jasny gwint.
Szok!
Tiger - 22-06-2007 11:21
Tak naprawdę to można pomóc tylko znajdując mu nowy dom .............:(
Krysiam - 22-06-2007 12:10
Tiger, pewnie właściciele Barryego :angryy: uważają cię za wariatkę - to nie są ludzie co lubia psy
Barry jest piękny - a zycie miał takie przechlapane
t_kasiek - 22-06-2007 13:54
czy sa jakies nowe wiadomości ?? jak się czuje Bary ?? :(
Tiger - 22-06-2007 19:23
Błagam , niech go ktoś zabierze , i pokocha ......błagam ......:placz:
Tiger - 22-06-2007 20:17
Barry pilnie potrzebuje domu !!!!!!!
Alpina - 22-06-2007 20:35
Jezu Chryste...:crazyeye:
Boże...Brak mi słów...
Dlaczego właśnie jego to spotyka....:-(:-(:-(
Tiger...To straszne...
Ja totalnie nie wiem, gdzie można by mu było znależć dobry dom...
Tu w okolicy to tacy ludzie jak właśnie aktualni właściciele Barrego...
Sąsiad już chce się pozbyc Bazyla...Bo jest jego zdaniem za głupi...
Przekonuję, go jak mogę - na razie to tylko gadanie ...Na razie...
A tu teraz taka historia -Barry kochany....Co robić? Matko kochana...
Możecie mnie potępić za to co teraz powiem, ale żałuję że mąż się wtrącał...I ja, bo wpakowałam go z deszczu pod rynnę i tylko przedłużyłam jego męki...
Najbardziej szkoda mi Tiger....Tak się biedna starała...:(
_beatka_ - 22-06-2007 20:40
dziewczyny a nie można dać go na allegro?
może go ktoś wypatrzy??
Alpina - 22-06-2007 21:00
Jestem cała roztrzęsiona - co za ludzie...Co za potwory...Żałowali na krople od kleszczy, żałowali wody i jedzenia ....Po co go brali...:placz::placz::placz:
Jezu ja go nie mogę wziąć nawet na tymczas...I tak na dniach będę miała szóstą 12 -letnią, kaszlącą suczkę(nie wiem co jej jest ) Znajoma jest ciężko chora i nie ma co z nią zrobić a ja nie skażę jej na poniewierkę..Zresztą, kto zechce chorą, starą sunię...:(...Na podwórku królują Astki, które nienawidzą samców...W domu na razie mam trzy a na dniach będą cztery małe suczki....Wybaczcie ale ja nie dam rady...:placz::placz::placz:
Bary biedaku jak Ci pomóc...:(
Alpina - 22-06-2007 22:22
Beatko chyba nie zaszkodzi zrobić mu to Allegro...
Czuję się podle...:placz::placz::placz:
supergoga - 22-06-2007 23:02
Może jakiś hotelik - jakaś ściapa: U Gajowej w okolicach Warszawy jest hotelik, u Mosii. Już nie wiem. Gdzieś dziś czytałam o hoteliku za 10 zł/dobę.
Rozsyłajmy gdzie się da. Piszę zaraz o zmianę działu.
Czaka - 22-06-2007 23:18
Tiger nie obwiniaj się! Teraz musimy coś wymyśleć.
O ile dobrze pamiętam, to poza tymi ludźmi, co teraz mają Barego, ktoś jeszcze chciał go zabrać do siebie. Może warto porozmawiać z tymi ludźmi. Ja w tej chwili ma 10 psów :oops: i nie dam rady go zabrać, ale do skarpety dołożę.
Alpina - 22-06-2007 23:52
Chciała go wziąć Marlena dla jakiś swoich sąsiadów...Ale to było dawno...Teraz ona sama robi aukcje, bo ma parę psów na tymczasie i wątpię czy jakieś perspektywy dla chorego Barego...:shake:
Foksia jest na tymczasie w Niepołomicach - tam jest super hotelik ale 20PLN za dobę no i trzeba mieć 600 PLN uzbierane żeby go tam zawieść..To na miesiąc a co dalej?Czy ktoś przygarnie chorego pieska o którego trzeba specjalnie dbać...
Wiecie ja dzisiaj się nie nadaję do logicznego myślenia...Strasznie mnie to zdołowało...Jeśli badania wyjdą złe...Ten pies wycierpiał w swoim życiu tyle...dziewczyny ja już nie wiem, co dla niego byłoby najlepsze...Tiger walczy o niego z całych sił ale...Jeśli te wyniki wątroby wyjdą złe a Gosia nie będzie mogła już tam wejść bo jej po prostu nie wpuszczą...Bary zdechnie z głodu(bo przecież już jest niedożywiony)i choroby w mękach...
Wydawało mi się , że mój sąsiad to kawał drania...Jednak Bary nigdy u niego nie głodował...
t_kasiek - 23-06-2007 09:35
no to może zrobimy składkę na hotelik ?? może się uda przez ten miesiąc znaleźć jakieś rozwiązanie :(
a jak wyszły wyniki ???
Neris - 23-06-2007 09:59
Ciężko... on nie jest już młody, w schronisku zginie, u swoich państwa też ma na to sporą szansę...
Jeśli hotelik to może jakiś z kojcami? Bo nie wiem czy w mieszkaniu się odnajdzie...
Alpina - 23-06-2007 11:32
Czekam na wiadomości od Tiger...:-(
Chciałabym żby to ona zadecydowała, co począć dalej...
Alpina - 23-06-2007 11:57
Jak już pisała Tiger Bary reaguje na hotelik ciężkim stresem i agresją - tak było jak był zdrowy ...
Teraz jak go wpakujemy między te wszystkie jazgocące psy - bo na Stefczyka hotelik przypomina poczekalnię, to on może paść ....
Naprawdę nie ma go gdzie zabrać tak na już...
Obecni właściciele nie życzą sobie aby ktoś się u nich kręcił...
Tiger ledwie tolerują i to pewnie już końcówka...
Ja widziałam "panią" Barego raptem raz więc nie mam szans żeby tam wejść...
Tak jak pisała Tiger - "nikogo nie ma w domu"...I kropka
To nie są biedni ludzie...Ja tego nie rozumiem, jak można żałować na krople od kleszczy? Jak można żałować jedzenia i "zapominać" o wodzie...
Ja nawet nie wykluczam takiej możliwości, że jeśli te wyniki będą złe Barego trzeba będzie uśpić...On nie może w takim stanie u tych ludzi zostać...Nie można też zostawić go tam na odstrzał...Szanse na dom są praktycznie żadne...Możecie mnie za to potępić...
Ja też go tam zawiozłam, byłam w tym hoteliku gdzie został przerażony...Patrzył na mnie z nadzieją a ja musiałam odejść...Jak jechał do tego domu głaskałam go przez całą drogę i uspakajałam...Ja go już nigdy nie chcę tak zawieść i skrzywdzić...Nigdy...:placz::placz::placz:
Tiger - 23-06-2007 14:27
:placz: :placz: :placz: :placz:
Jest bardzo źle ................:(
Bary był intensywnie leczony przez 10 dni ........... i dupa.......
alat i aspat są wyższe niż przd leczeniem ......
A fosfotaza wynosi 840 - ........była 600..........:(
To podobno świadczy o rozpadaniu się wątroby .....
To jakiś koszmar .......nie mogę w to uwierzyć ........
On jest leczony od 28 maja i zamiast coraz lepiej jest coraz gorzej ....
Do wetki mam 100% zaufanie , to , że on w ogóle żyje to tylko jej zasługa ......
Nie wiem co robić ........
Wetka chce go zobaczyć .......
Może jakoś jutro uda mi go zawieźć , jeśli państwo Barego nigdzie nie wyjeżdżają ......
Jestem załamana ......
Nie mam już sił ....
Neris - 23-06-2007 14:45
Boże, Tiger, to nie może być prawda... Najpierw Miś a teraz Barry...
A on jest żwawy, cieszy się jeszcze życiem? Może jutro się okaże że jeszcze jest jakaś szansa...
Czaka - 23-06-2007 14:51
Tiger jak możemy Ci pomóc? :-(
Alpina - 23-06-2007 15:16
Tiger jeśli jest tak żle to proszę , proszę Cię bardzo nie skazuj go na cierpienie...Ci ludzie palcem nie kiwną a on będzie powoli konał...
Jeśli wetka nie będzie dawała mu szansy - to go uśpijcie...:-(:-(:-(
Jeśli zapadnie taka decyzja mogę być przy nim...
Sama wiesz, że przy takim spustoszeniu wątroby on nie może być sporadycznie karmiony np.starą pizzą a jeśli nie łaska mu podać nawet tego co Ty przyniesiesz to o czym dalej mowa?
Boże,gdyby ta baba powiedziała mi, że nie będą mu kupować kropli od pcheł to sama bym mu co miesiąc kupowała - ale jak ona wtedy ciwiergotała...Proponowałam siano do budy to też się nie zgodziła tylko zapewniała, że sama kupi bo co to jest dla nich...Miałam dla niego szczepionkę ale sprawa przycichła a ja nie znając ludzi nie chciałam się narzucać...:-(:-(:-(
Widać po mieszkaniu i warsztacie, że biedni nie są, więc do cholery, stać ich, tylko się nie chce...Tylko ma się w dupie darmo otrzymanego psa...
Ja wolę nie kupić sobie jakiegoś kosmetyku lub czegoś bez czego mogę się obejść ale psy muszą mieć zapewnione pożywne jedzonko, opiekę vet.i ochronę przed pchłami i kleszczami, szampony i co tylko trzeba....:-(:-(:-(
Ja już nie rozumiem ludzi...Sami opływają w dobroci a pies kona z głodu i choroby i jeszcze żal pieniędzy bo przecież za chwię będzie nowy- też nieszczepiony, nie zabezpieczony przed kleszczami i pchałmi bo po co...Przecież będzie następny...
Tiger - 23-06-2007 18:12
Podnoszę ...............
Błagam .......
supergoga - 23-06-2007 18:23
Nie wiem co jeszcze można zrobić. Moim zdaniem odpada hotel - w takim stanie nie da rady w hotelu, padnie sam z choroby i stresu.
Domu nie znajdziemy w krótkim czasie dla chorego psa - nie wiem, kto może mu pomóc.
Myślałam o Mosii, ona prowadzi hotelik, jest dogomaniaczka od dawna, kocha psy ma doświadczenie i wielkie serce. Jesli wetak da psu szansę, można się złozyć na leczenie i pobyt u Mosii (Częstochowa). Jeśli Mosii ma wolne miejsce i się zgodzi, a tego nie wiemy.
Jesli wetak będzie widziała sprawę kiepsko - uważam jak Alpina, humanitarnie wbrew wszystkiemu jest skrócic jego męki.
Ma pies prawdziwego pecha ma właścicieli. Szkoda, że nie mam domu z ogrodem - zabrałabym go jak nic.
Tiger, dowiedz się, czy on ma jakąś szanse i jaką. jesli ma jeszcze szanse, jeśli wetak tak powie - to podziałamy.
Może Zosia4 nam pomoże, kogoś wynajdzie.
Może Gajowa.
Ale musimy wiedzieć, jakie są jego szanse.
Neris - 23-06-2007 18:31
Tiger, wiem że na ciężkie uszkodzenia wątroby podaje się essentiale (nie wiem czy dobrze podaję nazwę). Prosze zapytaj czy ma sens podawanie tego Barremu.
On musi być w domu bez innych psów? Nie pamiętam już jak to wygląda...
Alpina - 23-06-2007 18:42
Bary nie może być z samcami - z suczkami bardzo chętnie... No i niestety kotów wręcz nienawidzi...
Jeśli tylko jutro wpuszczą Gosię i będzie go mogła zabrać do wetki to Bary zostanie zdiagnozowany...
Mam tylko obawy czy się gdzieś nie zabiorą i znowu "nikogo nie będzie w domu"
Oby im tylko do głowy nie przyszło pojechać do tego myśliwego...
Zawsze przecież mogą powiedzieć, że pies nie żyje, że sam padł...:placz:
Peter Beny - 23-06-2007 18:50
Czytam i bardzo mi przykro że jest taka sytuacja , ale nie wiem jak mogę pomóc , daleko i mam psa , wiec tymczas odpada , naprawdę przykra sytuacja , Barry i Tiger trzymajcie się , może cioteczki z Owczarka pomogą , popytam , mam kilka znajomych z tamtych miejsc , ale wszystkie zapsione i mają psy i suki , wiec będzie ciężko , ale reaktywuje wątek na Owczarku .
Pozdrawiam ..........
t_kasiek - 23-06-2007 19:02
jak ludzie moga być tacy bez serca !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
przecież piesek ma uczucia....wierzył, że skoro ma inny domek to będzie mu tam dobrze....a tym czasem tak bardzo zawiedli was (wy które oddałyście go pod opiekę) no i najbardziej jego...biedny bary :( :(:(
Strona 3 z 15 • Zostało wyszukane 1721 postów • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15