Archiwum
- Kraków - Drwal! Słabo słyszy, słabo widzi, nie ma ucha, ale za to MA DOM!!!!
- Kraków sunia colli 7 lat pod plastikowym stolikiem MA SUPER DOM DZIĘKI WESZCE
- Bokser w OL, podobno do uśpienia!!!! Ma dom :)))))))))))
- kto zna sie na mastifach?? MA DOM!!!!
- Kamel - rudzielec,który stał się Duńczykiem i jego wspaniała rodzinka :)
- Bokser Obelix - pilnie potrzebny dom! znów pogryziony! MA DOM! :)
- Lala już nie szuka.Znalazła dom na który tak długo czekała.Zostaje u mnie :)
- Ciapek - lokator ulicy - Znalazł dom na Ursynowie. Prosimy o przeniesienie
- Wirka-Bellisima ma wspaniały dom,a w nim morze miłości :)
- Pojezierze Lubelskie - czy ktoś zna?
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- nomegusta.xlx.pl
Barry z Lublina, znalazł bezpieczeństwo i wspaniały dom u boku Zosi!
Zosia4 - 21-07-2007 15:27
Akucha - masz jakiś adres "mejlowy"? Jeśli tak to prześlij mi na pw, bo Ci karciochę pomięciochy na dogo zawalę.
Właśnie idę na łowy z naładowanymi bateriami. To mówisz krzewy też, bo mam kilkadziesiąt różnych. A drzewa ? Mam bardzo piękne, rzadkie gatunki ale do dostania w ogrodnictwach.
Wybierzesz sobie jakieś, dasz cynk, a ja Ci opiszę co lubią i co z nimi robić żeby rosły.
Neris - jak Ci kanny wyginęły wszystkie to musowo była to temp. albo za wysoka albo poniżej 0 st.
A kwitną nie wszystkie, bo kanny są rodzaju męskiego i żeńskiego. Męskie zamiast kwiatów mają taką skromną miotełkę, a żeńskie - to jest bajka.
A u mnie też piachy najniższej klasy a ten efekt zieloności to dzięki kompostowi, który produkuję masowo, bo jest z czego.
Żeby nie było tak całkiem OT to Barry właśnie skutecznie mi oczyszcza kuchnię z latających much.
akucha - 21-07-2007 17:49
..............................................
iwlajn - 23-07-2007 08:52
Zosiu ale tu też chcemy zdjęcia z Twojego raju, tu też:)
Zosia4 - 23-07-2007 23:35
Iwlajn - nie uchodzi. Przeca to wątek psa a nie mojego ogrodu.
Jeszcze jaki mod mnie skutecznie uciszy i co ? Zniknę w przepastnych archiwach dogomanii - pół biedy jak będziecie po mnie płakać ale jak nie - to ja chyba się rozbeczę.
A jak na razie - fotki ślę do Akuchy.
No i Barry się przypomina ale już nie w stylu "szukam dobrego domku" - tylko: "gdzie ta moja ciotka Tiger co to już wróciła z urlopu i nie raczy do mnie zajrzeć ? "
Tiger - chcemy fotki z Twojego mizianka z Barrym, które Twoja córcia robiła podczas superkrótkiej wizyty na kłodawskich, wsiowych włościach.
iwlajn - 24-07-2007 09:28
Zosiu, przecież my chcemy oglądać też ten nowy cudny dom Barrego. No to niech chociaż Barry na tle tych Twoich kwiatowych różności pozuje.
Zosiu, Twoje wątki są bardzo kojące. Nie może Ciebie zabraknąć.
Tiger - 24-07-2007 12:29
Oczywiście , że zaglądam - od razu wczoraj byłam , ale niestety nie udało mi się nic napisać , bo coś mi net i dogo bardzo szwankowało .............:(
Ja tak mam , że jeśli sieć u mnie słaba , to dogomania prawie nie chodi i nie mogę napisać postu :angryy:
Zdjęcia, z króciutkich niestety odwiedzin, wstawię wieczorkiem , bo TZ zabrał aparat do pracy .......
Barry jest bardzo przywiązany do Zosi ,to dokładnie widać , gdy znika mu z pola widzenia to się denerwuje .......Gdy zostałą z nim na dworze , a Zosia na chwilkę weszła do domu , to zaglądał nerwowo do środka domu i ciągnął do Zosi .......To jest już w 100% Zosiny pies i gotów jest za nią oddać życie - jestem tego pewna ......
Mnie - poznał i pozwolił łaskawie się pomiziać i poprzytulać , ale na mojego TZ warczał i gotów był bronić swojej pani przed obcym intruzem .....:cool3:
Ja wzruszyłam się okrutnie i bardzo się cieszę , że mogłam go choć na chwilkę przytulić .....
Barry jest w prawdziwym raju !!!!!!!!!!!!
A WY cioteczki "ogródkowe" to możecie mi zazdraszczać , bo ja Zosiny ogródek to widziałam już drugi raz NA ŻYWO ........:diabloti:
Zosiu , jeszcze raz STRASZNIE CI DZIĘKUJĘ , że zgodziłaś się przygarnąc Barrego , w najskrytszych bowiem marzeniach nie przypuszczałam , że trafi on w TAKIE ręce i w TAKIE miejsce ........:loveu:
:Rose: :Rose: :Rose: :Rose: :Rose: :Rose: :Rose: :Rose: :Rose: :Rose: :Rose: :Rose: :Rose: :Rose: :Rose:
Zosia4 - 24-07-2007 13:36
Tiger - masz rację - to już jest zosiny piecho. Nie odstępuje mnie na krok.
Czekamy niecierpliwie do wieczora na fotki.
Iwlajn - a takie cóś może być ? ( bo zosiowy pies nie chce nijak pozować, to chyba jedyna jego wada :diabloti: )
http://img525.imageshack.us/img525/7...tomontaey1.jpg
akucha - 24-07-2007 13:54
Zosiu, właśnie rozpakowuje fotki :lol:
Dziękuję Ci bardzo, bardzo, bardzo!!!!! :loveu:
Jeszcze muszę wszystko obejrzeć, przeczytać opisy, porównać z moimi zieleninami...
Masz prawdziwy ogród botaniczny i widać, że to Twoja wielka pasja!!!
Zosia4 - 24-07-2007 14:14
Akucha - pasja to po naszemu złość. Nie widziałaś jeszcze "zezłoszczonej" Zochy ? No to miej się na baczności, bo skrzynkę Twojego TŻ-ta też Ci zapcham :diabloti: .
iwlajn - 26-07-2007 19:03
Zosiu, jeszcze!!!
A co to za kwiaty, te słoneczka? Piękne są!!
Wystarczy posiedzieć na Twoim wątku Zosiu i człowiek wraca do równowagi:)
Czekam zatem na więcej!!!
akucha - 26-07-2007 23:40
Zapychaj Zosiu!!! :multi: :multi: :multi:
Ja sobie przewodnik ogrodniczy zrobię, mówię poważnie!
Dziękuje Ci za opisy, dziś wszystko posegregowałam i jutro zapraszam do lektury Tz-eta.
Zawilca japońskiego nigdy nie widziałam, ależ urodziwy kwiat!
Zosia4 - 27-07-2007 01:08
Iwlajn - te słoneczka to jednoroczna dimorfoteka pomarańczowa. W pochmurne dni zamyka "buźki" ale w pełnym słońcu - cudo.
Akucha teraz Ci jeszcze trochę posłałam. Cieszę się, że Ci się podobają moje zdjęcia.
http://img253.imageshack.us/img253/5984/fotomfj4.jpg
No i jeszcze jeden fotomontaż nie do podrobienia - he, he.
Właśnie dzisiaj zakwitł hibiscus.
iwlajn - 27-07-2007 09:06
Wow, jaki piękny!!! Ale ten hibiscus to taki krzaczasty?? Naprawdę spory. Ależ to musi pięknie wyglądać jak całe hibiscusowe drzewko zakwitnie.
Zosiu, to u Ciebie przez cały czas coś kwitnie??:)
Fotomontaże są boskie. A czemu Barry ma takie paski na łapkach??
Zosia4 - 27-07-2007 16:19
Barry ma takie paski na łapkach, bo to dość powoli zarastające łysinki po goleniu do pobierania krwi i "zadawania" kroplówek jak go Tiger ratowała.
A u mnie kwitnie coś cały czas, tzn. cały rok. Nawet nie wiecie ile gatunków krzewów, krzewinek i bylin kwitnie od jesieni, przez zimę - aż do wczesnej wiosny.
Hibiscus ma tylko taką koronę krzewiastą. Ten pierwszy kwiat jest dokładnie na wysokości moich oczu.
Neris - 27-07-2007 18:23
A moje hibiskusy nie chcą kwitnąć, dlaczego? Jakąż krzywdę im czynię?
Zosia4 - 27-07-2007 22:30
A przemawiaszże chociaż do nich ?
Neris - 29-07-2007 12:50
No przemawiam. Ale w tym roku to chyba one i tak padną całkiem, bo jakieś słabowite są.
iwlajn - 30-07-2007 09:50
No przemawiam. Ale w tym roku to chyba one i tak padną całkiem, bo jakieś słabowite są. Neris, zależy CO do nich mówisz:razz:
Neris - 30-07-2007 10:06
Ja w ogóle mam wrażenie że tu jest słaby mikroklimat, zawsze miałam ogromną ilość kwiatów doniczkowych, rozdawałam odnóżki, wszyscy mówili że mam "zielone palce". Jednak po przeprowadzce tutaj wszystkie moje kwiaty padły bez specjalnego powodu. W ogrodzie nic się nie chce przyjąć, utrzymanie roślin to tak naprawdę walka. A niektórym rośnie samo, opielić tylko trzeba, podlać i rośnie...
iwlajn - 31-07-2007 08:48
Neris, a może jakieś rośliny mniej wymagające? Którym niewiele do szczęścia potrzeba? Ja się na kwiatach nie znam ale może Zosia coś doradzi:)
Zosiu, czekam na kolejną porcję zdjęć!!!!:multi:
kaerjot - 31-07-2007 12:07
Ufffffffffffffffffffffffffff, przeczytałam.
Zastanawiam się, czy Barry wie jakie ma szczęście. Jak myślicie?
Zosiu, nie bądź taka, ja też mam ogród, ale od roku dopiero, chcę się uczyć od najlepszych, poproszę więc dużo, dużo zieleniny na wątku. Tylko wiesz na początek, takie roślinki dla "początkujących".
A ten hibiskus, to taki na "herbatkę"?
PaulinaT - 01-08-2007 13:36
:loveu:
Nooo wreszcie wieeeeelkie zaległości nadrobiłam i wiem - WIEM - co z Barrym, że miał szczęście jak nie-wiadomo-co i trafił do psiego raju pod Gorzowem! Do Zosi :loveu:
Zosiu - strasznie się cieszę, że przygarnęłas Barrego, i bardzo bardzi Ci GRATULUJĘ powyższego :-)
I domagam się i protestuję - fotki trzeba wklejać, czy to z Barrym czy tez bez, i koniecznie z tymi dwoma suczkami przy których Barry jest mikrusem (czy oni się dogadali nawzajem za soba??) i z kotem i ja nie wierzę, ze znajdzie się jakikolwiek mod, który będzie miał cokolwiek naprzeciwko ;-)
Zosia4 - 02-08-2007 14:41
OK - wstawiam coś z ostatniej "łapanki" czyli kwitnące oregano:
http://img183.imageshack.us/img183/4453/oregano1jh5.jpg
No i żeby "nie było": Barriego zamknęłam w domu - coby mi motyli nie przepłoszył.
Kaerjot - nie wiem czy to hibiscus na herbatkę, bo ja tylko "normalną" herbatę piję. Myślę, że to nie ten, te herbatki to pewnie z jakichś plantacji są - mniej lub bardziej naturalnych.
PaulinaT - Barry dogaduje się z kotem na tyle, że "obchodzą się" w spokoju. To "obchodzenie się" polega na tym, że Barry jest "usłuchany". Jak mu coś powiem, że "nie wolno", a już zwłaszcza jak go przywołam "groźnym" głosem do siebie - to jest w ułamku sekundy przy mnie.
Najbliższe spotkanie "trzeciego stopnia" - to było jak kot przechodził koło psiego nosa jakieś pół metra i pies nie zareagował (a właściwie to zareagował, bo był spokojny - to też jest reakcja).
Na jakieś zdjęcia mojego stada w najbliższym czasie nie licz, bo zarówno w stosunku do kota jak i moich suk jest w miarę spokojny ale tylko jak mam nad tym kontrolę - a wtedy o robieniu zdjęć przeze mnie nie ma mowy.
A z innej beczki - jak ktoś chce porady odnośnie roślin, ogrodu i zieleni wszelakiego rodzaju, to zaraszam na PW - nikomu nie odmówię.
Tiger - 02-08-2007 21:48
A ja przesyłam głaski i ucałowania dla Barriego !
Bardzo za nim tęsknię .........:placz:
Wiecie co ?
Tak sobie tylko myślę , że my tu się zachwycami cudnymi roślinami w Zosinym ogrodzie a Barry ma czelnośc to wszystko ........OLEWAĆ .......;)
PaulinaT - 03-08-2007 11:15
To oregano kwitnie?? :shock:
Hehe Tiger trafiłas w samo sedno :p
Spokój pod kontrolą to bardzo dobry początek przyjaźni - Barry pewnie już niedługo doceni życie z innymi - żeńskimi! - przedstawicielami gatunku :evil_lol:
akucha - 03-08-2007 11:33
Akucha teraz Ci jeszcze trochę posłałam. Cieszę się, że Ci się podobają moje zdjęcia.
http://img253.imageshack.us/img253/5984/fotomfj4.jpg
Zosiu, skrzynka mi szwankuje i wszystko siada. Dostala twoje maile, ale po otworzeniu okazały się zbiorem jakichś zygzaczków... Po tytułach zorienowałam się, że to dalsza część mojego przewodnika. No tudno, nie można miec wszystkiego ;) Ale dziękuję Ci bardzo!
Tem montażyk jest piekny!!! Barry jest wspaniałym psem :lol: Pięknieje z kazdym zdjęciem
Tiger, przyznam, że... MASZ RACJĘ! :evil_lol: Barremu wolno wszystko. Ale zobacz, jakie oregano pyszne!
Zosia4 - 03-08-2007 15:17
Akucha - podaj, których przesyłek nie możesz otworzyć - prześlę jeszcze raz albo co innego zaradzimy.
A oregano owszem kwitnie - jak na załączonym obrazku. Ino ziele ścina się raczej przed kwitnieniem. Kwitną wszystkie zioła, a mam tego trochę.
A poniżej trochę bardziej "wykwitnięty" hibiscus - zdjęcie gorące, bo sprzed chwili.
http://img168.imageshack.us/img168/5193/hibiscustc7.jpg
Zosia4 - 03-08-2007 21:59
A mam takie pytanko - jakieś trzy tygodnie temu zakropliłam moim wszystkim czoronogom frontline - w karczek - jak zwykle.
Po tych trzech tygodniach wszystkie czworonogi nadal się drapią, gryzą - tzn. wygryzają tam coś swoimi zębiskami w tej swojej sierści. I to nie tylko po tych trzech tygodniach - ale od momentu zadania im leku.
Nie tak coś z tym podaniem przeze mnie tego leku - czy może nie tak coś z tym lekiem ?
Czy to możliwe żeby z jakiegoś innego powodu tak się zachowywały ?
Nie ukrywam, że leży mi to na sercu - bo na ten frontline wydałam "kupę kasy"( z przewagą kasy :diabloti: ).
Neris - 03-08-2007 22:26
Moje się nigdy po tym nie drapią. Ale skoro cała Twoja czwórka zareagowała tak samo, to może akurat mają alergię na frontline?
Zosia4 - 03-08-2007 23:17
Chyba nie - bo zawsze stowałam frontline i nigdy nie było takich objawów.
Nie wiem już sama jak to może z tym być - przeterminowane - czy jak ?
Nie patrzyłam na termin ważności, bo jak coś kupuję u mojego zaprzyjaźnionego weta - to "z zamkniętymi oczami".
No drapią się - to fakt. I tak jakby nic się po tym nie zmieniło. Drapią się tak jakby im coś nadal dokuczało.
Mam tylko rachunek po tym zakupie, nie mam opakowań. Boli mnie to , bo chciałam dobrze - a wyszło jak wyszło (tylko wydałam na to ponad stówę - i zastanawiam się skąd wezmę następną )- ale jak będzie taka potrzeba to "nie ma zmiłuj".
Poradźcie coś - proszę kogoś o podobne doświadczenia, bo już z tych nerwów to i ja zaczynam się drapać.
Zosia4 - 04-08-2007 20:50
No jeja - drapią się nadal, wygryzają zębami swoje futerko, czy to jest coś nie tak z mojej strony ?
Chcę, żeby w Zosinym raju wszystkie psy miały pełną opiekę weterynaryjną - tego chyba nikt nie może mi zarzucić.
No to co to może być ?
Neris - 05-08-2007 09:24
Jeśłi jest już 4-5 dni po frontline, to może je wykąpać w jakimś szamponie przeciwalergicznym? Tylko jak zwabisz termoreaktory do łazienki to nie wiem za bardzo.
Zosia4 - 05-08-2007 09:48
No jakby na to nie spojrzeć - to jest troche "trudnowykonalne" :diabloti: :diabloti: :diabloti: .
Myślę, że te trzy diabłowe mordki są tego najlepszym przykładem.
Ale nie spocznę na tym - jakaś przyczyna musi być.
kaerjot - 06-08-2007 13:58
A może coś w ich jedzeniu się zmieniło?
Zosia4 - 09-08-2007 23:56
Owszem - zmieniło się, a zwłaszcza u Barriego :diabloti: .
Ale numer dziś wywinął. Odbil sobie za te wszystkie miesiące katowania go ryżem i kurczakiem - zwinął ze zlewu (!!!) całą golonkę. Tak na oko około 0,5 kg.
W 10 minut się z nią uwinął i to do zera czyli z całą kością. A ja ze zgrozą patrzyłam jak on to je, bo znając go - nie śmiałam mu jej wyrwać. Ale uwierzcie, że próbowałam :placz: .
Nie wiem doprawdy jaki będzie tego efekt. Póki co czuwam jeszcze, bo spodziewam się wszelakich zanieczyszczeń (z przodu i z tyłu).
Póki co śpi przy mnie ale słyszę jak mu coś "jeździ" w środku. Ale najgorsze to to, że nie wiem doprawdy jak to się odbije na jego zdrowiu. Ścisła dieta jest u niego przecież podstawą zdrowienia.
Ludzieee, tyle zachodu z utrzymaniem diety a tu chwila nieuwagi i masz kobito kłopot.
Nie przypuszczałam, że z wysokiego i dość głębokiego zlewu uda mu się coś wydostać. Jest doprawdy gorszy niż ten mój kot.
Nie miałam odwagi zbliżyć ręki do jego paszczy wiedząc jak reaguje jak czegoś broni. Wczoraj np. musieliśmy go "zakuć" w obrożę i kaganiec żeby go wyczesać, bo w ogóle nie daje się dotknąć do tylnych nóg i tejże części tułowia. Jak próbowałam po dobroci to chciał mnie capnąć z warkiem. Podejrzewam, że ma jakiś uraz, może był bity "po tyłku".
Ale poszło sprawnie, syn go trzymał a ja wyczesywałam z niego tony "wełny".
Tiger - 10-08-2007 00:23
Łomatko , łomatko :evil_lol:
Jeśli o chodzi o zdrowie jego , to się nie martw Zosiu ...........myśle , że od mięsa nic mu się nie stanie , a kości w swoim życiu na pewno jadał często i gęsto , więc nie powinno być jakichś dramatycznych konsekwencji ......
Na pewno odczuje to po tak długiej diecie, będzie mu ciężko na żołądku i tyle ........
Jak on to zrobił ?????????!!!!!!!!!!!!!:-o
Krzesło sobie przystawił , czy jak ?! :evil_lol:
Nic się nie martw będzie dobrze .Najwyżej mu wątroba spuchnie na dwa dni ;)
Ciekawa jestem za to ,co jedliście na kolację , bo co jadł Barry to już wiem .....................
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa.....Wy jedliście ryż z kurczakiem pewnie ?????:cool3:
A co od tej wrażliwości do tylnych części swojego ciała to on chyba tak ma .......
Pamiętam , że jak kiedyś , jeszcze u tamtych ludzi mój TZ poklepał go przyjacielsko po "pleckach" to musiał wykazać się szybciutkim refleksem i odskoczyć , bo Barry chciałgo capnąc .......
Poza tym , Barry dostał w doopsko tonę zastrzyków, przez prawie miesiac dostawał codziennie po kilka sztuk :(
Więc też penie długo go te "boczki" miał obolałe .......
Może nawet jeszcze ma ........
Pozdrawiam Was serdecznie , ciągle czytam i czekam na wieści ......
Ciekawe czy Barry to tak jak ja, wciąż nie może uwierzyć w ten cud , który się dokonał .......:)
Całuje mocno go w tłusty dziś golonkowy nosek.........
Mam nadzieje, że dostał porządną burę chociaż , żeby przypadkiem na przyszłośc nie myślał , że to co w zlewie to jego ..........
Zosia4 - 10-08-2007 01:21
Zrobił to chyba tylko sobie wiadomym sposobem, bo nikt tego nie widział.
Zastanawialiśmy się nawet - bo to, że łapami potrafi się oprzeć o blat to wiem - ale potem to już chyba tylko szyję wydłużył o kilkadziesiąt centymetrów. Jakoś nijak inaczej nie umiem sobie tego wytłumaczyć :razz: .
Bury nie dostał, raczej po tym wszystkim było więcej śmiechu, bo stało się i już. Zapowiedziane miał tylko tydzień głodówki i codzienną lewatywę :diabloti: .
A tak tańcował po całej chacie po tym incydencie, tak się cieszył, tak kręcił kółka, tak szukał jeszcze "nareszcie męskiego jedzenia", że my też się cieszyliśmy, że ostały nam się jeszcze trzy sztuki, bo mogło być odwrotnie :evil_lol: .
Golonki były surowe i czekały na przyprawienie. No i stało się tak, że na moment zabrakło człowieka w kuchni, za to pojawił się pies.
Tiger - a Barry w trakcie czesania (oczywiście w kagańcu i na smyczy) był spokojny, bo przemawialiśmy łagodnie do niego. Nawet pomrukiwał tak jakby z przyjemności. Wylazło z niego masę mięciutkiego puchu i pokazał się łupież. Pewnie to to go tak swędziało, a ja myślałam, że to coś z frontline było nie tak. Skóra nie bardzo mogła oddychać należycie.
Po czesanku i oswobodzeniu też tak ganiał z radości jak po dzisiejszej uczcie.
PaulinaT - 10-08-2007 15:34
Zosia - chyba te Bariki tak mają. Bary - pies mojej mamy wzięty z działek gdzie go ktoś zostawił pewnej mroźnej zimy 2005 :angryy: (hehe Tiger pojawił się u mojej mamy bary zamiast pewnej małej słodkiej suczki Łatki ) też bardzo długo nie dawał się po dobroci wyczesać czy glaskać po doopce. Ale z czasem i z odwagą mojej mamy i z jej cierpliwością wszystko się udało odpracować, teraz drapanie po portkach to jego ulubiona forma przyjemności :evil_lol:
No a z golonką sie chłopak dzielnie sprawił! :evil_lol:
iwlajn - 10-08-2007 20:34
Zosiu, psiaki drapią się nadal?
Na Weterynarii jest taki wątek: http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=382
iwlajn - 12-08-2007 16:04
Zosiu, jak tam u Was??
Zosia4 - 12-08-2007 17:05
U nas dobrze. Zwierzaki przestały się drapać.
Właściwie to głównie Barry się drapał ale po tym czesanku jakby ustało.
Myślę, że jeśli był czesany to w jakichś bardzo zamierzchłych czasach. Sam fakt pojawienia się łupieżu mógłby o tym świadczyć. Następne czesanie w przyszłym tygodniu - chcę go pomału do tego przyzwyczajać.
A wątek czytałam i nadal nic nie wiem. A właściwie to wiem tyle, że o ile są jakieś reguły to i tak do każdego zwierzaka należy podchodzić indywidualnie względem wszystkiego, czyli również względem leków wszelakich.
iwlajn - 12-08-2007 18:04
No właśnie, więc teraz wiesz, że następnym razem może lepiej podać Barremu ten drugi lek.
Zosiu, ale zdjęcia jakieś chyba wstawisz, co??:)
Tak pięknie u Ciebie, nie musisz nigdzie jeździć żeby wypocząć. A upały nie dokuczają Wam za bardzo?
Zosia4 - 12-08-2007 18:29
Upały jak upały - ja przynajmniej lubię wysokie temperatury.
A zwierzaki też sobie radzą, psice mają u siebie dużo cienia, wodę mają w miarę możliwości często zmienianą, kotek chadza własnymi drogami, a Barry jest cały czas przy mnie więc też chyba nie jest mu źle.
A jeśli chodzi o zdjęcia to poniżej wstydliwy obrazek czyli mój zachwaszczony warzywniak. Jeśli ktoś nie rozpozna to informuję, że na zdjęciu są chwasty, kwiotki, buraczki i majeranek.
http://img233.imageshack.us/img233/1592/buraczkiyj1.jpg
_beatka_ - 12-08-2007 18:40
piękne chwasty:cool3:
ale buraczki to nawet ja rozpoznalam:evil_lol:;)
Zosia4 - 13-08-2007 12:01
Grządek jako takich nie ma. Jak tydzień nie zaglądam tam - to wszystko sobie rośnie jak chce.
Nawet nie mam sumienia wyrywać nagietków - samosiejek. To takie piękne, skoro już kwitnie to dlaczegóżby nie ?
No i tak sobie żyjemy w zgodzie z tą przyrodą.
iwlajn - 21-08-2007 08:56
Zosiu, proszę o nowe zdjęcia. Uwielbiam Twoje wątki, są takie ciepłe, pozytywne.
Zosia4 - 27-08-2007 21:52
O rany, ze zdjęciami się opuściłam ale za to mam nowe wieści.
Byliśmy dzisiaj u weta na ponownym pobraniu krwi. Wyniki jutro no i jutro też się dowiemy czy można odrobaczyć i zaszczepić. A najważniejsze - czy można już "zejść" z diety.
Barry był grzeczny, nawet dał się zważyć - 26 kg.
Ale w poczekalni, jak wszedł średniej wielkości samiec, to Barry wydał taki pomruk, że aż zagrzmiało w całej lecznicy :diabloti: .
Jutro nowe wieści.
Neris - 28-08-2007 17:28
Barry ma coś z Lupusa - psa który jest w hotelu u mojej wetki. Mam do niego wielki szacunek, chyba bym nie podeszła... w niedzielę chciałam mu robić zdjęcia bo jest taki piękny, zawołałam go a on obserwując mnie z pewnej odległości wydał z bardzo głęboka cichutki pomruk - jakbym z daleka słyszała idącą burzę. Jakoś mi przeszła ochota na zapoznawanie się...
Lupus:
http://images24.fotosik.pl/70/615455fb3f44bb69med.jpg
Zosia4 - 28-08-2007 22:35
Zatkało mnie !!!!!!!!
W pierwszym odruchu pomyślałam: skąd ta Nerisowa ma zdjęcie Barriego i kiedy ono było zrobione ?
Dopiero po przeczytaniu oświeciło mnie. No są rzeczywiście łudząco podobni i z wyglądu i z charakteru. Identyczna sylwetka, umaszczenie, wyraz pychola, no i ten pomruk odstraszający każdego.
Jak ma do mnie ktoś przyjść, to zamykam piecha w pokoju bo rzeczywiście wobec obcych jest nieprzewidywalny. Ale do swoich łagodny jak baranek. A już względem mnie jest niezwykle usłuchany. Jak wychodzę z domu to on się zaraz podrywa i biegnie za mną. Wystarczy, że powiem "pies zostaje", a on wtedy w momencie zatrzymuje się i stoi dopóki nie zamknę drzwi. Potem grzecznie kładzie się na swoim kocyku i czeka.
No i wobec kociszcza już jest spokojny. Kotek może sobie połazić po chacie.
Neris - 28-08-2007 22:46
Dzisiaj jak to zdjęcie sobie oglądałam to mówiłam do siebie, że tacy podobni, jak bracia normalnie...U mnie terror kociszczowy. 3 małe zbiry pogoniły Muminka, który się ich boi, a na próbującą im wylizać tyłki Inkę prychają o tak:
http://images21.fotosik.pl/387/9cc6f9f7063b08e7med.jpg
Zosia4 - 28-08-2007 22:57
Ależ piękne kociątko, a jakie waleczne :evil_lol: . Neris, to mówisz, że masz aż trzy takie huncwoty ??
Ale nie napisałam o najważniejszym. Otóż byłam dzisiaj z wynikami u weta.
Są nareszcie dobre :loveu: . Na tyle, że można już odrobaczyć, a w przyszłym tygodniu szczepienie.
Ino dietę jeszcze kazał trzymać :placz: . Oboje z Barrym mamy już jej serdecznie dosyć.
Czekam tylko kiedy panie w moim wsiowym sklepie mnie spytają czy nie mam dość tych piersi z kurczaka (nie powiem przecież, że psu kupuję, bo przeca to nie do pomyślenia).
PaulinaT - 30-08-2007 18:51
Bardzo się cieszę że wyniki macie dobre! :multi:
Neris - 30-08-2007 19:31
Huncwoty się cudownie sklonowały i z trzech zrobilo się pięć. To nadmorskie, mafijne, schroniskowe...
Barry któregoś pięknego ranka wstanie, podejdzie do Ciebie Zosiu i powie "Rz...gam już tym kurczakiem, dałabyś golonkę... jak nie to sam wezmę".
supergoga - 02-09-2007 19:52
Dopiero wczoraj wróciłam i zaglądam dzis do Barusia no i mojej fankowej Zosi - i cóż widzę - jest dobrze. Barry wyglada swietnie (chyba że Zosia podstawiła innego psa). A jak tam relacje sercowe - pika już mocniej z obu stron?
Tak si ę cieszę, że nic mu już nie zagraża.:multi:
Zosia4 - 03-09-2007 01:48
Supergoga - pika, pika, już dawno pika. Barry mnie broni jak lew, nawet burczy na każdego kto wchodzi do pokoju gdy ja akurat leżę.
A to dzisiejszy piecho obrabiający kostkę:
http://img169.imageshack.us/img169/3618/barrymb0.jpg
Prawda, że już lepiej wygląda ? Aż dziw, że na tym ryżu i kurczaku przybrał na wadze.
Neris - 03-09-2007 01:56
Grubas się z niego zrobił normalnie!!!!
Zosia4 - 03-09-2007 02:17
Nie marudź Nerisowa, do Bambaryły mu jeszcze daleko.
A na tym ujęciu wygląda jak zgrabny psiak:
http://img169.imageshack.us/img169/8382/barry1ix6.jpg
Kostkę dostał po raz pierwszy odkąd jest u mnie. Dawałam swoim psicom więc żal mi się go zrobiło i też dostał.
Ale od razu wiedział co z nią zrobić. Chapnął, pobiegł na trawkę, kość wziął w dwie łapki i miałam ze 40 minut spokoju tak jakby psa nie było.
Mogłam się w spokoju zająć roślinkami.
Jakby kto nie wiedział - to w tej kompozycji roślinnej jest wierzba sachalińska, klonik, języczka i funkie.
Nie bijcie - to takie moje zboczenie :ices_bla:.
Neris - 03-09-2007 02:55
NIe, no ja nie powiedziałam ZA GRUBY.
(zawsze mnie zastanawiało dlaczego ona się nazywa języczka, skoro liście ma takie wcale nie-języczne, nie? Okrągliczka powinna się nazywać)
Zosia4 - 03-09-2007 03:27
Może to taki język potraktowany tłuczkiem do mięcha :diabloti: .
A z tymi nazwami to tak jest. Bo np. dlaczego kopytnik, ani to do kopyta podobne ani co. Albo dlaczego dziurawiec - też toto ani dziurawe ani choćby dziurkowane.
Najlepszy jest burak - spojrzysz i od razu widzisz, że to burak. No właśnie, dzisiaj robiłam buraczki do słoików i mam całe łapki czerwoniaste. Jak ja się w pracy pokażę ?
A poniżej potulny baranek z przylizanymi uszyskami:
http://img511.imageshack.us/img511/8956/barry2vq9.jpg
t_kasiek - 03-09-2007 23:34
jaki on u ciebie szczęśliwy !!!!!!!!!!!!!! cudo...aż miło patrzeć :)
Neris - 05-09-2007 12:26
Pożegnajmy Józka...
http://img178.imageshack.us/img178/9...0418ow83bk.jpg
Zosia4 - 05-09-2007 12:36
Już wiem i nie mogę uwierzyć.
To tak jakby odszedł mój pies :-( .
Neris - 05-09-2007 12:38
Połowa z nas marzyła o nim...
Nie mogę się opanować, siedzę i ryczę. Taki kochany niedźwiedź...
t_kasiek - 12-09-2007 12:30
Pożegnajmy Józka...
http://img178.imageshack.us/img178/9...0418ow83bk.jpg a co sie stało ????? :placz::placz::placz::placz::placz:
Zosia4 - 12-09-2007 12:57
Józka już nie ma, odszedł.
Nie znamy szczegółów ani nic bliższego nie wiemy. Izabela, która się nim opiekowała bardzo to przeżywa i nieprędko się chyba odezwie. Rozumiem ją.
A Barry w tamtym tygodniu został zaszczepiony na wszystko co możliwe.
Miał też przycięte pazurki, bo były długaśne, że ho, ho.
Znowu przybrał kilogram na wadze. Teraz wygląda jak normalny pies.
I taką wagę teraz tylko utrzymać.
A coś ciotki nie zazierają do nas :mad:.
anula1959 - 12-09-2007 13:11
Witam , witam drogą Zosieńkę i całą sforkę. No można powiedzieć Zosiu , że Bary już wyszedł na prostą , mam na myśli leczenie i wagę. Śliczny się taki zrobił , cud, miód, malina :). Frapuje mnie Twój ogród. Masz przepiękne kompozycje roślinne i w związku z tym mam pytanko : czy Ty sama układasz te kompozycje , czy też wzorujesz się na jakich czasopismach a może masz jakiego doradcę? Niedługo będę musiała zagospodarować roślinkowo działkę i kompletnie nie mam pomysłu jak to zrobić łącznie z tym co posadzić przy ogrodzeniu żeby mieć troszkę prywatności na tejże działce.
Zosia4 - 12-09-2007 13:27
Moje nasadzenia roślinne były robione, że tak powiem hurtowo, szybko ale z jakimiś tam przemyśleniami. Bo wyobraź sobie spory kawał ugoru, na którym w lecie była tylko "patelnia" i ani trochę cienia.
Przede wszystkim zaczynaliśmy od drzew i krzewów i przez pierwsze 3 lata nie mogłam się doczekać kiedy to wszystko porośnie.
No i w końcu porosło na tyle, że w tym roku musiałam powycinać kilka dorodnych, kilkumetrowych sosen. Miejsca wprawdzie mam dużo ale to co posadzone jednak rośnie wszerz i do góry.
Anula, to jest teraz piękny ogród ale to już jest ośmioletni ogród.
Proponuję swoje doradztwo na PW jeśli Ci to odpowiada. Powysyłam Ci zdjęcia tego co będziesz chciała i co uznamy za stosowne żeby u Ciebie rosło, OK ?
anula1959 - 12-09-2007 13:54
Zosiu dziękuję i bardzo chętnie skorzystam. W ten weekend jadę na działkę i postaram się porobić jakieś zdjęcia . Jak zobaczysz to może doradzisz mi gdzie , co i jak sadzić. Z góry bardzo Ci dziękuję za chęć pomocy :).
tomcug - 12-09-2007 19:50
No to ja się w końcu ujawnię ;). Podczytuję wątek bardzo regularnie, chociaż się nie wypowiadam, ale bardzo sie denerwuję, kiedy nie ma nowych wieści o Barym. Psina zapadła mi w pamięć, szczególnie na tej fotce, gdzie podaje łapinę swojemu "panu" taki pokorny, oddany :-(.
Cieszę się, że jest u Ciebie Zosiu i w końcu normalnie żyje, bo tak powinien żyć każdy pies i już.
A ogród masz piękny - ja mam maleńką działczynę i o takim jak Twój pomarzyć mogę :oops:.
Zosia4 - 12-09-2007 19:57
Witam Tomcug.
Wyobraź sobie, że Barry mi też tak podaje łapinę. Ale nie reaguje na: podaj łapkę, tylko robi to wtedy kiedy sam ma ochotę. Po prostu staje przede mną w najmniej oczekiwanym momencie, wyciąga łapkę tak jak na tym zdjęciu - a jak ja ją biorę to liże mnie po mojej "łapie".
Jest to bardzo wzruszające.
tomcug - 12-09-2007 20:04
Zosiu, Barry dziękuje Ci w ten sposób za to, że jesteś :loveu:.
Bo dzięki Tobie i on jest :p. Ja wierzę, że psy wiele rozumieją a Barry rozumie, że istnieje dzięki Tobie. I ta wyciągnięta do Ciebie łapina jest podziękowaniem :loveu:.
Zosia4 - 12-09-2007 22:03
A to świeże wrażenia z mojego ogrodu. Zdjęcia jeszcze gorące.
Jeżyk maleńki, niestety mordki nie pokazał, za to dupinka w całej okazałości:
http://img248.imageshack.us/img248/6697/jeykjl4.jpg
A to, to już niestety jesień:
http://img502.imageshack.us/img502/9...homorkiei0.jpg
PaulinaT - 12-09-2007 22:06
A Barry to jeża nie tego-tam - nie goni?? :o
Zosia4 - 12-09-2007 22:10
Jak tylko zobaczyłam jeża, to Barriego zawołałam i zamknęłam go w domu żeby spokojnie cyknąć małego. Był tak maleńki, że bez trudu zmieściłby się w mojej dłoni (nie próbowałam :evil_lol:).
No i zła byłam, bo ryjek i oczka pokazywał ale jak przybiegłam z aparatem to zobaczyłam tylko zadek.
tomcug - 12-09-2007 22:11
Pewnie i Wy pomyślicie, że jestem dziwadło, ale ja najbardziej na świecie kocham jesień :loveu:. Tylko taką słoneczną, z babim latem, szeleszczącymi kolorowymi liśćmi, muchomorkami i najlepiej Barrym w tle tego pięknego ogrodu :p. Jeżyk tyz pikny :cool3:.
Tiger - 13-09-2007 10:32
Ja oczywiśie też zawsze zaglądam do Bariego , ale ....albo mnue nie ma (dużo wyjeżdżałam w wakacje) , albo mam problemy z netem notorycznie i nie zapisują mi się posty :()
Zawsze czytam co u Was słychać i oglądam piękne zdjęcia z ogrodu :)
Barry jest bardzo mi bliski i zawsze taki pozostanie .....
I nigdy nie przestanę być wdziećzna Zosi , że go przygarnęła .......:loveu:
t_kasiek - 13-09-2007 13:09
piekne te muchomorki....takie jak z bajki :)
ja u Barrego tez czesto bywam - bardzo sie ciesze, ze jest szczesliwy :)
Zosia4 - 14-09-2007 22:58
http://img504.imageshack.us/img504/3...tzepsemwq8.jpg
Jak widać nic złego się nie dzieje.
PaulinaT - 14-09-2007 23:47
Jaki mądry ten Barry :loveu:
A powiedz - ja tak jeszcze do jeża wrócę, bo u mnie dzikie stworzonka są punktem krytycznym - jak już jeż sobie pójdzie ale zapach pozostanie to Barry nie dostaje kręćka?
A nie obawiasz się, że jeżyk przyjdzie kiedyś jak Barry będzie na ogrodzie a Ciebie nie będzie w bezpośredniej bliskości??
Ja wróciłam niedawno z wakacji z psami, gdzie mieliśmy ładnie ogrodzony ogródek do dyspozycji. Raz przytuptał Pan Jeż... no, była akcja mrożąca krew w żyłach (na szczęście nic się nikomu nie stało) - stąd te moje pytania...
Strona 7 z 15 • Zostało wyszukane 2106 postów • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15