Archiwum
- Kraków - Drwal! Słabo słyszy, słabo widzi, nie ma ucha, ale za to MA DOM!!!!
- Kraków sunia colli 7 lat pod plastikowym stolikiem MA SUPER DOM DZIĘKI WESZCE
- Bokser w OL, podobno do uśpienia!!!! Ma dom :)))))))))))
- kto zna sie na mastifach?? MA DOM!!!!
- Kamel - rudzielec,który stał się Duńczykiem i jego wspaniała rodzinka :)
- Bokser Obelix - pilnie potrzebny dom! znów pogryziony! MA DOM! :)
- Lala już nie szuka.Znalazła dom na który tak długo czekała.Zostaje u mnie :)
- Ciapek - lokator ulicy - Znalazł dom na Ursynowie. Prosimy o przeniesienie
- Wirka-Bellisima ma wspaniały dom,a w nim morze miłości :)
- Pojezierze Lubelskie - czy ktoś zna?
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- nomegusta.xlx.pl
Barry z Lublina, znalazł bezpieczeństwo i wspaniały dom u boku Zosi!
dusje - 03-07-2007 00:37
Ze tak powiem pozwole sobie na Sienkiewiczowskie gadanie w wersji wspolczesnej i faktycznie widac na zdjeciach ze dzieciak mocno wychudzony.......ale powolutku nabierze figurki, ciut tluszczyku panskiego i tylko patrzec jak z zabiedzonej sieroty stanie sie kochanym tluscioszkiem, no tak w miare oczywiscie, Zosiu. On juz jest piekny i kochany i widac to po jego zadowolonej pysiuni. Malo takich ludzi jak Ty Zosiu.........za malo...........Barry, kochaj swoja Pania:loveu: mocno i szczerze bo drugiej takiej nie znajdziesz serdenko:lol: Delektuj sie ogrodem i zapachem kwiatow i pamietaj ze masz w Polsce i chyba na calym niemalze swiecie kumpli ktorzy przeszli pieklo nim dotarli do raju na ziemi. Zyj szczesliwie syneczku czego zyczy ci twoja zwariowana ciotka dusje wraz z Reksiem, Rufciem, Tosienka i kocurka Plausje:lol:
t_kasiek - 03-07-2007 16:37
Aż mu sama zazdroszczę takiego ogrodu (ja mieszkam w bloku :() No, ale on zasłużył na takie wielkie szczęście, które go spotkało :)
http://img165.imageshack.us/img165/7445/barry2ik0.jpg
Zosia4 - 03-07-2007 17:58
Barry jest rzeczywiście chudziutki - ale nie tak znowu zabiedzony. Myślę, że to zasługa Tiger, że nie wygląda jak szkielet.
Ja sobie zdaję sprawę, że jak się dieta będzie pomalutku kończyć - to nie mogę pójść na całego i tuczyć go ile się da.
A przede wszystkim zdaję sobie sprawę również z tego, że pies nie może być gruby.
Moim suczydłom funduję ze trzy razy w miesiącu jednodniową głodówkę, najczęściej w lecie i w duże upały. Ale robię to z pełną świadomością, bo wiem, że to im nie zaszkodzi a wręcz pomoże.
Barry jak dojdzie do swojej wagi to utrzymamy to na pewno. Będzie pięknym i zdrowym psem. Chociaż piękny to on już zaczyna być :loveu: .
Zosia4 - 03-07-2007 21:08
A właśnie wróciliśmy z ogrodu. Barry pomagał mi plewić.
Prześmieszny widok jak wsadzał nochala w miękką ziemię i energicznie niuchał. Rozgrzebywał łapką i dalej niuchał.
Oczywiście go przeganiałam a on cichcem wracał i znow niuchał.
Oj - bawić mu się już zachciewa, myślę, że m.in. to oznaka zdrowienia.
Tiger - leki przyjmuje zgodnie z zaleceniem, a przesyłka jeszcze nie doszła.
Tiger - 03-07-2007 22:31
Bardzo się cieszę , że Barry troszkę pomaga Ci , Zosiu , w ogrodzie :) Niech się nie leni , tylko troszkę chociaż niech zarabia na swoje utrzymanie ;)
Waga jego nie będzie niestety na razie rosnąc zbyt szybko, ze względu na dietę ......więc nie spodziewajmy się tak zaraz przyrostu masy :)
Mam nadzieję , że następne wyniki biochemii będą już znacznie lepsze i Barry powoli będzie mógł "schodzić " z diety ........
Jestem wściekła ,że paczka nie doszła ..........tam były dwa opakowania essentiale i frontline :(
Na poczcie mogę ją reklamować po 14 dniach ROBOCZYCH ........:angryy:
To paranoja jakaś .....:angryy:
Wartośc paczki wynosiła 100zł , a odzyskać mogę max. 40 - tak powiedziała mi miła pani na poczcie ...................Nie zamierzam się jednak poddać tak łatwo .......:diabloti:
Zosia4 - 04-07-2007 17:37
http://img236.imageshack.us/img236/2509/bary2ie0.jpg
http://img236.imageshack.us/img236/9880/bary1wt8.jpg
_beatka_ - 04-07-2007 18:17
ależ barrruś jest szczęśliwy:multi:oby wszystkie psie bidki z dogo tak mialy jak on u Ciebie Zosiu:loveu:
Tola - 04-07-2007 22:04
Wreszcie wolny, szcześliwy Barry:loveu: Bez łańcucha, bez kojca.
No to trzeba sie troche porozciągać;)
http://img236.imageshack.us/img236/2509/bary2ie0.jpg
http://img236.imageshack.us/img236/9880/bary1wt8.jpg
t_kasiek - 05-07-2007 10:43
Ale cudnie :) wygląda jak "Bary z Zielonego Wzgórza" :D :D :D...albo raczej polanki :)
Tiger - 05-07-2007 13:13
Zosiu , wiesz , że Cie kocham ?;) :loveu: :loveu: :loveu:
I wciąz jeszcze nie mogę w to uwierzyć !
Barry jest teraz chyba najszczęśliwszym psem na świecie !!!!!!!!!!!!!
Zosia4 - 05-07-2007 22:23
A mój pies próbował mi się władować do łóżka :crazyeye: . Skąd taki pies wie gdzie ma wleźć ? Jak próbowałam go 'wywalić" to się tylko rozpłaszczył i patrzył błagalnie.
No nie - obiecałam sobie, że już żadnego psa w łóżku. Misiek mi tak załatwił ze dwa prześcieradła. No ale Miśkowe łapy to potrafiły.....
Co mach łapą to dziura - he, he.
No więc wzięłam się na sposób i po prostu w dzień zamykam drzwi od sypialni.
A w ogóle to mam wrażenie obserwując Barriego, że on chyba musiał nie raz oberwać. Boi się krzyku i gwałtownych ruchów. Ogon pod siebie i przykleja sie do podłogi tak, że prawie go nie ma.
Raz jak tłukłam łapką muchy (na wsi to normalka :evil_lol: ) to się tak wystraszył tych moich gwałtownych ruchów ręką, że też - ogon pod siebie i tak skulony schował się w łazience. Znalazłam go trzęsącego się, skulonego i patrzącego niepewnie i ze strachem.
No ale nie ma co rozpamiętywać. Co było to było i nikt już się zapewne tego nie dowie.
Ale tak normalnie to jest coraz radośniejszy pies i coraz bardziej domaga się miziania. Podchodzi do domownika siedzącego np. na krześle i podaje łapę - sam z siebie.
Boże - jak on potrzebuje czułości.........
supergoga - 05-07-2007 23:05
Zosieńko, uratowałaś Barusia - to była akcja błysk - i teraz to nam zostaje tylko spoglądać z zazdrością na jego teren.
Zosiu - wiesz, zamierzam sie wystawic do adopcji: też jestem biedna, zmarnowana, niepewna jutro stworka - może się gdzieś zmieszczę? ;)
Neris - 05-07-2007 23:13
No i masz wielką zaletę - nie będziesz podnosić nogi przy każdym krzaczku! (mam nadzieję...)
Zosia4 - 05-07-2007 23:30
Supergoga - zmieścisz się, nie ma strachu. Też się będziesz ładować do łóżka ? A łapkę podasz sama z siebie ?
supergoga - 05-07-2007 23:35
To po kolei: nóżki pod krzaczkiem obiecuje nie podnosić, naprawdę :oops: . Do łóżka to pewnie sie będę pakować, chyba że mi wyłożysz czyms miękkim klateczkę lub jakieś posłanko zrobisz.
A łapke podam - jedna i drugą - i nawet zakupy zrobię, jak mi na kartce napiszesz co kupić. Tama zmyślna jestem :cool3:
Zosia4 - 05-07-2007 23:45
A jaki jest Twój stosunek do kotów, bo mój kicek nie znosi jak się go gania ?
supergoga - 05-07-2007 23:47
Lubię koty i czuje przed nimi respekt. Nie będę ganiać kotów. Nie wiem tylko czy dogadam się z Twoimi sukami. Ale zawsze moge sie połozyć kołami do góry w geście poddaństwa.
Zosia4 - 06-07-2007 00:00
Ok - to teraz trza założyć skarpetę na AFN, bo pewnie dużo jesz i ja nie wydolę :diabloti: .
A co do poważnych rzeczy, to Barry jednak mnie słucha. Leżę teraz sobie w łóżeczku i oczywiście przednie łapy już były na pościeli.
Więc ja groźnym głosem "NIE WOLNO".
Grzeczniutko zszedł i położył się obok łóżka na kocyku.
A teraz smacznie śpi jak słodki dzieciak.
Jo37 - 06-07-2007 15:35
Znalazłam dopiero dzisiaj ten wątek i przeczytałam cały od pierwszej strony . Wcześniej czytałam wątek Misia . Zosiu jesteś wspaniałą dziewczyną a Twój ogród jest coraz piękniejszy. Pozdrawiam .
supergoga - 06-07-2007 15:37
Barry wie, że u cioteczki Zosi nalezy się zachowywać jak na kulturalnego psa przystało - bo takiego zycia nie znajdzie nigdzie. On jest mądrym psem, wie co miał i co ma - jest w raju.
Co do mnie - wydolisz Zosiu, widzisz - ja jem bardzo mało, a najszczęsliwsza jestem, jak wcale nie muszę. Więc spoko. Ja nadal do adopcji!!!:roll:
Zosia4 - 06-07-2007 17:52
Słuchajcie - do mojej sąsiadki, która ma już bernardyna i yorkopodobną - przybłakały ze dwa dni temu się dwie małe suczki, nie mają więcej niż trzy miesiące.
Cudowne, słodkie, wesołe rozrabiaki (ktoś je po prostu wywalił, najpewniej z samochodu).
Pyta się mnie dzisiaj: i co ja mam z nimi zrobić (a śmieje się przy tym, a czochra je). Na to ja: no jak to co - zostawić.
Już je wykąpała i wiem, że na pewno u niej zostaną. Tak ganiają, tak machają ogonkami, a cieszą się tak jak tylko potrafią się cieszyć szczeniaczki.
Barry też jest nimi zachwycony:
http://img58.imageshack.us/img58/4314/bary3ok8.jpg
http://img58.imageshack.us/img58/5935/bary4vo1.jpg
To będą duże suki, bo łapki mają okazałe. To takie "cóś" sznauceropodobnego.
Już widzę, że są bardzo lubiane w swoim nowym domu.
Tylko bernardyn jeszcze się trochę wścieka :diabloti: .
Supergoga - naślesz mi jakąś wizytę przedadopcyjną ?
t_kasiek - 06-07-2007 18:52
cudne te suczki...i fajnie, że je sąsiadka zostawia u siebie :)
Zosia4 - 06-07-2007 19:05
Moja krew .....:eviltong: .
Tiger - 06-07-2007 21:46
Zosiu , sąsiadka po prostu pozazdrościła Ci ...:)
Przecież musi być lepsza , no nie ?
Dobrze , że dzieki sąsiedzkiej "zazdrości" skorzystały na tym biedne psinki ............
Nie chcę Ci nic mówić kochan , ale teraz to sąsiadka jest "lepsza":evil_lol:
A każde zdjecie Barrego , które wstawiasz to miód na moje serce :)
Jestem taka szczęśliwa , że on jest TAKI szczęśliwy !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Zosiu :loveu: :loveu: :loveu: :loveu: :loveu:
Jutro wyjeżdżam na wywczasy .........
Będę szukać internetu i zaglądać do Was :)
Alpina - 06-07-2007 23:07
Zosiu Bary tak się boi podniesionego głosu i machania ręką bo jego pierwszy właściciel strasznie darł się na niego za byle co no i pies regularnie dostawał niezłe manto...:shake:
Teraz jego młody następca Bazyl przechodzi dokładnie to samo...
Codziennie słyszę jaki to jest durny, pusty pies...
Bazyl na widok gospodarza skacze po siatce maleńkiej klatki jak wiewiórka, trzęsąc się i szczekając cienkim głosem...:shake:
Zazdroszczę Ci sąsiadów ja nie mam tyle szczęścia...
Zosia4 - 07-07-2007 00:01
Alpina - to chyba dobrze oceniłam jego reakcje na moje poczynania w domu.
Był bity - jak nic, a przynajmniej tak mi się wydawało po jego reakcji na moje niektóre zachowania.
Ja nie krzyczę, ja nie biję, ja nie jestem zła - i myślę, że Barry to już wie ale też jestem pełna zrozumienia dla niego, że może nie mieć takiego pełnego zaufania do tego, że zostanie tutaj, że to jest jego dom.
Tyle przecierpiał i tyle sie tułał po tym świecie, że nawet sobie nie wyobrażam co w tej jego pięknej główce się kotłuje.
Najważniejsze, że tu i teraz jest szczęśliwy - widać to po jego każdej cząstce jestestwa.
supergoga - 07-07-2007 00:08
Zopsiu - wizyta przedadopcyjna pewna. Moja młoda juz marudzi kedy do Ciebie pojedziemy - może chce mnie tam zostawić, albo może sama chce zostać. W każdym razie w te wakacje nasza wizyta pewna. Moja przedadopcyjna
Zosia4 - 07-07-2007 00:14
OK - tylko napiszcie kiedy, bo ogród musi wyglądać tak jak na zdjęciach.
Alpina - 08-07-2007 14:35
Zosiu wczoraj powiedziałam mojemu sąsiadowi że Bary mieszka w pięknym domu z ogromnym ogrodem i śpi w domu ...Nie wytrzymałam bo znowu chciał "wyćwiczyć" młodego psa tłukąc w siatkę kojca kijem i szczując go na mnie...
Usłyszałam, że jestem popier...I takie tam.. No mniejsza z tym ...
Usiłuję mu pokazać, że z psem można postępować inaczej, rozmawiam z jego żoną, staram się być w miarę możliwości uprzejma...
Jeśli coś do niego, dociera to dobrze się maskuje...Czasem posłucha, czasem mnie zwyzywa i nadal robi swoje....
Orka na ugorze...
Zosia4 - 08-07-2007 15:41
Alpina - to smutne co piszesz.
A co na to sąsiad jak się dowiedział, że jego poprzedni pies jest psem domowym ?
Dobrze byłoby mu zdjęcia Barriego pokazać ale myślę, że do takego to chyba nic nie dotrze.
Alpina - 08-07-2007 19:32
Zosia, aż szkoda słów... Sąsiad powiedział tylko, że Bary u niego to by już dawno ziemię gryzł...Bo był za stary...
I jeszcze z głupia frant zapytał, czy teraz "śpi z właścicielką pod pierzyną?":shake: I że nam się już w głowach popier...z dobroci...
Burak i ciemnota...Szkoda nerwów...:shake:
Zosia4 - 08-07-2007 22:35
Boże - Barry stary ?
Toć przecie on ma tylko 8 lat.Staruszkiem i to dziarskim był Lisek - a i tak wcale nie było po nim tego widać.
Chyba jednak mamy popier........ w głowachm bo zachciewa nam się spać z psami pod pierzyną. Jak będzie trzeba - to w moim przypadku to niewykluczone - ale na razie jest kocyk przy łóżku i doskonale spełnia swoje zadanie.
Barry to naprawdę kochany pies.
akucha - 08-07-2007 22:44
Wolałabym spać z psem w budzie, niż z takim chamem pod pierzyną.
Zabiłabym dziada :angryy:, masz cierpliwość Alpino, ja nerwowa jestem...
t_kasiek - 08-07-2007 23:34
Wolałabym spać z psem w budzie, niż z takim chamem pod pierzyną. co racja to racja !!!!!!!! :angryy:
Alpina - 09-07-2007 18:38
Ja też mam często wielką ochotę powiedzieć co o tym naprawdę myślę ale...
Facet jest nerwowy i lubi robić na przekór - Następca Barego ma i tak już bardzo trudne życie...Nie chciałabym również narazić swoich psów...To nie sztuka podrzucić"coś" przez siatkę...A ten człowiek jest do wszystkiego zdolny...Bary miał zawisnąć w lesie lub dostać obuchem siekiery w głowę... :sad:
Dla sąsiada to nic nadzwyczajnego - mówi o tym tak, po prostu...Dla niego zabić małego koziołka czy królika to normalka...
Nie chcę go prowokować...
On i tak uważa mnie za stukniętą...
akucha - 09-07-2007 19:57
Nie powinien mieć zwierząt :shake: Boże, ile takich potworów pod naszymi nosami żyje...
Zosia4 - 09-07-2007 20:28
No to trochę optymistycznych wiadomości.
Wydaje mi się, że Barry ciut przytył, bo już jakby mniej tych żeber mu widać.
Leki przyjmuje regularnie, w piątek jedziemy na badanie krwi pod względem wątroby.
Gania sobie po ogrodzie no i zapamiętale tarza się w trawie.
Było już spotkanie na żywo z moimi torpedami - z osobna. Krótkie, bo krótkie ale to ze względów bezpieczeństwa.
Napastował je ale nie bardzo mu to wychodziło, boć te moje suczydła to żywa rtęć :diabloti: .
akucha - 09-07-2007 21:09
Pewnie poczuł się jak w psim raju :lol: Takie piekne panny zobaczył.
Cieszę się, że Barry tyje i figluje, należy mu się jak nic!
Zosia4 - 12-07-2007 08:11
Wczoraj Barry pokazał się z trochę innej strony i po raz pierwszy miałam okazję zobaczyć jak on broni dostępu do mnie.
Przyjechał do mnie pewien pan. Wszedł do domu, pozwoliłam Barriemu go powąchać i wszystko było ok.
Po chwili pan poszedł po coś do samochodu, ja czekałam na niego z Barrym na zewnątrz.
Barry jak zobaczył z daleka, że pan idzie w moją stronę, to wydał jakiś stłumiony gulgot z siebie, zjeżył się i ruszył na niego z groźnym szczekiem i warkiem, którego u niego jeszcze nie słyszałam.
W ułamku sekundy zorientowałam się, że nie mam nawet jak go zatrzymać, bo przecież on u mnie chodzi bez obroży.
Bardzo głośnym i najradośniejszym głosem jaki tylko potrafiłam "udać" w tej podbramkowej sytuacji zdołałam odwrócić jego uwagę na moment, wbiegłam do domu i zamknęłam od razu za nami drzwi (za mną i Barrym).
Zatkało mnie ......... On mnie po prostu chciał obronić.
Kochany pies ale i nauczka dla mnie, że trzeba być zawsze czujnym (tak jakbym o tym nie wiedziała :diabloti: ).
Całe szczęście, że tak łagodnie się to skończyło, bo on w tym momencie wyglądał naprawdę groźnie i gdybym w miarę trzeźwo nie zareagowała to nie wiem co by było.
No cóż, zawsze to powtarzałam, że pies to pies i nigdy się wszystkiego nie przewidzi a zwłaszcza jak się go zna tak krótko.
Barry obrońca pozdrawia wszystkie ciotki:
http://img218.imageshack.us/img218/9928/bary5nq2.jpg
Tola - 12-07-2007 10:41
Pozdrowienia dla szczesliwego psa obronnego:lol: I dla Ciebie Zosiu, bo to szczęscie Twoja zasługa
Neris - 12-07-2007 13:55
On naprawdę wie, że jest już u siebie i jako pan na włościach musi intruzom pokazać, że nie ma zmiłuj!
Alpina - 12-07-2007 17:56
Zosiu Bary jest taki charakterny...
Uważaj z nim na obcych a zwłaszcza facetów...
Dobrze,że nie spanikowałaś bo na pewno zaatakował by jak nic..I to wcale nie na postrach ale naprawdę...
On za swoimi to w ogień idzie...Czyli jesteś już "jego".:multi:
_beatka_ - 12-07-2007 18:48
dobrze, że zachowalaś zimną krew, ale to że zacząl Cię bronić znaczy, że ma się wspaniale i nie chce Cię już nigdy opuszczać;)
Zosia4 - 12-07-2007 19:38
Cieszę się bardzo, że Barry już uznał, że to jego miejsce i jego pani.
Ale z całym szacunkiem (do siebie oczywiście) - nie mogę pojąć jak mogłam się zachować tak ..........
Ech szkoda gadać. Gdyby coś się stało to byłaby ewidentnie moja wina, bo jakżesz tak można, tak - czyli bez wyobraźni.
Zawsze każdemu i wszem i wobec wykładam teorie o ograniczonym zaufaniu do zwierząt (zwłaszcza dużych) - a tu proszę ..............
No dobra - połajałam siebie i koniec.
A teraz z innej beczki. Byliśmy dzisiaj z Barrym na pobraniu krwi.
Co powiedział mój wet. jak zobaczył mnie z nowym psem - skomentuję później :eviltong: .
Przed 20.00 czyli zaraz zadzwonię, bo wyniki już są. Trzymajcie kciuki !!!!!!
Alpina - 12-07-2007 20:18
:thumbs::thumbs::thumbs:
Zosia4 - 12-07-2007 21:06
No my już wszystko wiemy :loveu: .
Aspat, fosfotaza alkaliczna i bilirubina w normie.
Jedynie alat jeszcze podwyższony - 96,68 a norma przewiduje max. 60.
Jak po przebyciu takiego paskudnego choróbska to powiedziano mi, że te wyniki są bardzo dobre.
Oczywiście pokazałam wcześniej poprzednie jego wyniki to aż nie chcieli wierzyć, że było tak źle.
Barry ma chyba jakieś względy, bo nic nie płaciłam za wizytę :lol: .
Dietę jeszcze mamy utrzymywać :cool3: , essential też a za ok. miesiąc ponownie na krew. Tylko radzono dorzucić mu zestaw witamin do jedzenia.
Jutro się zaopatrzę w nie no i frontline, bo zupełnie zapomniałam.
akucha - 12-07-2007 21:35
Nic z tego nie rozumiem, ale mniemam, że wszystko dobrze jest. I cieszę się!!! Hurra :multi:
Przyznaj się, to fajnie, że Barry taki obrońca, prawda? :lol: Za to oddanie i gotowośc na wszystko najbardziej je kochamy. On się jeszcze wszystkiego nauczy, z miłości do Ciebie oczywiście.
No kto z nas nie broniłby takiego wspaniaego życia???
Zosia4 - 12-07-2007 22:00
Przyznaj się, to fajnie, że Barry taki obrońca, prawda? Jasne, że fajnie. Bo jak jakieś złe się do mnie nie daj Boże zakradnie, to on je przegoni albo rozszarpie :diabloti: .
akucha - 12-07-2007 22:42
Taki pies to skarb!!! :diabloti: Ale jest śliczny. Pozuje do fotek jak rozbrykany szczeniuś, wie, że zyje teraz!!!
Zosia4 - 12-07-2007 23:09
Odszukałam swoją wypowiedź z lutego na wątku Barriego:
Taki pies jak Barry będzie najpiękniejszym, najkochańszym, najwierniejszym przyjacielem człowieka, który - o ile mu stworzy godne warunki - pozostanie wierny do końca swojego istnienia.
A nawet myślę, że będzie wierny temu Panu, który po prostu tylko z nim będzie - bez względu na wszystko.
http://img185.imageshack.us/img185/4079/bary2oj9.jpg
(Sorry zza ten niezamierzony i patetyczny ton - ale w obliczu bezradności tak mi się jakoś napisało) O rany - czyż nie miałam racji ?
akucha - 12-07-2007 23:12
Bankowo!!! A ta fota jest rozwalająca. Jak on tę łapinę wyciąga do tego drania. Widać, że się boi... :-(
Ale to już przeszłość, tfu, tfu, tfu!!!
Szkoda jego następcy...
Peter Beny - 12-07-2007 23:14
Hihi, Zosia obserwuję wątek od jakiegoś czasu :evil_lol::evil_lol: To że Barry cię chroni to tylko oznacza że traktujecie jako swoją panią i ma 100 % racji , gratulację :razz::razz::razz:
t_kasiek - 12-07-2007 23:26
no, ale masz obrońce....powinnas być dumna, że możesz czuć się przy Barrym bezpieczna !!!! choć strachu ja też bym się najadła !!!!
Zosia4 - 13-07-2007 00:19
Wiesz - strachu to ja nie czułam, bo po prostu nie było na to czasu. Może to i lepiej, bo strach paraliżuje. Nie było też czasu na to żebym rozważyła co mam zrobić.
To moje zachowanie było jakieś takie automatyczne i instynktowne.
Jedyne co było w tym wszystkim związane z racjonalizmem to moja ocena, że fizycznie nie zdołam go zatrzymać, bo jest bez obroży.
Tak teraz mam przed oczami tę scenę i jednak dochodzę do wniosku, że on jednak mimo wszystko mnie słucha, bo to było tak:
- pan idzie w moją stronę,
- Barry zaczyna gulgotać, jeży się (chyba w tym momencie zauważam, że coś jest nie tak i już wiem, że przy braku obroży niewiele zdziałam),
- gulgotanie z głębi wyłazi na zewnątrz, odsłaniają się zęby, warkot i jakby charczenie,
- warkot i pierwszy "szczek", ciało spięte, łeb jakby obniżony, ciężar ciała tak jakby cały "przelany" na przednie łapy,
- pies rusza w stronę pana z całym tym opisanym wyżej arsenałem zachowań (pan oczywiście stanął jak słup soli),
- zaczynam klaskać i głośno wołać psa po imieniu,
- pies odwraca głowę w moją stronę (ten kontak wzrokowy był jak sądzę bardzo ważny) a ja dalej wołając go bardzo głośno robię w tył zwrot i pędzę w stronę otwartych drzwi,
- pies momentalnie zawraca i pędzi za mną do domu,
- drzwi zostaja zamknięte, pies dostaje ode mnie buzi, mizianie i ląduje zamknięty w sypialni :diabloti:
- pan może wejść do domu.
O rety, właśnie dokonałam dogłębnej analizy owego zajścia. A trwało ono zaledwie sekundy.
t_kasiek - 13-07-2007 09:42
no to faktycznie nie miałaś czasu na strach....
zuziaM - 13-07-2007 14:08
Przeczytalam calosc od deski do deski !
Biedny psiak i cudowne zakonczenie .....
...... wierze w bajki i juz !
Zosiu, zycze wiele radosci z podopiecznego - kochany i piekny pies !
Alpina - 13-07-2007 14:08
Zapomniałam dodać, że Bary bardzo lubi dzieci...
Sąsiad przypinał go nawet do sanek... Bawił sie też z dziećmi piłką..
co prawda były to rzadkie chwile ale wiem, że dziecku nigdy by krzywdy nie zrobił...
zuziaM - 13-07-2007 14:10
A ja zapomnialam jeszcze zapytyc , bo nie udalo mi sie jakos wyczytac..... jak poprzedni panstwo :razz: zareagowali na wiesc, ze juz ..... nie maja psa :roll: ?
Tiger ? ? ? ?
Zosia4 - 13-07-2007 18:38
A dzisiaj po powrocie z pracy został na moje powitanie odtańczony dziki taniec radości.
Podskoki, kręcenie kółek, machanie ogonem i inne tego typu szaleństwa.
Jak dzieciak.
Później micha z jedzonkiem i harce na ogrodzie.
No jednym słowem pies już wie, że to jego dom :loveu: .
t_kasiek - 13-07-2007 20:10
A ja zapomnialam jeszcze zapytyc , bo nie udalo mi sie jakos wyczytac..... jak poprzedni panstwo :razz: zareagowali na wiesc, ze juz ..... nie maja psa :roll: ?
Tiger ? ? ? ? Też jestem ciekawa....czy ktoś coś wie na ten temat ??:roll:
Alpina - 13-07-2007 22:05
:niewiem::niewiem::niewiem:
Trzeba poczekać na Tiger
iwlajn - 15-07-2007 15:04
Zosiu kochana, ale się Barremu udało.
Jak dobrze, że jesteś.
Neris - 15-07-2007 16:51
Tiger chyba się powczasuje jeszcze cały tydzień... no i nareszcie jej się pogoda poprawiła.
Zosiu, a czy Barry skacze i rozdaje całusy czy kręci na razie kółka na podłodze?
Zosia4 - 15-07-2007 21:06
Neris - Barry jest taki "akuratny". Nie skacze nachalnie i nie narzuca się. Za to widać po tym jego zachowaniu, że przeżywa to tak żywiołowo, że mu nareszcie wolno to przeżywać, że ktoś też się cieszy z tego jego cieszenia - no jednym słowem cieszymy wszyscy.
Porównując do tych moich dwóch żywiołów, które cieszeniem swoim powalą na glebę i zacałują na śmierć to Barry jest taki raczej subtelny.
Nie nauczył się tego u poprzednich właścicieli - on to miał w sobie, tylko przy mnie to wylazło.
t_kasiek - 15-07-2007 22:31
jakie to piękne !!!!!:loveu::loveu::loveu:
Kalina - 16-07-2007 01:19
Też jestem ciekawa....czy ktoś coś wie na ten temat ??:roll:
Nie znam szczegółów ale z opowiadań wiem, ze ostatnią rozmowę odbył z nimi TZ Tiger. Rozmowa była dość ostra w tonie.
Stracili nie tylko psa ale i klienta, który regularnie zostawiał u nich kupę pieniędzy...
Dobrze im tak...:evil_lol:
iwlajn - 16-07-2007 08:25
Bardzo dobrze... Może da im to trochę do myślenia...
akucha - 16-07-2007 10:53
Ta strata klienta bardzo mi się podoba :lol: Trzeba naród wychowywać!
A Barry "dzieciak' - to najpieknieszy widok na świecie! :multi:
Neris - 16-07-2007 14:04
Mąż Tiger zostawiał w tym warsztacie spooooro kasy... i dopóki mieli jeszzcze nadzieję, że ciągle będzie zostawiać, byli dla Tiger bardzo mili. Potem już zdecydowanie mniej...
t_kasiek - 16-07-2007 15:49
A czy ktoś wie może jak się ma psiak, który został zastępcą Barrego w jego pierwszym "domu" ???
Zosia4 - 16-07-2007 16:45
T_ kasiek z tego co było pisane na wątku:
Zosiu Bary tak się boi podniesionego głosu i machania ręką bo jego pierwszy właściciel strasznie darł się na niego za byle co no i pies regularnie dostawał niezłe manto...:shake:
Teraz jego młody następca Bazyl przechodzi dokładnie to samo...
Codziennie słyszę jaki to jest durny, pusty pies...
Bazyl na widok gospodarza skacze po siatce maleńkiej klatki jak wiewiórka, trzęsąc się i szczekając cienkim głosem...:shake:
Zosia4 - 16-07-2007 17:28
No wiecie co ? Dzisiaj miałam niespodziewaną wizytę.
Była u mnie Tiger z rodziną. Wracali ze Świnoujścia z wakacyjnego pobytu nad morzem i dostałam od niej telefon - czy mogą wpaść na parę minut, bo tak bardzo chce zobaczyć Barriego.
Byli dosłownie z 10 - 15 minut. Ja nauczona doświadczeniem zamknęlam Barriego w domu "zaobrożywszy" go przedtem.
Wyszłam otworzyć bramę gościom, później wyprowadziłam z domu Barriego trzymając go za obrożę. Był cichy "wark", podeszłam do Tiger z Barrym i on usiadł przed nią, polizał po dłoni i podał lapkę.
To było naprawdę wzruszające..............
Barry był trochę podniecony, a Tiger mu mówiła, że nie przyjechała po to żeby go zabrać, że tu jest jego dom i żeby się nie bał tego (tak gadamy do tych naszych psów i myślimy, że one wszystko rozumieją :evil_lol: ).
Córcia Tiger chyba pójdzie w ślady mamy, bo tak serdecznie miziała Barriego, tak słodko i z czułością przemawiała do niego, że już chyba połknęła "psiego" bakcyla. Znała Barriego i on ją też, bo z lubością poddawał się tym pieszczotom.
Przeszliśmy się jeszcze chwilkę po ogrodzie, odwiedziliśmy oczywiście moje słodkie :diabloti: sunie i ............ pojechali.
Były rzecz jasna cykane fotki przez córcię. No ale to Tiger później wstawi, a na razie Barry z wczoraj na tle garażowego bajzlu:
http://img68.imageshack.us/img68/6346/bary6dq4.jpg
Alpina - 16-07-2007 18:16
A czy ktoś wie może jak się ma psiak, który został zastępcą Barrego w jego pierwszym "domu" ??? Tak naprawdę to wolałabym nie wiedzieć...
Pomóc mu nie mogę - mogę tylko nie zaszkodzić i robić dobrą minę do złej gry...Niepokoi mnie jednak gadanie, które coraz częściej słyszę od sąsiada...
Że to durny, głupi, pusty pies...I że jak się "nie wyrobi" to wezmą "prawdziwego" wilczura...
On nie jest zadowolony z młodego bo "za mało agresywny jest.":shake:.
Nawet nie chcę myśleć co będzie z Bazylem jak sąsiad sprawi sobie nowego szczeniaka...:shake:
I coś mi się wydaje, że teraz już nikomu nic nie będzie mówił, jakie ma zamiary...
Zosiu Bary przestraszył się,że musi wracać do Lublina...Biedaczek...
iwlajn - 17-07-2007 12:04
Biedny Bazyl:( Alpinko szczerze współczuję takich sąsiadów:mad:
iwlajn - 18-07-2007 08:28
Wiecie co? Jest teraz prawie ciemno. Wyszłam sobie na ogród. Taka cisza - tylko koniki polne cykają. Trawka skoszona aromatycznie daje znać o sobie, księżyc podświeca, pachną sosny, widać zarysy świerków, brzózki lekko szumią, no i ta maciejka "pachniąca".
Jednym słowem czekam na nowego domownika................ Jakie to piękne, Zosiu:loveu:
Zosia4 - 18-07-2007 23:40
Barry dzisiaj "pomagał" mi kosić trawę. Polegało to na tym, że obszczekiwał kosiarkę i podgryzał jej koła :diabloti: .
W domu też pracuje łapiąc dzielnie muchy. A robi to tak sprytnie - kłap paszczęką i muchy nie ma.
Upały znosi dzielnie - tak jakby ich nie było.
anula1959 - 19-07-2007 10:38
Witam! Byłam ciekawa Zosieńko kiedy u Ciebie zawita nowy , psi lokator , i proszę doczekałam się:). Cieszę sie ogromnie , że dałaś Baremu szansę na nowe , dobre życie:). A to ci spryciarz z tym łapaniem much , mój kocur , leń jeden tylko przypatruje się fruwającym muchom i ani mysli je łapać :), ja tłukę je klapką :)
Zosia4 - 19-07-2007 11:14
Kocury to do siebie chyba mają, bo mój taki sam leń :evil_lol: .
Zosia4 - 19-07-2007 21:42
Dzisiejszy Barry pilnujący swojego ogrodu (oczywiście nie byłabym sobą gdybym czegoś na tych zdjęciach nie przemyciła :diabloti: ale liliowce tak pięknie kwitną, że grzechem by było..................).
http://img377.imageshack.us/img377/7403/bary7gu3.jpg
http://img118.imageshack.us/img118/6849/bary9qt4.jpg
http://img377.imageshack.us/img377/4139/bary8ni9.jpg
Neris - 19-07-2007 21:48
Ja bardzo kocham liliowce, chciałam kolekcjonować, ale mam na razie 4 odmiany (niezadeptane) i dopóki nie wydzielę części do biegania nie będę się w nowe nasadzenia bawić...
Zosia4 - 19-07-2007 22:22
Neris - jak będziesz gotowa to krzycz - masz u mnie z siedem rodzajów (i kolorów) jak w banku. Zrobię pakę i wyślę.
Współczuję Ci z tym tratowaniem ogrodu. U mnie wprawdzie jak wypuszczam suczydła to jest taki odgłos jakby stado koni galopowało po okolicy, ziemia drży dosłownie. Jednak teraz już nie wyrządzają nic strasznego. No, jak były młodsze o dobrych parę lat to......... :cool3: nietrudno sobie wyobrazić.
Neris - 19-07-2007 22:27
A ja nasadziłam ze 3 lata temu 12 odmian irysów i NI MO...
Stratowane, podeptane.
Na środku podwórka w chwili rozpaczy zrobiłam "trumienkę" - pas zieleni otoczony siatką. Tam chociaż właśnie liliowce ocalały, bodziszki i parę bylin.
akucha - 19-07-2007 22:49
Jaki piękny ogród.. o matkooo!!! I jaki wspaniały pies po nim chodzi :loveu:
A mnie liliowce już dawno przekwitły...
Zosiu, przemycaj, przemycaj!!! Oby jak najwięcej.
Zosia4 - 20-07-2007 14:23
Barriemu - tak jak pisałam upały wcale nie przeszkadzają. Gania bez przerwy po swoim terenie i pilnuje.
Przemycam dzisiejsze:
http://img529.imageshack.us/img529/293/b1ys5.jpg
http://img165.imageshack.us/img165/1535/b2oq3.jpg
Neris - 20-07-2007 14:50
Zosiu, to jest normalnie cała POSIADŁOŚĆ!!!!!!!
Tiger coś mówiła że RAJ, że EDEN, ale co spojrzę na zdjęcia ogrodu to skręca mnie z zazdrości i juz kombinuję, co by tu, jak by to, gdzie... ale te piachy nagrzewające się do 50 stopni - kiedyś mimo podlewania marchewka upiekła się w ogrodzie...
Alpina - 20-07-2007 20:57
Rzeczywiście piękny ogród i Baruś taki szczęśliwy...:multi:
Tyle lat miał malutki, brudny kojec a raczej wybetonowaną klatkę z rozwalającą się budą a teraz...
Nawet nie ma o tym komu powiedzieć bo z sąsiadem wolę nie zaczynać tego tematu...:shake:
Zosia4 - 20-07-2007 23:48
Nerisowa - Ty z tą posiadłością to nie przesadzaj. Grunt to uchwycić dobrą perspektywę w kadrze - ot i cała tajemnica.
Ale roboty jest jak przy posiadłości :diabloti: - nie da się ukryć.
A irysy też u mnie masz, piękne wysokie, welkokwiatowe - krzycz kiedy będziesz gotowa.
A teraz Barry odpoczywający na prozaicznej, kuchennej podłodze:
http://img249.imageshack.us/img249/2952/b4sl9.jpg
akucha - 21-07-2007 00:16
A jak ładnie pozuje, a wpatrzony!!!! :loveu:
Zosiu, ja zamawiam zbliżenia Twoich kwatów - wszystkich, które teraz kwitną.
Muszę sobie obejrzeć i powybierać - dobrze mieć wzorzec do nasśadowania :diabloti:
Te o bordowych liściach pękne są.
Zosia4 - 21-07-2007 00:51
Te o bordowych liściach to kanny. Tylko, że z nimi są mecyje. Sadzi się je co najmniej w lutym do pojemniczków i po przymrozkach dopiero do ziemi (ja sadziłam znacznie później i dlatego dopiero jedna zakwitła).
A jesienią trza wykopać.
Zbliżenia porobimy jutro ale chyba będę Ci słać na priva, bo tu oczekują psa a nie jakieś tam inne bzdety typu kwiotki i krzoczki ;) .
t_kasiek - 21-07-2007 00:53
Ale cudnie mu się u Ciebie żyje :)
akucha - 21-07-2007 01:00
Kwiotki i krzoczki... wszystko :lol:
Kannany pięknoty, warto się pomęczyć...
Zosiu, masz ogrom pracy jak widać, ale jej efekty są imponujące!
Pszczółka z Ciebie ;)
Neris - 21-07-2007 11:55
Ja przez wiele lat miałam kanny, sadziłam do doniczek, podpędzałam, a potem miałam piękny las o wielokolorowych liściach.
Jednak któregoś roku one wszystkie zimą w piwnicy umarły. Do dzisiaj nie wiem dlaczego wszystkie na raz. Może jakiś grzyb je poraził?
akucha - 21-07-2007 13:06
Ale kwitną też ciekawie. Piękne są!
Strona 6 z 15 • Zostało wyszukane 2027 postów • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15