Archiwum
- Kraków - Drwal! Słabo słyszy, słabo widzi, nie ma ucha, ale za to MA DOM!!!!
- Kraków sunia colli 7 lat pod plastikowym stolikiem MA SUPER DOM DZIĘKI WESZCE
- Bokser w OL, podobno do uśpienia!!!! Ma dom :)))))))))))
- kto zna sie na mastifach?? MA DOM!!!!
- Kamel - rudzielec,który stał się Duńczykiem i jego wspaniała rodzinka :)
- Bokser Obelix - pilnie potrzebny dom! znów pogryziony! MA DOM! :)
- Lala już nie szuka.Znalazła dom na który tak długo czekała.Zostaje u mnie :)
- Ciapek - lokator ulicy - Znalazł dom na Ursynowie. Prosimy o przeniesienie
- Wirka-Bellisima ma wspaniały dom,a w nim morze miłości :)
- Pojezierze Lubelskie - czy ktoś zna?
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- nomegusta.xlx.pl
Barry z Lublina, znalazł bezpieczeństwo i wspaniały dom u boku Zosi!
Tiger - 23-06-2007 19:10
Tiger, wiem że na ciężkie uszkodzenia wątroby podaje się essentiale (nie wiem czy dobrze podaję nazwę). Prosze zapytaj czy ma sens podawanie tego Barremu.
On musi być w domu bez innych psów? Nie pamiętam już jak to wygląda...
On dostawał essentiale ........to znaczy ja wykupiłam i PODOBNO młody mu podawał ...............pytałam wielokrotnie .......
No i nie znosi podobno samców ......
Dzwoniłam i rozmaiwiałm z młodym ..........mają jutro być i zapowiedziałąm się , że przyjadę i zabiore Barego do wetki .......
On na pewno nie jest w stanie takim , że do umierania ........na pewno jeszcze nie ........
Myślę , że gdyby go porządnie podleczyć i porządnie odżywić , to może udałoby mu się wyjśc .......
Dzwoniłam też jeszcze raz do mojej pani wet ......
POwiedziała , że są dwie opcje :
1. wątroba powoli się regeneruje, bo była mocno uszkodzona podczas chorowania na babeszię , mógł mieć też wątrobę już wcześniej nadszarpniętą , (bo przecież w swoim starym domu też przecież nikt mu na pewno nie kupował żadnej karmy , tylko też jadł resztki ze stołu pewnie , nie zawsze zdrowe i z przyprawami:().
Dlatego też wetka chce go jutro obejrzeć , "pomacać" , zbadać , zobaczyć czy przytył ......
2. wątroba jest tak zniszczona , że nawet leczenie nie pomaga .....:( I wtedy będzie postępował jej rozkład :(
On dostaje silne leki na wątrobę w różnych postaciach (tabletki i zastrzyki) od 28 maja przecież ......... i żadnej poprawy tylko pogorszenie ........
Wetka pytała mnie też czy ja jestem pewna , że go nie podtruwają ...
Ale ja nie jestem pewna ........chociaż .....czy byliby aż do tego zdolni ???????????!!!!!!!!!!!
Tola - 23-06-2007 19:24
Boże:-( :-( :-( :-(
A ja tak dawno tu nie zagladałam, myślałam ze jest dobrze, ze jest szczęsliwy...
Co za ludzie!!!!!!!!!!!!!
Jestem w szoku
Zosia4 - 23-06-2007 19:33
Dziewczyny - długo tu się nie trzeba namyślać.
Trzeba działać.
No więc działam : ja wezmę do siebie Barriego.
iwop - 23-06-2007 19:35
zosia :loveu: :loveu: :loveu: :loveu:
supergoga - 23-06-2007 19:38
Zosiu, ja Cie jednak kocham na pewno. Przepraszam że do Ciebie napisałam, ale kibicowałas Barusiowi na wątku na początku - miałam taką cicha nadzieję, że pomożesz nam go uratować, masz wszak suczki, a Barry suczek nie atakuje.
Tiger, mamy ratunek - Zosia jest aniołem. KOmbinujmy tylko po wizycie u weta - transport do Zosi. Wiem, że daleko, ale to życie dla psa i jedyna szansa. U Zosi odżyje, wierze w to. Ja dołożę do transportu i na pewno nie tylko. Może etapami - kto podwiezie gdzieś Barusia.
Każdy dzień ważny.
Alpina - 23-06-2007 19:41
Zosia :-o:-o:-o
Wziełabyś Barusia?
Boże...Naprawdę...
Zaraz dzwonię do Tiger...
Zosia4 - 23-06-2007 19:48
Jak mówię, że wezmę to jest pewne.
Dziewczyny - niech trochę ochłonę i zaraz napiszę jaka jest u mnie sytuacja w związku z tym.
Alpina - a Ty weź się jakoś ściśnij z tymi swoimi postami bo zeza dostanę.
Zosia4 - 23-06-2007 20:30
Jestem po rozmowie tel. z Tiger.
Wszystko ustalone, obgadane i zaklepane.
W czasie rozmowy mało się obydwie nie pobeczałyśmy.
supergoga - 23-06-2007 20:44
Dziewczyny, ja nie wiem co powiedzieć.
Powiem więc tylko jedno: jesteście wielkie!
Zosia4 - 23-06-2007 21:07
Wielka to jest Tiger, bo dzięki niej Barry żyje.
Myślę, że u mnie chyba nie będzie miał źle. I mam taką cichą nadzieję, że mnie polubi.
Alpina - 23-06-2007 21:14
Cieszę się bardzo..Naprawdę..
Zosia ja nie wiem jak mam się ścisnąć z tymi moimi postami bo u mnie są normalne.
Napiszcie gdzie się zrzucać na benzynę...
Peter Beny - 23-06-2007 21:17
Zosiu i jak transport ?? Przecież to drugi koniec polski ;) Ja mogę z 200 km podwieść , od Katowic do Wrocka , albo dalej :lol: Pozdrawiam...
Neris - 23-06-2007 21:17
Alpina, posty masz OK, tylko podpis znacznie za długi.
Zrób po prostu ENTER między zdjęciami w podpisie a linkiem.
Zosia4 - 23-06-2007 21:22
A u mnie są na szerokość półtorej strony.
No więc jest tak: Tiger jutro idzie z Barrym do weta. Po tej wizycie mówiła, że jak się zorganizuje to postara się go jakoś do mnie dowieźć tylko jest kwestia zorganizowania drugiego kierowcy.
Dzień jest jeszcze nieznany ale nie ma się co dziwić, bo przecież ta moja decyzja była nagła (nawet dla mnie).
Ja zawsze sama jeździłam po "moje" staruszki ale to jest ponad 600 km w jedną stronę i naprawdę nie wydolę tym bardziej, że nie mam nawet nikogo kto by ze mną pojechał.
Zosia4 - 23-06-2007 21:26
Zosiu i jak transport ?? Przecież to drugi koniec polski ;) Ja mogę z 200 km podwieść , od Katowic do Wrocka , albo dalej :lol: Pozdrawiam... Peter - Barry nie nadaje się do takiej sztafety. Nie w jego stanie psychicznym ani fizycznym.
Tiger sama zaoferowała, że go przywiezie wespół z drugim kierowcą.
Tiger - 23-06-2007 21:26
wiecie co ?
Jestem taka roztelepana, ze szczęscia tym razem , że kompletnie nie mogę pozbierać myśli ...........:lol:
Do Zosi mam równo 600 km ..................:crazyeye:
Sama nie dam rady - najdalej w swoim życiu to byłam u Neris - 200km sama ......:)
Ale coś myślę , myślę i dzwonię ............na razie nic , ale kogoś znajdę , bo tu liczy się każdziutki dzień .........
Zosiu , nawet nie wiem jak mam Ci dziękować ......:Rose: :Rose: :Rose: :Rose: :Rose: :Rose: :Rose: :Rose: :Rose:
To , że jesteś aniołem , to i tak już wszyscy wiedzą :);)
W dwie strony to jest 1200km.......nie wiem czy damy radę w jeden dzień ........no i Barry bardzo źle znosi podróż samochodem .........wiec na pewno coś będzie musiał dostać na sen .........
Mam taką gonitwę myśli , że już nic nie piszę ......idę dzwonic dalej i szukać kogoś , kto ze mną pojedzie w tę podróż ......i kiedy ....liczy się każda godzina ,.dosłownie ........
Jutro, tak jak planowałam zawiozę Barrego do wetki , niech go zbada ........ i da wytyczne do dalszego leczenia ........
Podróż moim samochodem (3 litrowy diesel :() wyniesie w obie strony jakieś 360 zł :( niestety .......
I jutro jeszcze wizyta u wetki .........
Chciałabym mu też wykupić potrzebne leki ......
Nawet nie wiecie jak się cieszę , a jednocześnie boję ............
Czy Barry po tych wszystkich przeżyciach będzie się umiał jeszcze zachowywać jak należy ?
Jak zniesie kolejną zmianę w swoim życiu , i to w takim stanie ?
Wiem , że Zosia ma ogromne doświadczenie i jeżeli ktoś miałby sobie dać z nim radę to włąsnie ona .......:)
Idę ...........
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa i jeszcze zapomniałam na śmierć !!!!!!!!!
Dla cioteczki supergogi , która napisała do Zosi prośbę o pomoc ogromne , soczyste całusy !!!!!!!!!!!!!!!!(żeby nie było jakichś sprośnych myśli )
Zosia4 - 23-06-2007 21:31
Tiger - ja cały czas miałam ten wątek w subskrypcji więc jak tylko się pojawiły nowe wieści, to od razu wiedziałam.
Alpina - 23-06-2007 21:32
Ja mogę dać 50 PLN tylko napisz jak...
Tola - 23-06-2007 21:40
Tak bardzo się cieszę. Siedze i ryczę. Oby wszystko udało sie.
Dołączam kwiaty dla Zosi:Rose:
supergoga - 23-06-2007 21:51
Ja też dokładam do transportu, w drodze powrotnej oferuje np. nocleg - ilość osób dowolna, mam spore mieszkanie jakby co. Zbierzemy kasę, nie martw się.
Kto jeszcze dołoży do transportu Barusia w jego drogę do szczęścia i na leki?
Zosia4 - 23-06-2007 22:00
Dziewczyny - nie ryczcie :mad: .
Tiger - napisz coś więcej o nim. Wspomniałaś coś, że może być agresywny. W jakich sytuacjach ? Jak reaguje na mężczyzn (bo mój były TZ jeszcze ze mną mieszka) ?
No i niestety - tak jak rozmawiałyśmy - nie mam wolnego kojca. Barry będzie w domu (och mój biedny kotek). Ewentualnie może przebywać też w garażu (mam dwa w tym jeden przy domu) ale chybabym nie miała sumienia go tam więzić.
Tak - na pewno będzie w domu.
Ani Lisek ani Misiek nigdy w domu nawet nie byli - a jednak zamieszkali i nie mieli nic przeciwko temu.
Czy on ma teraz apetyt ? Jak się teraz zachowuje ?
Tiger - 23-06-2007 22:31
Do wczoraj był bardzo cierpliwy ........przy zastrzykach powarkiwał , ostrzegał , ale że zawsze zakładałyśmy kaganiec to byłyśmy bezpieczne ....
Po zabiegach od razu miał zdejmowany kaganiec i wszystko było ok....
Głaskałam go i nawet zdarzało mu się merdnąć ogonem ....:)
Wczoraj jednak Barry na zabiegi zaeagował bardzo źle ....trząsł się i warczł jak nigdy dotąd ......gdyby nie kaganiec, jestem pewna , że ugryzłby....
Poza tym nie zjadł wszystkiego co mu przywiozłam ..... i to mnie bardzo martwi .....
Teraz sobie myślę , że skoro wyniki biochemii się pogorszyły , to może jego boli ta wątroba , poza tym ten pies ma już po prostu dość ....
albo coś się stało .............albo ta wątroba boli go ,bo on naprawdę czymś się podtruł ? albo podtruwa ? albo dostał jakieś stare , nieświerze jedzenie , którego ktoś nie zabrał ze słońca i skisło. a on to zjadł ?
Nie wiem ........
Nie wiem ..........
ale bardzo się o martwię ........
Jutro pojadę do niego i zobaczę jak się miewa .... i jak się zachowuje ....w kojcu , poza nim i u wetki......
No i mam już drugiego kierowcę - Monika , oczywiście , bo któżby inny ? :) jest nie zastąpiona, nigdy nie odmówiła mi pomocy, a teraz weźmie dwa dni wolnego w pracy żeby ze mną pojechać .......
Proszę o wsparcie finansowe na podróż i ewentualne leki ......:oops:
Ale ...
Mam jeszcze na swoim koncie 327 zł z pieniązków Misia , który niestety odszedł za TM , a pieniązki te były przenzaczone na budowę kojca dla niego . Jednak wzięłam już z jego pieniązków 400zł na pokrycie częsci długu u wetki , za leczenie Barrego , bo już nie dawałam sama rady finansowo ...
Myśle, że skoro Barry potrzebuje tych pieniązków , to osoby, które wpłacały na Misia nie będą miały nic przeciwko , jeśli jej wykorzystam ....
Bardzo dziękuję Peterowi :loveu: , który jak zwykle natychmiast też zaproponował pomoc w transporcie :)
Mam jednak nadzieje , że jakoś z Moniką damy sobie radę .....
Po prostu musimy :) Przejdziemy całą Polskę w poprzek i poodwiedzamy troszkę ciotek ;)
Widzicie ?! Zawsze trzeba wierzyć , że zdarzy się cud .......A ja już byłam u kresu wytrzymałości psychicznej ......Bary śnił mi się po nocach....
Zosiu ......:loveu:
Neris - 23-06-2007 22:44
Peter mówił, że mogłuybyście dojechać do niego, zmienić auto na kombi i dalej ruszyć w rozszerzonym składzie... i biedna Zosia mogłaby mieć cały dom gości...:evil_lol:
Zosia4 - 23-06-2007 22:50
Biedna Zosia jest zaprawiona w bojach :evil_lol: .
Przyjeżdżajcie choćby i całym tabunem. Suki wypuszczę i poszczuję :diabloti: .
Czaka - 23-06-2007 22:51
Kamień spadł mi z serca! Nie mogłam go zabrać do siebie, ale cały czas o nim myślałam.
Dokładam się do transportu!
Zosia4 - 23-06-2007 23:28
Tiger - a Barry tylko gotowane tak jak mi mówiłaś ? Może jakaś specjalistyczna karma dla tego typu schorzenia ?
No i przypomniało mi się. Aparat pożyczyłam i będę miała dopiero w piątek. A przecież dokumentacja musi być.
Neris - 23-06-2007 23:40
Tiger weźmie aparat MUSOWO!!!!!!!!!
Tiger - 23-06-2007 23:49
Tiger - a Barry tylko gotowane tak jak mi mówiłaś ? Może jakaś specjalistyczna karma dla tego typu schorzenia ?
No i przypomniało mi się. Aparat pożyczyłam i będę miała dopiero w piątek. A przecież dokumentacja musi być.
aparat wezmę oczywiście ....:)
Jest secjalna karma wątrobowa - Royala - bardzo dobra podobno , ale Barry za nic nie chce jeśc suchego :(
Jutro jeszcze porozmawiam z panią wet odnośnie diety ......
Do tej pory mówiłą, że białe mięso drobiowe (filety z piersi ) , z marchewką i ryżem ........ale to potwornie drogo wychodzi i na dłuższą metę nie da rady :(
Jutro dowiem się wszystkiego ......
Zosia4 - 23-06-2007 23:55
Tiger - damy radę. Będzie jadł to co pani wet. nakaże.
Jakbym go karmiła pizzą - to dopiero byłoby drogo :evil_lol: .
Zosia4 - 24-06-2007 00:22
No co tam ciotki - śpicie czy jak ? Ja to pewnie dziś nie usnę.
A gdzie gratulacje dla mnie, że będę miała Barriego ? :mad:
To, że jestem wielka i "żem" anioł to już dawno wiem ;) . Ale gratulacji to nikt nie raczy ? :mad:
Miałam nosa żeby skosić dzisiaj swoje "łąki", bo przynajmniej teraz ogród wygląda na jako tako zadbany ;) .
BasiaD - 24-06-2007 00:36
Zosieńko :Rose: :Rose: :Rose: :Rose: :Rose:
Czaka - 24-06-2007 01:31
GRATULACJE !!!!!! :Rose: :Rose: :Rose: :Rose: :Rose:
Zosia4 - 24-06-2007 02:21
A dziękuję, dziękuję :loveu: .
Wybaczcie ale ja zazwyczaj mam dość duże poczucie humoru co może być opacznie zrozumiane. A tak w ogóle to jestem skromną małą Zosią ;) .
Niemniej jednak uważam, że trzeba się cieszyć, a tu jakoś tak smutno i łzawo.
Hej - kto pierwszy rano wejdzie na ten wątek ma się cieszyć, bo jak nie to - :mad: .
Tola - 24-06-2007 08:14
:multi: :multi: :multi: :multi: :multi: :multi:
Jestem i ciesze sie ogromnie
Zosiu ze Ty anioł to ja wiedziałam juz wczesniej:loveu:
Neris - 24-06-2007 09:06
A ten co wejdzie drugi też ma prawo się cieszyć?????
http://img264.imageshack.us/img264/7...8e6ada7zp2.gif
Czaka - 24-06-2007 09:16
A czy mogą być takie radosne podskoki?
:laola: :sweetCyb: :sweetCyb: :sweetCyb:
_beatka_ - 24-06-2007 09:50
wielkie gratulacje też ode mnie:loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::lov eu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::love u::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu ::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu: :loveu:
Zosia4 - 24-06-2007 10:13
Witam - fajnie, że się cieszymy. Neris - Ty masz jak najbardziej prawo żeby sę cieszyć.
A podskoki też mogą być - jak najbardziej.
No cóż - jak siedziałam po nocy nie mogąc spać i pisałam różne "gupoty" - to musiałam swoje odespać i to aż do 10.00 (co mi się prawie nie zdarza).
Trzymam kciuki za dzisiejszą wizytę u weta i w ogóle za całokształt.
Alpina - 24-06-2007 10:29
Zosia ja też się bardzo cieszę...
Z tymi gratulacjami to się wstrzymam..Hym...Barry jest charakterny do obcych, zawsze taki był ale jak się oswoi nie ma lepszego psa...
Jest bardzo posłuszny...I mądry...
Czy pieniążki wpłacać na ANF? Z dopisekiem Bary czy na jakieś inne konto? Czy można do ręki?
Zosia4 - 24-06-2007 10:38
Alpina - w sprawie kasy to z Tiger.
t_kasiek - 24-06-2007 11:45
czy coś już wiadomo ?? czy Bary pojechał do weterynarza ?? a zamierzacie mówić właścicielom, że on już do nich nie wróci ?? bo ja bym im NIC nie powiedziała, nie zasłużyli na to !!!!!!
czekam niecierpliwie na wiadomości !!!! i 3mam kciuki
Zosia4 - 24-06-2007 13:40
Tiger po powrocie na pewno zda relację. Musimy być cierpliwi.
Tiger - 24-06-2007 14:05
już jesteśmy po wizycie ......
i jest chyba najlepiej jak mogło być .....:)
Barry przytył ponad 3 kg !!!!!:multi:
Wetka po zbadaniu go i oględzinach stwierdziła, że z wątrobą czasem tak jest, że na początku wyniki idą w górę , a potem - przez ok. 3 tygodnie spadają stopniowo .....
Rzeczywiście Barry dziś wyglądał lepiej i wyraźnie lepiej się czuł ...:)
Jechał z nami w samochodzie bez kagańca i u pani wet po badaniach też zdjełyśmy mu kaganiec i wszystko było ok :)
Barry warczy gdy go się podnosi .np. na stół do badania , lub przy wnoszeniu do samochodu (bo sam nie chce wchodzić ) i wtedy tylko ma zakładany kaganiec .....
Leczenie będzie polegało głónie na diecie - ryż + drób bez skóry +marchewka.......3 razy dziennie nieduże porcje ....
Z leków tylko essentiale 2 x dziennie po 2 tabletki .
Za trzy tygodnie ok. 14 lioca należy powtórzyć mu badania wątrobowe - ALAT , ASPAT i Fosfotazę......
Niestety dr nie pozwoliła podać mu nic uspakającego na podróż , bo wszystkie tego typu leki obciązają wątrobę , więc Barry będzie musiał jakoś znieśc tę podróż ....a my z nim ........
No i teraz wiadomośc najważniejsza :
Wyjeżdżamy dziś ok. 23- ciej z Lublina - tak żeby być u Zosi na rano .....:)
Zosiu.....chyba będziesz musiała wstać troszkę wcześniej jutro .......to znaczy wcześniej niż dziś ......
Jedziemy przez Radom , Łódź , Poznań - podobno trasa nie jest zła ..... Najgorsza ,i najdłużej będziemy jechać z Lublina do Łodzi , bo u nas na wschodzie to autostrad ni ma :shake:
Wszystkich dogomaniaków prosimy o kciuki , żebyśmy szczęśliwie dojechały i żeby Barry jakoś zniósł tę podróż .............
Jestem taka szczęśliwa :), on dziś zachowywał się zupełnie inaczej .......był grzeczny i nawet merdał ogonkiem , u wetki, po badaniach , gdy jeszcze rozmiawiałyśmy , ja siedziałam w kucki , a on podszedł do mnie i ............ podał mi łapę ....... i polizał po ręce ........
On wie ........
On czuje .......
Tylko skąd ?!
Neris - 24-06-2007 14:16
Bo on jest mądry jak przystało na Psa przez wielkie P!
Będę trzymać kciuki, no i szerokiej drogi!
Zosia4 - 24-06-2007 14:30
Tiger - mamy swoje nr-y telefonów. Będziemy się kontaktować.
O rany - jeszcze nie mogę uwierzyć.
t_kasiek - 24-06-2007 16:51
no to Kraków MOCNO trzyma kciuki !!!!!!!!!!
a jeszcze zapytam ?? gdzie obecnie przebywa Bary ??
Alpina - 24-06-2007 17:58
To świetne wiadomości, że tak szybko jedziecie z Barym do Zosi i no że Bary ma się lepiej...:multi:
Cieszę się bardzo....Odetchnę z ulgą jak już tam dotrzecie i Bary będzie bezpieczny, nareszcie bezpieczny w kochającym domu...
Zosia4 - 24-06-2007 18:04
Jak mnie nie zje :diabloti: .
supergoga - 24-06-2007 18:09
Zosiu, nie jestem TeleTubisiem ale naprawde Cię kocham.
I mam pytanko, czy ja tez moge się cieszyć?
A Barry Cie nie zje, będzie Cię kochał jak głupek - zobaczysz. Bo gdzie mu lepiej będzie.
Dziewczyny, tak jak pisałam, jeśli potrzebne metowe wsparcie - w Poznaniu, jestem do dyspozycji: 609 601 362.
Trzymam kciukasy, czekam niecierpliwie na wieści.
Zmieniam tytuł - i Barry - wszystkiego dobrego na drodze do nowego, wreszcie własnego cudownego zycia.
Hurra wielkie dla ZOSI!!!!!!
Zosia4 - 24-06-2007 18:21
Mam taką cichą nadziję, że mnie nie zje :evil_lol: .
Byłam teraz na zakupach wracając od mojej mamy z imienin. Kupiłam coś na śniadanko dla dziewczyn strudzonych podróżą, no i oczywiście piersi kurczacze dla mojego nowego psa.
No i tradycyjnie nikt z moich domowników nic nie wie, że to już za kilkanaście godzin będzie w domu nowy pies. Mój TZ wie jedynie, że rano przyjadą dwie moje koleżanki z Lublina.
Nawet nie wiem co powiem na ten temat ..................
Alpina - 24-06-2007 18:22
Supergoga ma rację...Napewno Cię nie zje...To mądry pies...
Muślę, że i z Twoimi suczkami szybko się zaprzyjażni...:cool3:
Do moich czasami przylatywał pod siatkę z nadzieją na zabawę ale Astki chciały go po prostu zjeść a ten się wdzięczył...Dżentelmen jeden...
Na początku może się trochę boczyć ale jeśli będziesz miała w ręku kawałek kurczaka to mu szybko minie...;)
TZ przy koleżankach nic Ci nie powie a jak wyjadą to będziesz miała koło siebie Barrego więc też raczej Ci nic nie powie..:)
Zosia4 - 24-06-2007 19:11
TZ to jest akurat najmniejszy problem.
Najbardziej obawiam się spotkania z Barrym, bo przeca wiadomo, że dobrego człowieka pies rozpozna i zaakceptuje. Ale co będzie jak nie rozpozna ???????
Alpina - 24-06-2007 19:32
Mówię Ci Zosia...Jak będziesz miała kurczaka w ręku to napewno Cię rozpozna..;) Tylko się go nie bój...
Nie taki Bary straszny...Jak będzie na ciebie warczał - daj jeszcze kawałek kurczaka ...Sposób wypróbowany...(wcześniej był boczek no ale teraz ma dietę..);)
Krysiam - 24-06-2007 20:11
Wróciłam z działki a tu takie cudowne wiadomości:loveu: :loveu: :loveu: :loveu: :loveu: :loveu:
Myślałam, myślałam i nic nie wymyśliłam, nie dałam rady
A tu taka nowia - świat staje sie wtedy lepszy
Tiger, Zosiu dziękuję. I wszystkim innym z tego wątku.
Barus, szerokiej i szczęśliwej drogi do domu!
Tola - 24-06-2007 20:42
Do prawdziwego własnego domu:loveu:
Czekamy na szczęśliwy dojazd:thumbs:
Zosia4 - 24-06-2007 21:41
Pewnie znowu dziś będę nie spać do 4.00 - ale co tam - Barry musi być uratowany.
A co tu tak cicho ?
Tiger - tylko weźcie aparat, bo jak pisałam jestem "bez".
supergoga - 24-06-2007 22:02
Zosiu, tu jest cicho, bo wszyscy Wasi sympatycy siedzą i obżerają pazury, własne, rodziny i zwierzaków (fuj).
Ja na pewno to robię. Nie wiem jak zasne, a o świcie muszę gnac do pracy a potem do schroniska.
Będę czekać, napiszcie choc jedno słowo.
Ja zwariuje - i my mamy zyc spokojnie - hahaha.
akucha - 24-06-2007 22:04
Jestem w ciężkim szoku!!!!
Zosiu...Już sama nie wiem, o kogo się bardziej martwię. O Ciebie, czy o Barego...
Cholerka, niech Wam się uda!!!!!!!!!!!
Jesteś wariatka - taka, co to ma przerośniętą jedną komorę sercową ;)
Upycha w niej tych nieszczęśników... człowiek ostatniej szansy normalnie!!!
To czekam na pomyślne wieści :lol:
t_kasiek - 24-06-2007 22:11
a czy Bary jest teraz z wami ?? czy będziecie go odbierać od tych "państwa" ??
no i pewnie, że cisza....obgryzam pazurska .....
Zosia4 - 24-06-2007 22:19
Jestem w ciężkim szoku!!!!
Zosiu...Już sama nie wiem, o kogo się bardziej martwię. O Ciebie, czy o Barego...
Cholerka, niech Wam się uda!!!!!!!!!!!
Jesteś wariatka - taka, co to ma przerośniętą jedną komorę sercową ;)
Upycha w niej tych nieszczęśników... człowiek ostatniej szansy normalnie!!!
To czekam na pomyślne wieści :lol: W szoku to Ty bądź ale nie martw się ani o mnie ani o mojego psa (z osobna). Martw się raczej o nas w komplecie. Bo jak nam się nie uda - to się pozagryzamy :diabloti: .
A, że się nie pozagryzamy - więc udać się musi.
A ta komora to lewa czy prawa ? - bo nic nie widać na zewnątrz .
akucha - 24-06-2007 22:23
Jak nic jeszcze z boku nie wystaje, to znaczy, że prawa to komora jest :diabloti:
Nooo, bojowca se teraz wzięła! To będzie jazda...
Żeby tylko zdrowiał szybko, o resztę spokojnam.
Zosia4 - 24-06-2007 22:51
Wiecie co? Jest teraz prawie ciemno. Wyszłam sobie na ogród. Taka cisza - tylko koniki polne cykają. Trawka skoszona aromatycznie daje znać o sobie, księżyc podświeca, pachną sosny, widać zarysy świerków, brzózki lekko szumią, no i ta maciejka "pachniąca".
Jednym słowem czekam na nowego domownika................
Neris - 24-06-2007 22:57
Tiger ma Barrego i jadą!!!!!!!!!!!!!!
Powiedziała jego za przeproszeniem państwu że wiezie go na kroplówki :diabloti:
Zosia4 - 24-06-2007 23:02
No jasne - kroplówkę umiem podać jakby co :diabloti: .
Neris - 24-06-2007 23:04
Barry siedzi, czasami sobie wstaje, wygląda i jest bardzo grzezcny. Monika go głaszcze i sobie ładnie jadą...
Dziewczyny wolały naściemniać, żeby te burasy im nie zatrzasnęły furtki przed nosem! Co mi tam, Barry bezpieczny to mogę sobie ulżyć.
BURAKI I PODŁE ŚWINIE!
t_kasiek - 24-06-2007 23:18
no i dobrze....ja tez bym tak zrobiła....bałabym sie, że mi psa nie oddadzą
3mam mocno kciuki !!!!!!!!!!!! i zaraz rano włączę dogo.....
Czaka - 24-06-2007 23:21
Życzymy im szerokiej drogi i czekamy na dalsze wieści!
Zosia4 - 24-06-2007 23:27
Rozmawiałam rzed chwilą z Tiger. Są przed Puławami.
Jezu - co za determinacja. To chyba takie same wariatki jak ja :eviltong: .
Pytałam ją co "im" później powie, że psa nie ma ?
Na to ona: no jak to co? powiem, że pojechał do nowego domu.
akucha - 24-06-2007 23:32
Tiger ma Barrego i jadą!!!!!!!!!!!!!!
Powiedziała jego za przeproszeniem państwu że wiezie go na kroplówki :diabloti: Dobra jest :evil_lol: :evil_lol: :evil_lol: Wątek robi się kryminalny nieco, ale co tam... Cel uświęca środki.
Kupa wariatów :lol:
Zosia4 - 25-06-2007 00:05
A mój kicek nic nie przeczuwa. Biedny kicek nawet nie wie, że to jego ostatni dzień panowania w domu.
A może się dogadają ? Taką mam nadzieję - ale wszystko się okaże w praniu.
Peter Beny - 25-06-2007 01:11
No to trzymam kciuki za podróż :lol: I za TZ , by zaakceptował Barriego :mad: :mad:
Czaka - 25-06-2007 07:39
Czekamy na wieści!!! :p
Zosia4 - 25-06-2007 07:47
Ogłaszam wszem i wobec, że Barry już jest w domu - U SIEBIE.
Dziewczyny już po śniadaniu, siedzimy sobie i patrzymy, że tu nikt nas jeszcze nie odwiedził.
No co jest - cieszcie się !!!!!!!!!!!!!!!!!
t_kasiek - 25-06-2007 07:48
Zosiu - a "kicek" to kto ?? :)
a co do wątku kryminalnego :D:D:D to ci państwo powinni trafić do kryminału za to, jak traktowali Barego !!!!
Neris - 25-06-2007 09:16
Kicek to przecież srebrzysty księżycowy kotek Zosi!
A ja nie mogłam odpalić dogomanii od razu po wstaniu, moje psy nie wiem dlaczego uważają że im się należy co rano spacer i w ogóle...
Co mówił Barry jak wszedł do domu? Zdziwił się że mu wolno w pałacu przebywać? zjadł Tz-ta może?
t_kasiek - 25-06-2007 09:19
Kicek to przecież srebrzysty księżycowy kotek Zosi! przepraszam....:oops: nie wiedziałam :)
Neris - 25-06-2007 09:22
Oj Kasiek nie martw się, dowiesz się wszystkiego!!!! Wątek Miśka był wielopsio-koci, to i tutaj będzie podobnie... Zosia ma jeszcze dwa reaktory termojądrowe na czterech łapach.
t_kasiek - 25-06-2007 09:36
Oj Kasiek nie martw się, dowiesz się wszystkiego!!!! Wątek Miśka był wielopsio-koci, to i tutaj będzie podobnie... Zosia ma jeszcze dwa reaktory termojądrowe na czterech łapach. oj nie martwię się :)
mam nadzieje, że Bary jest już bezpieczny :)
Zosia4 - 25-06-2007 09:45
Dziewczyny już pojechały. Ot - dwie godzinki pobyły i się zwinęły.
Neris - wiesz, że Tiger całą drogą do Gorzowa sama prowadziła ???
I na dodatek siadła za kierownicę w powrotną drogę.
A co do głównego bohatera wątku: wcale on ci nie jest tak bojowy jak możnaby przypuszczać po opisach.
Ja go nie znam - nie znam jego reakcji ale dziewczyny mówiły, że tu na moich włościach to nie ten sam pies.
Biegał po ogrodzie, poznawał teren, obsikiwał, no a przede wszystkim tarzał się w trawie.
Zdjęć jest kupa - głównym motywem na nich jest Barry i zieleń albo zieleń i Barry (jak kto woli).
Przy wyjeździe dziewczyn zapięłam go na smycz (bardzo ładnie chodzi na smyczy) poszłam otworzyć im bramę, po czym zamknęłam, odpięłam - no i jesteśmy razem w naszym domu, na naszym ogrodzie.
Pierwsze spostrzeżenie: łazi za mną.
Teraz siedzę na dogo a Barry połaził koło mnie i się położył na gołej podłodze blisko mnie i usnął jak dziecko.
TŻ go w pierwszej chwili pogonił z ogrodu (myślał, że to jakiś obcy pies się zabłąkał) - przecież wiedział tylko, że dwie koleżanki przyjadą do mnie z dalekiego Lublina :evil_lol: . Później jak się dowiedział, że to pies "koleżanek" i że zostaje u nas na "dwa tygodnie" :diabloti: - to za to przeganianie chciał go nawet przekupić boczkiem. "Pani" psa czyli Tiger grzecznie wytłumaczyła, że pies jest na diecie.
I niby to mimochodem - ale zrobiła delikatny wykład - co pies może jeść, na co chorował, dlaczego jest na diecie itd., itp.
No i TŻ chcąc nie chcąc zobowiązał się zrobić stosowne zakupy dla Barriego :loveu: .
Neris - 25-06-2007 09:55
Oj dziewczyny, dziewczyny... ale swoja drogą to Tiger każdemu chłopu wciśnie każdą głupotę, bo oni najczęściej rozdziawiają gęby i patrzą.
Szczerze mówiąc sądziłam, że dziewczyny się trochę zdrzemną, a już Tiger to obowiązkowo, czy ona zawariowała naprawdę? Potem do niej zadzwonię i jej nastukam....
A Barry widocnie poczuł, że to już jest TO miejsce i nie musi się przed niczym bronić...
supergoga - 25-06-2007 10:08
Siedziałam od rana u szefa i niecierpliwie przebierałam nogami, żeby już
poczytać.
Tiger - TY łobuzie - pisałam, żebyście przyjechały sie przespać choć trochę. U mnie spokój w domu, tylko młoda.
Trzymam kciuki za Wasz szczęsliwy powrót.
Zosiu, czekam na szczególy relacji - Barry wyczuł bezpieczeństwo które emanuje od Ciebie i na pewno się zmieni. Takiej swobody i wolności nie miał jeszcze .
A ja Twoje sunie przyjęły nowego domownika.
Czekam na wieści. Teraz niestety - huk roboty, ale jeszzce zajrzę.
Jesteś kochana Zosiu - trzymam paluchy -mogę wreszcie skończyc obgryzać, teraz będę tylko zaciskała.
Zosia4 - 25-06-2007 10:09
Neris - nie "nastukiwuj" jej. Nie stresuj jej. Ma kawał drogi przed sobą.
A są naprawdę w świetnej formie. Oprócz śniadania (świeżutki chlebek kłodawski smakował) to nawet kawy nie chciały.
Głównie to było zwiedzanie ogrodu. Przy wybiegu suczydeł też byłyśmy. Jedna "reaktorzyca termojądrowa" to mało się nie zapluła. A Barry stał cichy i z lekka niepewny. No - w końcu są od niego dużo większe i to w jego mniemaniu nie jest jeszcze jego teren.
Wyszłam teraz cichutko na ogród, coby go nie budzić ale gdzie tam. Podążył za mną. Przeszłam się naokoło a on biegł przede mną i co chwila oglądał się na mnie.
No i wiadomość z ostatniej chwili: Barry położył się na kocyku, który mu przygotowałam (dziewczyny będą wiedzieć gdzie :eviltong: ), popatrzył na mnie i znów usnął jak dziecko.
Cholipa - szkoda, naprawdę szkoda, że nie mam aparatu :placz: .
Krysiam - 25-06-2007 10:46
A jednak cuda sie zdarzają - choć trzeba na nie troche popracować.
Buziaczki :kiss_2:
Alpina - 25-06-2007 10:47
Super wiadomości...
Nic tylko się poryczeć ze szczęścia...
Bary nareszcie masz dom ze swoich marzeń...
Baruś zawsze umiał się zachować...To bardzo mądry i inteligentny pies....
Zosiu jesteś wspaniałym człowiekiem...Tiger - odwaliłaś kawał dobrej roboty...
:laola: :laola:
Neris - 25-06-2007 11:05
Jak to, Barry jest mniejszy od suk? Nie wiedziałam...
Zosia4 - 25-06-2007 11:09
"Napisała Alpina:
Tiger - odwaliłaś kawał dobrej roboty..."
Jeszcze nie odwaliła, bo jeszcze przed nimi kawał drogi.
A swoją drogą to rzeczywiście kupa wariatów. Żeby tak jechać 1200 km z psem, który "powinien" być uśpiony - no powiedzcie czy to nie jest wariactwo do potęgi ?
I właśnie dzięki temu wariactwu "dla tej jednej rozgwiazdy" nie jest to wszystko jedno (Brązowa i wtajemniczeni wiedzą o co chodzi :eviltong: ).
A dla niewtajemniczonych powiem tylko, że Barry już jest bezpieczny, już mu nic nie grozi, już nie będzie głodny, już nie będzie zaniedbany, już nie będzie niegłaskany i w ogóle wszystko co złe jest już poza nim.
Neris - Barry jest maluszkiem w porównaniu z sukami.
Czaka - 25-06-2007 11:23
Zosiu! Bardzo się cieszymy, że Bary jest już u Ciebie i że znalazł to swoje miejsce na ziemi. Bardzo serdecznie Ci dziękujemy! :calus: :Rose: :Rose: :Rose:
Myślę, że jesteś jego ostatnią deską ratunku. Nikt z nas nie mógł go zabrać do siebie, a Ty uratowałaś mu życie. Z niecierpliwością czekamy na dzisiejsze fotki.
Neris - 25-06-2007 11:31
Biedny maluszek Barry... a ja myślałam że to "kawał chłopa".
Teraz już będzie szczęśliwy!
Zosia4 - 25-06-2007 11:32
Barry wyczuł bezpieczeństwo które emanuje od Ciebie i na pewno się zmieni. Takiej swobody i wolności nie miał jeszcze . Zgadzam się z tym, że takiej swobody i wolności to on nie miał jeszcze.
Ale czy coś ode mnie emanuje to nie wiem :roll: .
Stanęłam teraz przed lustrem i uważnie patrzyłam czy coś emanuje czy nie. No i nic nie zauważyłam :placz: .
A może tego w lustrze nie widać - może tylko w podczerwieni :cool3: ? A tej niestety nie mam :placz: .
;) ;) ;) ;)
Neris - 25-06-2007 11:40
MOże tego nie można zobaczyć, spróbuj powąchać...:diabloti:
Zosia4 - 25-06-2007 11:45
Myślę, że jesteś jego ostatnią deską ratunku. Nikt z nas nie mógł go zabrać do siebie, a Ty uratowałaś mu życie. Z niecierpliwością czekamy na dzisiejsze fotki. Hej - Romek (nie wiem czy Ty ona czy on, bo nick męski a pisanie żeńskie)
nie rób ze mnie deski - mimo, że szczupła jestem to jednak to i owo mam.
A co do fotek, to niestety - jak dziewczyny wrócą to wstawią.
Neris - od Miśka to on jest na oko ze dwa razy mniejszy.
Neris - 25-06-2007 11:50
To teraz masz Zosiu Średnio-Psa, bo że to Pies przez wielkie P to juz ustalono...
Zosia4 - 25-06-2007 12:00
A jaki by on nie był - to już jest mój.
No i śpi sobie smacznie - i ja też chyba po tej nieprzespanej nocy się zdrzemnę (pracę usunęłam póki co na bok - muszę choć dziś być z nim).
Będzie dobrze - mówię Wam. Przed chwilą wyszłam na ogród i mimo, że patrzył za mną - to został w domu na kocyku i sobie dalej spał.
To będzie domowy pies. JUŻ MY SIĘ DOGADAMY.
Czaka - 25-06-2007 14:46
Hej - Romek (nie wiem czy Ty ona czy on, bo nick męski a pisanie żeńskie) Zdecydowanie ona, to jest nick mojego TZ-ta :evil_lol:
Jestem pełna podziwu dla Ciebie i czekam na fotki.
carolinascotties - 25-06-2007 14:47
Tak Cię widzę Zosiu... z sercem na dłoni...
http://img411.imageshack.us/img411/948/zosiadb5.jpg
z całego serca życzę Tobie i Twoim Bliskim dużo szczęścia i radości!!!
Jesteś WIELKA!!!
Neris - 25-06-2007 14:54
Dzwoniłam do Tiger, powiedziała że w ogóle świetnie jej się jedzie, żadnej senności ani wycieńczenia. Zjechały już z dobrej drogi, są na węższych i jeszcze strasznie daleko od domu...
Zosia4 - 25-06-2007 14:54
A my już "przespani".
Wyobraźcie sobie, że Barry (jak się położyłam) to pochodził, popatrzył, powąchał i położył się koło mojego łóżka i też zasnął.
Wstałam po godzinie cichutko, wyszłam na ogród (oczywiście zakopcić), chodzę, oglądam, odwracam się i widzę roześmianą mordę.
No i czegóż można sobie więcej życzyć :loveu: :loveu: :loveu: .
carolinascotties - 25-06-2007 15:05
ha! Zosiu - uwielbiam Cię czytać :) Barrego proszę wymiziać za uszkami :) :cool3:
Alpina - 25-06-2007 15:06
Super..Super...Super...:loveu::loveu::loveu:
akucha - 25-06-2007 16:02
I co??? nawet w powietrze nie kłapnął ani razu? :hmmmm:
Ja Wam mówię, on jeszcze w ciężkim szoku jest!!!!!! Myśli, że śni... albo... Zosia to czarownica jakaś :diabloti:
Ciotki-wariatki, GRATULACJE!!!!!!!!!!!!! :multi: :multi: :multi:
No, to teraz czekam na fotki!
Strona 4 z 15 • Zostało wyszukane 1821 postów • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15